(Tekst pierwotnie opublikowany na portalu Stereo Undreground w 2009 roku).
Wstęp
Postanowiłem napisać kilka słów o tym zestawie ponieważ
wielokroć pojawiają się różne, w tym i często sprzeczne opinie na forum o wzmacniaczu słuchawkowym Musical Fidelity X-Can v.3 i słuchawkach HD 650. Stąd i mój niniejszy głos w tej sprawie. Wiele razy czytałem opinie, że HD 650
to wyjątkowy high-end, a innym razem, że wręcz przeciwnie – wąska scena,
rozlazły bas. I gdzie tu jest prawda? Zaznaczam, że nie jestem wielkim znawcą
słuchawek i „słuchawkologii” - piszę tylko o swoich subiektywnych odczuciach.
Aktualne moje źródło to Rotel RCD-06 przez przetwornik cyfrowo-analogowy Musical Fidelity X-DAC. Słucham
głównie jazzu i klasyki. Dużo muzyki fortepianowej.
Odsłuch
Moim zdaniem, Sennheisery HD 650 w
połączeniu z Musical Fidelity tworzą bardzo udany
duet: HD650 charakteryzują się znakomitą przestrzennością, która objawia się
dodatkowo świetną separacją źródeł i ułudą większej namacalności instrumentów
niż mamy to prezentowane przez kolumny. Zdecydowanie średnica Sennków jest tym
za co można je pokochać, ponieważ np. wokale są budowane miło i czysto,
soczyście i blisko, co zbliża je do standardów znanych mi z koncertów.
Bas jest
w HD 650 rzeczywiście dość mocny i sprężysty, lecz zdaje się być on ich cechą
rozpoznawczą i szczególną. Ci, którzy słyszeli bas wydobywający się ze
słuchawek CAL! i HD 650 być może przyznają, że HD650 mają bas szlachetniejszy i
przyjemniejszy w odbiorze. Ja ulegam takiemu wrażeniu, że w CAL! bas zaraz mi „rozerwie”
głowę, a w 650-tkach – pełna basowa kultura i powab, tam huragan, a tu silny
wiatr. Dla jasności dodam, że nie uważam CAL! za złe słuchawki, lecz za lekko
przeceniane, a HD650 za niedoceniane.
Zgoda, HD 650 mają to swoje lekkie
„przypalenie” i przyciemnienie dźwięku, które może się podobać lub nie, ale to
one daje im tę magiczną specyficzną charakterystykę,
przy której nieomal każdy dźwięk z nich się wydobywający daje im wręcz poetycki
i „boski” wymiar. Tych słuchawek chce się słuchać godzinami! Bez zmęczenia uszu
- co niestety nie jest możliwe np. przy CAL! lub nawet Grado SR-60 (które IMO
są słuchawkami wybitnymi).
Trzeba jeszcze nadmienić, że HD 650 są słuchawkami
bardzo wygodnymi w użytkowaniu, a nawet komfortowymi. Dobrze leżą na głowie,
uszy mieszczą się w padach, które są pokaźnych rozmiarów. Przetworniki są
oddalone od uszu o dobre kilka centymetrów, żadne gąbki jak np. w SR-60 nie
leżą na uszach i ich nie grzeją. Wentylacja zapewniona, stąd i większy komfort.
Synergia
Sennheiser HD650 i MF X-Can v.3
Przed zakupem MF porównywałem kilka wzmacniaczy słuchawkowych
w zakresie około 1500-2000zł m.in. Vincent KHV-111, Edgar SH-1, Pro-Ject Head Box, ale
to Musical Fidelity zagrał najlepiej z HD650. Inne wzmacniacze grały jakoś tak
„niespokojnie” i mniej wyraziście. Szczególnie zawiódł mnie Pro-Ject, który IMO
wręcz „mulił”. Natomiast MF wyraźnie podkreślał dobre strony Sennheisera –
dźwięk stawał się jeszcze bardziej „bliski”, namacalny i przestrzenny z dużą
zawartością ingrediencji. Przekaz stawał się lekki, lecz z wyraźnym bitem i
znakomitym feelingiem.
Dziś, po ponad roku użytkowania tego zestawu jeszcze
bardziej się ugruntowałem w słuszności tego wyboru i coraz mniejszą mam ochotę
na jakąkolwiek zmianę w systemie, czego życzę wszystkim „wiecznym
eksploratorom” audio Sennheisery niezmiennie dostarczają mi wiele
przyjemności w codziennych odsłuchach.
Konkluzja
Sennheiser HH 650 oraz MF X-Can v.3 to ciekawa propozycja dla „umiarkowanych”
audiofili, którzy dobry nastój przekazu i muzykalność cenią sobie bardziej niż
jakąś okrutną detaliczność i ekstremalne „strumienie dźwięków”. Sennheiser to
uczciwe słuchawki, które proponują nam radość słuchania, wysoką jej jakość oraz
wybitne wrażenia estetyki i przestrzenności dźwięku, które potęguje jeszcze
dodatek wzmacniacza MF X-Can V3 - nasycenie barwy i lekki, realistyczny dźwięk.
A to wszystko za rozsądne pieniądze ok.
2500zł. Kapitalny stosunek jakości
do ceny!
Zdjęcia pochodzą ze strony: flickr
Awesome post . Cheers for, commenting on this blog dude. I'll email you again! I did not know that!
OdpowiedzUsuńpsd to wordpress