poniedziałek, 19 lipca 2021

HiFiMAN HE-R10D, słuchawki dynamiczne

  


Cztery zdjęcia ze strony HiFiMAN


Wstęp
Ostatnimi czasy niezwykle rzadko zdarza mi się napisać recenzję dla Stereo i Kolorowo nieomal "na poczekaniu" - zaś z niniejszą wyrobiłem się w już około dwa tygodnie po otrzymaniu sprzętu do testów (a czasem zajmuje mi to i dwa miesiące!). Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, opisywany sprzęt okazał się być tak fantastyczny, iż recenzja w zasadzie "napisała się sama". Białostocki dystrybutor Rafko na początku lipca br. dostarczył mi na testy najnowsze słuchawki HiFiMAN HE-R10D (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ) - i od razu zaczęło się prawdziwe szaleństwo odsłuchowe. Ludzie! - co za fantastyczne nauszniki, jak one genialnie grają!

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki dostarczane są sporym kufrze/szkatule zamykanym na zatrzask. Ów kufer powleczony jest sztuczną skórą, co nadaje mu walor ekskluzywności, podobnie jak stalowa wstawka na wieku z grawerunkiem nazwy modelu HiFiMAN HE-R10D. Po otwarciu wieka zobaczyć można słuchawki ułożone na aksamitnym "królewskim posłaniu". W zestawie producent dostarcza aż trzy (!) komplety przewodów słuchawkowych: 3-metrowy zakończony dużym jackiem 6,3 mm, 3-metrowy zbalansowany z wtykiem XLR 4-pin oraz 1,5 metrowy z wtykiem 3,5 mm. W zestawie znajduje się także certyfikat oryginalności, instrukcja obsługi oraz zwyczajowa gwarancja. 

HiFiMAN standardowo, jako fabryczne wyposażenie, dorzuca też swój adapter Bluetooth o nazwie BlueMini. Jest też w komplecie przewód USB-C (do ładowania akumulatora lub cyfrowej łączności z komputerem). Uwaga! Brak jakiekolwiek etui, pokrowca czy nawet woreczka. Dość nieprawdopodobna ułomność w tak wysokiej klasie.

Prezencja słuchawek zasługuje na miano wielce oryginalnej - specyficznej, można rzec. Mają bardzo wypukłe (ścięte w bok stożki) drewniane muszle, przez co nowe HiFiMAN wyglądają jak jakieś pionierskie słuchawki z początków XX wieku... Będziecie w nich wyglądać jak misie koala. Jednakże samo wykonanie jest już bardzo współczesne - solidne, precyzyjne i trwałe. Z zastosowaniem materiałów wysokiej jakości. Z drugiej strony w HE-R10D trudno dopatrzeć się jakichś oznak luksusu - ot, porządnie wykonane słuchawki. Ani lepiej, ani gorzej niż słuchawki z przedziału około 2 000 PLN - 3 000 PLN (bo na pewno nie z okolic 6 000 PLN!).

HiFiMAN HE-R10D to bardzo nietypowe konstrukcje - mają zainstalowane przetworniki dynamiczne, acz powierzchnie ich membran pokryte zostały innowacyjną powłoką nanocząsteczkową (to nie jest czcze określenie!). Taki zabieg ma przynosić naturalny i detaliczny dźwięk. Dodatkowo model ten wyposażony jest w spore, wypukłe nauszniki wykonane z drewna sosnowego, które zwiększają walory akustyczne słuchawek (jednak drewniane muszle są wydrążone, nie powodują więc zwiększenia masy własnej - to jedynie 337 gram). Duża przestrzeń wewnętrzna drewnianej muszli ma zapewniać wystarczającą objętość i optymalny „oddech” przetwornikom - producent w swoim katalogu określa taki system jako "closed yet open", czyli "zamknięty, ale otwarty" (na przestrzeń drewnianej komory akustycznej muszli). 

Pady słuchawek zostały wykonane z naturalnego zamszu oraz wysokiej jakości pianki z tzw. pamięcią kształtu. Szkielet pałąka został ukształtowany z litej stali, obciągnięty sztuczną skórą, a od spodu z wszytą dodatkową poduszką. Pałąk łączy się z "widelcami" obejmującymi muszle. Mechanizm regulacji objętości pałąka to tradycyjne listwy wsuwające się do wnętrza pałąka. 

Ponadto HiFiMAN jako opcję standardową (czyli na wyposażeniu fabrycznym) proponuje innowacyjne rozwiązanie wprowadzone po raz pierwszy w słuchawkach Deva - system "trzy w jednym", czyli adapter HiFiMAN BlueMini. To niewielka przystawka o kształtach przystających do dolnej krzywizny muszli. Po wpięciu BlueMini w gniazdo słuchawkowe lewej muszli momentalnie można przekształcić R10D w wersję bezprzewodową Bluetooth. Bardzo użyteczna funkcja! (choć jedynie pomocnicza, bo trudno sobie wyobrazić, aby nabywca słuchawek, które kosztują dobrze powyżej 6 000 PLN, chciał na co dzień degradować ich dźwięk sygnałem Bluetooth...).

Co także istotne, w zestawie znajdują się aż trzy kable z różnymi wtykami: mini-jack 3,5 mm (o długości 1,5 m), jack 6.35 mm (3 m) i XLR zbalansowany (3 m). Wszystkie przewody wykonane są ze srebrzonej miedzi monokrystalicznej. Są to przewody wykonane bardzo porządnie. Z wtykami firmy Neutrik (od strony źródła) i wtykami 3,5 mm z czteroma polami (od strony słuchawek), obciągnięte oplotem z kurczliwej tkaniny w czarnym kolorze.

Co ciekawe, dynamiczne HiFiMAN HE-R10D mają też swoich planarnych braci - model HiFiMAN HE-R10P (zobacz TUTAJ). Wizualnie niczym się nie różnią - są identyczne, różnice dotyczą jedynie przetworników. I ceny - za wersję dynamiczną należy zapłacić około 6 300 PLN, ale koszt planarnych to już ...25 500 PLN (sic!).

Ergonomia
Tak, nowe HiFiMAN HE-R10D to są naprawdę DUŻE słuchawki z ogromniastymi DREWNIANYMI muszlami. Ale po wzięciu ich do ręki okazuje się, że są bardzo lekkie! Jak to jest możliwe? Stało się tak, ponieważ muszle są zbudowane z lekkiego drewna sosnowego, a nie ciężkiego dębowego, wenge czy mahoniu. Dodatkowo owe sosnowe muszle są mocno wydrążone - czy "precyzyjnie wycięte na obrabiarce numerycznej CNS". W rezultacie są to w zasadzie jedynie ścianki bez litego wnętrza. Akustyczne komory rezonansowe. Dlatego słuchawki HE-R10D założone na uszy i na głowę w ogóle nie ciążą. Masa własna to jedynie 337 gram (plus 25 gram adaptera BlueMini). W optymalnym rozkładzie masy słuchawek na czaszce pomagają też grube piankowe pady, które swobodnie i miękko układają się dookoła małżowin usznych na części potyliczno-skroniowej kości czaszki. Inteligentna robota.

Regulacja objętości pałąka jest precyzyjna i łatwa do ustawienia, zaś ani pady, ani pałąk nie cisną i nie uwierają głowy i uszu. Równolegle słuchawki prawidłowo i solidnie leżą/siedzą na głowie. Z kolei przewody słuchawkowe nie mają zbytnich tendencji do mikrofonowania, nie wydają też przykrych dźwięków podczas ocierania o odzież. Generalnie ergonomię i komfort użytkowania nowych HiFiMAN oceniam na stopień wzorowy (wygodę eksploatacji zwiększa też adapter Bluetooth BlueMini, ale to oczywistość).

Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, zamknięte, wokółuszne
Przetworniki: 50 mm Topology Diaphragm
Impedancja: 32 Ω
Skuteczność: 103 dB
Pasmo przenoszenia: 15 Hz - 35 000 Hz
Łączność: analogowa (3,5 mm, 6,3 mm, 4-pin XLR), cyfrowa (USB-C), bezprzewodowa (Bluetooth)
Obsługiwane kodeki: aptX, aptX HD, AAC, SBC, LDAC
Czas pracy baterii: 7 - 10 h (Bluemini)
Masa: 337 g (słuchawki), 25 g (Bluemini)



Kufer ze słuchawkami


W zestawie znajdują się trzy przewody słuchawkowe oraz adapter Bluetooth HiFiMAN Bluemini

Słuchawki w leżą w szkatule na barokowym posłaniu, aczkolwiek w zestawie brak jakiekolwiek etui transportowego.


Na tym zdjęciu dobrze widać jak drewniana muszla mocno jest rozrośnięta na bok - to ścięty w bok stożek


Muszle wydrążone zostały w lekkim drewnie sosnowym



Założony na lewą muszlę adapter Bluetooth

Przypięty przewód do lewej muszli


Porównanie z planarnymi Avantane Planar Red




Na początek przyłączyłem HE-R10D do wzmacniacza słuchawkowego/DAC-a M2Tech Young DAC MKIV

A tu dodatkowo całość postawiłem na platformie antywibracyjnej SHUBI

Porównanie z planarnymi Monoprice Monolith M1060C

Gram z komputera


Popołudniowe odsłuchy - na zdjęciah M2Tech Young DAC oraz Mytek Brooklyn Bridge (z zasilaczem Ferrum Hypsos)



Odsłuchy, odsłuchy...


JDS Labs Element II to DAC USB i wzmacniacz słuchawkowy, który bardzo synergicznie gra z HE-R10D


Streamer Rose RS250 oraz lampowy wzmacniacz słuchawkowy Cayin HA-6A to zestaw, dla którego całkowicie można stracić głowę, bo gra REWELACYJNIE ze słuchawkami HiFiMAN!



Wrażenia dźwiękowe
Tytułowe słuchawki miałem u siebie na odsłuchach dość krótko, bo jedynie przez około dwa tygodnie, ale przez ten czas zdążyłem je popodłączać do wielu różnych urządzeń. Wzmacniacze słuchawkowe (z DAC lub bez) to: Cayin HA-6A, JDS Labs Element II, M2Tech Young DAC MKIV, Encore mDSD, Mytek Brooklyn Bridge (wraz z zasilaczem Ferrum Hypsos), Rose RS250 oraz NuPrime DAC-10H. Słuchawki porównawcze to Fostex TH610, Meze 99 Neo, Monoprice Monolith M1060C, Ultrasone Performance 880, Avantone Planar Red i ADAM Audio Studio SP-5. Główne dwa źródła to Rose RS150 oraz Rose RS250, z aktywnym serwisem streamingowym Tidal HiFi/MQA.

Na sam początek odsłuchów, jak widać to na kilku moich zdjęciach, przyłączyłem HiFiMAN HE-R10D do wzmacniacza słuchawkowego/DAC-a M2Tech Young DAC MKIV. I po prostu wręcz oniemiałem! Co za nieprawdopodobnie doskonały dźwięk!!! Referencyjnie przestrzenny, namacalny i selektywny. Bardzo wyrazisty, płynny i transparentny. Spektakularny, aczkolwiek idealnie w całych stu procentach akustyczny. Z wybitnie dynamicznym basem. Wyjątkowo przyjemny w bezpośrednim kontakcie, bo miękki, lecz szybki i posłuszny. Dźwięk substancjalny i treściwy, ale w ogóle nie przeładowany - wzorowo tonalnie zrównoważony.

Jak Czytelnik pewnie się domyśla, zaraz po M2Tech Young MkIV DAC, słuchawki podpiąłem do jeszcze cięższego kalibru armamentarium hi-fi, bo najpierw do zestawu Mytek Brooklyn Bridge wraz z zasilaczem Ferrum Hypsos, a potem do olbrzymiego wzmacniacza lampowego Cayin HA-6A (za źródło zaś "robił" streamer Rose RS150). Takowe zestawienie jedynie potwierdziło wysokie walory HE-R10D - słuchawki zagrały jeszcze lepiej, nie uwypukliły się żadne (!) ich wady czy strony ujemne. A wręcz odwrotnie. Odsłuchy to popis mistrzowskich umiejętności ujawniania dźwięku dokonanego, kompletnego i otwartego. Dźwięku totalnie swobodnego (w sensie braku ograniczeń tonalnych), naturalnie kreślącego zmiany interpretacji muzyki, objaśniającego przełomy dźwiękowe, głębię brzmienia i poczucie rytmu. Ukazującego poszczególne plany sceny oraz dalekie tło, jak i łatwo poruszające się na nich (lub pomiędzy nimi) poszczególne subdźwięki, rezonanse i gradacje tonalne. I to nawet te najbardziej zawiłe - np. w muzyce typu gęsta elektronika. Niesamowita rzecz.

Przetworniki dynamiczne otoczone obszernymi drewnianymi komorami rezonansowymi generują wysokie ciśnienie akustyczne - znacznie wyższe niż w klasycznych słuchawkach o normalnych rozmiarach muszli. W HE-R10D nie dość, że komory te mają spore objętości, to dodatkowo są jeszcze rozrośnięte na boki (to wysunięte, ścięte w bok, stożki). W takim układzie dźwięk ma rzeczywiście sporo miejsca by się odpowiednio rozpędzić, nabrać stosownej energii kinetycznej i fizycznego rozmachu. W rezultacie brzmienie jest wielce sugestywne, mocno oparte na aktywnej dynamice przekazu, jak i na konstrukcji zaangażowanego basu z olbrzymią siłą przebicia. 

Ale pomimo że to dźwięk wysoce-efektywny i ofensywny, to jednocześnie w pełni ułożony - w 100% kulturalny, nie przeciążony i nie przygniatający masą. Systematyczny i uniwersalny. Dodatkowo spektakl ów nie rozgrywa się "w głowie" słuchacza (pomiędzy lewym a prawym uchem), lecz dookoła jego głowy - odczuwany jest na zewnętrz, a nie wewnątrz. To jest wprost holograficzne zjawisko.

"Łatwość grania" tych słuchawek jest wprost genialna! Dawno czegoś aż tak fantastycznego nie słyszałem, a jeśli już, to w konstrukcjach planarnych, a nie dynamicznych. Choć jeżeli miałbym odnieść się do jakichś modeli dynamicznych, które zapewniają podobnej klasy brzmienie, to na pewno na krótkiej liście znalazłyby się japońskie Fostex TH909 mkII. Ale one ciut gorzej sobie radzą z tak precyzyjnym określaniem i rysowaniem zjawisk przestrzennych jak to czynią HiFiMAN, bo już selektywność, treściwość i głębia przekazu są identyczne (lub bardzo, bardzo zbliżone).

Ale, co nietypowe, tytułowe HiFiMan, aby zagrać na poziomie co najmniej znakomitym (ale jeszcze nie referencyjnym), wcale nie wymagają wzmacniacza i źródła za grube tysiące czy dziesiątki tysięcy PLN. Aby poznać i zakosztować ich walorów wystarczy jakiś skromny player czy wzmacniacz słuchawkowy z DAC USB (podpięty do komputera). Nawet z budżetowym sprzętem HE-R10D objawiają swój duży potencjał muzyczny i gigantyczne umiejętności. Owszem, aby zaprezentować maksimum umiejętności dźwiękowych, będzie potrzebne "coś" konkretnego ze świata hi-fi. Niemniej jednak muszę szczerze przyznać, iż odnalazłem dużo satysfakcji brzmieniowej, kiedy podłączałem HiFiMAN po prostu do iPhone XR z tanim wzmacniaczem Encore mDSD. Słuchawki łatwo się do nich przystosowały i zaprezentowały kawał rzetelnej muzy.

Optymalnym dlań połączeniem był też wzmacniacz słuchawkowy/DAC JDS Labs Element II. Kosztuje około 2 000 PLN (czyli ponad 3 x mniej niż same słuchawki), ale zapewniał dźwięk doskonale rzetelny, bardzo rozbudowany i sensualny. Pełny, nasycony i precyzyjny. Pierwszorzędnie kontrolowany, dynamiczny i selektywny. Moja szczera rekomendacja dla zestawu HiFiMAN HE-R10D oraz JDS Labs Element II. (Zresztą niebawem opiszę dokładnej HiFiMAN HE-R10D osobnym postem na blogu).

Tak, rzeczywiście dużo dobrego napisałem o słuchawkach HiFiMAN HE-R10D - o ich innowacyjnej budowie, sugestywnym dźwięku, niebywałej wręcz umiejętności grania przestrzennego. To były same superlatywy. Nie znalazłem nic, co stanowiłoby jakąś gorszą lub mniej korzystną stronę konstrukcji, wykonania czy brzmienia tych znakomitych słuchawek. Ale ten piękny awers ma też swój mniej atrakcyjny rewers. Myślę o tym, że po prostu tytułowe HE-R10D są nieco za drogie. Mniej więcej o 1/3. Bo przecież w przedziale 6 000 - 7 000 PLN naprawdę jest w czym wybierać - są Audeze LCD-X Carbon, są Klipsch Heritage HP-3, są Grado PS1000E, są Ultasone Edition 8, są Focal Clear, są wreszcie (już przywoływane wcześniej w tekście) Fostex TH-900 mkII. I jeszcze parę innych... Z drugiej strony są też planarne HiFiMAN HE-R10P za circa 25 000 PLN - przy takiej kwocie aktualna cena za HE-R10D to nieomal okazja! Pstryczek.

Uwaga! Podczas odsłuchów w ogóle nie korzystałem z adaptera Bluetooth BlueMini. Takie rozwiązanie nie przypadło mi specjalnie do gustu. Nie odnalazłem się w zubożonej łączności bezprzewodowej mając równolegle do dyspozycji trzy świetne przewody słuchawkowe HiFiMAN (symetryczny i dwa niesymetryczne). One zaś zaspokoiły całość moich oczekiwań dźwiękowych. Traktuję BlueMini jako miłą opcję, którą można wykorzystać. Acz niekoniecznie trzeba. (Inna sprawa to wykorzystywanie BlueMini w opcji DAC USB przypiętego do komputera przewodem USB-C).

Konkluzja
HiFiMAN HE-R10D to referencyjne słuchawki z przetwornikami typu dynamicznego zamkniętymi w nietypowych drewnianych muszlach, które w istocie rzeczy są pełnoprawnymi komorami rezonansowymi. Słuchawki te generują bezpośredni, sugestywny i przestrzenny dźwięk klasy high-end. Dźwięk nasycony, głęboki i selektywny. Najprawdziwszy z najprawdziwszych. Poza tym HE-R10D założone na uszy absolutnie nie męczą ani swą grą, ani fizyczną obecnością na głowie. Są doskonale ergonomiczne. Rekomendacja roku 2021 dla HiFiMAN HE-R10D!

Cena w Polsce - 6 295 PLN (w zestawie trzy przewody słuchawkowe oraz adapter Bluetooth BlueMini).


3 komentarze:

  1. Klon jedynych z najlepszych słuchawek czyli Sony MDR-R10

    OdpowiedzUsuń
  2. Co nie zmienia faktu że model niezwykle udany. Ma starszego brata w wersji planarnej HE-R10P, lecz cena jest niestety wielokrotnie wyższa.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację