Polpak

sobota, 31 października 2015

Gramofon Pioneer PLX-1000 - zapowiedź testu

Miałem dziś zaplanowaną publikację testu wzmacniacza lampowego Cayin CS-55 A, jednak z uwagi na wielce intrygującego nowego przybysza muszę ją przełożyć na pojutrze. Ta nowość to profesjonalny gramofon "di-dżejski" Pioneer PLX-1000, który wczoraj otrzymałem z gdyńskiej firmy DSV, polskiego dystrybutora marek Pioneer i Lenco. Oczywiście, nie planuję zostać DJ-em, mam zamiar wykorzystać Pioneer PLX-1000 do sprawy audiofilskiej, czyli zamontować w nim dobrą wkładkę typu MM Goldring 1042 i zaprząc go do pełnoprawnego toru audio hi-fi.

Pioneer PLX-1000, jak łatwo zorientować się po zdjęciach, bardzo przypomina inną kultową gramofonową konstrukcję - Technics SL-1200MK2, którego pierwowzór pojawił się na rynku w 1972 roku. PLX-1000 jest ciężki jak smok - waży aż 13,1 kg! Zbudowany jest bardzo masywnie - chasis wykonane jest z metalu, zewnętrzna obudowa z tworzywa sztucznego, a górna pokrywa z anodowanego na czarno aluminium. Przyciski są metalowe, podobnie jak lampa diodowa oraz stroboskopowa. Talerz to odlew aluminiowy o średnicy 232 mm. Wyjścia sygnału anlogowego RCA są złocone, a gniazdo sieciowe to tradycyjne IEC, co umożliwia przyłączenie dowolnego kabla zasilającego. Co istotne, gramofon jest wyposażony w śrubę regulującą wysokość położenia ramienia względem powierzchni płyty winylowej (VTA). Do Pioneera można przyłączyć dowolną wkładkę o masie od 3,5 do 13 gram, stosowne obciążniki są w komplecie. W zestawie test również aluminiowy adapter do singli z dużym otworem. Warto też podkreślić, że gramofon spoczywa na czterech bardzo solidnych, metalowych stopach antywibracyjnych, którymi reguluje się także poziom. W komplecie są dwie maty - gumowa i filcowa. Jest też akrylowa pokrywa przeciwkurzowa, kabel sieciowy, solidny przewód 2 x RCA i przewód uziemienia. A to wszystko za niecałe 3 000 PLN! Jak ktoś potrzebuje, może dokupić sobie masywną, metalową walizę transportową dla gramofonu. Warto wiedzieć, iż Pioneer PLX-1000 występuje również w wersji limitowanej tzw. "gold".

Dziś montuję do gramofonu wkładkę typu MM Goldring 1042, przyłączam przedwzmacniacz gramofonowy Primare R32, a dalej wzmacniacz Hegel H360 i kolumny Vienna Acoustics Mozart Grand. Wieczorem zaczynam odsłuchy. Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni.













Tak wygląda wersja "gold" gramofonu - zdjęcie ze strony Pioneer

środa, 28 października 2015

Wzmacniacz Hegel H360 - zapowiedź testu

Dziś odebrałem karton z najnowszym norweskim wzmacniaczem zintegrowanym Hegel H360. Ciężki z niego zawodnik, bo waży aż 20,5 kg (a z kartonem nawet 24 kg), co da się odczuć w krzyżu. Wzmacniacz dysponuje nielichą mocą 250 Wat przy obciążeniu 8 Ohm i 420 Wat przy 4 Ohm. Ma zainstalowany referencyjny DAC o wysokiej rozdzielczości i wspierający również formaty DSD64 i DSD128. Jest w H360 zaaplikowany także odtwarzacz sieciowy, wsparcie Apple AirPlay i streaming DLNA. Zapowiada się naprawdę nieźle.

Dziś wieczorem przyłączę do Hegel H360 swoje ulubione kolumny Vienna Acoustics Mozart Grand i zacznę odsłuchy. Jak widać na poniższych zdjęciach, H360 wizualnie nie zaskakuje - to design typowy dla firmy Hegel. Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni, ale na pewno przed wystawą Audio Video Show w Warszawie.









poniedziałek, 26 października 2015

Zestaw Audio Analogue Fortissimo – wzmacniacz i odtwarzacz CD/DAC




Wstęp
Nigdy do tej pory nie opisywałem na Stereo i Kolorowo sprzętu produkowanego przez włoską firmę Audio Analogue. Kilka tygodni temu zwrócił się do mnie jej polski dystrybutor Sound Source z propozycją użyczenia do testów integry i odtwarzacza CD/DAC o wspólnej nazwie Fortissimo. Oczywiście, z oferty skwapliwie skorzystałem – stąd tytułowy test.

Audio Analogue
Audio Analogue to stricte włoska marka z Toskanii zlokalizowana w mieście Monsummano Terme. Wchodzi w skład większej struktury, firmy AF Group srl, do której należą również takie marki jak Graaf Vintage Series (wzmacniacze lampowe), Vela Audio (produkty budżetowe hi-fi) oraz Air-Tech (przewody audio). Przedsiębiorstwo zostało założone równe 20 lat temu, w 1995 roku. Od lat sprzedaje szeroką gamę odtwarzaczy CD, wzmacniaczy i tunerów. Jednym z najbardziej popularnych i dobrze ocenionych produktów był wzmacniacz Puccini, choć jeżeli popatrzeć na listę archiwalnych firmowych modeli, to widać, iż jest ona bardzo obszerna. Dewizą przedsiębiorstwa jest dostarczać wysokogatunkowy produkt - starannie zaprojektowany i ręcznie wykonany we włoskiej manufakturze, który zawsze będzie się charakteryzować dźwiękiem zgodnym z firmową nazwą, czyli w stu procentach analogowym.

Obecna oferta Audio Analogue obejmuje trzy zasadnicze linie: podstawową (ale nie budżetową) Crescendo, średnio-wyższe Fortissimo oraz Vivace. Fortissimo i Crescendo reprezentowane są przez wzmacniacz i odtwarzacz płyt CD (z wewnętrznym DACiem), zaś Vivace, póki co, ma tylko jednego przedstawiciela - referencyjny DAC/przedwzmacniacz liniowy.

Zestaw Audio Analogue został wypożyczony od polskiego dystrybutora marki – firmę Sound Source z Warszawy.

Wrażenia ogólne i budowa
Zestaw Audio Analogue Fortissimo otrzymałem jako jedną dużą przesyłkę – dwa kartony obwiązane wspólną czarną folią. Po jej zdjęciu ukazały się dwa okazałe pudła – jedno zawierające wzmacniacz, a drugie CD. Wewnątrz każdego pudła znajdują się kolejne (tym razem białe) kartony, otwierające się na zasadzie wieko-spód. Tamże, pośród ciemnoszarych gąbek, bezpiecznie spoczywają sprzęty – wzmacniacz i odtwarzacz płyt CD/DAC. Sposób opakowania stoi na bardzo wysokim poziomie, w zasadzie uszkodzenie podczas transportu wydaje się być niemożliwe. W komplecie znajdują się instrukcje, płyty instalacyjne, przewody sieciowe i USB, a także piloty zdalnego sterowania (są dwa, ale wystarczy jeden ponieważ każdy z nich obsługuje wszystkie sprzęty Audio Analogue).

Do testów otrzymałem srebrną wersję kolorystyczną Fortissimo. Czyli panele frontowe są w takim kolorze, zaś obudowy są czarne. Generalnie rzecz biorąc włoscy projektanci sprzętu audio przyzwyczaili odbiorców do typowo włoskiej stylistyki wzornictwa – efektownego i wyszukanego, aczkolwiek estetycznego. Audio Analogue jest tu pewnego rodzaju wyjątkiem. Design jest raczej stonowany i oszczędny, choć posiada też kilka ozdobników. Projekt zarówno wzmacniacza, jak i odtwarzacza przywodzi skojarzenia ze sprzętami takich renomowanych firm jak Exposure, czy Cambridge Audio i Myryad. To nieprzesadzony styl użytkowej skromności lub ascetycznej funkcjonalności, uzupełnione o estetyczne i zgrabne dodatki. Takim dodatkiem na płycie czołowej wzmacniacza jest duże, dominujące pokrętło głośności (centralnie umieszczone) oraz zaraz obok, po prawej stronie – poziomy rząd kilkunastu niebieskich sygnalizujących poziom wzmocnienia. Po lewej stronie gałki wzmocnienia (która pełni też rolę selektora źródeł – w tym celu należy ją przycisnąć) znajduje się drugi rząd niebieskich diod. Ta świecąca na niebiesko informuje o aktywnym źródle. Podobnie rzecz ma się z płytą frontową odtwarzacza. Jest stylistycznie wyważona – jest centralne miejsce zajmuje szuflada napędu, zaś jedyną "ekstrawagancją" jest duży wyświetlacz ciekłokrystaliczny świecący blado-niebieskim światłem. Wyświetlacz informuje o wszelkich poczynaniach CD, jak i DACa – wraz z poziomem próbkowania, etc. Oczywiście, nie muszę dodawać, iż na panelu czołowym odtwarzacza znajdują się również wszelkie przyciski nawigujące pracę CD. Na skrajnie prawej części obu urządzeń umieszczono port podczerwieni zdalnego sterowania, a pod nim gniazdo słuchawkowe 6,3 mm. Na przeciwległych stronach zamontowano przyciski sieciowe.

Z tyłu odtwarzacza Fortissimo umieszczono stosunkowo dużo gniazd, albowiem sprzęt oprócz funkcji odtwarzania płyt kompaktowych jest również pełnoprawnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym.  Wejście USB pracuje w trybie adaptacyjnym oraz asynchronicznym z częstotliwościami próbkowania do 24 bit/192 kHz; z kolei wejścia optyczne oraz koaksialne obsługujące sygnały również do 24 bit/192 kHz. Drugie gniazdo koaksjalne to wyjście cyfrowe z Fortissimo (np. do innego zewnętrznego DACa). Po lewej stronie panelu tylnego zamontowano dwie pary wyjść analogowych – RCA i symetryczne XLR. Po prawej stronie umieszczono gniazdo sieciowe IEC wraz z zintegrowanym bezpiecznikiem, a zaraz obok gniazdo Trigger służące do zintergowania sprzętu ze wzmacniaczem.

Tył wzmacniacza jest równie interesujący jak odtwarzacza/DACa, a to z tego powodu, iż jest tam całkiem dużo wejść i wyjść cyfrowych. Bowiem wzmacniacz podobnie jak odtwarzacz wyposażony jest w wewnętrzny DAC, choć o ciut gorszych parametrach. Stąd z tyłu znajdują się trzy wejścia cyfrowe (USB, Toslink i koaksjalne) akceptujące sygnał do 44.1 kHz, 48 kHz, 96 kHz i aż do 176 kHz / 16-24 bit; jedynie USB ma ograniczenie do 16 bit/44,1 kHz. Jest tu także jedno wyjście cyfrowe koaksjalne. Ale Audio Analogue, zgodnie z zobowiązującą nazwą, to nie tylko DAC - z tyłu urządzenia zamontowano także gniazda przedwzmacniacza gramofonowego obsługującego wkładki typu MM i MC. Po środku tylnego panelu umieszczono dwa rzędy sześciu par gniazd RCA. Pierwsze z lewej to gniazda wspomnianego przedwzmacniacza gramofonowego, potem cztery wejścia liniowe – przy czym ostatnia para (oznaczona jako AUX3) może zostać przełączona na tryb „ByPass” dla AV. Ostatnia para (skrajnie prawa) to wyjście przedwzmacniacza lub wyjście służące do nagrywania np. na magnetofon kasetowy. Po lewej stronie tylnego panelu zainstalowano parę wejść symetrycznych XLR. Ponad rządem wejść/wyjść RCA umieszczono dwie pary bardzo solidnych terminali głośnikowych. Całość uzupełnia gniazdo sieciowe IEC wraz z zintegrowanym bezpiecznikiem, a zaraz obok gniazdo Trigger służące do zintergowania sprzętu z firmowym odtwarzaczem CD.

Osobnego opisu wart jest sterownik zdalnej obsługi, czyli tzw. pilot. To bardzo efektowny przyrząd – wykonany w całości z aluminium i z podświetlanymi wszystkimi przyciskami. Pilot wyposażony jest w czujnik ruchu, wystarczy go dotknąć lub poruszyć, a podświetlenie przycisków automatycznie zapala się. Kiedy zaś go odłożyć z powrotem np. na blat stołu, podświetlenie gaśnie dopiero po kilku sekundach. Bardzo frapująco to wygląda. Takie same piloty dołączane są do obu urządzeń, aczkolwiek jeden w zupełności wystarczy do obsłużenia wzmacniacza, odtwarzacza i DACa. Układ przycisków jest dość logiczny, choć mogłoby być ich nieco mniej, bo tłok jest tu spory.

Dane techniczne
Odtwarzacz
stopień wyjściowy z zerowym sprzężeniem zwrotnym
- wejście USB pracujące w trybie adaptacyjnym oraz asynchronicznym z częstotliwościami próbkowania do 24 bit/192 kHz
- cyfrowe wejścia optyczne oraz koaksjalne obsługujące sygnały do 24 bit/192 kHz
- zbalansowane oraz niezbalansowane wyjścia analogowe
- wyjście słuchawkowe
- możliwość wyboru częstotliwości wyjściowej przetwornika C/A z trzema trybami: automatycznym, użytkownika, bezpośrednim (direct)
- mechanizm CD TEAC CD-5010B
- niskoszumne oscylatory kwarcowe
- wybór jasności wyświetlacza (jasny, ciemny, wyłączany)
- wyjście koaksjalne SPDIF
- systemowy pilot zdalnego sterowania ASC100
Parametry:
THD @ 1 kHz 0 dBFs (wyjścia zbalansowane, pasmo 20 Hz – 22 kHz): <0,001%
THD @ 1 kHz 0 dBFs (wyjścia niezbalansowane, pasmo 20 Hz – 22 kHz): <0,001%
Poziom szumu: < -120 dBV
Maksymalne napięcie wyjściowe RCA: 2,2 Vrms
Maksymalne napięcie wyjściowe XLR: 4,5 Vrms
Wyjście cyfrowe: koaksjalne
Wyjścia analogowe: zbalansowane XLR, niezbalansowane RCA
Wejścia cyfrowe: SPDIF koaksjalne, SPDIF optyczne, USB B
Tryb USB DAC: adaptacyjny, asynchroniczny (16-24 bit, do 192 kHz)
Kość przetwornika C/A: PCM1795
Dodatkowe złącza: Trigger OUT
Mechanizm CD: TEAC CD-5010B
Funkcje dodatkowe: sleep timer
Zaprojektowany i wyprodukowany we Włoszech

Wzmacniacz
Wzmocnienie stopnia końcowego + liniowe: 36 dB
Impedancja wejścia: > 40k Ohm
Poziom szumu: < -110 dBV
Stosunek sygnału do szumu: >100 dB
Moc wyjściowa dla 8 Ohm: 100 W @ 0,02% THD+N
Moc wyjściowa dla 4 Ohm:  180 W @ 0,02% THD+N
Pobór mocy: 500 VA
Wejścia:
- 1 wejście optyczne obsługujące sygnały 44.1kHz, 48kHz, 96kHz… do 176kHz / 16-24 bit
- 1 wejście coaxialne obsługujące sygnały 44.1kHz, 48kHz, 96kHz… do 176kHz / 16-24 bit
- 1 wejście USB obsługujące sygnały 44.1kHz/16 bit
- 1 wejście liniowe 3,5mm z przodu
- 1 wejście gramofonowe obsługujące wkładki MM oraz MC
- 4 wejścia liniowe RCA (w tym jedno z funkcją AV BYPASS)
- 1 wejście zbalansowane XLR
Wyjścia:
- wyjście do nagrywania/wyjście na PRE OUT (przełączalne)
- wyjście słuchawkowe
- wyjście cyfrowe coaxialne
Złącza dodatkowe: Trigger IN
Funkcje dodatkowe: sleep timer (przy użyciu odtwarzacza CD Audio Analogue)
Podświetlany pilot systemowy z sensorem ruchu
Zaprojektowany i wyprodukowany we Włoszech



Efektowne i precyzyjne opakowania

Urządzenia bezpiecznie spoczywają w miękkich gąbkach

Każde z urządzeń dodatkowo zapakowane jest w folię




Design skromny, aczkolwiek efektowny - w stu procentach włoski

Bardzo dużo gniazd wejściowych i wyjściowych

Solidne terminale głośnikowe

Po prawej - wejścia wewnętrznych DACów

Gniazda RCA - jest tu też wejście przedwzmacniacza gramofonowego dla wkładek MM i MC

Solidne gniazda XLR

Podświetlany zdalny sterownik, czyli tzw. pilot 


Tacka napędu CD japońskiej firmy TEAC

Gramy!

AA Fortissimo w towarzystwie innych sprzętów


Kolumny to (od lewej) Triangle Esprit Antal EZ i Polk Audio RTi A7


Wrażenia dźwiękowe
Do zestawu Fortissimo przyłączałem trzy pary kolumn: podłogowe Triangle Esprit Antal EZ i Polk Audio RTi A7 oraz podstawkowe Studio 16 Hertz Canto Three SE. Wzmacniacze porównawcze to tranzystorowe Hegel H160 i Dayens Ecstasy III oraz lampowe GLAB Block i Cayin CS-55 A. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Pomimo, że otrzymałem od dystrybutora wzmacniacz i odtwarzacz do odsłuchów nie fabrycznie nowe, to i tak przed testami właściwymi rozgrzałem je kilkugodzinnym graniem z tunerem analogowym Yamaha T-550 (z 1982 roku). Wrażenia odsłuchowe okazały się być bardzo przyjemne i satysfakcjonujące – zestaw Fortissimo gra substancjalnym, soczystym i plastycznym dźwiękiem o ujmującym charakterze. To styl brzmienia nasyconego, wypełnionego dźwiękiem aż po brzegi, lekko ocieplonego i nieco osłodzonego, aczkolwiek bezpośredniego i precyzyjnego. Energia i dynamika akcentowane są wzorowym rytmem, czuć duży zapas mocy, lecz przede wszystkim swobodę i zapał do grania. Dźwięk jest organiczny, ale przejrzysty. Ekspresyjny i barwny, lecz proporcjonalny. Bardzo zaangażowany.  Chromatyczny. Prawdziwie analogowy.

Włoski zestaw gra w sposób wyjątkowo przyjazny dla słuchacza, czaruje wdzięcznym i kwiecistym brzmieniem, choć jego dźwięk nie jest bezceremonialnie ocieplony, bardziej chodzi tu o jego umiejętność kreowania doskonale cielesnej i obecnej średnicy podpartej prawdziwymi emocjami i żarem. Przynosi to nie tylko realny, bo eufoniczny dźwięk, ale także elastyczne i synergiczne współdziałanie z każdymi przyłączonymi kolumnami. Czy to podłogowe Triangle Esprit Antal EZ  lub Polk Audio RTi A7, czy podstawkowe Studio 16 Hertz Canto Three SE, to wzmacniacz (a wraz z nim CD) bezproblemowo nimi sterował i napełniał żywym, natchnionym i kompletnym brzmieniem. Zdyscyplinowanym i uporządkowanym. Daje się odczuć, iż wzmacniacz Fortissimo nie ma żadnych kłopotów z mocą. Kolumny zawsze grały dużym i obszernym dźwiękiem – masywnym, aczkolwiek wysoce kulturalnym.

Co istotne, Fortissimo wyjątkowo dobrze organizuje przestrzeń dźwiękową. Scena jest szeroko otwarta, jest pierwszorzędnie przestronna i precyzyjnie uporządkowana. Jest na tyle regularna i systematyczna, że w pełni oddaje przekaz i sens nawet bardzo gęstych nagrań typu rozbudowana symfonika, czy muzyka chóralna, etc. Poszczególne dźwięki opisane są szczegółowo i wiarygodnie, posiadają własny rytm i bit, mają miarową i systematyczną dokładność. Z kolei instrumenty grające równolegle (w tym samym czasie) nie nachodzą na siebie, są optymalnie oddzielone, wyodrębnione na scenie, a jednocześnie wyraźnie wchodzą ze sobą w prawidłowe interakcje tonalne. Pokazują prawdziwy muzyczny wpływ dynamicznego kontrastu i koncertowej energii. Zjawisko dużej precyzji i harmonii przestrzennej nasila się, kiedy gra cały zestaw Fortissimo, a nie tylko sam wzmacniacz, co nasuwa wniosek, iż odtwarzacz CD i DAC są w równi pełnoprawnymi uczestnikami owego spektaklu. Ale więcej o nich dalej.

Wbudowany przetwornik cyfrowo-analogowy do wzmacniacza stoi na przyzwoitym poziomie jakościowym, choć nie jest to najwyższa klasa. To DAC, który na pewno jest dobrym dodatkiem dla osób słuchających muzyki z komputera lub tych, którzy pragną poprawić dźwięk np. sygnału cyfrowego z TV kablowej, itp. DAC wzmacniacza zapewnia sowity i pełny dźwięk o sporej precyzji, aczkolwiek ograniczonej selektywności. Pewne harmonie i tony są odchudzone, preferowana jest średnica, głębia przestrzeni jest słabo odczuwalna. Przetwornik reprezentuje poziom urządzenia za jakieś 1 000 PLN, ale chwała konstruktorom, iż w ogóle jest, bowiem to jest wartość dodana sama w sobie. Znacznie wyższej jakości jest DAC zaimplementowany w odtwarzaczu płyt CD. To już poziom średnio-wyższy. Dostarcza zaawansowany sygnał, dokładny, bardzo analityczny i barwny. Doskonale czytelny i wyraźny, ale również klarowny i czysty. Transparentny. Uwagę zwraca też wysoka jakość wejścia USB. Sygnał pochodzący z komputera jest przez włoski przetwornik obrabiany w taki sposób, że jest precyzyjny i selektywny, dobrze ułożony. Trzeba także podkreślić, że odtwarzacz płyt CD jest oparty na rzetelnym transporcie TEAC CD-5010B wyprodukowanym w Japonii. Montowany jest między innymi w profesjonalnych odtwarzaczach Tascam. Odtwarzacz zapewnia analityczny, lecz organiczny dźwięk. Jest bliski neutralności i optymalnie zrównoważony. Solidny i spójny. Pewne obiektywne ograniczenie słychać w przeciętnej selektywności, choć sama rozdzielczość jest tu co najmniej dobra. Odtwarzacz CD doskonale komponuje się z firmowym wzmacniaczem – wspólnie tworzą synergiczny i symbiotyczny zestaw.

I na koniec nieco dziegciu w beczce miodu. Ogólnie rzecz biorąc zestaw Fortissimo dostarcza pełny i energiczny dźwięk o symetrycznej harmonii. Zapewnia ciepłe i plastyczne brzmienie o organicznym charakterze. Bez oznak suchości, czy zbytniej kliniczności. Porządny dźwięk o wysublimowanym szycie. Niemniej jednak wyjście słuchawkowe (dotyczy to zarówno wzmacniacza, jak i CD) nie przenosi powyższego brzmienia w stu procentach. Jego dźwięk jest odchudzony i pozbawiony masy. Jest jedynie dodatkiem służącym jako podgląd lub podsłuch, ale nie jest pełnoprawnym komponentem audio hi-fi. W zasadzie mogłoby go tu nawet nie być, bo szkoda psuć dobre wrażenie zestawu Audio Analogue. Niestety, podobna uwaga dotyczy przedwzmacniacza gramofonowego. Tanie wkładki MM powinien dobrze wysterować, jednak te droższe i MC już nie. Myślę, że nie ma co tego tematu dalej rozwijać, bo sprawa jest jasna. Można przyłączać do Fortissimo tańsze gramofony z podstawowymi wkładkami i będzie naprawdę dobrze, lecz te bardziej zaawansowane będą potrzebowały lepszego przedwzmacniacza gramofonowego.

Podsumowanie
Audio Analogue Fortissimo wzmacniacz plus odtwarzacz płyt kompaktowych i DAC to bardzo zaawansowany zestaw hi-fi o typowo włoskim designie, czyli w stylu dyskretnej elegancji. Charakteryzuje się pięknie plastycznym i przestrzennym brzmieniem podpartym dużą mocą i dynamiką grania oraz więcej niż przyzwoitą rozdzielczością. Ponadto w dźwięku daje się odczuć lekkie ocieplenie średnicy, które jest organiczne, a przez to brzmienie odbierane jest jako naturalne i przyjemne - w stu procentach fizjologiczne. Komplet Fortissimo to zestaw, który zasługuje na wysoką notę i duże uznanie. Mnie ten zestaw przekonał do siebie w całości. Polecam posłuchać, bo naprawdę warto!

Ceny Audio Analogue Fortissimo w Polsce: wzmacniacz – 7 999 PLN, CD/DAC – 7 999 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Dayens Ecstasy III (test TU), Audio Analogue Fortissimo, GLAB Block (test TU), Cayin CS-55 A, Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Egg-Shell Classic 9WTL (test TU).
Kolumny: Bodnar Audio Hornton (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand, Polk Audio RTi A7, Pylon Sapphire 25 (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD/DAC Audio Analogue Fortissimo i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Goldring 1042.
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6, Cayin C6 DAC (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU), NuForce HA-200 (test TU), Oppo HA-2 (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. 


piątek, 23 października 2015

Przedwzmacniacz gramofonowy Primare R32 - zapowiedź testu

Po testach kilku par kolumn i paru wzmacniaczy przyszedł wreszcie czas na coś stricte ze świata analogowego. Właśnie odebrałem przesyłkę z przedwzmacniaczem gramofonowym Primare R32. To oczywiście produkt firmy ze Szwecji. Primare R32 to przedwzmacniacz obsługujący wkładki typu MM i MC. Ma wbudowane dwa przełączniki impedancji wejść - osobny dla lewego i osobny dla prawego kanału. Nie muszę dodawać, iż design obudowy oraz wykonanie R32 stoją na najwyższym poziomie jakościowym, choć wzornictwo jest charakterystyczne dla Skandynawii - dyskretna elegancja z nutą ascetyzmu.

Podłączyłem już Primare R32 do mojego dyżurnego gramofonu Clearaudio Emotion z wkładką typu MC Goldring Legacy, która to jest moją ulubioną. Dokonałem właściwych ustawień i kalibracji, wieczorem zaczynam odsłuchy. Najpierw na wzmacniaczu Audio Analogue Fortissimo (który ma wbudowany phono-stage MM i MC), potem na Hegel H160 i Dayens Ecstasy III. Kolumny na dziś to Triangle Esprit Antal ES. Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni.