Wstęp
Kilka tygodniu temu odebrałem z
gdańskiego salonu Premium Sound najnowsze litewskie kolumny podłogowe AudioSolutions Overture O203F oraz,
także premierowy, włoski wzmacniacz zintegrowany Audia Flight FL Three S. Dlaczego
właśnie taki, a nie inny zestaw przygarnąłem na testy? Otóż uznaliśmy z załogą Premium
Sound, że warto skompletować tzw. "zestaw marzeń", czyli system
synergiczny i kompletny, współgrający i koegzystujący. Taki zestaw, który
pozytywnie sprawdzi się w zdecydowanej większości zwykłych pomieszczeń
mieszkalnych u normalnych, choć wymagających melomanów. Niepotrzebujący jakichś
wymyślnych warunków akustycznych, czy większej adaptacji pokoju odsłuchowego.
Po prostu po ustawieniu wzmacniacza i kolumn, podłączenia kabli i włączeniu
sprzętu - ma optymalnie grać i maksymalnie cieszyć uszy słuchacza. W tym przypadku doszedł
jeszcze jeden warunek - mianowicie oprócz powyższych warunków brzmieniowych,
zestaw miał spełniać jeszcze jedno wyśrubowane kryterium. Kryterium wysmakowanego
designu.
W efekcie miałem okazję przeprowadzać
jeden z najprzyjemniejszych testów w kilkuletniej historii Stereo i Kolorowo.
Albowiem litewsko-włoski komplet okazał się być prawdziwym „zestawem marzeń”,
który śmiało można każdemu melomanowi polecać w ciemno. To zestaw, który
przynosi może nie dźwięk idealny, ale na pewno doskonały. Uniwersalny i
zaangażowany. Ale aby nie uprzedzać wszystkich faktów przed czasem, niniejszym
przechodzę o opisu wrażeń ogólnych i budowy.
O wcześniej testowanych na Stereo i
Kolorowo kolumnach AudioSolutions czytaj TUTAJ.
Wrażenia ogólne i budowa - kolumny
Overture to nowa seria (zastępuje
wcześniejszą Euphony) kolumn AudioSolutions, składa się z kilku modeli
podłogowych (O203F, O204F i O205F), podstawkowego (O202B) i głośnika
centralnego (O201C). Co nietypowe, skrzynki tej serii wykończone są lakierem
przypominającym granit, zaś boki są lakierowane na wysoki połysk (lakier
fortepianowy) lub wyłożone są naturalnym drewnem albo trójwymiarowymi panelami
- kto był w pokoju Premium Sound podczas ostatniego Audio Video Show w
Warszawie, ten widział to niezwykłe rozwiązanie (zobacz wersje kolorystyczne TUTAJ). Do mnie przyjechała wersja z hebanowym drewnem lakierowanym na wysoki połysk. Bardzo wykwintnie coś takiego się prezentuje. Kontrast ciemnej czerni obudowy kolumn z naturalnym
usłojeniem drewnianych boków wygląda niezwykle elegancko. Bez wątpliwości
kolumny te mogą być uznane za dzieło sztuki użytkowej, a są one zaledwie
początkową firmową ofertą. Przecież AudioSolutions w tym roku zaprezentowało
swoje flagowe modele Vantage za bagatela około 130 000 PLN
Na lakierowanym na czarny mat froncie zamontowano trzy głośniki w dwudrożnym układzie D’Appolito. Zastosowano 2,5 cm głośnik wysokotonowy (kopułka jedwabna) i dwa 15 cm klasyczne głośniki papierowe. Ściany skrzynek wykonano z 36 mm płyt MDF, dodatkowo usztywnione od wewnątrz. Taka konstrukcja zapewnia cichą i akustycznie sztywną strukturę obudowy, a także wysoką jej masę – ta wynosi aż 25 kg/sztuka. Kolumny stoją na podstawkach z dystansującymi cokołami. Od spodu podstawek zamontowano po cztery stopki antywibracyjne. Kolców brak, ale najpewniej da się takowe zamontować.
Fronty mają bardzo nietypową budowę i
nie chodzi mi bynajmniej o symetryczne jego ścięcie na obu krawędziach
układające się na kształt wydłużonego wazonu (?) z przewężeniem w okolicy
głośnika wysokotonowego. Otóż fronty można zdjąć z przednich ścianek skrzynek
(są wciskane na kołki) i wymienić je na identyczne, ale obciągnięte czarną
materiałową maskownicą. Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotykam się z takim
rozwiązaniem. Nie ma tu osobnej maskownicy mocowanej do frontów, są wymienne
fronty z przymocowaną na stałe maskownicą. Konstruktor uzasadnia taki zabieg
faktem, że dodatkowo przypinane maskownice do frontów wpływają niekorzystnie na
dźwięk, a zintegrowane (materiałowe) na stałe z frontami – są całkowicie
neutralne i obojętne. Bez wpływu na wydajność głośników.
Z tyłu, u samego dołu skrzynki, w
niewielkiej wnęce, umieszczono podwójną parę metalowych terminali głośnikowych
połączone dwiema metalowymi blaszkami. Szkoda, że nie zamontowano w miejsce
zwykłych blaszek fragmentami przewodów, czyli tzw. jumperów. Ponad wnęką
terminali, do ścianki przylepiono tabliczkę znamionową. Tuż nad nią znajduje
się wylot rury bass-refleksu.
Dane techniczne
Wymiary: 1 038 x 232 x 377 mm (W
x S x G)
Masa: 25 kg/sztuka
Efektywność: 91 dB@2.83 V 1 m
Moc: 90 W RMS
Impedancja: DC 3,5 Ohm; minimalna 3,25
Ohm @ 200 Hz
Częstotliwość podziału: 1 900 Hz
Częstotliwość przenoszenia: 36 –
26 000 Hz
Przetworniki: 2,5 mm jedwabna kopułka
i dwa klasyczne 15 cm głośniki papierowe.
Wrażenia ogólne i budowa - wzmacniacz
W katalogu przedsiębiorstwa Audia snc.
można znaleźć trzy główne linie sprzętów: podstawową (ale nie budżetową) Three
do której przynależy tytułowy wzmacniacz, a także CD , średnią Classic i topową
Strumento. Seria Classic zawiera dwa wzmacniacze zintegrowane One i Two oraz
odpowiadające im odtwarzacze płyt CD. Są tu też różne końcówki mocy i
przedwzmacniacz, a także przedwzmacniacz gramofonowy. Natomiast Strumento to
przedwzmacniacz No1 i dwie końcówki mocy No4 i No8, gdzie ta ostatnia waży
prawie 100 kg.
Audia Flight FL Three S to najnowsze
dziecko włoskiej firmy Audia snc. Tak nowe, że jeszcze nie ma o nim informacji
na firmowej stronie. Wisi tam ciągle poprzednik FL Three S o nazwie FL Three.
Jednakowoż pomimo tego, FL Three S zdążył już zdobyć spore uznanie branży audio
hi-fi na kilku wystawach i w prasie. Warto zauważyć, że wzmacniacz, pomimo, iż
podstawowy w ofercie, to nawiązuje wzorniczo do najwyższej linii Strumento.
Jest tu możliwość zamontowania modułu DAC USB i przedwzmacniacza gramofonowego MM/MC.
Otrzymałem wersję bez tych rozszerzeń.
Wzmacniacz prezentuje się, co tu dużo
mówić, bardzo efektownie. Od razu widać, że to włoska robota, czyli połączenie
wysokiej klasy, elegancji i wyrafinowania z dobrym smakiem. Gruby, panel
czołowy przyozdobiony jest okienkiem z wyświetlaczem w kształcie fali lub łuku,
jak kto woli. Wyświetlacz informuje o wybranym wejściu (od 1 do 5), wyciszeniu
mute oraz o aktywnym trybie odłączeniu głośników, albowiem włożenie wtyku
słuchawkowego do gniazda nie odcina ich automatycznie. Należy wcisnąć przycisk
„Speakers off”. Wyświetlacz nie pokazuje poziomu wzmocnienia, bo działa on w
domenie analogowej, a nie cyfrowej (jak można przeczytać w opisie). Do
wzmocnienia sygnału służy duża metalowa gałka zainstalowana po prawej stronie
frontu. Obraca się bardzo lekko i dostojnie. Na jej obwodzie znajduje się małe
okrągłe wgłębienie informujące o aktualnym położeniu gałki, a więc i o
wzmocnieniu. W ogóle tej kropki nie widać z odległości dalszej niż 0,5 metra.
Szkoda, że producent nie zamontował tu diody sygnalizacyjnej. Drugą sprawą, też
irytującą, jest system zmiany źródła z poziomu pilota zdalnego sterowania. Aby
zmienić źródło należy przycisnąć klawisz „Input” na pilocie (na wyświetlaczu
pojawia się stosowna strzałka), a następnie klawisz „+” lub „-” – źródło
przełącza się, a z wnętrza wzmacniacza wydobywa się gustowne pstryknięcie.
Niestety, przez kilka sekund wyświetlania się strzałki nie można dokonywać
regulacji wzmocnienia lub zmniejszenia głośności. W przypadku kiedy wybrane
źródło ma wyższy poziom głośności od poprzedniego może być problem.
Wracając do opisu panelu frontowego.
Pod wyświetlaczem znajduje się rząd stalowych przycisków nawigacyjnych –
umieszczono je w efektownych, precyzyjnie wyfrezowanych wyżłobieniach. Tuż przy
gałce wzmocnienia zamontowano gniazdo słuchawkowe 6,3 mm, które nie jest od
parady, bo Audia Flight FL Three S ma zamontowany wysokiej klasy
przedwzmacniacz słuchawkowy.
Z tyłu, w dwóch rzędach umieszczono
sześć par wejść liniowych (w tym jedną symetryczną i jedną typu monitor) oraz
dwie pary wyjść – do nagrywania i wyjście z przedwzmacniacza. Pierwsze z wejść
to gniazda przedwzmacniacza gramofonowego (nad nimi jest zacisk uziemienia).
Jednak za taką opcję należy dodatkowo zapłacić 1 200 PLN. Trzeba dokupić
płytkę-moduł, którą wsuwa się do urządzenia – stosowny port znajduje się obok
gniazd. Drugim rozszerzeniem jest DAC USB (1 500 PLN) jego port znajduje
się w okolicy gniazd głośnikowych. Terminale głośnikowe zamontowano mniej
więcej po środku panelu tylnego. To pojedyncze gniazda – z dokręcanymi
nakrętkami z tworzywa sztucznego. Na prawym skraju znajduje się gniazdo
sieciowe IEC wraz z zintegrowanym włącznikiem zasilania.
Pilotem zdalnego sterowania (bardzo
ładny i solidny przedmiot!) i przyciskiem SET na panelu frontowym można
ustawiać i programować zaawansowane funkcje wzmacniacza. Na przykład ponazywać
wyświetlane źródła na ekranie, czy włączyć tryb bypass, przyciemnić wyświetlacz
lub go wyłączyć, etc.
Dane techniczne
Moc maksymalna:
- 2 x 100 W/8 Ω
- 2 x 160 W/4 Ω
Wzmocnienie: 26 dB
Pasmo przenoszenia: 1 Hz - 450 kHz (+3 dB)
Szybkość narastania sygnału: > 80 V/µs
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): < 0,03 %
Stosunek sygnału do szumu: > 95 dB
Impedancja wejściowa:
- RCA - 51 kΩ/150 pF
- XLR - 30 kΩ
Pobór mocy:
- max. 400 W
- standby 0,5 W
Wymiary (S x W x G) : 450 x 110 x 440 mm
Masa: 16,5 kg
- 2 x 160 W/4 Ω
Wzmocnienie: 26 dB
Pasmo przenoszenia: 1 Hz - 450 kHz (+3 dB)
Szybkość narastania sygnału: > 80 V/µs
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): < 0,03 %
Stosunek sygnału do szumu: > 95 dB
Impedancja wejściowa:
- RCA - 51 kΩ/150 pF
- XLR - 30 kΩ
Pobór mocy:
- max. 400 W
- standby 0,5 W
Wymiary (S x W x G) : 450 x 110 x 440 mm
Masa: 16,5 kg
Głośniki w układzie D’Appolito
Cały front można zdjąć i zastąpić identycznym ale powleczonym materiałową maskownicą
Na bokach przyklejone są naturalne okleiny lakierowane na wysoki połysk
Piękny włoski design
Perforacje na górze obudowy
Dwie włoskie produkcje - Audia Fligth i Audio Analogue Vivace DAC
Porównanie z kolumną Pylon Diamond 25; na wzmacniaczu Audia Flight stoi lampowiec Fezz Audio Silver Luna
Spojrzenie ogólne na systemy odsłuchowe
Wrażenia dźwiękowe
Odsłuchu dokonywałem w pokoju o
powierzchni około 30 m2. Wzmacniacze porównawcze to tranzystorowe Hegel H160,
Audio Analogue Fortissimo, Pioneer A-70DA i Dayens Ecstasy III oraz lampowe
Cayin CS-55A i Fezz Audio Silver Luna. Kolumny to Pylon Diamond 25 i Vienna
Acoustics Mozart Grand. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na
końcu niniejszego tekstu.
Pierwszą odczuwaną cechą
włosko-litewskiego tandemu jest jego niewymuszona swoboda grania i znakomita
naturalność brzmienia. Nie daje się odczuć żadne podbicie lub zamazanie tonów,
nie słychać żadnego nadmiernego wyostrzenia, czy agresji. Panuje tu pełna
harmonia i pierwszorzędne zrównoważenie. Dźwięk jest dokładnie taki, jaki
powinien być – mocny i ekspansywny, ale wyważony i podkreślający subtelności
tonalne. Jest organiczny i koherentny. Drugą bardzo przyjemną w odbiorze cechą
opisywanego zestawu jest komplementarność, dopełnienie i wysycenie przekazu
podparte wyśmienitą lotnością oraz zwinną lekkością. Przekaz charakteryzuje się
dużą kalorycznością oraz żarliwą namacalnością, co objawia się nie tylko wysoką
dźwięcznością, ale i cielesną zmysłowością brzmienia. Albowiem te są kulturalne
i wysmakowane. Dopracowane. Owszem, można wytknąć zestawowi lekkie
zdystansowanie i czasem niezbyt rozbudowaną ofensywność, ale nie można odmówić
mu pierwszorzędnej plastyczności i kwiecistości dźwięku. Można pogrymasić, że
rozdzielczość jest nieco stłumiona, lecz za to precyzja i wierność brzmienia są
fenomenalne. Innymi słowy, litewsko-włoski komplet koncentruje się na
obrazowaniu piękna muzyki, pokazywaniu jej naturalnych atrybutów takich jak
melodyjność, namacalność i ekspresja, podkreślaniu atutów barwy i kolorystyki
brzmienia, a daleko posunięta szczegółowość i głębia tonalna stoją na dalszym
miejscu (co nie oznacza, że zestaw nie potrafi ujawniać drobnicy i pokazywać
wybrzmiewania detali, bo potrafi, ale to nie tu jest położony główny akcent!).
Trudno nie zachwycić się takową wyrafinowaną substancją brzmienia - i to już od
pierwszych taktów odsłuchu.
No dobrze, zachwyty i uniesienia mam
już za sobą, teraz czas na konkrety. Jak ten zestaw gra? Ogólny wyraz brzmienia
jest gęsty, mięsisty i nasycony, ale lekki - napowietrzony. Średnica jest
esencjonalna, lecz jednocześnie bardzo przejrzysta i szczegółowa. Testowany
duet gra bardzo śmiałym, obszernym i zagęszczonym środkiem pasma, budującym
bezpośredni i wiarygodny pierwszy plan, bo tu koncentruje się większa część
spektaklu. Z kolei niskie tony są odważne i ekspansywne; są też dobrze
kontrolowane i sprężyste. Nie jest to brzmienie pogrubione, twarde i klocowate
(czy efekciarskie), a zapewniające dobrą spójność i konsystencję -
substancjalność i cielesność. Niemniej jednak ofensywa najmocniejszych uderzeń
jest trochę złagodzona i zaokrąglona, co przynosi pewnego rodzaju aksamitność i
jedwabistość – nawet przy wysokich poziomach głośności. Z tej przyczyny dźwięk
produkowany przez wzmacniacz i oddawany przez kolumny zawsze jest bardzo
fizjologiczny i przyjemny. W stu procentach atrakcyjny i nie męczący. Hedonistyczny.
Kolumny Overture kosztują w Polsce
około 10 000 PLN, zaś Audia Flight – niecałe 12 000 PLN, nie jest to
więc poziom high-endu, a cenowo solidna średnia półka. Trzeba więc
napisać, że zestaw ten nie ma absolutnie żadnych inklinacji ani aspiracji do
audiofilskiej referencji. Nie zapewni tak zaawansowanego przekazu jak
konstrukcje znacznie droższe. To oczywiste i zrozumiałe. Aczkolwiek wyróżnia
się bardzo pozytywnie spośród wielu innych konstrukcji. Bowiem odznacza się
fantastyczną żywością i komunikatywnością, swobodą i przejrzystością,
wyrazistością i oczywistością. Charakteryzuje się pełną harmonią brzmienia, jak
i również wzajemną synergią. Taki dźwięk ma wszelkie przymioty rasowego i
pełnokrwistego. Dopełnionego.
Na uwagę zwraca też wyborna
mikrodynamika; w tym obszarze dzieje się niesłychanie dużo, dźwięk podskórnie
aż kipi ukrytym potencjałem. Ten zestaw ma dużą chęć do grania i robi to w
sposób nieskrępowany – na „full drive”. A równolegle pozbawiony jest
jakiejkolwiek arystokratycznej maniery – nie zadziera nosa. Żywo gra wszystko
to, co jest zawarte i ukryte w nagraniach. Po prostu.
Kilka osobnych słów należy się wyjściu
słuchawkowemu w Audia Flight FL Three S, bo nie jest to po prostu czczy
dodatek, a pełnoprawny element. Nie zawsze zdarza się, aby gniazdo słuchawkowe
dorównywało jakością brzmieniu samego wzmacniacza, tu zdecydowanie tak jest.
Włoscy konstruktorzy zaimplementowali taki układ przedwzmacniacza
słuchawkowego, że stoi on na wysokim poziomie i może być traktowany jako
swoista wartość dodana urządzenia. Brawo.
Wnioski
Podsumowanie brzmi jednoznacznie, bo
inaczej być nie może. Audia Flight FL Three S to wybitny wzmacniacz w swojej
cenie. To urządzenie, które zapewnia temperamentny kontakt z muzyką, lecz jest
to obcowanie przede wszystkim na poziomie somatycznej energii i emocji, a nie
nadmiernej bezpośredniości i ofensywy. Dominują harmonia i wyważenie, ale
również organiczna moc, która sprawia, że każdy dźwięk zawsze brzmi nadzwyczaj
przyswajalnie i fizjologicznie. To wzmacniacz, który służy w stu procentach do
analogowego słuchania. Fantastyczna włoska robota.
Z kolei AudioSolutions Overture O203F
to kolumny, które charakteryzuje wyśmienite wykonanie skrzynek i stolarki,
piękne ich wykończenie oraz dbałość o każdy szczegół. Klasą samą w sobie jest
materiałowa maskownica głośników wymieniana razem z całym frontem. Litewskie
głośniki oferują masywny i pełny dźwięk o galanteryjnym sznycie. To przekaz
zaangażowany i energetyczny, a równolegle precyzyjny i wiarygodny. Ponadto
Overture wyśmienicie określają barwę, dzięki czemu instrumenty i wokale są
przepojone kolorowym blaskiem. To brzmienie dopracowane i koherentne.
Konkludując. Audia Flight i
AudioSolutions to zestaw na wskroś synergiczny i symbiotyczny. Harmonijny i
kompletny. To prawdziwy „zestaw marzeń”, który można polecać każdemu, kto ceni
sobie pięknie brzmiącą muzykę. Zapewniam, że od razu pokochacie ten
litewsko-włoski komplet!
AudioSolutions Overture O203F cena w Polsce - 9 999 PLN.
Audia Flight FL Three S cena w Polsce - 11 990 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Audia Flight FL Three S, Fezz Audio Silver Luna, Cayin CS-55 A (test TU), Dayens Ecstasy III (test TU), Audio Analogue Fortissimo (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand, Polk Audio RTi A7 (test TU), AudioSolutions Overture O203F, Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD/DAC Audio Analogue Fortissimo, DAC Audio Analogue Vivace i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Pioneer PLX-1000 z wkładką Goldring 1042 i Ortofon 2M Red (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU), Sonus Oliva (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6, Cayin C6 DAC (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający i interkonekty RCA Perkune. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods.
Witam,
OdpowiedzUsuńjakby Pan porownal serie Euphony z Overture? Wystepuja znaczace zmiany na lepsze?
Pozdrawiam
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńTak. Odsłuchiwałem wcześniejszą linię Euphony. Overture to twórcze rozwinięcie tej serii idące w dobrą stronę komplementarności i nasycenia dźwięku. Pozdrowienia.
Panie Redaktorze, zdaję sobie sprawę że mamy 2023 rok i trochę czasu od publikacji artykułu minęło. Chciałem jednak zapytać o różnice pomiędzy H160 a FL Three S. To jest przepaść czy subtelna różnica? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńH160 jest bardziej neutralny, może ciut bardziej analityczny, ale i lekko posmarowany organicznym posmakiem. FL jest cieplejsza, bardziej przylepna do uszy, z głębszą barwą. To są inne charakterystyki grania, nie subtelne.
UsuńDziękuje bardzo za info. Zacznę od H160 gdyż można go taniej kupić :-) Pozdrawiam
Usuń