Wstęp
Brytyjskie przedsiębiorstwo z Middlesex - Musical
Fidelity, ma wieloletnie doświadczenie budowy wzmacniaczy słuchawkowych. Jej
szef, Anthony Michaelson, nieomal od początku istnienia firmy, czyli od 1982
roku, konstruuje takie urządzenia. Pierwszym historycznie wzmacniaczem z logo
Musical Fidelity był X-CAN – powstał we wczesnych latach 90-tych XX wieku i od
razu zdobył dużą popularność. Ze względu na obły kształt pieszczotliwie zwany
był prosiaczkiem. Zresztą wówczas powstała cała seria analogicznych urządzeń: były to
DAC X-DAC, bufor lampowy X-10D, zasilacz X-PSU i przedwzmacniacz gramofonowy X-LP.
Potem kolejno powstawały następne wersje wzmacniaczy słuchawkowych: Musical
Fidelity X-CAN v.2, X-CAN v.3 (kultowe urządzenie – miałem przez dłuższy czas) i
X-CAN v.8 (to już rok 2008). Później wprowadzono V-CAN i V-CAN II (już wycofane
z oferty), a następnie M1-HPA. Obecnie w ofercie znajdują się wspomniany
wzmacniacz słuchawkowy M1-HPA (wprowadzony w 2012 roku), nowe budżetowe V-90-BHA
i V90-HPA, a także najnowszy tytułowy MX-HPA (zobacz całą ofertę wzmacniaczy
słuchawkowych TUTAJ).
Uff, trochę tego jest. Musical Fidelity, jak widać, jest prawdziwym potentatem
słuchawkowym. Ma w tej kwestii spore doświadczenie, background i know-how.
Gwoli ścisłości. Wcześniej opisywałem przetwornik
cyfrowo-analogowy Musical Fidelity MX-DAC (czytaj TUTAJ) oraz przedwzmacniacz
gramofonowy Musical Fidelity MX-VYNL (czytaj TUTAJ), czyli niniejszy test
wzmacniacza Musical Fidelity MX-HPA wyczerpuje serię MX. Dodam jeszcze, że phono-stage MX-VYNL pozostał u mnie na stałe
(zobacz TUTAJ).
Wrażenia ogólne i budowa
Rozmiar i wykonanie obudowy MX-HPA są identyczne jak w
pozostałych elementów serii. To super sztywna, aluminiowa obudowa, wykonana z
metalu do zastosowań militarnych. Jeśli chodzi o design, co tu dużo pisać? Urządzenie prezentuje się
wyjątkowo modnie i urodnie. Jest naprawdę estetyczne – na pewno będzie ozdobą
szafki audiofila.
Wzmacniacz zapakowany jest w solidny, biały karton,
opatrzony charakterystycznym logo Musical Fidelity, czyli nazwą firmy wpisaną w
dwie poziome niebieskie linie. Wewnątrz pudła, pośród białej, gąbkowej formy,
bezpiecznie i wygodnie spoczywa MX-HPA. Tuż obok, w osobnej piankowej
przegródce, znajduje się przewód sieciowy. Jak można
przeczytać na obudowie, sprzęt został zaprojektowany w Wielkiej Brytanii, a
wyprodukowany w fabryce Musical Fidelity na Tajwanie.
Na froncie dominuje duże, aluminiowe pokrętło (identyczne
jak w MX-VYNL) pokrętła głośności umieszczone po prawej stronie. Po lewej
umieszczono trzy hebelkowe przełączniki – pierwszy o lewej to włącznik
sieciowy, drugi – selektor wejścia (RCA vs. XLR), a trzeci – regulator wzmocnienia
(Gain Low lub Gain High). Bezpośrednio nad włącznikiem sieciowym zamontowano
dwie diody – pomarańczową i niebieską. Pomarańczowa świeci w trybie uśpienia, a
niebieska w trybie aktywnym. Na środku panelu frontowego znajdują się dwa
gniazda słuchawkowe 6,3 mm. To gniazda hybrydowe firmy Neutrik serii Combo A z
segmentu PRO. Są to gniazda jednocześnie dla wtyków jack i 3-PIN XLR (zobacz TUTAJ).
Dostarczają równoległy sygnał tzn. można używać naraz dwie pary słuchawek. Duży atut i plus.
Z tyłu znajdują się dwie pary analogowych gniazd
wejściowych: RCA i XLR. Są one wysokiej jakości. Brak wejść cyfrowych. MX-HPA
jest wyłącznie wzmacniaczem słuchawkowym i niczym więcej (dla osób
potrzebujących przetwornik cyfrowo-analogowy Musical Fidelity oferuje MX-DAC).
Na tylnym panelu umieszczono także gniazdo sieciowe IEC – całe szczęście, że w
tym przypadku zrezygnowano z zewnętrznego zasilacza impulsowego (w MX-DAC i MX-VYNL zastosowano zasilacze impulsowe).
Jak można przeczytać na firmowej stronie: „MX-HPA zbudowany
został w zbalansowanej klasie A. Charakteryzuje się doskonałymi parametrami
dźwięku: zniekształceniami na poziomie 0.005 %, stosunkiem sygnału do szumu
lepszym od większości przetworników DAC na rynku - 120 dB oraz ciągłą mocą na
poziomie bliskim 2 W z możliwością chwilowego obciążenia nawet do 10 W. MX-HPA
posiada dwa tryby wzmocnienia: LOW dla słuchawek o impedancji niższej niż 200
Ohm oraz HIGH, kiedy poziom impedancji przekracza tę wartość.”
Dane techniczne
Wzmacniacz w klasie A
Moc ciągła (RMS) 1.8 W
Stosunek sygnał/szum 120 dB
Zniekształcenia THD 0.005 %
Pasmo przenoszenia 10 – 20 000 Hz
Napięcie wyjściowe 19 V RMS
Impedancja wejściowa 50 000 Ohm
Wzmocnienie LO: 18 dB (8 x), HI: 24 dB (15 x)
(pozycja LOW przeznaczona dla słuchawek do 200 Ohm,
słuchawki o wyższej impedancji należy wzmacniać trybem HIGH)
Zasilacz 90 – 250 V AC 50 – 60 Hz
Zużycie prądu maks. 15 W
Wymiary 5.3 x 22 x 24 cm (W x S x G)
Masa 2.2 kg
Piękny design, nienaganne wykonanie
Na froncie dominuje pokrętło głośności oraz dwa gniazda słuchawkowe Neutrik Combo A
Słuchawkowe gniazdo hybrydowe Neutrik Combo A (zdjęcie ze strony Neutrik)
Trzy przełączniki hebelkowe
Pokrętło głośności
Tył: dwie pary wejść analogowych RCA i XLR oraz gniazdo sieciowe IEC
Słuchawki magnetoplanarne HiFiMan HE-560 to doskonałe towarzystwo dla MX-HPA
Słuchawki Blue Mo-Fi
Musical Fidelity MX-HPA stoi na przedwzmacniaczu gramofonowym MX-VYNL
Wrażenia dźwiękowe
Wykorzystywałem przede wszystkim trzy pary słuchawek:
magnetoplanarne HiFiMan HE-560 i Oppo PM-3 oraz dynamiczne Final Audio Design
Pandora Hope VI. Sporadycznie także Blue Mo-Fi oraz AKG K545. Wzmacniacze
porównawcze to: Eryk S. Concept Superior, iFi iCAN SE oraz Hegel H160. Dokładna
lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego testu.
Dziś, w czasach znacznej akceleracji popularności słuchawek,
za ich konstruowanie wzięła się cała rzesza firm. Tych znanych, mniej znanych i
w ogóle nieznanych (Kilka przykładów – słuchawki produkują: kablarskie
AudioQuest, głośnikowe KEF, czy Sonus Faber, gramofonowy Pro-Ject lub
smartfonowo-telewizorowy Samsung). Podobnie rzecz ma się z wzmacniaczami
słuchawkowymi. Efekty tych eksperymentów i konstrukcji bywają, oględnie mówiąc, dość różne. Ale
nie w przypadku Musical Fidelity (nie znam jeszcze zbyt dobrze firmowych słuchawek).
Mówiąc krótko, Musical Fidelity zna się na budowaniu wzmacniaczy słuchawkowych
jak mało kto i robi to znakomicie. Nie inaczej jest w wypadku MX-HPA.
Po
włączeniu urządzenia i nałożeniu słuchawek na uszy od razu słychać, że ma się
do czynienia z bardzo rzetelnym, a nawet wybitnym, słuchawkowcem. Wylewa się
zeń zaawansowany dźwięk o pięknym charakterze – muzykalnym i równolegle
precyzyjnym, a nie zawsze przecież te dwie cechy idą w parze. Musical Fidelity
oferuje przyjemną miękkość i plastyczność, swobodę i oddech, rozmach i
substancję. Dominują ciepłe, gładkie, organiczne barwy, ale stoją one w pełnej
harmonii z wyszukaną detalicznością, zaś emocje korelują z głębią i nasyceniem
tonalnym. Panuje symbioza pomiędzy przejrzystością, energią dźwięku, a jego
masą i ciężarem. Wzmacniacz każdy dźwięk cyzeluje, obrabia ze starannością –
rozkłada go precyzyjnie, dostarcza do uszu równomiernie i komunikatywne. Nic w
brzmieniu nie ciąży, nie uwiera. Przekaz jest lekki, napowietrzony, a
jednocześnie mocny.
Można napisać, że brytyjskie urządzenie dysponuje gęstym,
żywym dźwiękiem, dobrze osadzonym w niskich tonach. Z kolei bas jest szeroki, kapitalnie
rozciągnięty, ale też lekko pogrubiony i zaokrąglony, w stałej łączności z niższą
średnicą, co zapewnia optymalny atak, wypełnienie , swobodę i pewność siebie. Natomiast
średnica jest …neutralna. Owszem, jest obfita i gęsta, ale nie jest ani
przepełniona, ani odchudzona. Nie krzyczy, lecz również nie jest oddalona. Jest
po prostu doskonale proporcjonalna. Soprany dostarczają sporą dawkę
rozdzielczości, to istne bogactwo niuansów i smaczków. Faktury i tekstury tonów
są słyszalne i widoczne. Wzmacniacz bez problemu pokazuje nawet rozbudowaną
orkiestrę symfoniczną - rozkłada całość na czynniki pierwsze. Wysokie mają nie
tylko siłę, ale też szybkość i zróżnicowanie. Ujawniają zarówno bliskie, jak
dalekie dźwięki. Pokazują te ukryte, zatajają te nachalne. Nie męczą, ale
angażują. Dopełnieniem zaawansowanego stylu brzmienia MX-HPA jest wyborna
przestrzeń, a także referencyjna wręcz panorama stereo. Zjawiska przestrzenne
są wysoce precyzyjne i dokładnie określone. Panuje pełen porządek.
Słowo o doborze słuchawek do MX-HPA. Pisząc krótko, im
wyższej klasy, tym ostatecznie lepiej dla dźwięku. W moim przypadku (używałem pięć par,
patrz początek rozdziału) pierwsze miejsce (całkowicie bezdyskusyjne) na podium zajęły
magnetostatyczne HiFiMan HE-560. Dostarczyły wspaniałą precyzję dźwięku, piękną
barwę, dużo energii, jak i nasycenie oraz różnorodność dźwięku. Takie
zestawienie przyniosło dopełnienie, lekkość i dotykalność brzmienia. Zapewniło bezpośredni kontakt z wykonawcami, doskonałą przestrzeń, magię dźwięku
(niebawem dokładniej opiszę HE-560). Drugie miejsce zajęły także
magnetostatyczne Oppo PM-3, ale dzielił je dość spory dystans od HE-560. Tu
brzmienie nie miało tyle nasycenia i żaru, co w przypadku HiFiMan, ale nadal
było atrakcyjne i proporcjonalne. Dobrze wyważone. Pozostałe słuchawki zajęły
miejsce trzecie. Final Audio Design Pandora Hope VI ze swoją ultraniską
impedancją 8 Ohm są trudnym partnerem dla mocnych wzmacniaczy stacjonarnych, zaś Blue
Mo-Fi adresowane są przede wszystkim do smartfonów, podobnie jak AKG K545, nie
ma więc co o nich pisać.
Należy podkreślić, iż Musical Fidelity MX-HPA
optymalnie gra ze słuchawkami stricte audiofilskimi. Widziałbym dla nich takich
towarzyszy jak prawie wszystkie HiFiMan i Audeze, Oppo PM-1, Sennheiser HD650, HD700
i HD800, czy Beyerdyamic DT880, T70, T90 i T1.
Konkluzja
Musical Fidelity MX-HPA to wyłącznie wzmacniacz słuchawkowy.
Bez DACa, bez zdalnego sterowania, bez Bluetooth, etc. Konstruktorzy skupili
się wyłącznie na torze słuchawkowym i chwała im za to. W rezultacie MX-HPA to wzmacniacz
pracujący w klasie A, wyposażony w pełni symetryczny tor oraz solidne
zasilanie. Dostępne są dwa hybrydowe wejścia słuchawkowe (równolegle dla jack
6,3 mm i 3-PIN XLR).
Wzmacniacz zapewnia zaawansowany dźwięk o pięknej naturze –
muzykalnej i równolegle precyzyjnej (a nie zawsze przecież te dwie cechy idą
parze). Musical Fidelity oferuje przyjemną miękkość i nienaganną plastyczność
brzmienia, jak i swobodę oraz oddech, rozmach i substancję. To gęsty, żywy i detaliczny przekaz – napowietrzony i przestrzenny. Zaangażowany, a jednocześnie
zrównoważony. Stricte high-fidelity.
Musical Fidelity MX-HPA cena w Polsce – 3 990 PLN.
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Fezz Audio Titania (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Eryk S. Concept Superioro (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pylon Diamond 28 (test TU), Studio 16 Hertz Canto One New (test TU), Taga Harmony TAV-616F i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU) i Pioneer PLX-1000 z Ortofon Quintet Bronze (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU) i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), HiFiMan HE-560, Blue Mo-Fi i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Eryk S. Concept Superior, S.M.S.L. sAp-8 i iFi iCAN SE.
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo, Ortofon Reference oraz Perkune Audiophile Cables.
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.Kolumny: Eryk S. Concept Superioro (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pylon Diamond 28 (test TU), Studio 16 Hertz Canto One New (test TU), Taga Harmony TAV-616F i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU) i Pioneer PLX-1000 z Ortofon Quintet Bronze (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU) i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), HiFiMan HE-560, Blue Mo-Fi i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Eryk S. Concept Superior, S.M.S.L. sAp-8 i iFi iCAN SE.
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo, Ortofon Reference oraz Perkune Audiophile Cables.
Dzień dobry, proszę o odpowiedź, czy do podłączenia wzmacniacza musical fidelity mx-hpa do słuchawek focal clear poprzez xlr potrzebuje dwóch osobnych kabli, z jednej strony zakończonego wtykiem mini jack do słuchawek, a z drugiej strony 3pinowy wtyk do wzmacniacza, czy dobrze to rozumiem? Czy taki kabel jest w sprzedaży?
OdpowiedzUsuńPonieważ w zestawie ze słuchawkami jest 4 pinowy wtyk (jeden wtyk 4pinowy), a taki nie pasuje do tego wzmacniacza.
Proszę o odpowiedź, z góry dziękuję i pozdrawiam
Panie Łukaszu, nie chcę Pana wprowadzać w błąd, bo po prostu nie wiem i nie pamiętam. Proszę skontaktować się z dystrybutorem RAFKO - na pewno pomogą. Pozdrowienia.
Usuń