niedziela, 20 listopada 2022

Ferrum ERCO, wzmacniacz słuchawkowy z DAC


Kilka zdjęć ze strony Ferrum / HEM



"Nazwa ERCO (prawidłowo wymawiana: ˈert͡so) to w języku esperanto: ruda, kruszec. Nazwa została zainspirowana przez twórcę esperanto, Ludwika Lejzera Zamenhofa, który mieszkał nieopodal naszych biur pod Warszawą. Zamenhof zaczął rozwijać esperanto w dzieciństwie jeszcze w szkole, dążąc do pokoju na całym świecie, w którym jeden język zjednoczyłby ludzkość. Chcemy zrobić to samo poprzez czystą i uczciwą reprodukcję muzyki. W końcu to ona przynosi spokój w umyśle". Marcin Hamerla - założyciel i dyrektor generalny HEM.
Wstęp
Nieomal półtora rok temu, bo pod sam koniec lipca 2021 roku, na łamach bloga Stereo i Kolorowo opisywałem wyjątkowo interesujące urządzenie Ferrum Hypsos (oryginalnie zapisywane jako HYPSOS), czyli "programowalny zasilacz prądu stałego" (czytaj moją recenzję TUTAJ) wytwarzany przez polskie przedsiębiorstwo HEM Sp. z o. o. Wówczas akurat trwał "rozwód" pomiędzy firmami Mytek Audio a HEM Sp. z o.o. Bo HEM przez długie lata był głównym konstruktorem i wytwórcą sprzętów dla Mytek Audio, lecz ich wspólne drogi biznesowe rozeszły się. Współpraca zakończyła się. Dziś HEM projektuje i produkuje wyłącznie na swój rachunek, w tym dla nowo powstałej marki własnej Ferrum. HEM / Ferrum ma siedzibę główną tuż pod Warszawą, w Pruszkowie. To tam powstają wszelkie firmowe projekty i opracowania elektroniczne - i to zarówno dla produktów Ferrum, jak i licznych zamówień zewnętrznych z całego świata (z dziedziny elektroniki użytkowej i profesjonalnej). 

HEM aktualnie jest jednym z najbardziej innowacyjnych projektantów technologii elektronicznej / cyfrowej lokującym się światowej czołówce audio, za co odpowiada wysokokwalifikowany zespół inżynierów oraz konstruktorów zaawansowanego działu R&D oraz równie ważnego działu produkcji. W 2021 roku wdrożono do sprzedaży wspomniany programowalny zasilacz prądu stałego Ferrum Hypsos oraz wzmacniacz słuchawkowy Ferrum OOR. Zaś w tym roku przetwornik cyfrowo-analogowy ze wzmacniaczem słuchawkowym Ferrum Erco (zobacz TUTAJ). Ten ostatni dotarł do mnie na testy - oczywiście razem z firmowym zasilaczem Hypsos / HYPSOS!

Wrażenia ogólne i budowa
Ferrum Erco (lub Ferrum ERCO) to rasowy przetwornik cyfrowo-analogowy na układach ESS Sabre ES9028PRO z pokładowym zbalansowanym wzmacniaczem słuchawkowym. Ma także funkcję przedwzmacniacza liniowego. Jak podaje pan Marcin Hamerla z HEM - ERCO jest w zasadzie logicznym połączeniem osobnych firmowych produktów Ferrum: 

"Niczym najlepszy szef kuchni, który używa tylko świeżych składników wyhodowanych we własnym ogrodzie, zintegrowaliśmy elementy nagradzanej technologii HYPSOS i użyliśmy trochę magii OOR, aby stworzyć fundamenty dla ERCO. Następnie przystąpiliśmy do dodawania naszego kulminacyjnego 20-letniego doświadczenia w tworzeniu przetworników DA. I udało się. Udało nam się wydobyć to, co najlepsze z naszych dwóch zwycięzców i umieścić to w naszym nowym produkcie, dodając do tego 
niesamowitą konwersję cyfrowo - analogową

ERCO działa bardzo, bardzo dobrze zaraz po wyjęciu z pudełka samodzielnie. Jednakże jego pełne możliwości uzyskujemy, gdy jest używany razem z HYPSOS. Tworzymy wówczas Ferrum Power Link (w skrócie FPL), gdy te dwa elementy zostaną połączone. HYPSOS będzie wtedy działał na pełnych obrotach, uwalniając niesłychaną muzykalność w połączeniu z ERCO". (Cytat za Ferrum).

ERCO dostarczany jest w zwykłym pudle transportowym, które wewnątrz zawiera drugie - eleganckie i wysmakowane. To opakowanie z kartonu z otwieranym wiekiem, całe utrzymane w brązowo-czarnej kolorystyce, czyli korespondującej z barwami obudowy wzmacniacza. Wzmacniacz ułożony został w sporej komorze precyzyjnie wyciętej z gęstej pianki, która jest znakomitym materiałem ochronnym. W drugiej, mniejszej komorze (szczelinie) ułożono zwinięty przewód zasilający wraz z zasilaczem impulsowym (starannie opracowanym przez Ferrum). Jest też przewód USB-A - USB-C. Wzmacniacz i zasilacz z kablami dodatkowo przykryte zostały arkuszem pianki, zaś na nim ułożono instrukcję obsługi wraz z gwarancją producenta.

Obudowa wzmacniacza została uformowana z giętej stali nierdzewnej pokrytej proszkowo czarnym lakierem. Korpus postawiono na gumowych, niewysokich nóżkach. Front wykonany jest z aluminiowej płyty anodowanej na czarno; lewy fragment frontu ma wstawioną płytkę ze stali typu "corten" z wyciętym weń dużym firmowym logo "Fe" (podświetlane białym światłem), które jednocześnie jest przecież symbolem chemicznym żelaza. Owa płytka z rdzawego kortenu jest znakiem rozpoznawczym Ferrum. Korten / corten to rodzaj stali niskostopowej, na powierzchni której, po wystawieniu na działanie czynników atmosferycznych, samoczynnie pojawia się powłoka ochronna przypominająca rdzę. Nazwa korten to spolszczona nazwa handlowa COR-TEN należąca do US Steel (COR-TEN to skrót od "corrosion resistance and tensile strength", pol. odporność na korozję i wytrzymałość na rozciąganie). Ale wracając do opisu wzmacniacza słuchawkowego.

Na kortenowo-aluminiowym froncie panuje szyk i dyscyplina. Porządek i logiczne rozmieszczenie regulatorów i gniazd. Oprócz wspomnianego już podświetlanego logo "Fe" (intensywność światła można regulować pokrętłem umieszczonym na tylnym panelu) są tutaj też dwa wyjścia słuchawkowe i trzy pokrętła. Wyjścia słuchawkowe to zbalansowane 4,4 mm typu Pentaconn i niezbalansowane 6,35 mm. Producent nie zdecydował się umieścić gniazda symetrycznego XLR (jak to jest we wzmacniaczu Ferrum OOR). Po prawej stronie zamontowano stosunkowo dużą gałkę siły głosu i dwa małe okrągłe przełączniki z płaskimi uchwytami. Pierwszy z lewej odpowiada za wzmocnienie (-dB, 0 +dB), a drugi za wybór aktywnego wejścia i jednocześnie wybudzenie wzmacniacza z pozycji "standby". Co dziwne, gałka selektora ma pozycji środkowej ustawioną pozycję „standby”, więc aby przejść z wejść optycznego i koaksjalnego do USB i analogowego należy na chwilę wyłączyć wzmacniacz (bo obrót gałki przechodzi przez pozycję "standby"). Nie wiem skąd pojawił się taki dziwny patent, ale może ktoś z Ferrum to wyjaśni.

Obok gałki selektora źródeł / włącznika "standby" umieszczono niewielką diodę. Wygląda niepozornie, ot, wydawałoby się - zwykła dioda. Ale to główna dioda indykacyjna ERCO. Przybiera ona różne kolory w zależności od jakości i gatunku doprowadzonego sygnału analogowego bądź cyfrowego. I tak na przykład sygnał analogowy sygnalizowany jest kolorem żółtym, cyfrowy PCM - pomarańczowym, DSD - białym, MQA Multimedia - magenta, MQA Studio - niebieskim, MQA źródłowy - niebieskim, błąd układowy - czerwonym. Jak to dobrze, że producent zdecydował się na implementację tak subtelnej, a inteligentnej diody, zamiast montować jakiś ekran krzykliwie wyświetlający częstotliwości próbkowania, aktualny status, typ sygnału itd. Okazuje się, iż można to uczynić prościej i dyskretniej, a nadal w pełni czytelnie i zrozumiale.

W tym miejscu należy przypomnieć, że HEM był jednym ze światowych pionierów implementacji standardu MQA w elektronice hifi. W dawnych czasach (jeszcze we współpracy z Mytek Audio) zajmował się aplikacją MQA jak dopiero była rozwijana. W ERCO symbole MQA nie rzucają się oczy żadnym dodatkowym napisem na panelu frontowym, a jedynie tą mini-diodą, ale układy DAC są mocno profilowane pod MQA. Jak podaje Ferrum: Wszystkie porty cyfrowe są zoptymalizowane pod kątem dźwięku, dekodowania i renderowania MQA są zoptymalizowane do użytku z wewnętrznym układem ARM, czyli przekładając z języka technicznego na polski - sekcja przetwornika cyfrowo-analogowego potrafi rozpoznać, rozpakować i dekodować każdy doprowadzony sygnał MQA (i to dostarczany na wszystkie wejścia cyfrowe, a nie tylko na USB).

Na tylnym panelu, na jego lewej części, umieszczono dwie pary wyjściowych gniazd analogowych - parę symetrycznych XLR oraz parę niesymetrycznych RCA. Zaraz obok jest też para wejść analogowych RCA (dla podłączenia źródła analogowego typu odtwarzacz płyt CD, gramofon etc.). Dalej na prawo zamontowano trzy wejściowe gniazda cyfrowe: optyczne Toslink, elektryczne koaksjalne oraz USB-C. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego producent zamontował mini gniazdo USB typu C, a nie klasyczne typu B, ale najwyraźniej miał ku temu swoje ważne powody. Tym bardziej, że USB-C wydaje się być standardem przyszłościowym.

Prawa strona tylnej ścianki ERCO jest dość nietypowa jak na DAC. Uwagę zwraca obrotowy przełącznik "bypass". To mini-tarcza z nacięciem, którą należy obrócić śrubokrętem, aby wybrać tryb pracy, który umożliwia ominięcie wewnętrznego potencjometru głośności ERCO. Ta opcja jest przydatna, kiedy chcieć regulować głośność bezpośrednio u źródła (np. poprzez podłączony komputer) lub potencjometrami monitorów odsłuchowych. Bezpośrednio pod przełącznikiem "bypass" znajduje się pokrętło ustawienia jasności przedniej diody LED z logo "Fe".

Na skrajnej prawej części panelu zamontowano trzy różne gniazda. Jedno trigger (dla przyłączenia innego urządzenia Ferrum) oraz dwa zasilające. Pierwsze zasilające to klasyczne gniazdo zasilające 5,5/2,5 mm DC, a drugie to własne 4-pinowe złącze DC dla przyłączenia wtyku przewodu zasilającego (także 4-pinowego). Zarówno gniazdo, jak i wtyk pochodzą od specjalistycznej firmy WEiPU (zobacz TUTAJ), zaś zastosowany przewód to amerykański Canare (ale wytwarzany w Japonii). Wtyk WEiPU (ten od strony zasilacza) wyposażony jest w zatrzask bagnetowy typu "push-pull" - to super-precyzyjna robota, tego typu gniazda i wtyki są używane w zaawansowanych systemach laboratoryjnych, pomiarowych, czy technologii medycznej high-tech i temu podobnych. Jak widać, w audio hifi także.

Główne cechy
• W pełni zbalansowany DAC/AMP
• Zastrzeżona konstrukcja wzmacniacza mocy IC
• Opatentowane wejścia cyfrowe zoptymalizowane pod kątem audio
• Opatentowane, zoptymalizowane renderowanie i dekodowanie MQA dla układu ARM
• Zastrzeżone 4-pinowe złącze Ferrum dla HYPSOS
• Zbalansowane wyjścia słuchawkowe jack 4,4 mm i niezbalansowane wyjścia słuchawkowe jack 6,35 mm
• Zbalansowane wyjścia liniowe XLR i niezbalansowane RCA

Specyfikacja techniczna
• Wzmocnienie wyjścia słuchawkowego: zbalansowane -5,8 dB, +6 dB, +17,8 dB; single ended -11,8 dB, 0 dB, +11,8 dB
• Działanie: w pełni zbalansowany, opatentowany wzmacniacz mocy IC
• Wejścia zasilania: 5,5/2,5 mm złącze DC dodatnie środkowe; własne 4-pinowe złącze DC FPL (FPL)
• Wejścia analogowe: RCA (poziom konsumencki; opcja Pro z przyszłą aktualizacją oprogramowania)
• Wejścia cyfrowe: USB-C (wszystkie formaty); optyczne S/PDIF (do 24-bit/96 kHz, DoP64); koncentryczne (do 24-bit/192 kHz, DoP64)
• Układ DAC: ESS Sabre ES9028PRO
• Częstotliwości próbkowania PCM: 44,1/48/88,2/96/176,4/192/352,8/384 kHz
• Częstotliwość próbkowania DSD: 2,8224 / 3,072 / 5,6448 / 6,144 / 11,2896 / 12,288 MHz
• MQA: dekoder i renderer
• Rozdzielczość DAC: PCM do 384k@32bit; DSD do 256 (11,2 MHz / 12,2 MHz)
• Wyjścia słuchawkowe: zbalansowane 4,4 mm (TRRRS); niezbalansowane 6,35 mm (TRS)
• Wyjścia liniowe: zbalansowane XLR; niezbalansowane RCA (oba na poziomie konsumenckim; Pro z przyszłą aktualizacją oprogramowania)
• Regulacja głośności: analogowa z opcją obejścia (obejście tylko dla wyjść liniowych)
• Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 30 kHz (+/- 0,05 dB) 10 Hz – > 200 kHz (+/- 1 dB)
• Moc wyjściowa (zbalansowane): 300 mW na 300 Ω; 1,7 W na 50 Ω
• Moc wyjściowa (niezbalansowane): 1,2 W na 300 Ω; 6,1 W na 50 Ω
• THD na wyjściu zbalansowanym: < 0,00018% / -115 dB, 1 mW przy 16 Ω; < 0,00018% / -115 dB, 100 mW przy 16 Ω
• THD na wyjściu niezbalansowanym: < 0,00032% / -110 dB, 1 mW przy 16 Ω; < 0,00057% / -105 dB, 100 mW przy 16 Ω
• Zakres dynamiki analogowej: 130 dB (ważony A)
• Zakres dynamiki cyfrowej: 120 dB (ważony A)
• Impedancja wejściowa: 47 kΩ
• Impedancja wyjściowa (niezbalansowane): 22 Ω na przedwzmacniaczu
• Impedancja wyjściowa (zbalansowane): 44 Ω na przedwzmacniaczu
• Impedancja wyjściowa (słuchawki): < 0,3 Ω
• Pobór mocy: czuwanie <15 W
• Zasilacz: 100 - 240 V AC do 22 - 30 V DC
• Wymiary (szer. x gł. x wys.): 21,7 cm x 20,6 cm x 5 cm / 8,6” x 8,1” x 2,0”
• Masa: 1,8 kg


Dostawa prosto z HEM

Dwa kartony, a w nich zasilacz Hypsos, AMP/DAC Erco oraz przewód zasilający Ferrum

Po otwarciu opakowania z Erco

Ale tu ładnie...

Akcesoria, czyli zasilacz oraz przewód USB-C - USB-A

Zaraz po wypakowaniu obu urządzeń

Włączam zasilacz Hypsos

W menu wybieram Ferrum ERCO i potwierdzam tę czynność wciśnięciem encodera

Erco już otrzymuje prąd stały od Hypsosa

Znakomity design


Urządzenia widziane od tyłu


Słuchawki Meze 109 PRO

Póki co gram z iPad Air 4, ale Erco bezproblemowo zeń "wyjmuje" sygnał MQA (z Tidal Plus)


A tu dorzucam słuchawki Ultrasone Edition 15

Popołudnie przy herbatce...


Słuchawki Monoprice Monolith AMT i streamer Musical Fidelity MX-Stream


Słuchawki SIVGA SV023 i Meze 109 PRO


OLLO Audio Reference S4X


Porównania i odsłuchy: kilka par słuchawek, wzmacniacze Rupert Neve Designs RNHP i Violectric DHA V380² oraz transport strumieniujący Volumio Rivo

Porównanie z Canor DAC 2.10 i Lampizator Amber 3 DAC




Wrażenia dźwiękowe
- Do Ferrum ERCO doprowadzałem sygnał z kilku różnych źródeł: 1) streamerów Rose RS150, Silent Angel Munich M1 (z zasilaczem Forester F1), Musical Fidelity MX-Stream i Volumio Primo, 2) tabletu iPad Air 4 oraz 3) laptopa DELL Latitude 7390. Serwisy streamigowe to Tidal Plus (MQA) oraz Apple Music. 
- Wzmacniacze słuchawkowe / DAC-i porównawcze to: Violectric DHA V380², Rupert Neve Designs RNHP, NuPrime DAC-10H, Lampizator Amber 3 DAC, Canor DAC 2.10 oraz ponownie Silent Angel Munich M1 (bo to także streamer) wraz zasilaczem Silent Angel Forester F1. 
Słuchawki to: Meze 109 PRO, Fostex TH610, Ultrasone Edition 15, SIVGA SV023, RØDE NTH-100, OLLO Audio S4X oraz Monoprice Monolith AMT. 
- W czasie testów używałem firmowy zasilacz prądu stałego Ferrum HYPSOS.

ERCO oferuje pełny, obfity i zróżnicowany dźwięk o wyraźnie odczuwalnej substancjalności oraz głębokiej soczystości. Gra pewnie, równo i dynamicznie. Ale to stuprocentowo wyrafinowany przekaz - taki gdzie, na pierwszym miejscu stoją równolegle precyzja, nasycenie i dynamika. Odbywa się to przy doskonałej płynności, super przejrzystości oraz zaawansowanej analityczności. Aczkolwiek ERCO w żaden sposób nie jest podbarwiony czy podgrzany - jest wybitnie neutralnie zestrojony oraz optymalnie uporządkowany. Jest uważny względem dźwięku, ale i obiektywny. Dokładny oraz dociekliwy - rzetelny. Na wskroś autentyczny. Czysty.

Jeśli chodzi o równowagę tonalną, ERCO ma bardzo neutralny charakter brzmienia, ale nie oznacza to, że jest nijaki czy nudny, bo wręcz przeciwnie! Urządzenie zapewnia wyjątkowo żywy i atrakcyjny dźwięk o mocarnym podkładzie, z cielesnym wypełnieniem / materialną treścią wewnętrzną. Co prawda barwy nie są dodatkowo kolorowane (są fizjologiczne), lecz mają znakomite doświetlenie oraz czyste środowisko istnienia. Dlatego są mocno ekspresyjne, sugestywne oraz malownicze. Chromatyczne. Instrumenty i wokale mogą wiec brzmieć pełnokrwiście i kompleksowo, acz dysponują naturalną i gładką paletą barw. Zgodną z rzeczywistością. 

Brzmienie jest bliskie i bezpośrednie, acz w żaden sposób nie nachalne, czy drażniące. Nie przytłaczające swą esencjalną materią. Najprecyzyjniej to zjawisko opisać jako totalną immersję, umiejętność "wnikania" do przekazu, bycia w jego wnętrzu, uczestnictwo w spektaklu itp. Jednakże ERCO czyni to w sposób zupełnie naturalny i niewymuszony. Bez odczuwalnych napięć, kompresji, czy dodatkowego wysiłku. Po prostu zaraz po uruchomieniu urządzenia (i podłączeniu doń słuchawek) cały źródłowy dźwięk jest przelewany wprost do słuchawek: szybko, gładko i kompleksowo. Z atletyczną mocą, szczegółowo i przestronnie. Metodycznie, acz z proporcjonalnym wyczuciem.

Ferrum troskliwie dba o wypełnienie dźwięku, opiekuje się separacją tonalną, zabiega o cyzelunek wszelkich detali. Polaryzacja i kontrast przekazu, jego miąższ i substancja są klarowne i dookreślone. Wyraźnie słychać poszczególne mikrodźwięki, ich płaszczyzny i warstwy. Cyrkulacje. Ale detaliczność jest bezpośrednio powiązana z ekspresją - wymiar dźwięku zawsze jest dopełniony szczegółowością. Rozmach i masa dźwięku niosą ze sobą sumaryczne spektrum niuansów i subtelności - i są one jednoznaczne oraz namacalne. Detale zasilają i uzupełniają cały przekaz, są jego komplementarną częścią. Integralną.

Bas jest masywny i energiczny, odpowiednio napięty oraz sprężysty. Jest wyrażany dynamiczne, dobitne, z temperamentem. Ofensywnie. Ma odpowiednią szybkość, pełnowymiarowy atak i sporą siłę przebicia. Głęboko penetruje przestrzeń; jest konturowy i plastyczny. Poza tym jest doskonale powiązany oraz zorganizowany ze średnicą. Jest dla niej rzetelną podporą, buforem i fundamentem. Niskie suplementują średnicę swą substancją i efektywnością, tym samym dając obiektywne pole dla rozwijania / istnienia pozostałych zakresów (czyli nie tylko średnich, ale i wysokich). Innymi słowy, niskie mocno promują średnie tony, premiują je, akcelerują.

To należy napisać czarno na białym - przestrzeń budowana przez Ferrum ERCO jest wprost imponująca. Zachwyca otwartą sceną dźwiękową i świetną przezroczystością - szeroką panoramą, dalekim horyzontem, ciemnym, wręcz czarnym tłem. Obecność / namacalność źródeł pozornych jest intensywna, ale proporcjonalna. Nie przeskalowana. Bardzo sugestywna. Pierwsze plany przysuwają się nieco w stronę słuchacza, lecz są plastyczne i żywe - wzbudzają podziw swą wysoką precyzją i rozdzielczością. Instrumenty mają wyraźnie określane struktury przestrzenne, są równo wyciągane we wszystkich kierunkach, a nie tylko na linii przód-tył. Są przedstawiane holograficznie, mają też odpowiedni oddech audialny oraz otoczkę powietrza akustycznego. Swoboda dźwięku i jego obraz 3D są wzorowe. 

Pytanie: jakie słuchawki będą synergiczne / optymalne dla ERCO? Tutaj odpowiedź jest stosunkowo prosta: nieomal każde! Wzmacniacz nie stawia ani granic technologicznych, ani ograniczeń jakościowych. Można do niego przyłączać wszelakie modele słuchawek: IEM, dynamiczne, magnetoplanarne, z membranami AMT (Air Motion Transformer) - i ze wszystkimi winien sobie doskonale poradzić. Jedyną limitacją może być tutaj jedynie ...portfel nabywcy, bo ERCO pierwszorzędnie gra nawet ze słuchawkami z górnej półki high-fidelity. Podczas testów do wzmacniacza przyłączałem całą armadę: Meze 109 PRO, Fostex TH610, Ultrasone Edition 15, SIVGA SV023, OLLO Audio S4X, RØDE NTH-100 oraz Monoprice Monolith AMT, czyli modele w kwotach od około 750 PLN, aż do 13 000 PLN.

Oczywiście, nie napiszę jak ERCO grał z poszczególnymi testowymi słuchawkami, bo po prostu było ich za dużo. Trudno mi opisywać po kolei dźwięk siedmiu par... Mogę jednak z całą odpowiedzialnością poinformować, iż wzmacniacz z każdą grał na 100% swych umiejętności oraz proporcjonalnie do jakości konkretnej pary. Napełniał je kompletnym dźwiękiem o wysokim stężeniu tonalnym, świetnej muzykalności oraz prężnym basie. Mi najbardziej do gustu przypadło połączenie wcale nie z najdroższymi Ultrasone Editon 15 (jakby się mogło wydawać), a z cenowo umiarkowanymi SIVGA SV023 oraz Meze 109 PRO. Doskonały dźwięk - potężny, substancjalny i rozdzielczy, a przyjazny i ciepły. Organiczny. Polecam!

Na koniec kilka zdań na temat "co zmienia w dźwięku ERCO dodatek firmowego zasilacza HYPSOS?". Jak wspominałem na początku niniejszego rozdziału, testy ERCO wykonywałem w towarzystwie firmowego zasilacza, lecz dla dobra eksperymentu odłączyłem ERCO od HYPSOS-a, by stwierdzić, co dobrego zasilacz HYPSOS wnosi do dźwięku (i czy w ogóle?). Bo na pewno nie jeden Czytelnik zadaje sobie pytanie: Czy warto dopłacać niemałą kwotę około 5 500 PLN za dodatkowy zasilacz? Otóż tak, warto! Nie oznacza to, że koniecznie, za wszelką cenę, zawsze i wszędzie HYPSOS jest / będzie potrzebny. Ale upgrade dźwięku jest na tyle konkretnie słyszalny, że moim zdaniem, taka opcja winna być poważnie rozważona. Szczególnie w przypadku używania słuchawek "wyższego lotu". 

HYPSOS dodaje przezierności, rozdzielczości i selektywności (więcej lub mniej w zależności od konkretnego modelu słuchawek), ale też masy, substancji i dociążenia dźwięku. Polepsza rozplanowanie źródeł pozornych, które stają się lepiej (wyraźniej) widoczne, łatwiej czytelne. Zasilacz intensyfikuje obecność poszczególnych dźwięków i jednocześnie zmniejsza nadmiar napięcia / naprężenia / tarcia. Łagodzi kanty, ogranicza nerwowość, poleruje ostrości. Systematyzuje, porządkuje, standaryzuje. Naciera balsamem spokoju i komfortu. Dźwięk ERCO podparty HYPSOS-em przechodzi na wyższy poziom harmonii i równowagi. Błogości.

Konkluzja
Podsumowanie będzie krótkie. Ferrum ERCO to referencyjny wzmacniacz słuchawkowy / DAC. Bezsprzecznie przynależy do światowego panteonu najlepszych tego typu konstrukcji. Pełnię potencjalnych umiejętności oraz prawdziwą naturę pokazuje zaopatrzony w firmowy zasilacz HYPSOS. Taki zestaw to już pełnoprawny słuchawkowy high-end. Ode mnie Ferrum ERCO otrzymuje najwyższy stopień rekomendacji. Brawo Ferrum!

Ferrum ERCO: cena w Europie - 2 395 EUR, czyli około 11 300 PLN. Ferrum HYPSOS: cena w Europie - 1 195 EUR, czyli około 5 500 PLN.

Ferrum ERCO otrzymuje najwyższe noty w dwóch kategoriach: subiektywnej Ludwika Hegla oraz obiektywnej Stereo i Kolorowo!

1 komentarz:

Komentarz będzie oczekiwać na moderację