Wstęp, czyli kilka słów
o dwóch Czechach i firmie Clearaudio
Pewnie Drogi Czytelnik
zastanawia się dlaczego zabrałem się za opis w zasadzie nieznanego sprzętu
jakim jest Ri-Audio PH-1? – no, może poza kręgiem winylo-maniaków. Jednak zapewniam
– Ri-Audio PH-1 to urządzenie kultowe, by nie napisać – legendarne. Ale od
początku.
Czech, pan Petr Král od
lat konstruuje sprzęty audio-stereo. Wyspecjalizował się szczególnie w
budowaniu wzmacniaczy, w tym i przedwzmacniaczy gramofonowych. Od 1993 do 1998
roku firma, którą prowadził w spółce z innymi udziałowcami nosiła nazwę Fox
Audio, jednak na skutek pewnych komplikacji, postanowił samodzielnie
kontynuować przedsięwzięcie. W związku z tym, założył w mieście Hranice własną
markę, którą nazwał Ri-Audio, zaś firmę PEKRA (skrót od Petr Král). Produkuje
ona różnorodne kable, zasilacze, wzmacniacze, etc.
PEKRA zasłynęła konstrukcjami
przedwzmacniaczy gramofonowych o nazwie Ri-Audio PH-1 (z wyjściami XLR i RCA)
oraz PH-2 (tylko RCA), które szybko zdobyły uznanie wśród melomanów, bo
jakością dźwięku w swojej klasie cenowej na głowę biły konkurencję, a i z
wieloma droższymi phono-stage potrafiły bez kompleksów śmiało zmierzyć się. Niestety,
nie odnotowały wielkiego sukcesu rynkowego – były to produkty stricte niszowe.
W tym miejscu tej historii
pojawia się drugi Czech, pan Peter Suchy, właściciel i założyciel niemieckiej
firmy gramofonowej Clearaudio. Peter Suchy na początku lat 70-tych XX wieku
wyjechał z Czechosłowacji do Niemiec, gdzie w 1978 roku w Erlangen założył
manufakturę Clearaudio z myślą o produkcji gramofonów. Jak wiadomo, obecnie
Clearaudio Electronic to światowy lider w produkcji gramofonów, wkładek
gramofonowych, przedwzmacniaczy gramofonowych, etc. Śmiało można powiedzieć, że
Clearaudio to prawdziwy gigant i potentat technologii gramofonowej.
Wracając do pana Perta
Krála, konstruktora Ri-Audio. Pan Peter Suchy z Clearaudio zaproponował mu, aby
nawiązać współpracę, która miała polegać na tym, że przedwzmacniacze
gramofonowe Ri-Audio PH-1 oraz PH-2 będą sprzedawane pod logo Clearaudio, ale
nadal będą produkowane w Czechach w PEKRA. Podpisano stosowną umowę – modele
Ri-Audio PH-1 i PH-2 w 2003 roku zniknęły z rynku. Pojawiły się modele
Clearaudio Symphono i Symphono +. Wewnętrznie, pod względem konstrukcyjnym –
identyczne z PH-1 i PH-2. (Późniejsza) różnica zewnętrzna dotyczyła natomiast tylko użytej
innej obudowy – ze szczotkowanego, białego aluminium, typowego dla Clearaudio. Choć na początku zmieniono jedynie logo na froncie. Co
istotne, zmieniła się także cena, bo wzrosła z około 2000 zł
za PH-1, do około 6000 zł za Symphono + z logo Clearaudio.
Warto też wiedzieć, że
cała produkcja przedwzmacniaczy gramofonowych Clearaudio została przeniesiona
do Czech, do firmy PEKRA pana Perta Krála. Taka to historia dwóch Czechów, naszych Braci zza południowej granicy…
Naturalnie, powyższa historia, jest opowieścią jedynie "zasłyszaną". Dowodów na piśmie brak.
Naturalnie, powyższa historia, jest opowieścią jedynie "zasłyszaną". Dowodów na piśmie brak.
Ri-Audio PH-1 wrażenia
ogóle i budowa
Drogi Czytelnik już wie,
że model Ri-Audio PH-1 został zewnętrznie „przemieniony” w Clearaudio Symphono + (obecnie, Clearaudio Symphono + nie jest już produkowany, lecz ciągle można kupić nowe jego egzemplarze).
Ich wnętrza są identyczne, tory są całkowicie symetryczne - zamontowane na jednej płytce. Analogiczny jest też zestaw wejść i wyjść na tylnej ściance. Zamontowano tam zarówno wyjścia zbalansowane na gniazdach XLR (Neutrik), jak i zwykłe RCA. Od spodu jest zamontowany przełącznik dla wkładek MC i MM – to są dwie potrójne zworki (osobna dla lewego i prawego kanału), które należy przełożyć w odpowiednie miejsce. Podobnie jest z filtrem subsonicznym – nałożone zworki wyłączają go, zdjęte – uruchamiają.
Ich wnętrza są identyczne, tory są całkowicie symetryczne - zamontowane na jednej płytce. Analogiczny jest też zestaw wejść i wyjść na tylnej ściance. Zamontowano tam zarówno wyjścia zbalansowane na gniazdach XLR (Neutrik), jak i zwykłe RCA. Od spodu jest zamontowany przełącznik dla wkładek MC i MM – to są dwie potrójne zworki (osobna dla lewego i prawego kanału), które należy przełożyć w odpowiednie miejsce. Podobnie jest z filtrem subsonicznym – nałożone zworki wyłączają go, zdjęte – uruchamiają.
Do pre załączany jest
specjalny firmowy zasilacz, który posiada wtopiony transformator 10VA,
dwudrożny prostownik i system „przedfiltracji”. Filtracja główna około 18mF i stabilizacja
są częściami składowymi płyty głównej.
Urządzenie waży niecałe 2 kg, rozmiarami jest szersze i głębsze niż np. Pro-Ject Phono Box SE II, ale ten drugi jest wyższy.
Urządzenie waży niecałe 2 kg, rozmiarami jest szersze i głębsze niż np. Pro-Ject Phono Box SE II, ale ten drugi jest wyższy.
Ri-Audio PH-1 prezentuje
się korzystnie. W pełni spełnia standardy designu domowego sprzętu hi-fi.
Skromnie, aczkolwiek użytecznie. Obudowa wykonana jest z aluminium z masywnym
panelem przednim. Płyta frontowa jest wykonana z duraluminium, szczotkowana.
Wnętrze Cleraraudio Symphono + jest identyczne z Ri-Audio PH-1
Dźwięk
Jako przedwzmacniacze
gramofonowe odniesienia używałem PreAmplifikator II oraz Pro-Ject Phono Stage
SE II. Gramofon to Clearaudio Emotion. Dokładna lista sprzętu dostępna jest na
końcu tego tekstu.
Dźwięk nie jest
spektakularny, ale przyjemnie ofensywny. Na pierwszy plan wysuwają się pięknie
ułożone basy – te są sprężyste i żywe, z dużym poczuciem ich bogactwa. Niskie
tony są dobrze kontrolowane, silnie trzymane w ryzach. Warto zaznaczyć, że to z
reprodukcją niskich tonów najczęściej trudno radzi sobie wiele przedwzmacniaczy
– w Pro-Ject Phono Stage SE II jest z tym nieco gorzej, lecz poprawnie.
Mistrzem obszerności, ale i pokazywania subtelności i niuansów basów jest za to
PreAmplifikator II.
Bardzo podoba mi się
stopień nasycenia dźwięczności, jej wielowymiarowa kolorystyka. Przyjemna
barwa. Czuć, że ma się do czynienia z zaawansowanym urządzeniem – może nie
klasy high-end, ale stojący w hierarchii bardzo wysoko. Ri-Audio można nazwać
dojrzałym i rasowym. Potęga dźwięku i jego namacalność często mnie zadziwiała.
Podobnie jak wspaniałe szeroka (otwarta) przestrzeń - swobodna.
Dzwony kościelne w
utworze na płycie Dead Can Dance "Within the Realm of a Dying Sun" są wyraźne, choć odzywają się z tyłu, gdzieś
w tle nagrania, to jednak są dokładnie wyodrębniane, maja dużą dozę sugestii.
Trzeba w tym momencie nadmienić, że PreAmplifikator II owe dzwonienie jeszcze
bardziej, dokładniej wydobywał (prawdziwiej).
Głos Lisy Gerard nie
jest łatwy do przedstawienia na pozornej scenie odsłuchowej, z uwagi na jej
manierę koturnowego śpiewania, nieomal operowego, na pograniczu histerii.
Jednak mały czech poradził sobie z tym trudnym zadaniem więcej niż dobrze –
pokazał rzeczywistą skalę wokalu pani Gerard. Jej głos brzmiał czysto,
swobodnie i był wiarygodnie osadzony w przestrzeni, choć brzmiał raczej dalej,
niż bliżej. Jednakowoż jego koncentracja i niewymuszony charakter (podkreślony
przez Ri-Audio) może być uznany za wzór precyzji. A trzeba wiedzieć, że płyty
Dead Can Dance nie należą do najlepiej zrealizowanych technicznie; dla
przedwzmacniacza nie było to (na szczęście) ograniczeniem.
Przestrzeń jest bogata –
szeroka i głęboka, ale nie jest otchłań jak w PreAmplifikator II. Instrumenty
lokowane skutecznie i precyzyjnie, wielowarstwowo i gęsto. Detale nagrań są
wydobywane z substancji muzycznej, a następnie wyodrębniane, plastycznie
eksponowane na siatce sceny. Co istotne, niezwykle precyzyjnie dopracowywane są
pogłosy – czuć je w oddali, lecz tworzą gigantyczną (daleką) strefę za
instrumentami.
Na winylu Leonarda
Cohena „Old Ideas” gitary zabrzmiały przepięknie, mocno i wyraźnie, ze sporą
dokładnością można było odróżnić poszczególne struny. Natomiast wokal Cohena
był aksamitny, lecz mocny. Wyraźny i kapitalnie osadzony w bogatej przestrzeni,
która zdawała się być bardzo głęboka, wielopoziomowa. Plastyczna.
Testowałem zarówno
wyjście zbalansowane, jak i niezbalansowane. Ze zbalansowanego oczywiście jest
wyższej klasy dźwięk. Jest odczuwany jakby bardziej żwawy, lepiej poukładany i
bardziej rozdzielczy.
Podsumowanie
1. Czeski przedwzmacniacz
gramofonowy Ri-Audio PH-1 to obecnie niemiecki Clearaudio Symphono +, który
produkowany był w tym samym miejscu w Czechach (co Ri-Audio).
2. Ri-Audio PH-1 to
przykład lokalnej rewelacyjnej produkcji, świetnej myśli technicznej, która dopiero z
zagranicznym kapitałem (i logo) osiągnęła sukces.
3. Ri-Audio to piękny, obszerny dźwięk, z dużym nasyceniem detalami. Wspaniale przestrzenny, z
wiarygodną głębią i świetną namacalnością instrumentów i wokali. Rewelacja w
jego poprzedniej, "czeskiej" cenie. W cenie Clearaudio - bardzo dobry.
4. Obecnie za cenę 6 000 zł, jaką trzeba zapłacić za Clearaudio Symphono +, być może warto rozważyć kupno innego
phono-stage – na przykład polski PreAmplifikator II, który wraz z zasilaczem
bateryjnym kosztuje około 4 700 zł (i też jest podobnie niszowy jak wczesna marka Ri-Audio), a swym brzmieniem celuje prosto w czysty high-end.
Sprzęt używany podczas
testu
Wzmacniacz: Hegel H100 (test TU).
Gramofon: Clearaudio
Emotion z wkładką MC Audio-Technica AT-F3/III (test TU)
Przedwzmacniacze
gramofonowe: Pro-Ject Phono Box SE II oraz PreAmplifikator II (test TU).
Akcesoria: panele
akustyczne (10. sztuk) Vicoustic Wave Wood, platforma antywibracyjna 3SG40 Rogoz-Audio pod gramofonem, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40 pod
wzmacniaczem Hegel H100, stoliki audio VAP oraz Ostoja T-3. Zatyczki do gniazd RCA - Sevenrods Dust Caps RCA (test TU).
Strona Ri-Audio, PEKRA - TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację