czwartek, 13 listopada 2014

iFi Audio na wystawie Audio Show w Warszawie - wywiad z dyrektorem d/s marketingu na Europę i USA Vincentem Luke'm



Redakcja Stereo i Kolorowo w czasie ostatniej wystawy Audio Show w Warszawie (8 – 9 listopada br.) miała okazję porozmawiać z dyrektorem d/s marketingu firmy iFi Audio na obszar Europy oraz USA – panem Vincentem Luke’m z Wielkiej Brytanii. Spotkanie to umożliwił polski dystrybutor marki - firma Moje Audio z Wrocławia. iFi Audio to spółka – córka wielce szanowanej, a nawet konserwatywnej firmy Abbingdon Music Research (AMR) z Wielkiej Brytanii. Urządzenia hi-fi z AMR to wysoka klasa, typowe produkty z pułapu high-end. Cieszą się dużą renomą oraz sporym uznaniem w audiofilskim świecie. Dlatego sporym zaskoczeniem dla wielu był fakt, iż przedsiębiorstwo postanowiło „wejść” w segment typowo budżetowy audio, czyli stworzyć markę iFi Audio. Jak się szybko okazało, to był strzał w dziesiątkę. iFi szturmem zdobyło serca (i uszy) całej rzeszy melomanów, a także audiofilów. iFi „zarzuciło” rynek doskonałymi sprzętami w niewygórowanej cenie. Podbiło głównie młodszych melomanów, ale nie zapomniało także i o starszych. Dużą popularność zdobyły przede wszystkim firmowe konwertery cyfrowo-analogowe jak iUSB DAC, wzmacniacze słuchawkowe iCAN i iCAN micro, a także przedwzmacniacz gramofonowy iPhono. W ostatnim zaś czasie szybko rośnie sprzedaż nowego produktu iDSD, które natywnie dekoduje sygnał DSD. iFi Audio zmieniło postrzeganie wielu ludzi na hi-fi audio, przybliżyło, a w zasadzie połączyło świat komputerów i smartfonów z pełnoprawnym high-fidelity. Można tu mówić o pewnego rodzaju przełomie. Dlatego Stereo i Kolorowo przygotowało wiele drążących pytań do Vincenta Luke’a z iFi Audio, po to aby dociec powyższej istoty rzeczy. Vincent to pełen werwy, energii i entuzjazmu rozmówca, który strzelał słowami niczym snajper szybkostrzelnym karabinem. Dzięki temu wywiad przebiegał w wielce dynamicznej atmosferze, która spowodowała, iż półtorej godziny upłynęło niczym piętnaście minut.

Stereo i Kolorowo TUTAJ opisywało i recenzowało urządzenia iFi Audio by Abbingdon Music Research.


* * *

Stereo i Kolorowo: Powiedz nam jakie stanowisko zajmujesz w AMR/iFi Audio? Czym się zajmujesz?

Vincent Luke: Jestem odpowiedzialny w iFi Audio za marketing na rynkach europejskim i amerykańskim. Z wykształcenia jestem ekonomistą. iFi audio to „dziecko” dużej brytyjskiej firmy Addbigdon Music Research (AMR). AMR produkuje zaś dojrzałe, tradycyjne urządzenia high-fidelity typu odtwarzacze płyt CD, wzmacniacze tranzystorowe, itd., dla ludzi z tzw. starej szkoły audio, konserwatywne sprzęty. Zaś iFi jest skierowane przede wszystkim dla młodszych odbiorców, użytkowników smartofonów jak iPhone Apple, czy komputerów. W iFi jest trochę szaleństwa (śmiech). Bierze się to stąd, że młodzi są niecierpliwi, a nawet leniwi – nie chce im się kompletować dużych systemów audio, chcą jednym palcem, jednym lub góra dwoma naciśnięciami klawisza obsłużyć wszystko. Muzyki słuchają najczęściej w ruchu, w biegu – najlepiej w słuchawkach. Zobacz – na nami jest stoisko z winylami (Vincent pokazuje na sąsiednie stoisko z bogatą ofertą płyt analogowych w hotelu Golden Tulip). Te jakieś 3 000 winylowych albumów możesz mieć zmagazynowane na twardym dysku smatrfona – naciskasz „Play” i grasz - słuchasz. Chcesz mieć jeszcze lepszy dźwięk, dodajesz iFi (Vincent wyjmuje iPhone Apple z przypasanym doń dwoma gumkami iFi iDSD). Młodzi chcą mieć swoją muzykę wszędzie – w autobusie, a pociągu, w metro, na ulicy, u przyjaciół, itp. Ty pragniesz słuchać na dużym sprzęcie hi-fi, dla młodych to nieporęczne i niemodne. Oni chcą słuchać z iPhone’a! Popatrz na Apple – ich software jest łatwe w użytkowaniu, przyjazne na co dzień. Trudno spodziewać się, aby młodzież była zainteresowana skomplikowanym odsłuchem z gramofonów (wiesz, te igły, wkładki, czasochłonne nastawianie płyt, itd). iFi podąża identyczną drogą – maksymalnego uproszczenia obsługi, kastomizowania sprzętu. Nasz przekaz jest skierowany do młodej generacji, co nie oznacza, że pomijamy starszych. Nie. Ale większość oferty adresujemy do młodych, dynamicznych, niecierpliwych (śmiech). Do miłośników komputerów, iPadów, iPhone’ów.

SiK. OK, Vincent. Do winyli jeszcze wrócimy (śmiech).

Vincent: W porządku.

SiK: Skąd wzięła się taka nazwa: iFi Audio? Z pozoru bardzo nie rynkowa, a jednak, jak okazało się – niesłychanie rynkowa?

Vincent: Nazwa iFi wzięła się od słowa Hi-Fi (High Fidelity) – brak tu tylko pierwszej litery H. Tak powstało iFi, czyli w domyśle sprzęt dedykowany technologii Apple, gdzie wszystko na początku nazw na literkę „i”. Łatwo zapamiętać słowo iFi – jest chwytliwe w naszym przekonaniu. Mamy też ładne logo. W dzisiejszych czasach wiele rzeczy musi być robionych prosto, tak aby zwracały uwagę, odróżniały się. iFi jest więc inne, niż wszyscy.

SiK: Czyj to był pomysł w firmie Abbingdon Music Research, przecież wielce szacowej, by nie rzecz – konserwatywnej, aby dokonać takiej rewolucji i wejść w małe audio? Przecież to było genialne posunięcie!

Vincent: Wszyscy w Abbiggdon Music Research myśleli nad tym. Pierwsze urządzenie w Abbingdon Music Research skonstruowano w 2000 roku – był to odtwarzacz płyt CD-77. W 2007 roku CD-77 miał już wejście USB do podłączenia komputera. Przez te kilka lat przeszliśmy długą technologiczną drogę. Zaczęliśmy obserwować trendy, nadążać za nimi, a potem wyprzedzać je. W AMR w związku z tym, konstruktorzy na wiele rzeczy i spraw patrzą pod wieloma kątami. A potem wychodzą z tym do klienta. Tak powstało iFi.

SiK: Czy rzeczywiście przy projektowaniu sprzętów iFi posiłkujecie się rozwiązaniami i topologią układów używanych/aplikowanych w dużych (i drogich) sprzętach AMR? Jak jest to technicznie i praktycznie możliwe?

Vincent: Kupujemy hardware, sami piszemy software. Kupujemy chip, ale nie oprogramowanie. Kiedy na przykład aplikujemy kość XMOS w iFi, to nie korzystamy z zewnętrznych programów – piszemy je w AMR samodzielnie. W ten sposób, pewni jesteśmy, że efekt brzmieniowy będzie taki jaki zakładamy. To jest wymierna korzyść, choć wymaga to od nas więcej pracy i umiejętności. Co do aplikowania w iFi rozwiązań stosowanych w dużych sprzętach AMR, to programujemy je na podstawie doświadczeń nabytych właśnie w zaawansowanych naszych systemach. Najczęściej zarys, platforma aplikacji jest taka sama – różną się szczegółami. Popatrz – zarówno Audi TT, jak i Volkswagen Passat i Skoda Superb montowane są na identycznej platformie, a wyglądają inaczej i różną się bardzo ceną.

SiK: Wasze motto brzmi: „iFi – to, na co czekało computer audio”. I rzeczywiście, prawie 100 % oferty jest przeznaczona (dedykowana) computer audio. A tu nagle pojawia się iFi iPhono – przedwzmacniacz gramofonowy stricte dla miłośników winyli a nie komputerów! (pomijam iTube).

Vincent: Tak! Zgadza się. Budujemy sprzęty przeznaczone dla odbiorców stereo, ale takich trochę zakręconych, a nawet szalonych – włączając w to mnie i ciebie (śmiech). Nasza oferta przede wszystkim jest przeznaczona dla użytkowników komputerów jako źródła sygnału muzycznego, potem słuchawek, a na końcu dla tradycyjnych melomanów słuchających na winylach. To trójkąt równoboczny, gdzie na dole, u podstawy jest tzw. computer audio, w środku słuchawki, a na szczycie konserwatywne audio (Vincent na kartce kreśli długopisem trójkąt) – stąd przedwzmacniacz gramofonowy iPhono i bufor iTube. Dla tradycyjnych melomanów słuchających płyt winylowych jest przeznaczony także nasz przedwzmacniacz gramofonowy AMR PH-77. Zaś iFi iPhono jest jego „dziecięcą wersją” dla osób, które pragną mieć sznyt dźwiękowy AMR PH-77, ale ich z różnych powodów na niego nie stać.

SiK: Wracając po przedostatniego i do ostatniego pytania. Jak dużo, ile występuje AMR PH-77 w iFi iPhono? Ile rozwiązań z PH-77 zaaplikowanych jest w iPhono? Można o tym często przeczytać w Internecie. Pytam się o to jako codzienny użytkownik iPhono – urządzenie to kosztuje stosunkowo niewiele, a brzmi wręcz bajecznie. Jak coś takiego się robi? Jaka jest recepta na sukces?

Vincent: iFi iPhono oraz iFi iTube zestawione wspólnie są niejako odchudzoną wersją AMR PH-77. Przy czym AMR PH-77 kosztuje około 12 000 USD, a iPhono niecałe 500 USD... Recepta jest prosta, poziom szumów własnych przedwzmacniacza musi być niższy niż wkładki gramofonowej, płyty winylowej, tak aby nie generować dodatkowych zanieczyszczeń i zakłóceń. W iFi poziom szumów jest ekstremalnie niski – tak jak w dużym AMR PH-77. Przedwzmacniacz musi amplifikować sygnał dźwiękowy, ale nie hałas i szumy. Kiedy posłuchasz iPhono z podniesioną igłą – nic nie usłyszysz. iFi jest cichy, tak jak PH-77. Dlatego dobrze wzmacnia dźwięk. To proste. Musisz koniecznie posłuchać iPhono!

SiK: Vincent, ja znam iPhono – mówiłem, że używam go na co dzień ze swoim gramofonem (śmiech).

Vincent: Aaa, super!

SiK: Dlaczego zamontowaliście w przedwzmacniaczu gramofonowym iPhono aż sześć rodzajów ustawień korekcji krzywej? eRIAA, RIAA, DECCA, Columbia i IEC z filtrem subsoniczym i bez? Czy te ustawy są rzeczywiście ważne dla współczesnych melomanów?

Vincent: Bo jeżeli jesteś szalonym melomanem z fantazją, to chcesz sobie ustawić krzywą korekcji jak najlepiej, iFi ci to daje. Siedzisz przy gramofonie podczas odtwarzania płyty i pstrykasz sobie dźwignią zmiany nastawu: RIAA, DECCA, czy Columbia. A te EQ są najczęstsze, występują na całym świecie. Możesz przeczytać opis EQ na okładce płyty i dostosowywać ustawienie krzywej do niego, ale możesz przestawiać ją też na słuch. Nie ma problemu. Rób tak, jak ci wygodniej.

SiK: Co to jest: Class A TubeState amplification, a tri-brid of Bi-Polar devices – występujące w iPhono?

Vincent: Class A TubeState amplification występuje w iPhono i w iTube. To jest aplikacja konstrukcji układu lampowego w wydaniu tranzystorowym. Chcemy dostarczyć „tube sound” tym urządzeniom, czyli dźwięk słodszy, milszy, bardziej przyjemny – relaksujący. Taka jest idea.

SiK: Dla mnie ważną kwestią w iPhono jest brak możliwości upgrade zasilania. Stworzyliście doskonały zasilacz iPower USB, którego w iPhono nie można zastosować. Czy nie myślicie o dedykowanym dla niego zasilaczu?

Vincent: Po pierwsze, nasze zasilacze impulsowe do iFi to nie są zwykłe zasilacze tzw. komputerowe. Są specjalnie konstruowane i budowane. To zasilacze kształtkowe. Po drugie, prawdziwym upgrade dla iPhono jest iTube. A po trzecie, niebawem, być może w styczniu 2015 roku, wypuścimy kolejną edycję zasilacza – tym razem jeszcze cichszą i doskonalszą. Jednak w iFi kierujemy się zasadą klocków Lego, czyli kolejnego dokładania zewnętrznych elementów. Nie chcemy narażać naszych użytkowników na wymianę całego urządzenia, bo wypuściliśmy ulepszoną jego wersję. Nie tędy droga! Proponujemy stopniowy upgrade, dostosowany do rozwoju rynku i wymogów naszych klientów. Step by step, można rzec. Myślimy i planujemy długoterminowo.

SiK: Co zrobiliście za cuda, że Wasze wzmacniacze słuchawkowe iCAN, choć niedrogie, to brzmią doskonale? Można wręcz napisać, że miażdżą konkurencję swoim przepysznym i nasyconym dźwiękiem. A poza tym napędzają wszelkie dostępne słuchawki (no, może poza elektrostatycznymi).

Vincent: O, dzięki za miłe słowa. Decydując się na rozpoczęcie konstruowania iCAN od razu zakładaliśmy ich produkcję na masową skalę. Czyli po pierwsze dobry produkt, a po drugie – oferowany na rynek w dużej ilości, co pozwala znacznie obniżyć cenę, tym bardziej że jak wiesz korzystamy w większości urządzeń z identycznych korpusów. Bardziej zarabiamy w związku z tym na skali produkcji, zdobywania szerszych rynków, a nie na wysokiej marży. Zwróć uwagę, że ludzie kupują produkt dla jego wydajności i jakości, ale także patrzą na jego cenę – a ta musi być przystępna. Kupując luksusowe dobra zasada jest już odwrotna – cena nie musi być niska, ale za to producent powinien oferować wiele wartości dodanych – bezpłatny serwis, dostawę do domu, całodobową opiekę techniczną, musisz czuć, że jesteś doceniany, itp. Dla takich klientów mamy AMR, dla innych – iFi. Wysoka jakość, w niskiej cenie, ale bez luksusowej otoczki. Wpinasz słuchawki do iCAN i cieszysz się super dźwiękiem.

SiK: Proszę powiedzieć co to jest iPurifer? Jaka jest jego zasada działania? Jak „czyści” prąd pochodzący z komputera?

Vincent: Zasada jest prosta. W „dużym” high-fidelity mamy coś takiego jak kondycjonery sieciowe, które „czyszczą” prąd. O zobacz, tam jest stoisko PS Audio (Vincent pokazuje ręką niedalekie stoisko, na którym widać logo PS Audio). Kondycjonery sieciowe „czyszczą” prąd jak filtr oczyszcza wodę z kranu - oddziela zanieczyszczenia, ale pozostawia dobry jej smak, korzystne mikroelementy. iFi iPurifer działa na identycznej zasadzie co kondycjonery sieciowe z zasilaniem, ale robi to z prądem z gniazda USB. Przewody USB mają żyły przewodzące sygnał oraz prąd. Muszą więc być wstępnie filtrowane, ogólnie mówiąc, aby zapewnić wysokiej jakości dźwięk. A jeszcze lepiej oba te czynniki rozdzielić i osobno przewodzić sygnał cyfrowy i osobno zasilanie.

SiK: I związane z poprzednim pytanie. Przewód iGemini USB – doskonały patent, jak tłumaczysz ideę jego „rozdwojonego” przesyłu sygnału i prądu – jaką poprawę wnosi do dźwięku?

Vincent: Taka jest zasada iFi – najlepiej oba te sygnały (zasilanie i audio) rozdzielić w przewodzie USB. Nie „puszczać” razem prądu i sygnału cyfrowego. USB zostało zaprojektowane dla komputera, nie dla audio. Trzeba o tym pamiętać, przeciwdziałać wszelkimi sposobami – iGemini jest jednym z nich.

SiK: iFi iDSD. Proszę wytłumaczyć naszym Czytelnikom, dlaczego iFi Audio tak wiele inwestuje w to, aby Wasze DACi dekodowały sygnał DSD. Przecież obecnie dostęp do takiego formatu jest mocno utrudniony (pomijam płyty SACD). Czy liczycie na szybki rozwój tego formatu?

Vincent: Obecnie na rynku rzeczywiście nie ma zbyt wiele dostępnych plików DSD. Ale my w iFi przeczesujemy dno oceanu, eksplorujemy nowe terytoria, które w niedalekiej przyszłości okażą się cenne. DSD jest formatem bardzo przyszłościowym – widzimy w nim dużą szansę na popularyzację dobrego dźwięku hi-fi. Dlatego montujemy specjalny chip w iFi iDSD, który transformuje sygnał DSD w PCM. Przy czym jest to nasze autorskie rozwiązanie, przejęte wprost z flagowego odtwarzacza AMR CD-777. Sami napisaliśmy oprogramowanie. iDSD transformuje wszelkie formaty: PCM, DSD, a także DXD, wszystkie natywnie. Na przykład Japończycy szaleją na punkcie DSD, u nich format SACD ciągle bije rekordy popularności. SACD zostało bardzo inteligentnie skonstruowane przez Japończyków z Sony i Holendrów z Philipsa. DSD bije jakością dźwięku wszelkie inne cyfrowe formaty, stąd warto podążać tą drogą. Tak sądzimy. W USA także DSD staje się coraz bardziej popularne. MP3 nie jest dobrym formatem, to wiadomo. Ale pojawiają się co rusz nowe programy, które konwertują MP3 do DSD – to potrafi zrobić na przykład JRiver. Uzyskujesz nieco lepszy sygnał, ale my tego nie polecamy klientom.

SiK: Proszę ujawnić trochę informacji o nowych sprzętach iFi – tych stylizowanych na vintage, w drewnianych obudowach. Co to dokładnie będzie? Kiedy można spodziewać się premiery? Są bardzo frapujące.

SiK: Są gotowe w 95 %. Myślę, że w ciągu 2 – 3 miesięcy trafią na rynek. Nazywają się iFi Stereo 50. Przeznaczone są dla zakręconych audiofilów, którzy pragną mieć dobry wzmacniacz słuchawkowy, bezprzewodowy przesył dźwięku Wi-Fi, przedwzmacniacz gramofonowy, wejście USB, lampowe brzmienie, ciekawy dizajn, dobre głośniki – wszystko w jednym systemie. Stereo 50 konstruujemy dla wymagających melomanów, ale niekoniecznie zwolenników dużych konstrukcji, które składają się z wielu komponentów. Chcemy pokazać ludziom, że mogą mieć komplementarny dźwięk w w niewielkim urządzeniu. Poza tym Stereo 50 ma być po prostu ładne, bo ludzie kupują oczami, a jeszcze bardziej żony melomanów (śmiech). Znasz ten kobiecy tekst? Ten sprzęt audio wygląda fatalnie – jest taki brzydki! Dlatego Stereo 50 ma ładną prezencję, lekko vintage.

SiK: Jaka będzie cena iFi Stereo 50?

Vincent: Około 2 000 Euro.

SiK: Jakie plany na przyszłość? Zdobyliście już cały świat? Co teraz?

Vincent: No nie, całego świata jeszcze nie podbiliśmy (śmiech). Rynek audio jest olbrzymi. Chcemy więcej skupić się na urządzeniach współpracujących z iPad Apple. To jest domena młodych ludzi, czyli to, co nas kręci. Zobacz, na Audio Show najwięcej jest ludzi po 40-tce. Tak jest na świecie na wszystkich tradycyjnych wystawach sprzętu audio hi-fi. Młodzi są gdzie indziej – musimy do nich dotrzeć. Młoda generacja przedkłada słuchanie z niewielkich urządzeń i słuchawek – tak robi 95 % tej grupy. Oni nie chcą dużych systemów hi-fi. Chcą sprzętu z jabłuszkiem i ewentualnie jakiejś do tego przystawki. My chcemy dawać im iFi.

SiK: Czy masz jakiś specjalny przekaz na koniec rozmowy dla polskich czytelników? Jakieś kilka słów zupełnie do siebie?

Vincent: Po pierwsze dziękuję za rozmowę, była budująca. Po drugie, pamiętaj, że wiele ludzi nie chce - ot, tak po prostu, wkładać płyty CD do napędu i naciskać Play. Oni chcą w tym celu używać swoich komputerów. W komputerze z muzyką można zrobić wiele rzeczy – można ją obrobić, podrasować, zmienić poziom kompresji. Istnieje masa dobrych programów, także darmowych, które to umożliwiają. To jest fascynujące, to jest przyszłość muzyki. Po rozmowie pokaże wam kilka komputerowych trików.

SiK: Dziękujemy za miłą rozmowę.


Vincent Luke spogląda zza komputera, obok jego lewej ręki leży iFi iDSD z przypasanym doń smartfonem Apple

Film na YouTube o iFi iDSD, który zarekomendował Vincent

Srajan Ebaen (w głębi) z 6moons.com podczas pogawędki na stoisku iFi Audio w hotelu Golden Tulip

Piramida z iFi

"iFi - to, na co czekało komputerowe audio", a na dole...


...najnowszy system all-in-one na lampach elektronowych iFi Stereo 50

Rzut ogólny na stoisko iFi Audio w hotelu Golden Tulip podczas Audio Show 2014 w Warszawie




Zdjęcia: Jacek Guzek i Ludwik Hegel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację