Wstęp
Firma
AudioSolutions z Litwy posiada w aktualnej ofercie rozbudowane dwie serie kolumn – są to Euphony oraz
Rhapsody. Opisywałem już przedstawicieli owych grup – były to podstawkowe
Euphony 40, kompaktowe podłogowe Euphony 50 oraz duże podłogówki Rhapsody 80 (czytaj TUTAJ).
Wszystkie one wywarły na mnie duże wrażenie znakomitą dojrzałością dźwięku, który objawia się zdrowym i obszernym brzmieniem o ponad zwyczajnie rozbudowanej
i esencjalnej średnicy. Plastycznej, klimatycznej i wyjątkowo muzykalnej.
Konstruktorowi AudioSolutions, panu Giedyminasowi Gaidelisowi, udało znaleźć
się swoisty złoty środek pomiędzy perfekcyjnym strojeniem akustycznym kolumn
głośnikowych, a ich wybornym wykończeniem i przystępną (czytaj: nieprzesadzoną)
ceną. Firmowe głośniki odznaczają się niebanalnym, wyszukanym wzornictwem, a
także pełnokrwistym charakterem brzmieniowym. Nie ma w tych słowach krzty
przesady, bowiem każdy, kto widział i słyszał AudioSolutions powinien przyznać
mi rację. Zresztą warto nadmienić, iż kolumnami z tej manufaktury zachwycił się
sam redaktor Srajan Ebaen z prestiżowego magazynu audio 6moons.com. Po testach modelu
Rhapsody 200 Srajan zamówił takie (w białym wykończeniu) dla siebie jako stałe
wyposażenie redakcji...
AudioSolutions
Guimbarde są prekursorem nowej linii – nie należą ani do serii Euphony, ani
Rhapsody. Przynależą do zupełnie osobnej (niebawem nastąpi też premiera
referencyjnych kolumn Vantage). Słowo Guimbarde oznacza po francusku instrument
muzyczny o polskiej nazwie drumla (Wikipedia: drumla - mały instrument wykonany
z metalu, wyglądający jak mini harfa, gra się na nim trzymając go w ustach i
szarpiąc palcem ruchomy języczek). Monitory Guibarde zadebiutowały na rynku kilka miesięcy
temu, dziś mam miłą sposobność przedstawiać je Szanownemu Czytelnikowi. Zostały
wypożyczone od polskiego dystrybutora marki AudioSolutions – firmy Premium Sound z Gdańska.
Wrażenia
ogólne i budowa
Guimbarde
dostarczane są w nieomal pancernych kartonach wyłożonych wielokrotnymi pokładami wycinanego styropianu.
Kolumny są tak dokładnie zapakowane, że nie straszny im chyba upadek w
opakowaniu nawet z 1 – 2 metrów, co jest dobrą informacją, bo nasi kurierzy
lubią sobie „porzucać” paczkami podczas transportu, szczególnie w trakcie
przepakowywania towaru z sortowni na samochód dostawczy. Nie raz otrzymałem
uszkodzony towar przez firmę kurierską. Tu, w Guimbarde, coś takiego z uwagi na
solidne opakowanie nie powinno się zdarzyć, no chyba, że po kartonie
przejedzie czołg Leopard.
Co do wrażeń
wizualnych, od razu napiszę, że monitory Guimbarde są wyjątkowo piękne – widać,
że zmysł estetyczny konstruktora jest wysoko rozwinięty i zaawansowany. Można
napisać, iż kolumny prezentują się niczym wprost ze szkoły włoskiego
designu. To taki sam typ wzornictwa – efektowne, aczkolwiek stonowane. Nie
przesadzone. Doskonałe wrażenie wywiera przede wszystkim perfekcyjnie wykonana
stolarka – skrzynki wycięte są idealnie, a przecież ich kształt jest dość
nietypowy. Przekrój poprzeczny przypomina kroplę wody, na froncie spłaszczoną; jest
to forma absolutnie aerodynamiczna. Wracając do stolarki. Fornir z naturalnego
drewna (egzotycznego o nazwie santos palisander) pomimo niesztampowego kształtu kolumn również położony jest czysto i
równo – gabinetowo, wręcz po mistrzowsku. Na górze, dole i z tyłu skrzynek
wmontowane są płytki pokryte połyskującą, metaliczną farbą – prezentują się jakby
były odlane z metalu. Ciekawie i oryginalnie to wygląda. Na froncie, w
drewniany fornir, wmontowana jest płytka pokryta czarną skórą, a dopiero w
niej osadzone są głośniki. Twetter (dodatkowo osłonięty dwoma drucikami) wykonany jest z lekkiego aluminium, zaś
średnio-niskotonowy ma papierową membranę. Pod głośnikami, na samym dole frontu, przyczepiona
jest niewielka tabliczka z napisem „AudioSolutions”.
Tył kolumn
uformowany jest dość nietypowo – przypomina jakby klamrę . Są to dwie wypustki
tylnej ścianki (lub zagłębienie), w której jest port bass-refeksu, a
pod nim dwa bardzo porządne terminale głośnikowe (osadzone na tabliczce
znamionowej). Tył Guimbarde przywodzi na myśl takie konstrukcje jak na przykład
duńskie Dali Epicon 2.
Kilka danych
technicznych. Wymiary skrzynki to: 302 x 175 x 289 mm (W x S x G), masa jednej
sztuki – 7 kg. Impedancja znamionowa – 3,1 Ohm, pasmo przenoszenia – 58 –
25 000 Hz. Pozostałe parametry dostępne na stronie polskiego dystrybutora
Premium Sound z Gdańska (czytaj TUTAJ).
Nietypowy przekrój poprzeczny - wydłużony trójkąt przypominający kroplę wody "obciętą" z przodu i z tyłu
Górne pokrywy, dolne ścianki i tylne pokryte są farbą metaliczną
Bardzo efektowne forniry "santos palisander", położone wybornie
Na górze: aluminiowy tweeter, osłonięty dwoma drucikami; na dole: papierowa membrana
Terminale głośnikowe i ujście bass-reflexu umiejscowione są w zagłębieniu, na zdjęciu widoczna jest dolna jego część
Guimbarde są bardzo efektowne
Tak prezentuje się kolumna Guimbarde na podstawce szwedzkiej firmy Solid Tech
Zestaw odsłuchowy: wzmacniacze - tranzystorowy Hegel H100 i lampowy Ming Da MC88-C
Przekrój słuchanych albumów muzycznych - skan ze strony WiMP HiFi
Wrażenia
odsłuchowe
Producent
rekomenduje ustawiać kolumny dość blisko ściany tylnej, tak aby (cytuję) „mogły
się nią delikatnie wspomagać – nie należy się przy tym obawiać spłaszczenia
sceny stereo czy dudniącego basu. Kolumny zostały zestrojone tak, aby nawet w
trudnych warunkach pokazać wszystkie swoje zalety”. Przeznaczone są jako
monitory bliskiego pola lub (ustawione na podstawkach) jako nagłośnienie
normalnego pokoju odsłuchowego – nawet takiego o rozmiarach 20 – 30 m 2. I
właśnie w takich warunkach testowałem litewskie monitory. Jako podstawki
używałem szwedzkie Solid Tech oraz polskie Rogoz Audio 4QB40 o masie 30 kg
sztuka. Wzmacniacze to lampowy Ming Da MC88-C oraz tranzystorowy Hegel H100.
Przewody typu interkonekty, zasilające oraz głośnikowe to seria Xindak Silver.
Po
podłączeniu głośników do wzmacniacza i źródła, na pierwszy plan wysuwa się
następujące wrażenie: dźwięk odbierany jest jako bardzo spójny, masywny i
plastyczny, brzmienie jest bogate, soczyste i plastyczne, ale równolegle
również finezyjne i subtelne, czyli takie, które ujawnia niuanse i zawiłości nagrań.
Monitory, pomimo niedużych rozmiarów, grają bardzo energetycznie i dynamicznie,
nie boją się głośno grać. Kiedy odkręcić gałkę siły głosu, Guimbarde bez
problemu oddają duże natężenia sygnału głosu, a czynią to łatwo i bez wysiłku.
Brzmią mocno i jednorodnie, bez zmęczenia, czy zadyszki. Można nawet napisać,
że litewskie kolumny „grają całym ciałem”, bowiem słuchacz ma poczucie, iż
dźwięk wydobywający się z kolumn jest bez mała silnie „wypychany” ze skrzynek,
co spowodowane jest ich specyficznym ukształtowaniem – w przekroju poprzecznym
jest to kształt wydłużonej kropli wody, na froncie spłaszczonej. Dynamika w
skali mikro jest referencyjna, a ta w skali marko – typowo monitorowa. W
związku z powyższym, brzmienie jest bardzo szybkie i energiczne, intensywne i
prężne, lecz jednocześnie kulturalne i muzykalne. Całość potęgi grania dopełniana
jest przez tylne wyloty bass-reflex’ów – powietrze wydmuchiwane jest w dużym
natężeniu, wentylacja wnętrza obudów jest bardzo intensywna, co wpływa bardzo
korzystnie na obfitość i jakość niskich tonów. Basy są stosunkowo rozłożyste i
bujne jak na niewielkie przecież kolumny podstawkowe. Co więcej, niskie tony
wyjątkowo jędrne i sprężyste, a także dobrze ułożone, wielowarstwowe i mięsiste,
choć oczywiście mają mniejszy wolumen, niż takie, które pochodzą z
pełnowymiarowych podłogówek.
Scena jest trójwymiarowa, szeroka i głęboka. Bardzo sugestywna i przestrzenna. Stereo – więcej niż dokładne. Dźwięk od krawędzi skrzynek odrywa się łatwo i swobodnie. W zasadzie można by te superlatywy à propos sceny i potoczystości dźwięku dalej ciągnąć, lecz aby nie zanudzić Szanownego Czytelnika przejdę do najważniejszej zalety Guimbarde – brzmienia wokali.
Głos ludzki (czyli partie wokalne, itp) oddawany jest przez opisywane kolumny podstawkowe wręcz perfekcyjnie, jest bardzo wysublimowany pod względem tonalnym, co jest przymiotem bardzo dojrzałych konstrukcji. Brzmienie wokalistyki jest przede wszystkim kolorowe i plastyczne, głos jest przekazywany charyzmatycznie, ze słyszalną jego zawiłością oraz barwą. Jest kwintesencją znaczenia słów: ekspresyjny, melodyjny lub fascynujący. Odsłuchy nagrań wokalnych to prawdziwa przyjemność. Zresztą podobnie sprawa ma się z całą średnicą – jest śpiewna i dźwięczna, dorodna i soczysta. Wielobarwna. Natomiast soprany są nie tylko efektywne i efektowna, ale przede wszystkim zapewniają kapitalną selektywność i szczegółowość, które nie są ostre, czy męczące, a są przy tym bardzo precyzyjne. Pozwalają zajrzeć w utwory muzyczne bardzo głęboko, ujawniają dużo informacji o nagraniu, są wyrafinowane brzmieniowo.
Na koniec, niejako w podsumowaniu, muszę napisać, że Guimbarde kosztują w Polsce niecałe 6 000 PLN, czyli z pozoru nie mało (choć to pojęcie relatywne). Jednakowoż ich zaawansowany dźwięk pozwala wycenić je znacznie wyżej. Dostarczają bowiem pełnokrwiste brzmienie, które jest dojrzałe i wysublimowane. Brzmienie, które czaruje homogenicznością pasm, zaskakuje rasowym sznytem objawiającym się perfekcyjnymi wokalami. Przekaz wprost hipnotyzuje kulturą i elegancją, które są równolegle efektowne i dynamiczne; Guimbarde oferują szlachetny dźwięk w wydaniu monitorowym. Polecam posłuchać, bo opisywane kolumny mogą okazać się dla niejednego melomana końcem uporczywych poszukiwań monitorów w cenie < 10 000 PLN. Pełna rekomendacja!
Scena jest trójwymiarowa, szeroka i głęboka. Bardzo sugestywna i przestrzenna. Stereo – więcej niż dokładne. Dźwięk od krawędzi skrzynek odrywa się łatwo i swobodnie. W zasadzie można by te superlatywy à propos sceny i potoczystości dźwięku dalej ciągnąć, lecz aby nie zanudzić Szanownego Czytelnika przejdę do najważniejszej zalety Guimbarde – brzmienia wokali.
Głos ludzki (czyli partie wokalne, itp) oddawany jest przez opisywane kolumny podstawkowe wręcz perfekcyjnie, jest bardzo wysublimowany pod względem tonalnym, co jest przymiotem bardzo dojrzałych konstrukcji. Brzmienie wokalistyki jest przede wszystkim kolorowe i plastyczne, głos jest przekazywany charyzmatycznie, ze słyszalną jego zawiłością oraz barwą. Jest kwintesencją znaczenia słów: ekspresyjny, melodyjny lub fascynujący. Odsłuchy nagrań wokalnych to prawdziwa przyjemność. Zresztą podobnie sprawa ma się z całą średnicą – jest śpiewna i dźwięczna, dorodna i soczysta. Wielobarwna. Natomiast soprany są nie tylko efektywne i efektowna, ale przede wszystkim zapewniają kapitalną selektywność i szczegółowość, które nie są ostre, czy męczące, a są przy tym bardzo precyzyjne. Pozwalają zajrzeć w utwory muzyczne bardzo głęboko, ujawniają dużo informacji o nagraniu, są wyrafinowane brzmieniowo.
Na koniec, niejako w podsumowaniu, muszę napisać, że Guimbarde kosztują w Polsce niecałe 6 000 PLN, czyli z pozoru nie mało (choć to pojęcie relatywne). Jednakowoż ich zaawansowany dźwięk pozwala wycenić je znacznie wyżej. Dostarczają bowiem pełnokrwiste brzmienie, które jest dojrzałe i wysublimowane. Brzmienie, które czaruje homogenicznością pasm, zaskakuje rasowym sznytem objawiającym się perfekcyjnymi wokalami. Przekaz wprost hipnotyzuje kulturą i elegancją, które są równolegle efektowne i dynamiczne; Guimbarde oferują szlachetny dźwięk w wydaniu monitorowym. Polecam posłuchać, bo opisywane kolumny mogą okazać się dla niejednego melomana końcem uporczywych poszukiwań monitorów w cenie < 10 000 PLN. Pełna rekomendacja!
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Cayin A-55 AT (test TU), NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU), dwie monofoniczne końcówki mocy Rotel RB-03 oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio 16 Hertz Canto Grand (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU) i Studio16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC z zasilaczem akumulatorowym M2Tech Palmer Power Station (test TU).
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Słuchawki: Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Słuchawki: Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).
Witam,
OdpowiedzUsuńchciałbym podpytać o muzykę na której testował pan te głośniki . Czy znalazła się tam muza typu : łojenie / tańcząco-klubowa / gadano muzyka / zwykłe prymitywne przeboje pop itp.
Pytam bo recenzja zachęcająca ale być może opisana na muzyce klasycznej/jazzie i poezji śpiewanej .
Po prostu chcę wiedzieć czy gra to tak dobrze na pierwszej lepszej płycie czy też musi być za 150 zł???
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Pana wkleiłem zdjęcie ze słuchanymi albumami z serwisu WiMP HiFi. Poza tym słuchałem także muzyki na winylach, lecz w 99 % na zwykłych, a nie jakichś wyszukanych, audiofilskich.
Pozdrowienia.
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńdzięki - wygląda całkiem nieźle!
Widzę Aphex Twin - więc z elektroniką i syntetycznym niskim basem powinno być ok.
Nie zauważyłem tylko extremów [może były na czarnokrężnikach - nowa nazwa winyli].
Po prostu jak Pan czuje - może choćby drogą dedukcji dźwiękowej - czy muza z obszaru, gdzie Black Sabbath "13" będzie jeszcze zbyt delikatna, zbyt wolna i za mało gęsta - będzie dawała frajdę słuchającemu ???
Bo jak się zaczyna: ostro,szybko i gęsto [a jeszcze jak dodać nisko ] - to w większości przypadków kończy się muzyka a zaczyna katorga uszna ;)
Ale ponieważ jest to "tylko" większość przypadków a nie 100%! - więc pytam czy te głośniki się łapią do tej mniejszościowej acz bardzo oczekiwanej przeze mnie grupy ?
pozdrowienia
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie słucham, jak to Pan określił - "ekstremów". Guimgarde mają bardzo płynny dźwięk, plastyczny i stosunkowo masywny jak na monitory. Gęste nagrania pokazywane są czysto i selektywnie, ale bez kaleczenia uszu sybilantami. Nie lubię zresztą ostrej góry, a AudioSolutions mimo, że soprany mają lekko cofnięte, to nie cierpi na tym detaliczność.
Pozdrowienia.
a to zachęcam żeby TYLKO TESTOWO [naprawdę nie trzeba tego lubić ] poszerzył Pan play listę o 3-4 płyty z extremów [wystarczy 1 min i już wiadomo o co chodzi] : np.
OdpowiedzUsuń1. metal - stara Metallica [no czarna jeszcze może być :)], Slayer, Megadeth itp
2. techno, trance, house, drum&bass - wystarczy jakakolwiek składanka za 5 zł na promo w mediasie, im gęstsza tym lepiej - syntetyczny, niski i pulsujący bas z większością systemów "sobie radzi" niestety.
3. hiphop,rap, dub step - znowu bas , choć zwykle wolniejszy niż w pkt. 3
4. nowe [no powiedzmy od britpopu do Kings of Leon, Kaiser Chiefs itp. 100 innych zespołów] zespoły gitarowe = płaskość, bezbarwność i digitalność dźwięku na wielu systemach robi "duże wrażenie"
4. jako runda ostateczna - coś z metal core - czyli metal w rytmie hardcorowego punka [a jeszcze lepiej z dodatkiem death, melodic - tu będą zagęszczały dodatkowo klawisze] - polecam to nie jako "wyznawca" ale to taki BAZOWY test na szybkość i rozdzielczość gęstych ścieżek :
- jak da się tego słuchać to ok,
- jak dodatkowo zaciekawi - to płytoteka uratowana - nie trzeba będzie wybierać płyt do systemu - bo na tym się b. często kończy, niestety zresztą.
A po co to wszystko? A po to że wtedy taki zainteresowany jak ja , będzie wiedział że ma lub nie ma głowę zawracać dystrybutorowi takiego sprzętu - bo jak gra genialnie ale tylko "nieśmiertelny pomnik spiżowy audiofilii" czyli Dianę Krall to nie będę nikomu głowy zawracał i miejsca w kolejce blokował.
A nawet jakbym miał możliwość nausznie sprawdzić - to przecież nawet 1 godzina w salonie odsłuchowym to ułamek czasu w którym recenzent "badał" sprzęt i to on daje mi rekomendację - do jazzu/kwartetu smyczkowego/ kameralistyki/ tylko do rocka/do wszystkiego ... i na to liczę :)
pozdrowienia
OK. Wezmę Pana uwagi pod rozwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Witam.
OdpowiedzUsuńByłem na audio szoł w Warszawie w Sobieskim.
Kolega zaraził mnie miłością do muzyki.
Do tej pory nie wiedziałem ze istnieje tak zacny klub miłośników muzyki i chce do was dołączyć☺
Będąc na audio szoł wysłuchałem wile zestawów ( 7 pięter ☺)
W jednym zestawie się zakochałem był to wzmacniacz HEGLA H200 i monitory AUDIOSOLUTIONS GUIMBARDE.
Było może jeszcze parę fajnych zestawów ale te mi najbardziej przypadł do serca.
Co pan myśli o tym zestawie i czy może mi pan zaproponować coś jeszcze w tej cenie bo wiadomo ze można bardziej zaszleć co chodzi o głośniki ale ja chce się cieszyć muzyka i pomału wpisać się na wyższe etapy tych cudownych dźwięków. Pozdrawiam Mariusz L.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuń