piątek, 28 grudnia 2012

Bezpiecznik firmy Padis do użytku audio







Wstęp
Bezpieczniki Padis produkowane są przez niemiecką firmę Progressive Audio Distribution z Essen. W zasadzie dystrybucja audio i bezpieczniki to działalność poboczna firmy, bo Progressive Audio najbardziej znana jest z produkcji „normalnych” urządzeń audio takich jak wzmacniacze, odtwarzacze CD, czy kolumny.

Progressive Audio została założona przez pana Ralpha Koenena w 1994 roku. Rok 1997 to premiera pierwszych firmowych kolumn o nazwie Elise, a 1999 kolejnych kolumn – Pearl. Potem pojawiły się wzmacniacze, odtwarzacze CD i inne sprzęty. W 2007 roku stworzona została marka Progressive Audio Distribution – w skrócie Padis. Firma została dystrybutorem produktów japońskiej firmy Furutech na Niemcy, Austrię oraz Szwajcarię. W firmowej ofercie pojawiły się również brytyjskie gramofony AVID i kolumny PMC.

Bezpieczniki Padis
To koncepcja i projekt własny Progressive Audio. Wytwarzane są w całości w Niemczech, sprzedawane są w części Europy pod własną marką – warto jednak wiedzieć, że Padis dostarcza też swoje bezpieczniki dla innych światowych firm, gdzie są rebrandowane (np. japoński Furutech). Ten fakt bardzo korzystnie świadczy o dużej renomie i jakości bezpieczników Padis.

Padis wytwarza cały wachlarz bezpieczników – w katalogu jest ich około 30 rodzajów. Są tu wersje europejskie oraz amerykańskie, dostępne w różnorodnych jednostkach natężenia prądu elektrycznego (amperach). Znakiem rozpoznawczym jest niebieski kolor zewnętrznego izolatora ceramicznego. Ocena jakościowa, test materiałowy bezpieczników Padis dostępne są TUTAJ.

Kilka najważniejszych cech bezpieczników Padis: 1. styki i przewody wykonywane są z czystej miedzi OFC o niskiej indukcyjności, 2. końcówki (kapsle) pokrywane są warstwą rodu (brak niklu, co eliminuje magnesowanie), 3. ceramiczny korpus izolacji wypełniany jest specjalnym granulatem tłumiącym drgania.

Bezpieczniki, a sprawa audio
Temat wymiany zwykłego bezpiecznika na dedykowany dla audio jest mocno kontrowersyjny, w skrócie mówiąc. Bo dlaczego wymiana tylko jednego (i to malutkiego) elementu np. we wzmacniaczu miałaby powodować słyszalny progres? Przecież „gra” cały system, a nie jego mały fragment. Co może zmienić w dźwięku wymiana bezpiecznika, jeżeli całe zasilanie domowej instalacji elektrycznej często jest niedoskonałe, wyposażone w zwykłe bezpieczniki w tablicy rozdzielczej, a same przewody w ścianach niekiedy pamiętają nawet lata 60-te XX wieku? A bywa przecież jeszcze gorzej. Kiedy zaś poczytać w Internecie, można znaleźć liczne przykłady na to, że jednak wymiana zwykłego bezpiecznika na specjalny dla audio przynosi wymierne korzyści. Dlaczego więc nie spróbować takiego prostego eksperymentu we własnym systemie audio-stereo? Sądzę, że warto – stąd też niniejszy tekst.

Naturalnie, bezpieczników dedykowanych audio jest wiele – istnieją zarówno takie stosowane w tablicach rozdzielczych (automatyczne i topikowe), jak i do użytku w sprzęcie audio (i wiele innych). Na początek zabawy z bezpiecznikowym tuningiem wybrałem niemiecki produkt Padis.

Opisywany bezpiecznik Padis T6,3A H250V został wypożyczony z salonu audio Premium Sound w Gdańsku.










Wysuwana tacka z bezpiecznikami. Pierwszy od dołu, to bezpiecznik zapasowy. Oznaczenie nad gniazdem sieciowym informuje o tym, że bezpiecznik powinien odpowiadać wartości 6,3 Ampera



Wpływ na dźwięk
Aby zanadto nie komplikować zagadnienia, wymieniłem zwykły bezpiecznik tylko we wzmacniaczu Hegel H100 na Padis T6,3A H250V. Nie wymieniałem (na razie) bezpieczników w innych urządzeniach – starałem się skupić na ewentualnych zmianach płynących ze wzmacniacza Hegel H100.

Pierwszy odczuwalny progres jest ewidentny i niepodlegający wątpliwościom – dźwięk po wymianie bezpiecznika na Padis staje się minimalnie czytelniejszy, bardziej klarowny. Jakby dopełniony mocniej treścią, substancją muzyczną - jest bardziej strukturalny. Poszczególne nuty dostają dalszego tła, nie gasną od razu. Ponadto brzmienie otrzymuje większą dźwięczność, kolorystykę tła i plastyczność nut. Nie są to duże wartości na skali modyfikacji, ale nieco większe niż takie subtelnie subiektywne. Jest raczej uwidoczniany kierunek zmian, a nie sama zmiana. Następuje lekkie odkrycie, ujawnienie dźwięku, przy czym nie jest to jego modulacja typu wymiana lamp np. sterujących we wzmacniaczu lampowym. Raczej nazwałbym ten proces "czyszczeniem" brudów, artefaktów.

Słuchając muzyki przez kolejne dni, niekiedy miałem wrażenie, że przekaz płynący z kolumn zyskał nieco na prędkości, trochę na dynamice, choć to naturalnie fizycznie (wg. praw fizyki) nie jest możliwe, lecz jako opis zjawiska takie określenie jest jak najbardziej uprawnione.

Podkreślam, że owe zmiany są mocno indywidualne, skrajnie subiektywne, aczkolwiek całkiem oczywiste przy bezpośrednim porównaniu wzmacniacza z „normalnym”, zwykłym bezpiecznikiem. Nie wiem jak to zjawisko progresu dźwięku racjonalnie wyjaśnić, ocenić, jednakowoż wymiana bezpiecznika na Padis przynosi oczywisty zysk w strukturze dźwięku. I chociaż nie jest to poprawa spektakularna, to warta eksperymentu i, oczywiście, tych kilku złotych inwestycji w nowy bezpiecznik.

Polecam uczynić to we własnym zestawie stereo, bo może okazać, że wymiana bezpiecznika na dedykowany audio przyniesie taką zmianę, poprawę dźwięku, która jest niemożliwa do osiągnięcia w inny sposób – ani przy użyciu kabli, ani przewodów sieciowych.

Specyfikacja bezpieczników Padis (w języku niemieckim) dostępna jest TUTAJ.
Strona internetowa Padis (pa-dis.de): TUTAJ.

10 komentarzy:

  1. Kolejny tester, który słucha kabli a nie muzyki osiągnął szczyt absurdu - słyszy różnicę w dźwięku wzmacniacza po wymianie bezpiecznika ... !?
    Proponuję gniazdo bezpiecznika zalutować czystym srebrem lub lepiej platyną - duża poprawa dźwięku względem bezpiecznika dedykowanego do sprzętu audio ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę polecam zabawę z w/w bezpiecznikiem (lub innym) w systemie audio. Można bardzo pozytywnie zdziwić się jak jakie maleństwo może mieć dobroczynny wpływ na ostateczny dźwięk. Wiem, że tu wątpić i kpić jest łatwo, ale namawiam na własne obserwacje i doświadczenia z bezpiecznikami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, założyłem do wzmacniacza Creek Destiny bezpieczniki marki Furutech. Poprawa słyszalna w każdym aspekcie. Jak to jest możliwe... pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Ale wiem, że do dziś używam lepsze bezpieczniki we wszystkich swoich wzmacniaczach. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Polecam wymianę w każdy urządzeniu audio zmiana jest kolosalna,nie mówię tu o ludziach pozbawionych słuchu,jak się nie słyszy różnicy po zmianie kabli,to bezpieczniki radzę sobie też odpuścić

    OdpowiedzUsuń
  5. Cenne informacje i wskazówki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. To się da wytłumaczyć technicznie i pewnie nawet zmierzyć, ponieważ bezpiecznik to w istocie rezystor włączony w obwód zasilania. Jeśli bezpiecznik jest tak skonstruowany aby miał mniejszą rezystancję, to zgodnie z Prawem Ohma będzie na nim powstawał mniejszy spadek napięcia. Przykładowy bezpiecznik 20mm firmy LittelFuse o parametrach 6.3A/250V ma według danych producenta rezystancję 0.0137 oma co oznacza 86.31mV spadku napięcia na tymże bezpieczniku przy prądzie 6.3A. Bezpiecznik pracuje w tym przypadku po stronie 230V, więc taki spadek napięcia jest znikomy w stosunku do napięcia znamionowego. Przypomnę że 1V to 1000mV, więc 230V to 230 000 mV, a my mówimy tu o 86mV.
    Czy to się da usłyszeć? Nie wiem, ale wiem że rezystancja samego gniazda bezpiecznika, gniazd IEC, 230V oraz samych przewodów łączących jest wielokrotnie wyższa i tutaj pojawią się wielokrotnie wyższe spadki napięć.
    Większy sens miałoby włączenie tego bezpiecznika po stronie wtórnej transformatora, czy w tor głośnikowy (niektóre wzmacniacze mają bezpieczniki szeregowo z kolumnami). Szczególnie ten drugi przypadek mógłby przynieść realnie słyszalną poprawę dźwięku.
    Z całym szacunkiem Panie Ludwiku, ale uważam iż zmiany w dźwięku które Pan usłyszał nie wynikają z zastosowania lepszego bezpiecznika, tylko np. z lepszego nastroju czy ogólnego samopoczucia danego dnia.

    Pozdrawiam
    Artur

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację