niedziela, 2 października 2016

Głośniki komputerowe USB Olasonic TW-S9 - zapowiedź testu

Myślę, że japońska marka Olasonic, będąca własnością firmy Towa Electronics z Tokio, jest już bardzo dobrze znana w Polsce. Kilkukrotnie opisywałem sprzęty serii Olasonic Nanocompo (czytaj TUTAJ). Bezsprzecznie są to urządzenia zasługujące na bliższą znajomość i duże uznanie. Wiele dobrego w tej sprawie czyni polski dystrybutor marki Olasonic i słuchawek Final, czyli podwarszawska firma Fonnex (zobacz TUTAJ).  

Nie inaczej jest w przypadku głośników komputerowych (zasilanych z poziomu portu USB komputera) Olasonic TW-S9 (zobacz TUTAJ). Zawierają nowatorskie rozwiązanie wzmocnienia „Super Charged Drive System”. Pisząc w skrócie, system ten można przyrównać do zasady działania układu napędowego silnika hybrydowego (spalinowo-elektrycznego). Ładunek elektryczny z magistrali USB jest magazynowany w kondensatorze wysokiej mocy w okresach niskiego zapotrzebowania na prąd, a uwalniany w czasie podwyższonego w celu uzyskania większej mocy i dynamiki w sposób ciągły.

Pierwsze wrażenia, po podłączeniu głośników do komputera, pisząc wprost, są znakomite. Owszem, to na pewno nie jest liga stricte audiofilska, ale Olasonic TW-S9 wykraczają znacząco daleko poza zwykłe określenie "głośniki komputerowe". Brzmienie jest pełne, obfite i bardzo nasycone. Aż dziw bierze, że grają takie małe głośniczki, a nie duże monitory...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację