wtorek, 25 października 2016

Głośniki komputerowe USB Olasonic TW-S9


Olasonic TW-S9 (zdjęcia z firmowej strony)

Wstęp
Tak, dziś na Stereo i Kolorowo opisuję głośniki komputerowe. W tej chwili pewnie niejeden audiofil złapał się za głowę. Jak to tak? Jak można zawracać sobie głowę jakimiś głośniczkami komputerowymi na blogu głównie adresowanym dojrzałym urządzeniom audio hi-fi? Otóż po stokroć zapewniam Czytelnika, że jak najbardziej głośniki Olasonic TW-S9 (zobacz TUTAJ) zasługują na osobną monografię, bo to nie są zwyczajne głośniki komputerowe, a konstrukcje innowacyjnej japońskiej firmy Olasonic/Towa. Grają jak złoto!

Głośniki TW-S9, póki co, nie są jeszcze dostępne w Europie, a jedynie w Japonii. Na pewno będą prezentowane na tegorocznym Audio Video Show w Warszawie. Oprócz modelu TW-S9 Olasonic produkuje też nieco mniejsze TW-S7 i TW-S5. Wszystkie one zasilane są z poziomu gniazda USB komputera. Są dostępne także głośniki rożne głośniki wykorzystujące łączność Bluetooth i kilka innych odmian (zobacz TUTAJ). 

Wrażenia ogólne i budowa
Myślę, że japońska marka Olasonic, będąca własnością firmy Towa Electronics z Tokio, jest już bardzo dobrze znana w Polsce. Kilkukrotnie opisywałem sprzęty serii Olasonic Nanocompo (czytaj TUTAJ). Bezsprzecznie są to urządzenia zasługujące na bliższą znajomość i duże uznanie. Wiele dobrego w tej sprawie czyni polski dystrybutor marki Olasonic (i równolegle słuchawek Final Audio), czyli podwarszawska firma Fonnex (zobacz TUTAJ). Nie inaczej jest w przypadku głośników komputerowych (zasilanych z poziomu portu USB komputera) Olasonic TW-S9. 

Głośniki dostarczane są w jednym, dość lekkim, niedużym pudełku. Wewnątrz, pośród kartonowych wytłoczyn, bezpiecznie spoczywają jajkowate głośniki oraz kilka przewodów. W komplecie znajduje się oczywiście instrukcja obsługi oraz gwarancja.

Olasonic TW-S9 to niewielkie głośniki, mają wysokość kilkunastu centymetrów (dokładne rozmiary to 113 x 162 x 117 mm) oraz masę 1,1 kg. Mają wydłużone, jajowate kształty. Krótko pisząc, prezentują się niczym czarne strusie jaja, od spodu posadowione na niewielkich podstawkach. Głośniki koaksjalne zajmują dużą część frontów, przykryte są metalową siateczką, która obejmuje sporą powierzchnię „jaj”. Umożliwia to szeroką propagację dźwięku. Z tyłu głośniki mają powycinane specjalne otwory wentylujące głośniki. Powietrze bardzo aktywnie z nich uchodzi.

Przekrój TW-S9

Zasada działania Super Charged Drive System


Monitorki Olasonic zawierają nowatorskie rozwiązanie wzmocnienia „Super Charged Drive System” (SCDS). Pisząc w skrócie, system ten można przyrównać do zasady działania układu napędowego silnika hybrydowego (spalinowo-elektrycznego). Ładunek elektryczny z magistrali USB jest magazynowany w kondensatorze wysokiej mocy w okresach niskiego zapotrzebowania na prąd, a uwalniany w czasie podwyższonego w celu uzyskania większej mocy i dynamiki w sposób ciągły. Olasonic nazywa ten system także jako ACDCS (Automatic Current Detection Conversion System). Stąd też TW-S9 dysponują zadziwiającą mocą 2 x 12,5 Wat. Zasilane są z poziomu portu USB komputera, lecz ładunek elektryczny jest przechowywany i stopniowany, przyrasta niczym niewielki strumień za tamą, a energia uwalniana jest gwałtownie, z dużą siłą i mocą. Leje się jak wodospad. To oczywiście jedynie kolokwialne porównanie, ale dobrze opisujące zagadnienie.

Podsumowując, Olasonic TW-S9 do pracy potrzebują być jedynie podłączone do magistrali USB komputera. Oczywiście muszą być połączone wspólnym przewodem. Po przyłączeniu do komputera, ten automatycznie je rozpoznaje, konfiguruje i przestawia system audio na TW-S9. Na prawym głośniku znajduje się biała dioda. Zapalona sygnalizuje gotowość głośników do pracy. Regulacji głośności dokonuje się za pomocą pokrętła umieszczonego na prawym głośniku. Do Olasonic można też dostarczyć zewnętrzny sygnał analogowy (do gniazda audio-in 3,5 mm). Co istotne, TW-S9 są głośnikami „Hi-Res”, czyli odczytują sygnał PCM do częstotliwości 96 kHz/24 bit. Są łatwe w obsłudze, a do tego estetyczne. Po prostu rewelacja w skali mikro.



















Wrażenia dźwiękowe
Pierwsze wrażenia, po podłączeniu głośników do komputera, pisząc wprost, są znakomite. Owszem, to na pewno nie jest liga stricte audiofilska, ale Olasonic TW-S9 wykraczają znacząco daleko poza zwykłe określenie "głośniki komputerowe". Brzmienie jest pełne, obfite i bardzo nasycone. Potrafią bez zniekształceń zagrać bardzo głośno. Aż dziw bierze, że grają takie małe głośniczki, a nie duże monitory... To spektakularna energia, sprężyste basy, gęsta średnica. Można napisać, że TW-S9 grają całym ciałem, całą swoją powierzchnią i strukturą, dźwięk zdaje się wydobywać nie tylko z frontowych membran i tylnych bass-reflexów, ale również z każdego fragmentu korpusu. Zadziwiające zjawisko.

Kiedy ustawić TW-S9 na biurku, po obu stronach laptopa i uruchomić je, do uszu dociera dookólny dźwięk. Żarliwy i dynamiczny, bardzo wyraźny. Głośniki rozlewają przed słuchaczem niejako obszerną muzyczną plamę, w której fizycznie istnieją poszczególne instrumenty, wokale, etc. Są bliskie, precyzyjnie umieszczone, mają kapitalną stereofonię. Ludzkie głosy są esencjonalne i barwne, mają swoje indywidualne, bogate wybrzmienia. Z kolei instrumenty są zaskakująco dźwięczne i stosunkowo duże. Przestrzeń odsłuchowa jest bardzo szeroka i wysoka, Olasonic nie mają żadnych problemów, aby zbudować rzeczywistą panoramę i scenę, choć oczywiście nie jest ona tak dokładna i zorganizowana jak umieją to uczynić duże kolumny podłogowe, czy nawet monitory. Niemniej jednak TW-S9 czynią to z przekonaniem, aktywnie i plastycznie. Nie nudno.

Sposób gry głośników Olasonic najlepiej przyrównać do mini-monitorów aktywnych, czyli z wbudowanymi własnymi wzmacniaczami. W skali mikro TW-S9 brzmią doskonale - to prawdziwe komputerowe high-fidelity. W ich dźwięku nic nie uwiera, niczego nie brakuje – brzmienie wydaje się być całościowo pierwszorzędnie zgrane i dopełnione. Proporcjonalne.

Polecam odsłuchy Olasonic TW-S9, bo może okazać się, że zagrają one lepiej niż nie jedne większe monitory pasywne. I to stwierdzenie wcale nie jest absurdalne.

Cena w Polsce nieustalona. Cena w Japonii - 23 500 JPY.

Wykorzystywałem trzy laptopy: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440. Muzyka w większości pochodziła z serwisu Tidal Hi-Fi (FLAC 16 bit/44,1 kHz).



1 komentarz:

  1. Głośniki wyglądą dosyć ekstrawagancko - powiedział bym nawet że futurystycznie. Prezentuje się dosyć ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację