środa, 10 lipca 2013

FiiO E12 Mont Blanc – przenośny wzmacniacz słuchawkowy










Wstęp
Od pewnego czasu powoli zmieniam przyzwyczajenia dotyczące słuchania muzyki – coraz rzadziej używam płyt CD jako nośników sygnału, a więcej (i częściej) eksploatuję winyle i gramofon. Jednak to nie czarna płyta staje się u mnie następcą kompaktowej, lecz serwisy streamingowe takie jak Deezer oraz Spotify. Oferują gigantyczny dostęp do nieprzebranych zbiorów muzycznych, proponując całkiem niezłą jakość dźwięku, bo 320 kB/s, a także co najważniejsze – wygodę, czyli natychmiastowy i łatwy streaming z urządzeń, które zazwyczaj mam przy sobie: z iPada, z iPhone, czy ze zwykłego laptopa. Tu i teraz, noszę zawsze w kieszeni marynarki, czy w torbie prawie całą muzyczną bibliotekę świata i mogę od razu odtworzyć każdy utwór lub album artysty, który akurat mi się zamarzy, przypomni. Zachce posłuchać. I to niezależnie, czy w tej chwili jadę pociągiem, kieruję autem, czytam gazetę w kawiarni, spaceruję po plaży lub (co najczęstsze, niestety) siedzę przed monitorem komputera – jak teraz, kiedy piszę te słowa. Tak, na uszach Wasz recenzent ma aktualnie słuchawki HiFiMan HE-300, jako źródło służy iPad 3 Apple z aktywną aplikacją streamingową Deezer, a sygnał z niego wyprowadzony amplifikuje wzmacniacz FiiO E12 Mont Blanc. Co za postęp technologiczny, co za radość! Co za ulga uwolnienia od wielkich kolumn, plątaniny kabli, etc. Aby jednak móc odpowiednio wysterować duże słuchawki potrzebny jest często dodatkowy wzmacniacz słuchawkowy, bo po prostu urządzenia typu iPad czy iPhone nie mają odpowiedniej mocy by „uciągnąć” duże słuchawki - nie inaczej było w moim przypadku z iPadem 3 Apple.  Ale od początku.

Wzmacniacz słuchawkowy FiiO E12 Mont Blanc został wypożyczony od polskiego dystrybutora marki FiiO, firmy Audiomagic.pl.

Firma FiiO
To przedsięwzięcie natywnie chińskie, z chińskim kapitałem, myślą techniczną oraz wykonawstwem, a także takimi samymi cenami - atrakcyjnymi oraz niezwykle konkurencyjnymi do europejskich. Jednak budowa i zastosowane elementy konstrukcyjne są najwyższej próby - najczęściej pochodzenia ...zachodniego.

O FiiO napisałem więcej przy okazji testu przetwornika c/a D04K Taishan DAC oraz wzmacniacza słuchawkowego E02i Rocky.

Wrażenia ogólne i budowa
Jak można przeczytać w materiałach reklamowych:
"Dla zapewnienia świetnego brzmienia FiiO zastosowało dwa najwyższej jakości wzmacniacze operacyjne Texas Instruments. Jeden z nich (LME49710) odpowiada za podstawowe wzmocnienie, natomiast drugi (LME49600) pełni rolę bufora. Takie połączenie pozwala uzyskać niewiarygodnie niski poziom zniekształceń (0,00003%).
Wykorzystanie doskonałych podzespołów takich jak wzmacniacze operacyjne, wysokiej klasy potencjometru ALPS oraz kondensatora WIMA w połączeniu z wysokiej pojemności baterii zapewnia doskonałe brzmienie i świetne walory użytkowe produktu, bez zniekształceń przy regulacji głośności, co ma miejsce w przypadku podstawowych potencjometrów.
Mont Blanc to także innowacyjny system zasilania. Dla zaspokojenia wymagań podzespołów w modelu E12 zastosowano trzy połączone baterie dające napięcie 11V, które wbudowany przetwornik zamienia na 22V, przez co urządzenie  w pełni wykorzystuje potencjał wzmacniaczy operacyjnych, dając ogromną moc wyjściową - 850mW. Taka wartość w połączeniu z wysokim poziomem dynamiki pozwala na wysterowanie nawet najbardziej wymagających słuchawek.
Aby zwiększyć wygodę użytkowania E12 został wyposażony w diody informujące o trybie ładowania (szybki, wolny), a w celu dopasowania wzmocnienia do aktualnie podłączonych słuchawek wzmacniacz wyposażono w dwustopniowe podbicie Gain. Dodatkowym atutem jest też funkcja podbicia basu, która działa delikatnie, nie kolorując nadmiernie dźwięku oraz nie wprowadzając przytłumienia wokali i instrumentów. Nie mniej ważny jest zastosowany hardware’owo crossfeed, czyli przenikanie kanałów dla zapewnienia wiernego przekazu muzyki".















Wzmacniacz dostarczany jest w estetycznym błyszczącym kartoniku-pudełku. Wewnątrz znajduje się (oprócz wzmacniacza, oczywiście) ochronne etui z grubej czarnej tkaniny, kabel USB, łączówka mini-jack – mini-jack, instrukcja obsługi oraz pasek do przypięcia sprzętu. E12 Mont Blanc kosztuje w Polsce niecałe 600 zł, dlatego kiedy wyjąłem sprzęt z opakowania, trudno mi było w to uwierzyć, bo zapewniam – ten model FiiO wygląda na towar luksusowy, z tzw. wysokiej półki. Obudowa wykonana jest z perfekcyjnego aluminium, anodowanego na czarno. Świetnie to się prezentuje. Urody dodaje także wysublimowane pokrętło potencjometru głośności wytoczone z metalu, chropowate na zewnątrz gałki, a jej w środku, na obwodzie, z wyciśniętym błyszczącym, chromowanym pierścieniem – podobnie jak w gniazdach słuchawkowym i wejścia liniowego, które znajdują się tuż obok.
Na przodzie zamontowano dwie diody – niebieską zaświadczającą o pracy urządzenia oraz czerwoną, która zapala się sygnalizując w ten sposób wyładowującą się baterię. Na lewym boku znajduje się przełącznik hebelkowy ustawienia podbicia basu, który może być aktywny, bądź nie. Tuż obok jest gniazdo mini-USB służące do ładowania baterii FiiO. Na prawym boku są kolejne dwa przełączniki hebelkowe, które należy przełączać jakimś szpikulcem (np. końcówką długopisu), bo nie mają wystających części. Pierwszy odpowiada za tzw. przelotkę – włączony powoduje, że sygnał omija (a w zasadzie przechodzi bez zmian) wzmacniacz, ma to zastosowanie po rozładowaniu baterii, a akurat nie ma jak ich naładować. Drugi przełącznik to podbicie dynamiki (Gain) o 16 dB kiedy używać dużych słuchawek. Od spodu znajduje się jeszcze okienko „Reset” służące do przywracania ustawień fabrycznych, resetowania sprzętu.

W komplecie znajduje się etui transportowe, czyli futerał z grubego materiału (tzw. skarpeta) – bardzo przydatna rzecz przy używaniu przenośnym wzmacniacza, bo redukuje się prawdopodobieństwo uszkodzeń mechanicznych. Futerał z przodu ma wycięcie na front wzmacniacza – w taki sposób użytkownik otrzymuje swobodny dostęp do gałki potencjometru, wyjścia słuchawkowego i wejścia liniowego.

W zestawie jest kabelek połączeniowy mini-jack – mini-jack, brak jednak kabla LOD (Line Out Dock) służącego do podłączenia wyjścia PIN-owego iPada/iPoda z wejściem liniowym mini-jack wzmacniacza. Moim zdaniem, warto zainwestować te kilkanaście złotych, bo kabelek LOD zapewnia wyższą jakość dźwięku. Kupiłem zwykły FiiO L1 (TU).

Obsługa jest bardzo prosta – wystarczy podłączyć do wzmacniacza źródło (np. iPhone, iPad, iPod lub inny odtwarzacz) kabelkim połączeniowym, a do FiiO wetknąć wtyk słuchawkowy, a następnie nastawić muzykę i włączyć E12. Z uwagi, że ten model wzmacniacza nie ma wbudowanego DACa, nie podłączy się do niego sygnału cyfrowego, na przykład z komputera.

Kabel FiiO L1 typu LOD

Od lewej: Matrix Mini-Portable, FiiO E12 i Astel&Kern AK100 iRiver

Futerał zapewnia ochronę przed uszkodzeniem mechanicznym, a jednocześnie nie utrudnia dostępu do frontu


FiiO E12 Mont Blanc mieści się w dłoni



Sennheiser HD650 i HiFiMan HE-300

Wrażenia odsłuchowe
Po przyłączeniu wzmacniacza do iPoda 3 Apple następuje duża zmiana dźwięku, poprawa jego jakości i to niezależnie czy odtwarzane są pliki FLAC, Apple Lossless, AAC, czy słuchany jest streaming z serwisu Deezer o jakości 320 kB/s. Przy każdym rodzaju plików jest lepiej, bogaciej  - słyszy się więcej dźwięku.

Przekaz jest potężny i żywy, lecz nie popadający w przesadę. Pozorna dynamika (jeżeli używać dużych słuchawek typu HiFiMan HE-300 lub Sennheiser HD650) jest podobna do tej znanej z wzmacniaczy stacjonarnych, i to wcale nie tych budżetowych, a co najmniej klasy średniej. Uderzenie stopy perkusji jest bardzo przekonujące swą siłą i energią, bas jest potężny i kapitalnie kontrolowany, nawet jeżeli włączyć jego podbicie przełącznikiem po lewej stronie urządzenia. W ten sposób zwiększa się jego objętość i masa, ale substancja pozostaje ta sama. Nie jest to poziom wysokiego hi-fi, ale z pewnością jest to już rasowy format audio. Średnie tony są dobrze wypełnione, gęste i nasycone, a nawet lekko ciemne w stylu dobrej lampy. Jednak średnica jest przyjemnie detaliczna i świetnie prowadzona w rytmie i tempie, z dużą swobodą, lekkością i we właściwych proporcjach zarówno wokali, jak i instrumentów. E12 Mont Blanc dzięki temu proponuje bardziej bezpośredni i angażujący dźwięk, mocniej dociążony i zaproponowany z większą ilością szczegółów niż by używać samych słuchawek podłączonych bezpośrednio do źródła (tu odtwarzacza plikowego). Różnica jest wymierna i kolosalna, można napisać.

Soprany otrzymują większą różnorodność, stają się bardziej odkryte, czystsze, a jednocześnie dźwięczniejsze, wolniej gasnące, ale i szybsze w przekazie zarazem. Wierniejsze.

Wydaje się, że wzmacniacz FiiO przy swojej cenie niecałych 600 zł nie ma wad, można by się przyczepić do niezbyt audiofilskiego basu, bo być może za mało zróżnicowanego i jędrnego, nieco osuszonej góry, czy ciut przyciemnionej średnicy, ale sądzę, że byłoby to niesprawiedliwe. Ponieważ wzmacniacz ze swojego zadania amplifikacji wywiązuje się znakomicie – po prostu gra muzykę. I to jak gra!

Owszem, brakuje tu zaimplementowanego wewnętrznego DACa, wyświetlacza ciekłokrystalicznego i innych detali, ale gdyby te tu zamontować, to cena sprzętu musiałaby znacznie wzrosnąć. Coś za coś.

Konfiguracje
Do FiiO E12 przyłączałem po kolei 3. pary słuchawek: Sennheiser HD650, HiFiMan HE-300 oraz Sennheiser PX100 dla porównania. Najbardziej do gustu przypadło mi zestawienie z HE-300 – tu zaimponował przede wszystkim wspaniały, jędrny i żywy bas. Koncertowy. Niezwykle bogaty, ale i rewelacyjnie kontrolowany – z błyskawicznym atakiem. Poza tym bardzo odpowiadała mi wyborna przestrzeń, obszerna i precyzyjna scena, a także dokładne na niej rozmieszczenie instrumentów. Podobała mi się także zaproponowana przez HiFiMan barwa dźwięku, przyjemna jego szybkość i doskonała klarowność. Jednak trzeba zaznaczyć, że HE-300 grają w swojej indywidualnej manierze lekkiego stępienia niektórych harmonicznych, co może być odbierane jako przygaszenie – szczególnie dotyczy to wysokich tonów.

Sennheiser HD650 w połączeniu z E12 Mont Blanc najbardziej zgrywał się w obszarze średnicy – te słuchawki w takiej konfiguracji są rewelacyjne do odsłuchów koncertów fortepianowych, rozbudowanej symfoniki, czy wokalistyki jazzowej. Nieco gorzej to zestawienie wypadało w muzyce mocniejszej typu rock, czy elektronika. Czasami brakowało mi odpowiedniego tempa i namacalnej bezpośredniości. Sennheisery z FiiO wydawały się lekko spowolnione. Jednak sam dźwięk był mocny i dobrze ekspansywny. Wydaje się, że HD650 potrzebują wyższej jakości wzmacniacz, aby ukazać pełnię swoich niewątpliwych zalet i umiejętności. W połączeniu z E12 dźwięk był poprawny, ale wyraźnie koncentrujący się na średnicy.

Podsumowanie
1. FiiO E12 Mont Blanc to rewelacyjne komponenty wewnętrzne typu wzmacniacze operacyjne Texas Instruments – pierwszy LME49710 odpowiedzialny za podstawową amplifikację, a drugi LME49600 pełniący rolę bufora. Do tego zastosowano wysokiej klasy potencjometr Alps zapewniający brak zniekształceń przy regulacji głośności.

2. Piękne wykonanie, design wysokiej klasy. Solidna obudowa z aluminium anodowanego na czarno. Tip-top.

3. Bogaty, jędrny dźwięk. Obszerna i głęboka scena, wyborne stereo. Kapitalne nasycenie przekazu, spektakularne (i świetnie kontrolowane) basy. FiiO E12 jest wyśmienity w każdym repertuarze – każdy gatunek gra doskonale, jest uniwersalny. Choć nie jest to high-end, a rasowe, porządne stereo.

4. Wydaje się, że najbardziej lubi się uniwersalnymi słuchawkami typu HiFiMan HE-300, które nie mają predyspozycji audiofilskich, a po prostu rewelacyjnie grają muzykę.

5. Znakomita proporcja cena/jakość dźwięku i wykonania (budowy). Polska cena niecałych 600 zł jest uczciwa. Polecam FiiO E12 Mont Blanc!

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze słuchawkowe: Schiit Asgard 2, Musical Fidelity X-Can v.3 z zasilaczem ULPS firmy Tomanek (test TU), Matrix Mini-Portable, a także Astel&Kern AK100 iRiver.
Słuchawki: HiFiMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z przewodem słuchawkowym Ear Stream (test TU) oraz Sennheiser PX100 (test TU).
Źródła: odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, komputer MacBook Apple oraz iPad 3 Apple (test TU), a także iPod Nano 5G.
Okablowanie: Audiomica Laboratory oraz DC-Components (test TU).

Dane techniczne
Dostępne na stronie Audiomagic.pl TUTAJ.


5 komentarzy:

  1. A co z OPA1611? To ta kostka robi za podstawowy amp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd taka informacja o OPA1611?

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, Jak prezentował się zestaw AK100 + HiFiMan HE-300 + FiiO E12?

    OdpowiedzUsuń
  4. W skrócie - bardzo dobrze. Naprawdę ciekawe zestawienie, choć nie najtańsze - biorąc po uwagę taką rozbudowę systemu.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam.
    Czy jest możliwość używania tego z komputerem PC?
    Jak to podłączyć w takim wypadku?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację