Wstęp
Już kilkukrotnie opisywałem na stronach bloga Stereo i Kolorowo różne słuchawki Ultrasone pochodzące z niemieckiej Bawarii. Były to modele: Ultrasone Edition 8 Classic, Ultrasone iSAR, Ultrasone Performance 880, Ultrasone Signature Master oraz Ultrasone Signature Studio (a także ADAM Audio Studio Pro SP-5 przygotowywane w kooperacji z Ultrasone). Czyli do tej pory było ich pięć-sześć. Wspólnym mianownikiem jest to, że wszystkie są wyposażone w firmową technologię S-Logic.
S-Logic to wprowadzony przez Ultrasone projekt strojenia dźwięku (aktualizowany i udoskonalany przez lata), który ma naśladować dźwięk binauralny słyszany z klasycznych głośników. W tym celu zmieniane jest położenie przetworników, aby rozprzestrzeniać dźwięk na ucho zewnętrzne, zamiast skupiać dźwięk bezpośrednio w przewodzie słuchowym. Służy temu także system specjalnych przegród stosowanych w muszlach. W rezultacie generowany jest rodzaj symulowanego efektu dźwięku przestrzennego. Jak pisze Ultrasone o systemie S-Logic: "Dźwięk najpierw trafia do ucha zewnętrznego, tworząc percepcję przestrzenną dla wszystkich źródeł stereo poprzez zaangażowanie anatomii ucha - nie jest tu potrzebna dodatkowa elektronika. Skutkuje to imponująco naturalnym dźwiękiem, kierunki i odległości są odtwarzane autentycznie bez zniekształceń”.
Jeszcze we wrześniu otrzymałem na testy słuchawki klasy referencyjnej Ultrasone Edition 15 (zobacz TUTAJ i TUTAJ) o konstrukcji otwartej, wyposażane w najnowszą odmianę systemu przysłon akustycznych nazwaną jako S-LogicEX. Poza tym słuchawki maja zaimplementowaną technologię GTC. Najważniejszą jej cechą jest produkowany w zakładach Ultrasone sterownik GTC tworzony z mieszanki złota i tytanu. Przetwornik łączy złotą membranę z tytanową kopułką w celu uzyskania ultra-perfekcyjnego brzmienia. Model Edition 15 jest flagowym firmy Ultrasone; ma "brata-bliźniaka" - model Edition 15 Veritas, czyli wersję zamkniętą konstrukcji muszli.
Jak podaje producent, "Nowa technologia sterownika i model z otwartymi muszlami słuchawkowymi Edition 15 zapewnia muzyczne doznanie, które na nowo definiuje pojęcie „high-end”. Zaś dzięki wysokiej jakości złączom LEMO i przewodowi czterordzeniowemu słuchawki te są w pełni gotowe do zestrojonego i kompletnego użytkowania".
Słuchawki Ultrasone Edition 15 wyprodukowano w Niemczech w limitowanej ilości 999 sztuk na cały świat. Do mnie dojechał egzemplarz oznaczony numerem 420. Co prawda Edition 15 miały premierę w odległym roku 2017, ale do dziś można kupić nowe modele wówczas wyprodukowane. To są modele luksusowe, przeznaczone dla wyrafinowanych audiomaniaków. Oraz zasobnych w odpowiednie fundusze, albowiem przedmiotowe słuchawki kosztują około ...13 000 PLN.
Wrażenia ogólne i budowa
Edition 15 dostarczane są w estetycznym kartonie o czarno-czerwonej kolorystyce; jego powierzchnia pokryta została dużymi fotografiami słuchawek wraz z graficznymi oznaczeniami modelu. W kartonie znajduje się efektowna szkatuła wykonana ze skóry, zamykana na zatrzask magnetyczny. Wewnątrz szkatuły, w komorze wyciętej w płacie gąbki, ułożono słuchawki, a w dwóch mniejszych przegródkach - dwa przewody słuchawkowe o długości 1,2 m. i 3 m. To przewody skręcane, czterordzeniowe zakończone od strony słuchawek złączami szwajcarskiego LEMO, zaś od strony źródła - wtykami 3,5 mm. Oba przewody są niesymetryczne, brak symetrycznego - takowy należy dokupić sobie osobno (trochę to nie fair przy wygórowanej cenie słuchawek...). W zestawie jest jeszcze nakręcany adapter 6,35 mm na wtyk 3,5 mm oraz zwyczajowe dokumenty.
Słuchawki prezentują się znakomicie - są wyjątkowo piękne. Efektowne. Ważą niewiele, bo jedynie 335 gramów, acz są solidne i wytrzymałe. Po wzięciu ich do ręki od razu czuć, że ma się do czynienia z czymś nieprzeciętnym. Ekstraordynaryjnym. Muszle mają wydłużony owal w pionie, zaprojektowane zostały tak, aby swobodnie obejmowały całe małżowiny uszne słuchacza. Obudowy muszli wykonano z litych kawałków drewna amerykańskiej wiśni (często stosowanego do produkcji instrumentów muzycznych - fortepianów, dęciaków etc.), wygładzono oraz pomalowano satynowym lakierem. W kontrastowym zestawieniu z metalowymi elementami wykończenia wygląda to wybornie, luksusowo.
Zewnętrzne pokrycie muszli to aluminiowe maskownice perforowane ponad tysiącem mini-otworków (sic!). Ich układ na blaszkach jest bardzo nietypowy, układają się promienistymi rzędami - od większych do mniejszych dziurek zlokalizowanych wokół pierścienia (też złożonego z wielu perforacji) - w tym miejscu muszli zamontowano przetwornik. Ale owe liczne otworki jednocześnie tworzą system wielu okręgów nakładających się jeden nad drugim i przenikających się wzajemnie.
Z kolei wnętrza owalnych muszli wyścielono miękką tkaniną osłonowa zamontowaną tuż nad przetwornikiem. Pady są mocowane magnetycznie, zostały obszyte cienką i miękką skórą o kolorze jasnobrązowym. Pady uformowane zostały z pianki termoplastycznej o "pamięci" kształtu. Całość powierzchni padów obszyta jest delikatnym, pluszowym welurem. Bardzo przyjemnym w dotyku. Po zdemontowaniu padów wyraźne widać, iż środową część muszli wykonano z jednego kawałka nierdzewnej stali. Dolną część wymodelowano na kształt płytkiej, ale szerokiej tuby z ażurowym dnem (sitem). Przez otwory dna prześwitują przetworniki GTC (zbudowane ze złota i tytanu). Są one przesunięte do dołu muszli. Właśnie w tym, między innymi, tkwi tajemnica konstrukcji systemu S-Logic.
Teraz przekazuję głos firmie Ultrasone: "Model Edition 15 zaopatrzony został w opatentowaną technologię S-LogicEX. Specjalnie dopracowany układ sterowników sprawia, że dźwięk jest niezwykle naturalny, a jego jakość jest bliższa odtwarzaniu na głośnikach klasy premium niż w przypadku typowych słuchawek. Przekłada się to na autentyczny stereofoniczny obraz i żywą głębię dźwięku. Słuchawki z technologią S-Logic wymagają również znacznie niższego ciśnienia akustycznego przy takim samym poziomie głośności. Zmniejsza to poczucie zmęczenia u słuchającego, sprawiając że nawet dłuższe słuchanie jest praktycznie nieodczuwalne".
"Piętnastki" zostały wyposażone w innowacyjne sterowniki GTC tworzone z mieszanki złota i tytanu. Przetwornik taki łączy złotą membranę z tytanową kopułką w celu uzyskania harmonijnego i perfekcyjnego brzmienia. Ultrasone pisze, że dzięki temu odtwarzanie dźwięku jest dynamiczne i precyzyjne w całym zakresie częstotliwości - od najniższych basów, po najdelikatniejsze z wysokich tonów. I trudno w to nie wierzyć. Oprócz zaimplementowanej technologii S-LogicEX użyto też drugiej. To technologia „Ultra Low Emission” wpływająca na ograniczanie emisji elektromagnetycznej, czyli ekranowania pola magnetycznego generowanego przez magnesy NeFeB. Ciekawy patent.
Pałąk uformowany jest z płaskiego, elastycznego stalowego prętu. Obszyty został skórą naturalną. Spodnia część wyścielono miękką poduszeczką z gąbki oraz pokryto delikatną skórą etiopskich merynosów. Pałąk jest dość sztywny i raczej mało sprężysty. Do niego po obu zewnętrznych stronach przymocowane są aluminiowe kotwy mocujące doprowadzone aż do części centralnych muszli. Pozwalają one jedynie na ograniczone ruchy obrotowe muszli w płaszczyźnie poziomej i na równie niewielkie w pionowej. Mogło być lepiej. Za to mechanizm regulacji objętości pałąka jest dość wydajny - zezwala na szeroki poziom ustawień (pręty regulacyjne wysuwają się z obu stron pałąka).
U spodu muszli, na drewnianych ich częściach, umieszczono gniazda słuchawkowe dla wtyków przewodów słuchawkowych. Wtyki i gniazda to szwajcarskie złącza firmy LEMO typu "K Connector" (zobacz TUTAJ). Są wyposażone w mechanizm samozatrzaskowy "push-pull", zapewniają pewne i bezpieczne zespolenie. W połączeniu ze skręcanym przewodem dwu-żyłowym wykonanym z beztlenowej i posrebrzanej miedzi tworzą zgrany komplet.
Ergonomia
Komfort i wygoda użytkowania Edition 15 stoją na wysokim poziomie. Nie referencyjnym, a wysokim właśnie. Słuchawki są relatywnie lekkie (masa to 336 gramów), pady muszli obszerne, miękkie i dobrze przylegające. Jedyna moja uwaga dotyczy ograniczonej regulacji muszli w płaszczyźnie bocznej. Czasem przydałoby się więcej luzu w tej dziedzinie. Pałąk ma optymalny zakres regulacji objętości, jest wystarczająco sprężysty i elastyczny. Nie ściska zanadto czaszki, a równolegle umożliwia pewne i stabilne posadowienie słuchawek na czaszce i uszach. Przewody nie mikrofonują, nie plączą się, choć prowadzone są z dwóch muszli, a nie wspólnie z jednej. Ergonomię ogólnie oceniam na stopień 4,5/5. Jest nieźle.
Przetwornik: membrany pokryte złotem z tytanową kopułką ø40 mm.
Magnesy: NdFeB.
Technologia S-LogicEX ®,
Technologia ULE.
Impedancja: 40 Ω.
Pasmo przenoszenia: 5 Hz - 48 000 Hz.
Ciśnienie akustyczne (SPL): 94 dB.
Masa (bez kabla): 336 g.
Dwa kable odpinane ze srebrzonej miedzi OFC (złącza Lemo, wtyki 3,5 mm).
Wrażenia dźwiękowe
Dla uczciwości opisu należy też zaznaczyć, co mi się nie podobało w Edition 15. Przede wszystkim ich maniera lekkiego "oddalania" dźwięku, stawiania go w bezpiecznym dystansie, jakby nieotwierania do końca. Nie zawsze i wszędzie było to słyszalne, ale na tyle często, by o tym wspominać (występowała zależność od konkretnego nagrania i amplifikacji). Piszący te słowa preferuje jeżeli dźwięk w słuchawkach jest bliższy, bardziej namacalny / zaangażowany, zaś tytułowe Ultrasone nieco ten dźwięk relatywizują, czynią uprzejmiejszym. Tępią atak i polerują ostrości, jak i trochę niwelują żywą potęgę basu. W taki przekaz trudniej całkowicie się zanurzyć, w pełni rozentuzjazmować muzyką. Ale co, kto lubi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację