piątek, 29 maja 2020

iFi Audio ZEN DAC oraz iFi Audio iPower X - wzmacniacz słuchawkowy/DAC i zasilacz


iFi Audio ZEN DAC oraz iFi Audio iPower X (zdjęcia ze strony iFi Audio)



Wstęp
Sprzęty iFi Audio opisuję na Stereo i Kolorowo nieprzerwanie od jakichś 7. lat (w sumie miałem do czynienia z około 20. urządzeniami iFi Audio), ale marka ta wciąż nie przestaje mnie zadziwiać. To, że iFi Audio należy do renomowanej brytyjskiej Abbingdon Music Research (AMR) jest rzeczą dość powszechnie znaną. Ale to, że z prędkością karabinu wypuszcza wciąż nowe i nowe urządzenia, może już mniej. Czy to wiosna, czy lato, czy jesień, to po iFi Audio nieodzownie zawsze można spodziewać się kilku ciekawych premier...

Warszawski dystrybutor Audiomagic.pl w kwietniu br. dostarczył do mnie aż trzy nowe DAC-i marki iFi Audio. Są to maluśki, przenośny, bateryjny iFi hip-dac (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ) oraz dwa nabiurkowe: iFi ZEN DAC (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ) i iFi ZEN Blue (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ). Ten ostatni to w zasadzie "High-resolution wireless streamer" - jak określa go producent, choć funkcję przetwornika cyfrowo-analogowego oczywiście też pełni.

Co ciekawe, wszystkie trzy są dostępne w jednakowej cenie 699 PLN, ale to oczywiście nie są takie same urządzenia. Nieco się różnią pod względem przeznaczenia i umiejętności. Jednakże wszystkie oparte są o ponad-standardowej jakości układy i ich architekturę zaczerpniętą wprost z high-endowych sprzętów Abbingdon Music Research (tak, tak!). Mają umiejętności dekodowania sygnałów PCM, DSD i MQA, zbalansowane analogowe stopnie wyjściowe, różne zaawansowane funkcje dodatkowe. O ZEN DAC piszę dziś, zaś ZEN Blue i hip-dac opiszę osobno.

Wkrótce po powyższej dostawie Audiomagic.pl dosłał mi też dwa zasilacze iFi Audio: premierowy iFi iPower X i nieco starszy iFi Audio iPower (zobacz TUTAJ). Testowałem te zasilacze równolegle z ZEN DAC i ZEN Blue.

Wrażenia ogólne i budowa
Kto pamięta poprzednie urządzenia iFi Audio (te, które nosiły nazwy micro lub nano), ten wie, że ich obudowy podobne były do większych aluminiowych papierośnic. Szczerze mówiąc, trudno mi było zaakceptować taki design, ale co było robić. Czy to przedwzmacniacz gramofonowy, czy wzmacniacz słuchawkowy, czy zasilacz, czy DAC, to obudowa zawsze była identyczna. Dość nieporęczne płaskie pudełeczko z wytłoczeniami po bokach. iFi Audio jeszcze częściowo wykorzystuje te wzornicze rozwiązania (np. nowy iPhono 3 BL), ale na szczęście większość premierowych urządzeń otrzymuje całkowicie nowy design. W tym wyjątkowo udany w ZEN DAC i ZEN Blue. Ale o tym za chwilę.

Zdjęcie wnętrza ZEN DAC ze strony iFi Audio


ZEN DAC dostarczany jest niedużym białym pudełku z nasuwaną nań papierową obwolutą. Wewnątrz, w kartonowej przegródce, spoczywa DAC, a w osobnym pudełku firmowy przewód USB 3.0 B - USB 2.0, a także łączówka RCA sygnowana logo iFi. Jest też skrócona instrukcja obsługi oraz gwarancja producenta. To wszystko. Nawiasem pisząc, dołączany przewód USB, choć wysokiej jakości (to produkt iFi Audio) jest po prostu za krótki. Ma z jakieś 30 cm, a jeżeli chcieć się cieszyć pełną ergonomią w zestawie nabiurkowym, to jest stanowczo za mało. ZEN DAC przy takiej długości przewodu musi stać bezpośrednio przy komputerze (laptopie) na biurku, a to nie jest wygodne rozwiązanie.

Uwaga! W zestawie nie ma zewnętrznego zasilacza. Ten należy dokupić we własnym zakresie. Choć jeżeli używać iFi ZEN DAC z komputerem, zasilacz taki nie będzie oczywiście potrzebny, ale jeśli z np. iPhonem czy iPadem - to już tak. Urządzenia te mogą mieć za mało mocy, aby optymalnie zasilić nią DAC (w moim przypadku na ekranie iPhone'a wyświetlała się informacja o zbyt małej mocy, zaś iPad zawieszał się). Dobrze jest się zaopatrzyć w firmowy iFi Audio iPower lub iPower X, bo ten kosztuje niewiele, a dodatkowo uniezależnia od "brudnego" prądu komputera i wnosi realne korzyści do dźwięku. Z opcjonalnym zasilaczem wzmacniacz brzmi mniej obciążająco przy wysokich poziomach głośności, jak i zapewnia nieco więcej szczegółów. Lepszy wgląd w strukturę dźwięku.

O tym, że ZEN DAC ma zupełnie nowy dla iFi Audio design, już napisałem wcześniej. Wspomniałem też, iż nowe wzornictwo jest znacznie ładniejsze od poprzedniego. Premierowy ZEN DAC zamknięty jest w płaskiej aluminiowej obudowie o trapezoidalnej konstrukcji  z wydłużonymi bokami. Świetnie to wygląda! Aluminium obudowy jest przyciemnione, matowe. Z kolei panel frontowy i tylny to czyste, szczotkowane aluminium. Urządzenie ma 117 mm długości, 100 mm szerokości i 30 mm wysokości. Chociaż nie jest to najbardziej kompaktowy przetwornik cyfrowo-analogowy / wzmacniacz, z pewnością nadal jest przenośny. Kończąc akapit, należy dodać iż, obudowa spoczywa na czterech silikonowych nóżkach.

Na froncie umieszczono stosunkowo duże pokrętło głośności wytoczone z aluminium. Po jego lewej stronie zamontowano dwa przyciski - jeden większy i drugi mniejszy. Ten większy odpowiada za włączenie firmowego systemu "Truebass" służącemu podbiciu basu. iFi Audio podaje, że TrueBass wzmacnia bas, ale nie zamazuje średniego zakresu. Z kolei mniejszy przycisk to "Power Match", czyli skokowe zwiększenie poziomu mocy dostarczanej dla słuchawek. Po lewej stronie znajdują się dwa gniazda słuchawkowe - to gniazda Pentaconn niezbalansowane 6,3 mm i zbalansowane 4,4 mm.

Wokół pokrętła głośności znajduje się mini-wyświetlacz LED (schowany pod gałką). Świeci kilkoma kolorami w zależności od dostarczonego sygnału do urządzenia. Po włączeniu iFi świeci się zielone światło (sygnał PCM od 44,1 kHz do 96 kHz), żółte (PCM od 96 kHz do 384 kHz), cyjanowe (DSD64 i DSD128), niebieskie (DSD256) lub karmazynowe (MQA). Niezły bajer!

Na tylnym panelu, od lewej do prawej, znajdują się: analogowe wyjście zbalansowane Pentaconn 4,4 mm, przełącznik regulacji wyjść "Variable/Fixed", para analogowych wyjść RCA, wejście cyfrowe USB 3.0 B oraz gniazdo zasilania DC 5 V (Tuż obok gniazda DC znajduje się zielona dioda - kiedy się świeci, informuje, że urządzenie zasilane jest zewnętrznym prądem). Nie ma tu wejść cyfrowych optycznych ani koaksjalnych. Godnym podkreślenie jest jednak fakt, iż ZEN DAC może pracować jako przedwzmacniacz liniowy regulujący głośność np. zewnętrznych monitorów aktywnych postawionych na biurku. Warto też podkreślić, iż analogowy stopień wyjściowy ma w pełni zbalansowany układ. Nie jest to zbyt często spotykana rzecz w urządzeniach klasy cenowej poniżej 1 000 PLN.

Dane techniczne
- Wejście USB 3.0 B (USB 2.0)
- Formaty audio 44.1/48/88.2/96/176.4/192/384 kHz PCM 2.8/3.1/5.6/6.2/11.2/12.4 MHz DSD 353/384 kHz DXD
- DAC Bit-Perfect DSD & DXD DAC by Burr Brown
Sekcja liniowa
- Wyjście Audio RCA (UnBAL) — 2,1 V fixed
- 1 V / 3,3 V max. (variable)
- 4,4 mm Pentaconn (BAL) — 4,2 V fixed
- 2 V / 6,2 V max. (variable)
- Oporność  <= 100 Ohm (UnBAL) <= 200 Ohm (BAL)
- SNR < -116 dB(A) @ 0dBFS (UnBAL/BAL)
- DNR > 116 dB(A) @ -60 dBFS (UnBAL/BAL)
- THD+N < 0,0015% @ 0 dBFS (UnBAL/BAL)
Sekcja słuchawkowa
- Wyjście 6,3 mm (UnBAL) — 1 V / 3,3 V max. 12 Ohm - 300 Ohm Headphone
- 4,4 mm Pentaconn (BAL) — 2 V / 6,2 V max. 12 Ohm - 600 Ohm Headphone
- Moc na wyjściu UnBAL > 280 mW @ 32R, > 36 mW @ 300R, BAL > 380 mW @ 50R, > 70 mW @ 600R
- Impedancja na wyjściu < 1 Ω (UnBAL/BAL)
- THD & N < 0.005% (125 mW @ 32R)
- SNR > 113 dBA (3,3 V UnBAL / 6,2 V BAL)
- Pobór mocy < 1,5 W via USB power lub 5 V DC (power supply not included)
- Wymiary 117(l) x 100(w) x 30(h) mm
- Masa 491 g. (1,08 lbs)


Dostawa trzech urządzeń iFi Audio


W zestawie brak zasilacza

Aluminiowa obudowa, aluminiowy front

Dwa gniazda słuchawkowe Pentaconn - niezbalansowane 6,35 mm i zbalansowane 4,4 mm

Karmazynowa dioda zaśwadcza o dostarczaniu sygnału MQA

Rewelacyjny design, piękne wykonanie!


Tył urządzenia




Słuchawki Focal Elegia



Monoprice Monolith M1060



Final D8000 oraz komputer Dell Latitude 7390

Zaraz podłączę zasilacz iFi Audio iPower X

Kiedy podłączyć zewnętrzne źródło zasilania zapala się zielona dioda



 Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium



Zasilacz iFi Audio iPower X

iPower X to całkiem spore urządzenie


iPower X wpięty do listwy

I wpięty do ZEN DAC


Wrażenia dźwiękowe
ZEN DAC używałem z komputerem Dell Latitude 7390 lub z iPad Air 2 i iPhone XR. W tym pierwszym przypadku ZEN DAC był zasilany bezpośrednio z laptopa, zaś w tym drugim zasilaczem był iFi Audio iPower X. Do ZEN DAC przypinałem kilka par słuchawek. Głównie były to Austrian Audio Hi-X55, Final Audio D8000, Meze 99 Neo, Monoprice Monolith M1060, Focal Elegia oraz Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium. Z kolei wzmacniacze słuchawkowe porównawcze (z DAC lub bez) to: iFi Audio hip-dac, NuPrime DAC-10H, S.M.S.L. SP200, Fidelice Precision Headphone Amplifier, Fidelice Precision Digital-to-Analog Converter, Soundaware A1, FiiO M11, CocktailAudio HA500H i Encore mDSD. Dodatkowy DAC to Lampizator Amber 3 DAC. Źródło strumieniujące to najczęściej Auralic Aries Mini lub Pro-Ject Stream Box S2. Plus Tidal HiFi/MQA.

Nawet nie chce mi się pisać jakichś wstępów rozwadniających niniejszą recenzję. Nowy ZEN DAC, jak to przystało na iFi Audio, gra po prostu genialnie! (A do tego zapewnia wystarczającą moc dla każdych słuchawek, nawet tych energochłonnych). To wspaniałe barwny i plastyczny dźwięk o muskularnej strukturze i olbrzymiej soczystości, ale także z obfitujący w szczegóły i subtelności tonalne. Jestem pod dużym wrażeniem ekspresyjnej dynamiki iFi i jej zdolności do przekonującego odtworzenia bogactwa harmonicznego wszelkich instrumentów - nawet skomplikowanego fortepianu czy wybuchowej perkusji. Krawędzie dźwiękowe oplatające tony są wyrażane precyzyjne, całość ma świetną spójność i poczucie naturalności. Zrelaksowanie i całkowity brak wyczuwalnych napięć lub rozciągnięć. Tylko harmonia.

Powyższy gatunek brzmienia nieodmiennie musi się kojarzyć z high-endem - i nie ma w takim skojarzeniu żadnej przesady lub nadużycia. Albowiem iFi Audio konstruując swoje budżetowe urządzenia opiera się na architekturze zaawansowanych AMR (czyli firmy-matki Abbingdon Music Research). Owszem, nie ma tu przeniesionych rozwiązań AMR w skali 1:1, ale jest ten sam zamysł i ich idea pomniejszone i skrojone do danego iFi Audio. I to w budżetowym ZEN DAC w stu procentach słychać!

Nowy iFi to także wyborne poczucie gładkości przy wysokich częstotliwościach, które są wyraźne i doświetlone, nie zamazane, a jednocześnie barwne i otwarte. W taki sposób zrównoważone, że nie drażniące i nie kaleczące narządu słuchu. Generalnie pod względem balansu tonalnego ZEN DAC jest prawie neutralny, z odczuwalnym lekkim "lampowym" ciepłem, które jednakże pomaga oswoić ostre wysokie tony. Ale słowo "oswajać", nie oznacza - "przytępiać", albowiem soprany istnieją tu rzeczywiście, bo umieją czasem pokazać i pazur strun elektrycznych gitar, i żywy metal blach perkusji.

Całościowa energia grania wzmacniacza jest zaskakująco dobra - to żywość, ekspresja oraz zaangażowanie. Tu muzyka zawsze jest na wierzchu, biegnie do przodu - szybko, dobitnie i impulsywnie. Jednakże czasem można by było oczekiwać większej odpowiedzi basu (ale nie tak samo/równo we wszystkich słuchawkach). Na szczęście dla osób spragnionych większych pokładów niskich tonów istnieje opcja "TrueBass", która dodaje więcej uderzenia i głębi basów w ich średnich i niskich zakresach. "TrueBass" to przydatna opcja, która pozwala dosterować różne słuchawki do ZEN DAC lub dodawać basu, w takich nagraniach, w których jest go subiektywnie za mało. Mi basu nigdy nie brakowało, nawet bez aktywnej funkcji "TrueBass". Ale co, kto lubi.

Na koniec tradycyjne pytanie. Jakie słuchawki są optymalne dla ZEN DAC? Przecież urządzenie to kosztuje niecałe 700 PLN, więc pozornie wydaje się, że idealnie doń pasowały by słuchawki w zbliżonej kwocie. Jednak w czasie testu używałem kilka par różnych klas (magnetoplanarne i dynamiczne) i poziomów cenowych. Najtańszymi były Meze 99 Neo za około 1 000 PLN, potem Austrian Audio Hi-X55 i Monoprice Monolith M1060 (oba za niecałe 1 400 PLN), następnie Focal Elegia za 4 000 PLN i Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium za 5 000 PLN, aż do referencyjnych Final Audio D8000 za ... 15 000 PLN. Na podstawie tych odsłuchów mogę całkiem autorytarnie stwierdzić, iż ZEN DAC synergicznie współpracował z każdą z wymienionych par - niezależnie od ceny, czy klasy, "pompował" w słuchawki pełny i eufoniczny dźwięk o dużej muskulaturze i pięknej konstrukcji tonalnej. Grał na 100%. Brzmienie zawsze było bogate i obszerne a jednocześnie czyste i przyjemne w odbiorze. Oczywiście, te najdroższe zagrały lepiej niż te najtańsze, a główne różnice dotyczyły napełnienia przekazu szczegółami i subtelnościami, jak i zjawisk przestrzennych. Ale to oczywistość.

Co ciekawe, planarne Final Audio D8000 przyłączone do ZEN DAC w żadnym stopniu nie przynoszą rozczarowania pod względem brzmieniowym. Nie jest żadnym nadużyciem (ani tym bardziej profanacją) przypinać D8000 do małego iFi Audio, choć nie należy przypuszczać, że szczęśliwy posiadacz tych wybornych słuchawek będzie na co dzień dokonywać odsłuchów podpinając je do ZEN DAC. To jest mało prawdopodobne. Jeśli jednak tak by się stało, to warto wiedzieć, iż wzmacniacz ten z dużą wewnętrzną godnością i wielkim zapałem postara się optymalnie je napędzić. Acz na miarę swoich możliwości i z pewnymi ograniczeniami, które w ogóle nie umniejszają satysfakcji odsłuchów.

Warto przypomnieć, że iFi Audio ZEN DAC fabrycznie nie jest wyposażany w zewnętrzny zasilacz. Producent kierował się tym, że pewnie i tak większość użytkowników będzie używać to urządzenie w połączeniu z komputerem (jako wzmacniacz i DAC nabiurkowy). Dlatego nie dokłada zasilacza, aby nie generować dodatkowych kosztów. A zawsze jako opcję można go dokupić. Na pewno trzeba to uczynić, jeżeli źródłem ma być smartfon lub tablet, bo owe urządzenia mogą mieć za mało prądu, aby zasilić ZEN DAC. Zaś przy używaniu komputera (jako źródła prądu) nie jest to konieczne, acz zalecane. Nie dość, że takowy zasilacz uniezależnia urządzenie od "nieczystego" prądu komputera, to także wnosi istotne i namacalne korzyści do dźwięku. Generalnie z opcjonalnym zasilaczem wzmacniacz brzmi mniej obciążająco przy wysokich poziomach głośności, jak i zapewnia nieco więcej szczegółów. Lepszy wgląd w strukturę i istotę dźwięku.

Ze swojej strony jako zasilacz do ZEN DAC mogę polecić najnowszy firmowy zasilacz iFi Audio iPower X. Nie dość, że estetyczny i z bardzo długim przewodem zasilającym (co naprawdę często się przydaje w praktyce), to kapitalnie strukturyzujący i porządkujący dźwięk. Przenosi brzmienie na wyższy poziom klasowy, na lepsze umocowanie dźwięku w przestrzeni, zapewnia wyraźniejsze różnicowanie poszczególnych planów, buduje namacalność konturów, widzialność szczegółów, kolejnych planów, etc.

Konkluzja
Najnowsze dzieło Fi Audio, czyli wzmacniacz słuchawkowy i przetwornik cyfrowo-analogowy ZEN DAC, to fantastyczne urządzenie. Pomimo że przynależące do stref budżetowych hifi, to w swojej cenie bez wątpliwości wybitne. Brzmieniowo wykazujące sznyt i posmak realnego high-fidelity. To miąższyste wypełnienie wnętrza zjawisk pozornych, a także ich wybitna strukturalność tonalna przynosząca efektywny i zaawansowany dźwięk sensu stricto. Opcjonalnie ZEN DAC można zaopatrzyć w jeden z firmowych zasilaczy, zaś od siebie polecam iFi Audio iPower X. To skok o klasę dźwięku wyżej. Rekomendacja!

iFi Audio ZEN DAC, cena w Polsce - 699 PLN.
iFi Audio iPower X, cena w Polsce - nieustalona.


Składniki iFi Audio iPower X

4 komentarze:

  1. Czy mógłby Pan w kilku słowach porównać ZEN DAC + power X do SMSL M7 ( ewentualnie m500 )?
    Cena zestawu bardzo podobna a właśnie stoję przed takim wyborem.
    Ewentualnie jakie inne miałbym alternatywy?
    Obecnie używam Audinst MX1.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Mam pytanie takie sprzęt jest głownie testowany na słuchawkach A jak on zagra po podłączeniu przez RCA ze wzmacniaczem

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie ten DAC nie sprawdził się. Grał zbyt ciepło. Miałem nowszy model V2 na ulepszonym xmos i z poprawionym zegarem. Dodatkowo natywna obsługa MQA. Niestety nie dane mi było sprawdzić jak gra bez filtra GTO ponieważ producent nie udostępnia takiego firmware'u dla modelu V2. Jako dac pod stereo tak sobie, mocno grał do przodu. Z moimi HD600 słabo, szczególnie w rocku. Nie było pazura i dołu których te słuchawki potrzebują. TrueBass wprowadza jednostajny nudny element na dole pasma, nie mogłem się do tego przekonać. Zasilacz iFi Power X wprowadził bardzo subtelną różnicę. Nie wiem czy w na ślepo zgadłbym skąd idzie prąd. Na plus zasługuje mnogość obsługiwanych formatów. Nagrania w DSD faktycznie zyskują. Typowe PCM 16/44 puszczone jako DSD też brzmi inaczej, trochę ciemniej i bardziej gładko. Czy to zaleta, to już kwestia gustu. Ja chyba nie jestem fanem tych wszystkich ulepszeń na starych materiałach.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację