środa, 7 marca 2012

Magnetofon Nakamichi Casssette Deck 1




Wstęp
Firma Nakamichi oraz Akai to dwie wielkie marki magnetofonów, które kiedyś dominowały jako najwięksi specjaliści od konstruowania mechanizmów magnetofonowych, a dziś już w zasadzie nieliczące się w audio, choć dalej prowadzące działalność. Nakamichi obecnie koncentruje się na systemach audio z segmentu life-style i mini-systemach, bo przestaje się także niestety liczyć jako producent radioodtwarzaczy samochodowych do niedawna seryjnie montowanych w lexusach. Akai zajmuje się natomiast głównie produkcją elektronicznych instrumentów muzycznych oraz telewizorów. Złote lata panowania tych firm w audio-stereo minęły, zdaje się, że bezpowrotnie. Zresztą takich przykładów jest więcej – japońskie Sansui, niemieckie SABA, szwajcarskie Lenco. Kiedyś budowały bardzo zaawansowane technicznie urządzenia, dziś albo nie istnieją lub skupiły się na produkcji jakiejś masowej galanterii. Wielka szkoda.

Nakamichi zawsze był kojarzony głównie z magnetofonami kasetowymi, lecz produkowano tu także niezłe wzmacniacze, tunery, a nawet gramofony. Jednak to magnetofon był głównym motorem rozwoju firmy, a po rozpowszechnieniu się odtwarzaczy płyt CD na świecie w latach 90-tych – przyczyną upadku, bo Nakamichi koncentrując się na kasetowcach, będąc mistrzem w ich konstrukcjach, nie był w stanie podjąć realnej i równej walki z formatem CD. Magnetofony kasetowe poszły, więc do lamusa i dziś używane są tylko przez garstkę melomanów, którzy albo nigdy nie przestali na nich słuchać (z wielu względów) lub zarażeni analogowym wirusem zdecydowali takowy kupić.

Dziś na magnetofonach ponownie słucha muzyki coraz to więcej ludzi na świecie, choć trudno mówić tu o prawdziwym renesansie tego formatu podobnym do gramofonów i płyt winylowych, których sprzedaż w ostatnich 5-10 latach lawinowo rośnie.

Nakamichi to w wielu środowiskach marka kultowa, która ma wielu fanów i wyznawców. Ich nieoficjalna strona to naks.com: TU.

Nakamichi
Firma Nakamichi została założona w Tokio w 1948 roku przez Etsuro Nakamichi. Na początku zajmowała się produkcją radioodbiorników przenośnych, ramion gramofonowych, etc. Począwszy od lat 60-tych w przedsiębiorstwie po kolei wdrażano do produkcji liczne innowacyjne patenty takie jak technologię DAT, trzygłowicowe magnetofony, własne głowice magnetofonowe, autorewes, możliwość kalibracji kąta nachylenia głowicy i wiele innych. Szczytowym osiągnięciem technologicznym był model oznaczony symbolem 1000 ZXL (kosztował 6000 USD!), a potem także słynny i legendarny model Dragon produkowany w latach 1982-1993, który kosztował 2500 USD. Jedną z ostatnich serii była Cassette Deck, do której przynależy także i opisywany model Cassette Deck 1, który był w katalogu w latach 1990-1992. Pożegnalny magnetofon kasetowy zjechał z taśmy Nakamichi w roku 2002…

Nakamichi Cassette Deck 1 to część serii, do której oprócz magnetofonów kasetowych przynależały także i inne sprzęty takie jak Nakamichi Tuner, Nakamichi Receiver, Nakamichi Player, które miały oznaczenia - 1, 2 lub 3.

Magnetofony tej serii były cztery: najwyższy trzygłowicowy - Cassette Deck 1, Cassette Deck 1, 5 (bez funkcji Playback Azimuth) oraz Casette Deck 2 (dwugłowicowy), a także edycja specjalna Cassette Deck 1 Limited odróżniająca się tym, że dostępna była w kolorze srebrnym. Linia ta została wprowadzona do oferty katalogowej w 1990 roku i charakteryzowała się bardzo nowoczesnym wzornictwem jak na tamte czasy. Częścią wspólną jest smukły front (zawsze z anodyzowanego aluminium) oraz podobny układ przycisków w większości przypadków rozmieszczonych przy lewej i prawej krawędzi, a stanowiące zintegrowany fragment panelu przedniego. Bardzo ciekawy zabieg estetyczny.






Kilka słów o budowie
Magnetofon został wyposażony we wszystkie funkcje jakie powinien mieć porządny sprzęt tego typu: trzy głowice (nagrywająca, kasująca oraz odtwarzająca), systemy redukcji szumów Dolby-B i Dolby-C, filtr MPX, możliwość używania trzech odmian taśm (metalowe, żelazowe i chromowe), regulację BIAS, głośność nagrywania, etc.

Cassette Deck 1 jest bezpośrednim następcą modelu Dragon - oczywiście odchudzonym, ale dużo rozwiązań z niego tu zastosowano. Najważniejszym innowacyjnym patentem jest Playback Azimuth – funkcja ta polega na tym, że głowica odtwarzająca zmienia kąt nachylenia podczas odtwarzania taśmy – w tym celu na panelu przednim zainstalowano specjalne pokrętło, którym można ustawić żądany kąt głowicy. Ma to duże znaczenie szczególnie przy odtwarzaniu kaset nagranych na innych magnetofonach niż ten, ponieważ na „obcych” magnetofonach ten kąt nachylenia przy nagrywaniu mógł być inny niż głowicy odtwarzającej – niweluje się tę różnicę właśnie przy pomocy Playback Azimuth i ma to duży potencjalnie korzystny wpływ dla dźwięku.

Wyświetlacz jest niezwykle kontrastowy, wyświetlają się na nim słupki natężenia dźwięku – osobne dla lewego i prawego kanału. Muszę przyznać, że wygląda to niezwykle intrygująco podczas odtwarzania taśmy, a nawet uroczo. Pojawiają się także tu informacje o przesuwie taśmy (w tym licznik), aktywnym filtrze redukcji szumów, etc.
Po prawej stronie panelu przedniego, tuż pod wyświetlaczem znajduje się uchylana metalowa klapka, pod którą znajduje się cała masa regulatorów użytecznych podczas nagrywania (ustawianie siły głosu, balans, BIAS), odtwarzania (przyciski filtrów redukcji szumów Dolby i MPX), a także liczne funkcje licznika – przewijanie taśmy do wybranego miejsca, pamięć, etc. Regulacja Playback Azimuth umieszczona jest na środku frontu, podświetlana zieloną diodą.





Wrażenia z odsłuchu
Ten model jest moim drugim magnetofonem Nakamichi – do niedawna miałem dwu-głowicowiec Nakamichi LX-3 (opis TU). Jest coś niezwykle specyficznego w firmowej sygnaturze dźwięku Nakamichi. Można to opisać jako ciepły i gładki dźwięk, potoczysty i jędrny o wspaniałej scenie. Nakamichi Cassette Deck 1 gra pełnym i otwartym dźwiękiem, bardzo poukładanym, czystym i nasyconym. Jednak to średnie tony są jego głównym atutem – głos ludzki oddawany jest nieprawdopodobnie autentycznie i wiernie, wokale charakteryzują się specyficzną wysoką temperaturą, są energetyczne i powabne jednocześnie. Trudno ten styl nawet do jakiegoś innego sprzętu przyrównać – może trochę do „lampowego” dźwięku, ale tu nie ma tej lampowej okrągłości, a jest duża dosadność i realizm, namacalność. Bas jest twardy i sprężysty, z przyzwoitym kompromisem pod względem dynamiki i masy, lecz muszę przyznać, że nie schodzi tak nisko jak w np. odtwarzaczu płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, jest jednak wystarczająco obfity.

Słuchanie za pośrednictwem magnetofonu złożonych partii instrumentalnych zespołu amerykańskiego puzonisty Trombtone Shorty na albumie „Backatown” (Verve) przyniosło dużą, a wręcz spektakularną dynamiczną grę, o bardzo precyzyjnej scenie i kapitalnej stereofonii. Co istotne, cały przekaz pomimo, że bardzo dokładny (a nawet bardzo „obecny” w pomieszczeniu) i mocny, nigdy nie był agresywny, a raczej ciepły z lekkim rozmiękczeniem, które jak najbardziej w tym przypadku można nazwać analogowym. Tu czuć mistrzostwo inżynierów Nakamichi, którzy potrafili tak dostroić dźwięk swoich produktów w ten sposób, że pokazują one wszelkie szczegóły i detale na pierwszym planie, świetnie rozmieszczone w przestrzeni, ale odbierane jako przyjemne, bez przykrej nachalności.

Konkluzja
Bardzo udany model magnetofonu Nakamichi, choć nie zdobył wielkiej popularności - jego premiera zbiegła się w czasie z największą amplitudą zachwytu płytą CD. Plus to ładne wzornictwo, logiczne. Bardzo dużo funkcji odtwarzania i nagrywania, w tym świetny mechanizm zmiennego nachylenia głowicy odtwarzającej – Playback Azimuth. Gładki i rzetelny dźwięk, barwa średnicy nieomal referencyjna, bas dobry - lekko miękki i wielopoziomowy, lecz bez sejsmicznych umiejętności.

Informacje o opisywanym modelu: TUTAJ.
Tzw. serwisówka: TUTAJ.
Link na stronę producenta Nakamichi: TUTAJ.

Zdjęcia Nakamichi Casette Deck 2, CD Player 3 oraz Receiver 2 pochodzą z serwisu Allegro za zgodą właścicieli aukcji.



5 komentarzy:

  1. A co z pionowym cassette deck z dwoma kieszeniami z przełącznikami sensorowymi gdzie można było przegrywać z kasety ma kasetę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki to konkretnie model? Może da się go ściągnąć na recenzję.

      Usuń
  2. Moim skromnym zdaniem odchudzenie tego modelu w stosunku do zacnych poprzedników poszło za głęboko. Brakuje w nim funkcji kalibracji taśmy, czy to ręcznej, z pomocą generatorów wewnętrznych (jak w modelach ZX9 i ZX7), czy automatu jak u konkurencji np w AKAI GX-F95. Z pewnością poprawiłoby to jeszcze bardziej parametry dźwięku z taśmy. Zwykła regulacja BIASu nie pozwala na pełne wykorzystanie parametrów taśmy.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację