niedziela, 23 sierpnia 2020

Słuchawki Monoprice Monolith M650




Wstęp
Niedawno na Stereo i Kolorowo recenzowałem fantastyczne słuchawki magnetoplanarne Monoprice Monolith M1060 (czytaj TUTAJ). Razem z nimi do odsłuchów otrzymałem też inne słuchawki firmy Monoprice (bo tak się nazywa producent) - oczywiście są to Monolith M650 (zobacz TUTAJ). To słuchawki nauszne o konstrukcji otwartej, oczywiście z klasycznymi przetwornikami dynamicznymi, a nie planarnymi (a takie są we wspomnianym egzemplarzu M1060). Model ten został wyposażony w nowo zaprojektowany 50-milimetrowy dynamiczny przetwornik berylowy z otwartym tyłem. Jak podaje producent, M650 wyróżnia się przestrzennym obrazowaniem, gładką średnicą i szczegółowymi wysokimi tonami. M650 ma większy nausznik niż siostrzany model M600, oferując tym samym więcej basów i większą scenę dźwiękową.

O samej marce Monoprice napisałem już całkiem sporo przy okazji testu słuchawek Monolith M1060, tak więc nie będę tych informacji powtarzać. Zainteresowanych zapraszam pod link przytoczony powyżej. Dodam jedynie, że Monoprice to przedsiębiorstwo formalnie zarejestrowane w USA, acz będące własnością kapitału tajwańskiego, zaś produkcja odbywa się na Tajwanie lub częściej w Chinach kontynentalnych. Dzięki temu koszt produkcji jest obniżony, co ostatecznie wpływa na bardzo konkurencyjne ceny produktów.

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki dostarczane są w super-eleganckim pudełku z czarnego kartonu o matowo-połyskujących powierzchniach (podobne, ale większe pudło mają planarne Monolith M1060). Zdaje się, że ma się do czynienia ze słuchawkami za circa 4 000 PLN, a nie z takimi poniżej 1 000 PLN... Po otwarciu pudełka okazuje się, że wewnątrz spoczywa twarde etui (solidne, o anatomicznym kształcie). Pokrowiec ten zamykany jest na zamek błyskawiczny wszyty dookoła. Wnętrze etui podklejone jest miękką tkaniną. W zestawie ze słuchawkami nabywca otrzymuje przewód słuchawkowy zakończony wtykiem 3,5 mm oraz, z drugiej strony, dwoma wtykami 2,5 mm (wpinanymi do muszli). Co istotne, w komplecie są aż dwa zestawy padów - z ekologicznej skóry i z weluru. Są też niezbędne dokumenty typu certyfikat i gwarancja producenta.

M650 wykonane w całości wykonane są z metalu (aluminium lub stal w elementach konstrukcyjnych), prawdziwego drewna (muszle) oraz ekologicznej skóry (pady muszli i obszycie pałąka), co jest oczywistym ewenementem w tym przedziale cenowym. Pałąk to stalowa listwa wygięta w półokrąg i obciągnięta sztuczną skórą, pod którą znajduje się gąbka - od spodu grubsza, to poduszka osiadająca na czaszce. Pałąk z muszlami łączy się wysuwanym mechanizmem regulacji objętości po obu osiach. Widełki łączące pałąk z muszlami wykonane są z aluminium (podobnie jak końcówka pałąka skrywająca mechanizm regulacji). Wykonanie słuchawek oceniam na stopień bardzo dobry, ale nie premium.

Muszle wytoczone są w drewnie (to twarde, egzotyczne drewno) - polerowanym i malowanym bezbarwnym lakierem. Na zewnątrz muszli zamontowano grille w postaci stalowej siateczki malowanej na czarno. Przetworniki są przykręcone do płytek z czarnego tworzywa sztucznego (przykręcane śrubkami, a nie przyklejane), dodatkowo przykryte celulozowymi wstawkami. Muszle skrywają 50-milimetrowe przetworniki wykonane z berylu (sic!), co wydaje się być nieprawdopodobne, a jednak! Berylowe głośniki do tej pory wydawały się być niesamowicie drogie, stosowane jedynie w urządzeniach stricte high-endowych. Beryl jest przecież pierwiastkiem ziem rzadkich i wielokrotnie droższy od złota. Na przykład taki głośnik Scan Speak Revelator z berylu to koszt około 2 400 PLN. Berylowa membrana stosowana w głośnikach charakteryzuje się znakomitymi walorami akustycznymi, lepszymi od tytanu czy znacznie lepszymi od aluminium (zainteresowanych odsyłam pod TEN link).

Muszle mają wymienne pady - można zastosować pady z ekologicznej skóry bądź z weluru (są w zestawie). Do obu muszli doprowadzany jest przewód słuchawkowy - na ich dole umieszczono złocone gniazda 2,5 mm. Wtyki słuchawkowe 2,5 mm są doń wciskane z dość sporym oporem, nie ma więc możliwości przypadkowego ich wysunięcia. Przewód słuchawkowy 1,5 m jest raczej cienki, pokryty tekstylnym, czarnym oplotem. Jest giętki i lekki. Zakończony wtykiem 3,5 mm osadzonym w metalowej tulei z nakręcanym adapterem 6,35 mm.

Ergonomia
Muszle mają dość duże rozmiary, więc małżowiny uszne mieszczą się w nich bezproblemowo. Pady są grube i miękkie, delikatnie opierają się na powierzchni czaszki dookoła uszu, zaś poduszka pod pałąkiem miękko osiada na sklepieniu głowy. Słuchawki są lekkie, acz mają solidną konstrukcję. Na pewno są wygodne w użytkowaniu i nie są męczące nawet podczas długich odsłuchów. Regulacja jest optymalna w każdej płaszczyźnie, muszle obracają się w dowolnym kierunku precyzyjnie dopasowując się do krzywizny czaszki. Pałąk mieści nawet duże głowy, choć z tymi mniejszymi może być problem, bo regulacja kończy się gdzieś na rozmiarze L. Dzieci i filigranowe kobietki na Monolith M650 raczej nie posłuchają...

Generalnie ergonomię oceniam na stopień bardzo dobry, choć nie znakomity (minus za pałąk nie przystosowany dla mniejszych głów i za przewód wpinany do obu muszli, a nie do jednej). To są wygodne w użytkowaniu słuchawki, choć są na świecie też inne, bardziej komfortowe. 8/10.

Specyfikacja techniczna
• Projekt: Otwarty
• Typ przetwornika: Dynamiczny
• Przetwornik: Berylowy 50 mm
• Pasmo przenoszenia: 15 Hz ~ 20 000 Hz
• Impedancja nominalna: 64 Ohm
• Czułość: 100 dB



Dostawa Monoprice Monolith M650 i M1060

Efektowne pudełko...

...a w nim równie efektowne etui


Słuchawki w etui




Naprawdę niezły design i wykonanie


Berylowe przetworniki i stalowa siateczka grilla

Przewód słuchawkowy i dodatkowe pady z weluru

Porównanie z Monolith M1060

Po zdjęciu pada...

...i po odkręceniu płytki ochronnej 

Tu widać, że muszla w całości wykonana jest z drewna

Przetwornik - brak jakichkolwiek napisów czy oznaczeń


NuForce Alita




FiiO M11 z Tidal HiFi/MQA


Komputer i Hidizs AP80PRO


iFi Audio hip-dac



iFi Audio ZEN DAC


Monolith M650 w otoczeniu (części) słuchawek porównawczych


Wrażenia dźwiękowe
M650 podłączałem do kilku wzmacniaczy i przenośnych playerów, były to: Hidizs AP80PRO, FiiO M11, NuPrime Alita, NuPrime DAC-10H, Matrix Audio Element M, S.M.S.L. SP200, CocktailAudio X45, Pier Audio MS-300 HD, iFi Audio ZEN DAC, iFi Audio hip-dac i Encore mDSD oraz SPL Director MkII. Za źródło (oprócz wymienionych odtwarzaczy) robił też zestaw streamer Auralic Aries Mini oraz Lampizator Amber 3 DAC połączone przewodem USB Fidata HFU2-1M (zobacz TUTAJ). Używałem też smartfon iPhone XR oraz tablet iPad Air 2. Słuchawki porównawcze to Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium, Final Audio D8000, Monoprice Monolith M1060, Austrian Audio Hi-X55, Fostex TH610, Focal Elegia, MrSpeakers AEON 2 Closed oraz Meze 99 Neo. Muzyka w 95% pochodziła z serwisu streamingowego Tidal HiFi/MQA, zaś w pozostałych 5% z plików FLAC i DSD.

Jak wspominałem we wstępie, dystrybutor MIP Sp. z o.o. razem z tytułowymi słuchawkami przysłał mi także magnetoplanarne Monoprice Monolith M1060 (czytaj moją recenzję TUTAJ). W rezultacie tego, głównie skupiłem się na fantastycznych M1060, zaś M650 poszły nieco w kąt. Trochę na nich posłuchałem, a potem na kilka tygodni powędrowały na półkę. W międzyczasie magetoplanary wróciły do dystrybutora, więc już nic mnie nie rozpraszało - na dobre sięgnąłem po M650 (przy okazji testu playera Hidizs AP80PRO, o którym więcej wkrótce). I to był wstrząs! Ludzie, jak te taniuśkie słuchawki dobrze grają! Po prostu "szok i niedowierzanie". Ostatnio "coś" takiego przeżyłem przy okazji recenzji zupełnie niepozornych Encore RockMaster Live (czytaj TUTAJ), które całkowicie rozbiły dźwiękowy bank.

Uwagę zwraca przede wszystkim niespotykana klarowność i wyrazistość brzmienia (niespotykana w tym pułapie cenowym), harmonijne osadzenie muzyki na całej przestrzeni, jaki i przyjemnie gładka średnica oraz szczegółowe wysokie tony. To dźwięk nasycony, pełny i bogaty, a jednocześnie lekki, zrównoważony oraz dokładny. Dobrze wyrażony, tonalny i masywny. Bez napastliwej ostrości czy rażących kantów. Scena jest dobrze uporządkowana i bezwzględnie widoczna, zaś słuchawki nie grają "w głowie", a na zewnątrz. I jest to dość duża scena, acz ograniczona do szerokości, bo głębia jest dość problematyczna. Płytka, ale dostrzegalna.

Najwyższą wartością (po wspomnianej powyżej klarowności) tytułowych Monoprice jest ich doskonała średnica. Czegoś takiego w słuchawkowym przekazie należy sobie życzyć zawsze - to szczegółowe, czyste i naturalne wokale o wspaniale ciepłej tonacji. Świetna mikro-dynamika, przykładna złożoność barw, a także zupełnie niezła rozdzielczość (berylowy przetwornik robi swoje?). Głosy ludzkie mają tu fascynującą gładkość, rozbudowaną substancję i zróżnicowaną fakturę zapewniające stuprocentową wiarygodność i autentyczność brzmienia, ale i potrzebną intymność oraz wyraźną emocjonalność. Odsłuchy na Monolith M650 przynoszą tym samym sporo satysfakcji i przyjemności. To jest to!

Co istotne, M650 nie są zbyt wymagające względem amplifikacji. Już zwykły smartfon (u mnie to iPhone XR) z nimi dobrze gra dostarczając głęboki, efektowny i dość mocny dźwięk z rozbudowanym i wzbudzonym basem. Podczas odsłuchów na smartfonie przekaz jest pełny i wiarygodny, nic w nim nie przeszkadza, wydaje się, że wszystkiego w brzmieniu jest akuratne i niczego nie brakuje. To subiektywnie dźwięk kompletny i harmonijny. Jednakże po przełączeniu na odtwarzacze cyfrowe typu FiiO M11 czy Hidizs AP80PRO okazuje się, że dźwięk może być jeszcze lepszy - bardziej nasycony, o głębszej strukturze, jak i o wyraźniejszej selektywności. Bardziej plastyczny i autentycznie namacalny. W zasadzie te dwa odtwarzacze wyczerpują poszukiwania optymalnych dla M650 towarzyszy. Oraz stuprocentowo tonalnie synergicznych. To dźwięk w pełni hi-fidelity o zdrowej substancji i bogatej emocjonalności. Naprawdę, więcej nie potrzeba, aby przenieść się do prawdziwej muzycznej nirwany. Ale jeżeli ktoś potrzebuje jeszcze więcej, to można pójść w iFi Audio ZEN DAC lub iFi Audio hip-dac, a nawet we wzmacniacz S.M.S.L. SP200 plus dobre (czytaj - selektywne) źródło.

Oczywiście, mógłbym w niniejszej recenzji powybrzydzać na różne ułomności i niedoskonałości M650 (np. niezbyt rozbudowane i nieco utwardzone basy względem konkurencji, spiłowane soprany, czy ciut ściśnięta scena), ale przy więcej niż umiarkowanej cenie Monolith M650 i przy ich, w ogólnym rozrachunku, zaawansowanych umiejętnościach dźwiękowych, po prostu mi nie wypada. Przy cenie 750 PLN to są niuanse nie wpływające na całościowo dobry, a nawet bardzo dobry profil dźwiękowy Monoprice.

Konkluzja
Monoprice Monolith M650 to wybitne słuchawki w swojej cenie. Wzorowe wykonanie (m.in. muszle z naturalnego drewna, berylowe przetworniki 50 mm) plus fantastyczny dźwięk o ponadnormatywnych walorach brzmieniowych typowych dla rasowego high-fidelity. Pełna rekomendacja dla M650!

Cena w Polsce - 749 PLN.


2 komentarze:

Komentarz będzie oczekiwać na moderację