niedziela, 16 października 2016

Wzmacniacz słuchawkowy Trilogy 931



Wstęp
Tym razem zapraszam do lektury testu urządzenia już nie premierowego, aczkolwiek jeszcze stosunkowo nowego. To brytyjski wzmacniacz słuchawkowy klasy A i topologii "single-ended" Trilogy 931 (zobacz TUTAJ), który został wprowadzony na rynek wiosną 2015 roku. Jest "mniejszym bratem" bardziej zaawansowanego słuchawkowca Trilogy 933. 

Nie ukrywam, że lubię urządzenia skonstruowane przez pana Nica Poulsona, który oprócz firmy Trilogy Audio Systems równolegle prowadzi ISOL-8. Zaś sprzęty Trilogy Audio Systems i ISOL-8 wielokrotnie gościły na stronach Stereo i Kolorowo. Niedawno testowałem przedwzmacniacz gramofonowy Trilogy 906 (czytaj test TUTAJ). Przeprowadzałem też wywiad (via mail) z panem Poulsonem na potrzeby "Warsztatów prądowych ISOL-8" (czytaj TUTAJ), a potem poznaliśmy się osobiście podczas listopadowego Audio Video Show 2015 w Warszawie. Przemiły facet o olbrzymiej wiedzy.

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz zapakowany jest w karton z ekologicznej tektury. Wewnątrz, unieruchomiony pośród form z giętego kartonu, bezpiecznie spoczywa 931. W komplecie producent dostarcza przewód zasilający, instrukcję obsługi (wydaną pieczołowicie niczym przewodnik po wystawie sztuki) i gwarancję. To wszystko.

Trilogy 931, jak widać na zdjęciach, wykonany jest solidnie i wielce estetycznie. Może nie reprezentuje koronkowego designu, ale jest przyzwoity i na pewno użytkowy. Ładne wykonanie i ciekawy kształt bryły wzmacniacza. To typowa dla Trilogy aluminiowa obudowa z czystego, perłowego metalu, lecz dostępna jest także niebieska wersja kolorystyczna. Obudowa na prawym boku jest zaokrąglona, a na lewym – prosto ścięta, aczkolwiek tuż przy krawędzi ma dwa duże wycięcia na przestrzał. Pełnią one rolę radiatorów dla nagrzewającej się amplifikacji klasy A, a jednocześnie nadają urządzeniu urody i szyku. Prosty zabieg, a użyteczny i designerski.

Na froncie (w wyżłobionym specjalnym zagłębieniu) dominuje duże pokrętło głośności. Zaraz obok, po lewej stronie, umieszczono dwa hebelkowe przełączniki – pierwszy z lewej to włącznik sieciowy, a drugi to selektor źródeł (dwa analogowe). Tuż obok włącznika sieciowego zamontowano gniazdo słuchawkowe 6,3 mm. Czerwona dioda znajdująca się na prawym skraju panelu czołowego zaświadcza o trybie aktywnym wzmacniacza.

Na panelu tylnym zamontowano wyłącznie gniazdo sieciowe IEC oraz dwie pary gniazd wejściowych RCA. Można przyłączyć tu równolegle dwa źródła analogowe, selektor znajduje się na froncie. Urządzenie jest purystycznym wzmacniaczem słuchawkowym, stąd brak tu cyfrowych gniazd, anten Bluetooth i innych wynalazków.

Dane techniczne
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (+/- 0,5 dB).
Współczynnik wzmocnienia: 18 dB.
Impedancja wejściowa: ≥ 50 kΩ.
Impedancja wyjściowa: ≤ 10 Ω.
Moc wyjściowa: 800 mW/60 Ω; 200 mW/300 Ω.
THD: ≤ 0.05%.
Stosunek szumu do sygnału:  ≥ 85dB.
Wejścia analogowe: 2 x RCA.
Wejście słuchawkowe: 6,3 mm.
Zużycie energii: 16 W.
Rozmiary: 140 x 237 x 50 mm.
Masa: 1,65 kg.

Ekologiczny karton

Instrukcja obsługi niczym folder z wystawy malarstwa

931 spoczywa unieruchomiony wśród kartonowych form

W komplecie przewód sieciowy i instrukcja obsługi




Skromny design, ale wyjątkowo estetyczny; typowy dla Trilogy Audio Systems

Po prawej - duża gałka wzmocnienia siły głosu

Pośrodku dwa przełączniki hebelkowe - lewy to włącznik prądowy, prawy - selektor źródeł analogowych

Duże gniazdo słuchawkowe 6,3 mm


Interkonekty Ortofon Reference 7NX-705; sieciówka Perkune Audiophile Cables


Trilogy 931 i słuchawki magnetoplanarne HiFiMan HE-560

Na powyższym zestawie płyta "The Köln Concert" Keitha Jarretta brzmi niczym autentyczne "na żywo" 


Wrażenia dźwiękowe
Do Trilogy 931 przyłączałem głównie słuchawki magnetoplanerne HiFiMan HE-560 na zmianę z Final Audio Design Pandora Hope VI i sporadycznie Blue Mo-Fi. Do gniazd analogowych wzmacniacza przewodami Ortofon Reference 7NX-705 doprowadzałem sygnał pochodzący z DACa ADL Stratos by Furutech, a do niego sygnał cyfrowy z komputera. Przewody sieciowe Perkune Audiophile Cables. Druga opcja to doprowadzenie sygnału analogowego z odtwarzacza płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO (tymi samymi przewodami Ortofon). Porównawcze wzmacniacze słuchawkowe to: Musical Fidelity XM-HPA, ADL Stratos by Furutech, iFi iCAN SE, Pathos Converto Evo i Hegel H160.

Trilogy 931 wyróżnia się brzmieniem nasyconym, kompletnym i odkrywczym. Natchnionym i soczystym, ale równolegle bardzo harmonijnym i transparentnym. To zaangażowany dźwięk z elementami masy i potęgi. Temperamentny, aczkolwiek w stu procentach wyważony. Proporcjonalny. Jednocześnie brzmienie jest wystarczająco czyste i analityczne, aby usłyszeć dużą ilość detali i niuansów, wyselekcjonować szczegóły i odnaleźć ich wymiar. Pojedyncze dźwięki nie sklejają się z sobą, nie przyklejają się też do tła. Istnieją wyraźnie na mapie 3D, są precyzyjne nań ulokowane, są doskonale widoczne i świetnie słyszalne. Jednocześnie ten wysoki stopień selektywności i detaliczności nie nosi znamion agresji, to brzmienie organiczne i fizjologiczne. Nie wyostrzone, nie spowolnione, ale również nie przyśpieszone. Równe i tonalne. Hierarchiczne relacje pomiędzy dźwiękami oraz współbrzmieniami są doskonale zachowane i zrealizowane. Klasa A wzmacniacza buduje solidny dźwięk z fantastyczną strukturą wewnętrzną oraz bogatą rozwartością pasm. Można napisać, iż jego przekaz jest wypolerowany na wysoki połysk, wycyzelowany i wypielęgnowany niczym brylant w koronie królowej brytyjskiej.

Co istotne, każdy indywidualny ton zostawia smugę i ślad w przestrzeni, nie gubi swej zawartości, a istnieje rzeczywiście, ma moc i ciężar. W efekcie odsłuchy na Trilogy 931 przynoszą dźwięk realny - dotykalny i bezpośredni. Brzmiący żywo i autentycznie. Plastycznie i wnikliwie. Do tego dochodzi piękna szeroka i głęboka przestrzeń, z rozległą i zamaszystą gradacją poszczególnych planów. Pojedyncze instrumenty są skrupulatne porozstawiane na scenie – czy stoją bliżej, czy dalej, bardziej w centrum lub na bok, to słychać to pedantycznie i wyraźnie. Może nie jest stopień matematyczny dokładności, ale tak precyzyjne ogniskowanie instrumentów nie często zdarza się w wzmacniaczach z poziomu poniżej 10 000 PLN. Zaś Trilogy 931 nie ma z tym najmniejszych problemów. Ciekawe jak w tym świetle gra topowy wzmacniacz słuchawkowy Trilogy 933, albowiem słuchając 931 wydaje się, że lepiej już być nie może…

Kilka słów o współpracy z poszczególnymi słuchawkami. Od razu napiszę, że do Trilogy 931 nie ma co przyłączać „byle czego”. Owszem, tańszymi modelami słuchawek brytyjski wzmacniacz także się zadowoli i nasyci, wysteruje je optymalnie, ale one nie ujawnią całego dużego potencjału Trilogy, choć same zagrają ma maksimum swoich możliwości. Dlatego takie Blue Mo-Fi (cena około 1 350 PLN), mimo że brzmiały świetnie, to nie umiały odnaleźć wielu dalszych szczegółów nagrań, ani zakreślić tak głębokiej sceny jak to potrafiły uczynić słuchawki z wyższego przedziału. Final Audio Design Pandora Hope VI (3 000 PLN) zademonstrowały bardzo bogaty detal, super rozdzielczość podparte gęstą i soczystą średnicą. Średnicę bardzo nasyconą dźwiękiem – strukturalną i przejrzystą jak kryształ górski. Z kolei magnetoplanarne HiFiMan HE-560 (4 300 PLN) pokazały jeszcze szerszą i głębszą przestrzeń. Nagrania otrzymały więcej powietrza, a instrumenty masy i dookreślenia. Ponadto stopień zaangażowania tonalnego wzniósł się na wyżyny bliskie pułapu high-endu, choć jeszcze do niego fizycznie nie wszedł. Zajrzał do przedsionka, można napisać. HiFiMan HE-560 wraz z Trilogy 931 to dźwięk symetryczny, synergiczny i holistyczny. Dostrojony i eufemistyczny. Przekazują energię nagrań lekko i żywiołowo, a równolegle bardzo przekonująco. Całość opisu HE-560 dostępna jest TUTAJ. Zapraszam.

Podsumowanie
Trilogy 931 jest wzmacniaczem, który pokazuje prawdę i sens muzyki, zapewnia spektakularne odsłuchy niczym „na żywo”; jest niesłychanie rozdzielczy i detaliczny, ale nie popada w agresję, czy nachalność. Nagrania brzmią kształtnie i plastycznie, bardzo wiarygodnie i sensualnie. Wysokogatunkowo. 

Dla mnie Trilogy 931 to wzmacniacz słuchawkowy, który mógłbym mieć na stałe i nigdy nie chciałbym innego, bo jego dźwięk wręcz obezwładnia. Warunkiem koniecznym jest jednakowoż posiadanie równie wysokiej klasy słuchawek. W powyższym teście najpełniej i najbarwniej zagrały magnetoplanarne HiFiMan HE-560. Dobrym kierunkiem będą też Sennheiser HD800 lub HD700, Beyerdynamic T1 i T50 oraz oczywiście wszelkie Audeze.

Cena w Polsce – 5 190 PLN.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację