Słuchawki magnetostatyczne mają kilka synonimów. Zwą się także jako: ortodynamiczne, izodymamiczne, planarne lub magnetoplanarne.
Wszystkie nazwy są poprawne i oznaczają to samo. Elementem drgającym, czyli
produkującym falę akustyczną jest cienka, płaska lekka membrana na której
naniesione zostały metalowe ścieżki, tworzące cewkę. Membrana zaś rozciągnięta
jest na specjalnym uchwycie (stelażu) i umieszczona jest w polu magnetycznym,
przyłożonym (najczęściej) po obydwu stronach lub (rzadziej) po jednej. Cewka na
całej swojej powierzchni znajduje się w jednorodnym polu magnetycznym, które
jest wzbudzane prądem elektrycznym dostarczanym ze wzmacniacza słuchawkowego.
Tyle teorii w pigułce.
Wstęp
Wstyd się przyznać. Jeszcze w końcówce sierpnia br. od
białostockiego dystrybutora Rafko otrzymałem tytułowe HE-560 (zobacz TUTAJ), a dopiero teraz, w pierwszej dekadzie października, publikuję ich recenzję, czyli po półtora miesiąca. Na swoje usprawiedliwienia
napiszę (uprzedzając fakty), że słuchawki te wyjątkowo dopasowały się w mój gust, tak więc nie śpieszyłem się z ich oddaniem do Rafko, bo używałem je
zarówno do wielu testów, jak i do zwykłych, codziennych odsłuchów. Taki to ze
mnie samolub.
Muszę podkreślić, że testowałem już kilka modeli słuchawek
HiFiMan, ale ostatnio było to ze dwa lata temu, tak więc muszę zaktualizować
informacje o tej firmie. A od tamtych czasów dokonał się bardzo duży postęp,
wprowadzono na rynek sporą ilość nowych słuchawek, przenośnych odtwarzaczy i
wzmacniaczy słuchawkowych. Całe portfolio podzielono na trzy zasadnicze grupy:
Reference, Premium i Hi-Fi. Pojawiły się modele ultra-referencyjne jak HE-1000,
a potem HE-1000 v.2, wprowadzono słuchawki z poziomu wyższego jak Edition X (i
ulepszone Edition X v.2), czy tytułowe HE-560. W końcu zaproponowano też
kolejne edycje HE-400, czyli HE-400S, czy HE-400i oraz Edition S. Zaoferowano również kilka nowych słuchawek dousznych, wzmacniaczy słuchawkowych oraz
odtwarzaczy. Ze „starej” oferty, czyli tej sprzed dwóch lat ostały się zaledwie ze trzy - cztery pozycje, czyli niewiele. HiFiMan ostro prze do przodu.
Wrażenia ogólne i budowa
Owszem, HE-560 nie są premierowymi słuchawkami, bo do
sprzedaży trafiły jakieś półtora roku temu. Moim zdaniem, warte są jednak uwagi
i przypomnienia. Mają zainstalowany zupełnie nowy przetwornik typu
„single-side” z jednym magnesem, który pomimo niższej masy dysponuje wyższą
skutecznością i lepszym brzmieniem, za które odpowiada także nowa obudowa z perforowanymi
muszlami. Mają także nowy system podwójnych pałąków, który składa się z
metalowej ramy spiętej z termoplastycznymi jarzmami utrzymującymi na ruchomych
zawiasach muszle słuchawkowe z tego samego materiału. Te są dodatkowo pokryte 1
mm fornirem z oliwionego drewna tekowego. Z kolei kształt muszli oraz
umiejscowienie kabla zostały zmienione pod kątem generowania lepszego dźwięku
oraz przede wszystkim wygody. Kable w HE-560 wychodzą z muszli pod
łagodniejszym kątem, co sprawia, że przewód nie uderza o ramiona słuchacza. Zaś
przewodnik jest połączeniem czystego srebra i miedzi monokrystalicznej. Jak
pisze Rafko, na swojej stronie: „Celem nowej konstrukcji jest maksymalne
zbliżenie się do referencyjnego modelu HE-6, który uznawany jest przez wielu fachowców
za najlepsze aktualnie produkowane słuchawki na świecie”.
Ergonomia
Tu zaszła duża zmiana - dobra zmiana, można napisać. Przede
wszystkim HE-560 są o wiele lżejsze niż niektóre modele HiFiMan. Takie topowe
HE-6 mają masę 502 gram, zaś opisywane HE-580 zaledwie 390 gram, czyli prawie o
25 procent mniej. I tę różnicę wyraźnie czuć na głowie, szyi i uszach. Może jeszcze
nie można nazwać HE-560 słuchawkami lekkimi, ale ciężkimi także nie. (Oczywiście,
opisywane HiFiMan nie są słuchawkami mobilnymi, a stacjonarnymi). Poza tym
układają się wygodnie padami wokół uszu, równomiernie rozkładając ciężar na
trzy punkty: przestrzenie wokół obu uszu oraz sklepienie czaszki, gdzie osiada
opaska padu pod pałąkiem. W rezultacie HE-560 są bardzo komfortowe w
użytkowaniu, pady nie cisną, nie uwierają. Nawet długie odsłuchy nie męczą.
Ergonomię oceniam na stopień bardzo dobry. Jedne z najwygodniejszych słuchawek
z jakimi miałem do czynienia.
Dane techniczne
Przetworniki - magnetostatyczne (wstęgowe)
Konstrukcja obudowy - otwarte
Impedancja - 50 Ohm
Skuteczność - 90
dB
Pasmo przenoszenia - 15 – 50 000 Hz
Jakość kabla -
OCC 99.997 %
Długość przewodu -
2.1 m
Typ wtyku - 6.3 mm, duży jack
Masa bez kabla – 390 g
Solidny przewód zakończony dużym wtykiem 6,3 mm
Zupełnie nowy słuchawkowy design HiFi Man - i bardzo dobrze!
W muszle wkomponowane są elementy z drewna tekowego
HiFiMan w towarzystwie iFi iCAN SE; niby maluch, ale gra jak gigant
Musical Fidelity MX-HPA to doskonały towarzysz dla HE-560
Wrażenia dźwiękowe
Używałem przede wszystkim następujące wzmacniacze słuchawkowe: Trilogy 931, ADL Stratos by Furutech, Musical Fidelity XM-HPA, iFi iCAN SE, Eryk S. Superior, Pathos Converto Evo i Hegel
H160. Słuchawki porównawcze to: Oppo PM-3, Final Audio Design Pandora Hope VI, AKG K545 oraz Blue Mo-Fi.
Pisząc w skrócie. Na rynku są słuchawki całkiem dobre, dobre, bardzo dobre i
wybitne. Bez ogródek napiszę więc, że HE-560 bez wątpliwości przynależą do tej
ostatniej grupy. Nie zawsze w stu procentach odpowiada mi firmowe brzmienie HiFiMan,
lecz tu – w HE-560, trafia prosto i idealnie w mój gust. Bardzo lubię brzmienie
napowietrzone, przestrzenne, namacalne i plastyczne, dbałe o ciężar, pokazujące i eksponujące detal, a równolegle nienachalne. I takie dokładnie są tytułowe HiFiMan.
HE-560 charakteryzują się doskonałą odpowiedzią impulsową
(są szybkie jak piorun), nie mają żadnych słyszalnych zniekształceń (co zdarza
się przy słuchawkach dynamicznych) i pierwszorzędnie kontrolują bas – jest
rytmiczny, skrupulatny i baaardzo niski. Dobrze różnicujący i prezentujący aktywność niskich tonów. Co istotne, ekstrahują i wypłukują esencję nagrań zapewniając piękną barwę, zaglądają daleko i głęboko - są analityczne i szczegółowe, ale nie odbija
się to na niechcianej szklistości, czy natarczywości sopranów. Słuchawki
punktują za otwartość połączoną z masywnością tonalną, a także z natlenowanie
przekazu przyozdobione perfekcyjną stereofonią. Wszystko słychać wyraźnie i
czysto, a jednocześnie spektakularnie i żywo. HiFiMan katalizują dźwięki,
rozpędzają je i pchają prosto do uszu słuchacza. W istocie rzeczy zachowują się
niczym wyrafinowany audiofilski megafon.
Potencjał dynamiczny opisywanych słuchawek jest wręcz zaskakujący.
Przekazują energię nagrań lekko i żywiołowo, ale nie natarczywie, czy zanadto agresywnie. Czynią to równo i harmonijnie. Wyraźnie czuć żar gitar, moc
perkusji, tonalność fortepianu, śpiew skrzypiec, etc. Dźwięki są dociążone a
równolegle nośne. Przekonujące. Struktura i substancja muzyki są określone
zarówno w głębi i szerokości, jak i ogólnym charakterze. W rezultacie brzmienie
jest szybkie, dobrze narastające, ze świetną propagacją, a także z optymalnym
wygaszaniem. Precyzyjnie słychać zjawiska przestrzenne, wyraźną akustykę, dalsze i bliższe pogłosy, itp.
Podczas odsłuchów nagrań "Wariacji Goldbergowskich" ekscentrycznego
Glenna Goulda można usłyszeć nie tylko jego szalejący fortepian, uderzenia klawiszy i młoteczków, rozwibrowane
struny, a również zobaczyć samego mistrza jak siedzi na swoim słynnym krzesełku
i kręci się na nim niemiłosiernie. Żywość przekazu HE-560 jest wprost fenomenalna. Holograficzna.
A wady, jakie mają wady HE-560? Otóż w ich cenie nie
zauważam specjalnych ujemnych stron. Owszem, można im wytknąć braki w subtelnym
ukazywaniu rozdzielczości, niedomogi na najniższym basie, ograniczenia w
kreśleniu dookolnej przestrzeni, ale przecież testuję model średni, a nie
topowy z oferty HiFiMan, więc te niedociągnięcia są zrozumiałe i akceptowalne.
Standardowe. Dodatkowo, opisywane słuchawki nie nadają się zbytnio do
podpinania doń urządzeń przenośnych. iPhone, czy jakiś inny smartfon, to nie są
najlepsi dlań partnerzy. HE-560 gustują w stacjonarnych lub nabiurkowych
wzmacniaczach słuchawkowych, wówczas w całości rozwiną skrzydła, pokażą cały
swój duży potencjał brzmieniowy. Zaskoczą wielkim dźwiękiem i przekonają wysublimowaną
barwą.
Podsumowanie
HiFiMan HE-560, na tle rozbuchanych cen kilku znanych słuchawkowych firm (niektóre ich modele sięgają poziomu 10 000 – 15 000 PLN, a nawet wyższego), oferują bardzo dużo - nabywca otrzymuje bardzo rzetelny i zaawansowany produkt.
Konstrukcyjnie i technologicznie dopracowany, z optymalną ergonomią, a przede wszystkim zaopatrzony
w doskonały dźwięk - przestrzenny, namacalny i strukturalny. A to wszystko za
rozsądną kwotę 4 295 PLN, czyli oscylującą w okolicach cen dobrych monitorów.
Polecam HiFiMan HE-560, bo to są diabelsko dobre słuchawki magnetoplanarne. Mają
stricte high-endowy styl grania, a to naprawdę wiele. Fascynują i czarują brzmieniem niczym mityczne syreny pięknym śpiewem.
Cena w Polsce – 4 295 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Xindak XA6800R (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU), dzielony Pathos Converto Evo i Pathos Ampli D oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Eryk S. Concept Superioro (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pioneer RM-05, Pylon Diamond 28 (test TU), Taga Harmony TAV-616F (test TU), Xavian Pearl i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU), Pioneer PLX-1000 z Ortofon Quintet Black S i Pioneer PLX-500.
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU) i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Blue Mo-Fi i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Eryk S. Concept Superior, Musical Fidelity MX-HPA (test TU), Trilogy 931 i S.M.S.L. sAp-8.
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo oraz Perkune Audiophile Cables.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU), Pioneer PLX-1000 z Ortofon Quintet Black S i Pioneer PLX-500.
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU) i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Blue Mo-Fi i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Eryk S. Concept Superior, Musical Fidelity MX-HPA (test TU), Trilogy 931 i S.M.S.L. sAp-8.
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo oraz Perkune Audiophile Cables.
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację