poniedziałek, 5 października 2020

Dominik Wania "Lonely Shadows" [ECM 2686 LP]

Zdjęcie ze strony ECM Records


Pod koniec roku 2017, przebywając służbowo w Krakowie, wybrałem się pewnego wieczoru na koncert do klubu Harris Piano Jazz Bar. Wiedziałem, że tego dnia będzie grać Dominik Wania z klubowym ansamblem. Było to zaraz po wydaniu płyty Maciej Obara Quartet "Unloved" dla ECM Records, gdzie na fortepianie zagrał też Dominik Wania. Oczywiście, przed koncertem zaopatrzyłem się w stosowną płytę kompaktową "Unloved". W takcie przerwy w koncercie podszedłem z tą płytą do Dominika Wani i poprosiłem o autograf. Chwilę porozmawialiśmy. Pamiętam, zapytałem wówczas - "A kiedy Pan, Mistrzu, nagra własną płytę dla ECM?". Dominik Wania nic nie odpowiedział - uśmiechnął się tylko łobuzersko... Minęły trzy lata i płyta Dominika Wani dla ECM-u wreszcie oto jest!

Album solowy Dominika Wani "Lonely Shadows" (ECM 2686 - zobacz TUTAJ) został nagrany w listopadzie 2019 roku w studio w Lugano; na rynku ukazał się 18 września 2020 r. Dostępne są trzy wersje albumu: płyta kompaktowa, płyta winylowa oraz streaming - w tym streaming w formacie MQA 24/96 w serwisie Tidal.

Ponoć Dominik Wania wchodząc na nagranie do szwajcarskiego studio w Lugano nie miał przygotowanych całych kompozycji, a jedynie ich szkice, zarysy. Zdał się na improwizacje. Na poszukiwania melodii, artykulacji, struktury i tempa muzyki w trakcie gry na fortepianie. W czasie rzeczywistym, w toku powstawania dzieła. Jak mówi w jednym z wywiadów: "Polegałem w pełni na procesie twórczym grania tu i teraz". W efekcie powstała muzyka improwizowana balansująca pomiędzy muzyką klasyczną, jazzem a impresją. To, można napisać, najczystszy dźwięk ECM-u Manfreda Eichera! To snucie i tkanie dźwięków, ich odblaski i refleksy - różne odcienie, zawirowania i głębie. Czuć czasami inspiracje wrażliwością Satiego czy romantyczne ekspresje Ravela i impresjonizm Debussy'ego, ale to album na wskroś oryginalny. Barwny, plastyczny i harmonijny. Pomimo niekiedy wrażenia pozornego rozbiegania na klawiaturze, w całości spójny i zamknięty w logiczną całość. A w zasadzie - zapisany w pełną opowieść. To wspaniale sensualna muzyka z precyzyjnie dobranymi dźwiękami i tonami! Dominik Wania potrafi zaczarować fortepian jak nikt inny...

Fortepian został nagrany blisko, ze słyszalnym pogłosem, długimi wybrzmieniami, głębokim akustycznym tonem. Całość jest w odbiorze bardzo soczysta i pełna, ale i wzorowo rozdzielcza. Fortepian brzmi jak "orkiestra", acz nienachalnie i z lekkim dodatkowym oddechem. Dużo tu substancji i treści muzyki, której wydaje się, że można "dotknąć". Zanurzyć się w niej. Album "Lonely Shadows" doskonale nadaje się do odsłuchów na słuchawkach! Wówczas brzmi najbardziej plastycznie i rzeczywiście. Bardzo przestrzennie i przestronnie. 10/10.

Do mnie dotarła wersja winylowa albumu "Lonely Shadows" (kupiłem ją w MediaMarkt z opcją dostawy do domu). Poniżej kilka zdjęć obrazujących taką edycję. Po ECM-owsku jest to wydanie oszczędne, ale w pełni audiofilskie.



Dedykacja od Dominika Wani na płycie "Unloved" Marcin Obara Quartet









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację