czwartek, 16 października 2014

Maria Callas „Remastered” (Warner Classics) – 180 g vinyl



Cecilia Sophia Anna Maria Kalogeropoulou przyszła na świat w Nowym Jorku dnia 2 grudnia 1923 roku w rodzinie, która kilka miesięcy wcześniej wyemigrowała z Grecji. W Stanach Zjednoczonych familia przyjęła skrócone nazwisko Kalos, które szybko zostało zastąpione jeszcze łatwiejszym (dla Amerykanów) Callas. Cecilia Sophia Anna Maria Callas od dzieciństwa wykazywała niebywały talent w kierunku śpiewu – jej matka od piątego roku życia zapewniała lekcje śpiewu u nauczycieli i posyłała na konkursy. W 1937 roku matka z dziećmi wróciła do Grecji, do Aten. To tam młoda Callas rozpoczęła profesjonalną naukę śpiewu w 1937 roku w Konserwatorium Narodowym w Atenach pod kierunkiem Mario Trevella, a potem u słynnej Elviry de Hidalgo.

Maria szybko okazała się prawdziwym diamentem wokalnym. W ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia nauki w Konserwatorium zaczęła śpiewać najtrudniejsze partie operowe, a jej sopran wkrótce zaczęto nazywać jako „dany wprost od Boga”. Postępy w nauce okazały się być na tyle fenomenalne, iż już w 1941 roku, w wieku 18 lat, zadebiutowała niewielką rolą Beatrycze w operetce Boccaccio na deskach Greckiej Opery Narodowej. Zaś już rok później Callas wystąpiła tamże w roli głównej jako Tosca w słynnej operze Pucciniego pod tą samą nazwą. Dalsza kariera potoczyła się błyskawicznie. W 1945 roku powróciła do Nowego Jorku by tam z sukcesami kilkanaście razy wystąpić w Metropolitan Opera. W 1947 roku otrzymała lukratywny kontrakt w Arena di Verona, gdzie śpiewała partie Giocondy pod batutą słynnego Tullio Serafina. W tym samym roku wystąpiła w weneckim Teatro la Fenice. W 1951 roku zaczęła karierę na deskach najsłynniejszej światowej opery La Scalla... Niestety, zbyt intensywne forsowanie głosu, za częste występy spowodowały, iż na przełomie lat 50-tych i 60-tych Callas zaczęła mieć problemy z głosem. Okazały się one na tyle poważne, że Maria w 1965 roku zaśpiewała publicznie ostatni raz całą rolę operową w Covent Garden, była to partia Tosci. Wówczas Callas miała dopiero niecałe 42 lata. Artystka planowała czynny powrót do pełnej aktywności operowej, lecz pojawiała się jedynie sporadycznie na scenie z krótkimi recitalami. Zmarła nagle na zawał serca w 1977 roku w Paryżu mając 53 lata.

Na szczęście po wielkiej Callas pozostały liczne nagrania zarówno studyjne, jak i operowe. Katalog jest bardzo obszerny i rozbudowany (nie licząc masy nagrań pirackich). Co istotne, artystka nagrywała w studio także całe opery. W latach 1954 – 1969 zarejestrowano w wytwórni EMI kilkanaście albumów stricte recitalowych. Dziś, po kilkudziesięciu latach od ich zapisu, Warner Classics podjął się niełatwego zadania odświeżenia przeważającej części oficjalnych realizacji. W londyńskim Abbey Road Studio dokonano procesu remasteringu wszystkich studyjnych nagrań  wielkiej Callas zarejestrowanych w latach 1949 - 1969. Tak narodził się projekt Maria Callas Remastered, który przewidziany był docelowo na 69 płyt CD. 19 września owe gigantyczne wydawnictwo ukazało się w sklepach muzycznych w formie tzw. boxu. Warto jednakowoż wspomnieć, iż remasteringu dokonywano z oryginalnych analogowych taśm matek, a nie z wersji cyfrowych (jak to obecnie często dzieje się). W związku z tym, cykl Maria Callas Remastered przedstawia sobą zupełnie nową jakość dźwięku, dotąd nieznaną na rynku (jeśli chodzi o nagrania Callas). Przewidziane będą także pojedyncze albumy projektu. Będą partiami sukcesywnie ukazywać się (zobacz TUTAJ) – pierwsza premiera miała miejsce 22 września; potem będzie to 22 października, 10 listopada, etc.

Swoistą wisienką na torcie powyższego projektu lub jego ukoronowaniem jest limitowana edycja winylu zawierającego najsłynniejsze partie operowe Callas. 19 września ukazał się wytłoczony na 180 gramowym audiofilskim nośniku winyl zatytułowany po prostu: Maria Callas „Remastered” (czytaj TUTAJ). Oczywiście, tak jak wersje na płytach CD, zawiera zremasterowane nagrania pochodzące z taśm analogowych. Jest to nie lada gratka dla kolekcjonerów, audiofilów i melomanów.

Udało mi się pozyskać z polskiego oddziału Warner Classics jeden egzemplarz Maria Callas „Remastered” na potrzeby testu. Album wydany jest bardzo starannie i estetycznie. Jest to tzw. album – rozkładówka. Po rozłożeniu okładek na zewnątrz, na rozkładówce ujawniają się tytuły i teksty wszystkich arii śpiewanych przez Callas na płycie. Jedynym mankamentem jest fakt, iż wydawcy nie zadbali o to, aby płyta analogowa umieszczona była w porządnej kopercie. Zastosowano tu bowiem zwykłą kopertę, bez żadnej ochronnej folii, nie mówiąc już o antystatycznej. Dlatego zaraz po rozpakowaniu płyty, wymieniłem kopertę na profesjonalną antystatyczną firmy Goldring. Jeśli natomiast chodzi o dźwięk, to jest bardzo czysty i naturalny. Brzmi wręcz jakby był zarejestrowany kilka – kilkanaście miesięcy temu, a nie 50 – 60 lat temu. Głos Callas jest niezwykle wyraźny i namacalny, subtelny i mocny jednocześnie. Jest nasycony barwą i żywiołowy, obfituje w kolory i niuanse. Nieco gorzej sprawa ma się z orkiestrą towarzyszącej artystce (lecz jakość jest tu różna i zmienna w zależności od konkretnej ścieżki). Jest odczuwana jako muzyka tła, nie jest tak wyraźna  i jednoznaczna jak sopran wielkiej Callas. Akompaniament stanowi niejako dodatek, na którym błyszczy oraz promienieje niezwykły i zjawiskowy wokal Cecilii Sophii Anny Marii Kalogeropoulou - pochodzący przecież „prosto od Boga”.












Winyl o masie 180 gram



Zwykłą kopertę warto od razu zastąpić jakąś specjalistyczną; zastosowałem antystatyczną firmy Goldring


W serwisie streamingowym WiMP HiFi dostępnych jest 250 albumów Marii Callas, uwzględniając w tym płytę powyżej opisywaną (w WiMP jest jej nawet wersja rozszerzona)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację