- czyli test kolumn w trudnych warunkach.
Już miałem zabrać się dziś wieczorem za głębszy opis nowych głośników, które to właśnie stoją i grają u mnie w salonie, ale niespodziewane zjawisko
przyrodniczo-pogodowe skutecznie przerwało mi tę przyjemną czynność. Tym
zjawiskiem był sztorm - natura rozszalała się. Ponieważ obecnie mieszkam jakieś 100 metrów w linii prostej
od brzegu Morza Bałtyckiego, napierający na okna silny wiatr oraz dzwoniący w
szyby deszcz uniemożliwił dokładne wsłuchanie się w testowane kolumny. Ale jednocześnie ten
sztorm, jego silne parkosyzmy uderzające w okna przyniosły mi pewną myśl i
zamierzenie.
W czasie tej nawałnicy właśnie słuchałem winyle na
gramofonie Clearaudio Emotion oraz na wzmacniaczu Accuphase E-213, więc postanowiłem
wypróbować kilka par kolumn, które aktualnie mam na stanie w domu i
przetestować je w trudnych warunkach zakłóceń tła. Innymi słowy – sprawdzić,
które z nich sprawdzą się najlepiej w warunkach szumów wichury oraz dudnienia
kropel deszczu o szyby.
Mini-test
Do wzmacniacza podłączyłem po kolei kolumny: Vienna
Acoustics Mozart Grand, Koda Harmony K-2000B, Usher S-520, Klipsch Reference B2
oraz Pylon Pearl.
Mozarty ze swoim delikatnym i szlachetnym charakterem firmowego brzmienia nie zawsze nadają się
do głośnego słuchania. W tym przypadku, zakłóceń głośnego wiatru, trudno było
im się skutecznie przebić przez tę ścianę artefaktów i szumów, choć ogólny ich
przekaz był dość wyraźny i miły, to często pozbawiony detali tła.
Koda Harmony K-2000B jako pierwsze nieco poległy w tych warunkach
sztormu. Miały poważne trudności z właściwą artykulacją i irytowały wręcz
zaskakującymi nadmiernymi wyobleniami średnicy, która czasami niebezpiecznie
zbliżała się do słuchacza – na wyciągnięcie ręki. Trochę zawiodłem się na tych
głośnikach, ale i tak w „normalnych” warunkach odsłuchu są one moimi ulubionymi
monitorami do słuchania z tunera analogowego, bo mają one w sobie niepospolitą
umiejętność tworzenia bardzo emocjonalnego oraz rzetelnego przekazu.
Ushery S-520 z tego testu wyszły bez szwanku. Nie straszne
im były żadne zakłócenia, wiatr i zawierucha połączona z kipielą deszczu. Każdą
nutę dostarczyły bezwysiłkowo i na czas. Zagrały pełnym pasmem, bez żadnych
objawów braków dynamiki lub stereofonii. Pełna klasa i żywioł!
Klipsch Reference B2 zademonstrowały siłę i mocny charakter.
Żadnego mazgajstwa, czy rozmiękczenia dźwięków. Podobnie jak Ushery, zagrały
silnie i bez oglądania się na zakłócenia, choć styl ich gry jest nieco inny. Mają
większy bas od Usherów – można go przyrównać nawet do Mozartów Grand, bo jest
czasami naprawdę obszerny i nisko schodzący. Wyjątkowo pełny jak na monitory.
Pylony Pearl, choć konstrukcje niedrogie to zagrały dziarsko
i namiętnie. Wymuszone ich głośniejsze granie na tle szumu wiatru nie nadwerężyło ich
rasowego charakteru i licznych umiejętności. Łatwo „weszły” w ścianę świstów oraz huków
sztormu i wyeksplikowały w nagraniach to co najważniejsze, i choć brakowało im
miękkości i subtelności Mozartów oraz dużej dynamiki Klipschów to zagrały przekonująco
i czysto - jak na te niełatwe warunki.
Konkluzja
Być może, ten powyższy, mało profesjonalny sprawdzian dla kolumn w
warunkach huczącego sztormu za szybami okien nie jest typowym testem audio, ale
dla mnie był ciekawym przeżyciem oraz dużym wyzwaniem dla opisywanych kolumn. Oczywiście, ten tekst to raczej zabawa, niż normalna recenzja, ale przypuszczalnie - całkiem interesująca i pouczająca.
Tu nie było zwycięzców, ale specyficzne warunki wyeksplikowały
niektóre silne i słabe strony testowanych głośników.
Na szczęście jutro rano sztorm na Bałtyku na już ustać, a wówczas
niektóre wady staną się ponownie zaletami. I najpewniej odwrotnie niestety, czasami też…
PS. Przeszedłem w końcu tego wieczora na odsłuch muzyki w słuchawkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację