Polpak

niedziela, 23 października 2016

Pathos Converto Evo i Pathos Ampli D: przedwzmacniacz i DAC oraz cyfrowa końcówka mocy



Wstęp
Początkowo planowałem opisać wyłącznie Pathos Converto Evo (zobacz TUTAJ), czyli wzmacniacz słuchawkowy/DAC/przedwzmacniacz liniowy z kartą Wi-Fi, ale wyszło trochę inaczej. Albowiem podczas wizyty w gdańskim salonie Premium Sound okazało się, że ów wzmacniaczo-DAC może być dodatkowo zestawiony z firmową końcówką mocy Pathos Ampli D (zobacz TUTAJ) pracującej w klasie D (cyfrowej) o mocy 2 x 70 W przy 8 Ω i 2 x 130 W przy 4 Ω. W taki sposób otrzymuje się pełnoprawny system hi-fi o pierwszorzędnych parametrach i doskonałej funkcjonalności. Dlatego dzisiaj zamiast jednego urządzenia, opisuję dwa. Są pięknie wykonane - zamknięte w aluminiowych obudowach, mają ciekawy system wyświetlaczy, zaś zdalne sterowanie dokonywane jest za pomocą smartfonu lub tabletu (Android lub iOS).

Jak wiadomo, Pathos to włoska firma od lat specjalizująca się w konstruowaniu bardzo wyszukanych i oryginalnych urządzeń high-fidelity. Dodam, że od pół roku jestem szczęśliwym posiadaczem wzmacniacza hybrydowego Pathos Classic One MKIII (czytaj TUTAJ) i wciąż jestem nim zachwycony.

Pathos Acoustics
Zanim przejdę do opisu tytułowych urządzeń, najpierw warto przypomnieć kilkoma zdaniami Pathos Acoustics. Ta renomowana włoska firma została założona w 1994 roku w mieście Vincenza przez trzech panów: Gaetano Zanini, Gianni Borinato i Paolo Andriolo.  Motto, jakie przyświecało powstaniu przedsięwzięcia brzmi "The unorthodox approach", czyli "nieortodoksyjne podejście", w domyśle - do sprawy audio hi-fi. Stąd w obecnej ofercie dużo wielce oryginalnych rozwiązań technicznych, których na próżno szukać u innych producentów. Pathos Acoustics to także synonim wielce estetycznego, często bardzo nietypowego wzornictwa, które mocno jest jednak głęboko osadzone w galanteryjnej włoskiej szkole designu. Większość portfolio reprezentuje pułap wyższy hi-fi, a nawet high-endowy, ale są również i bardziej przystępne cenowo urządzenia.

W aktualnym katalogu Pathos Acoustics można znaleźć około 20 pozycji. Dominują wzmacniacze zintegrowane, większa ich część to wzmacniacze hybrydowe (lampowo-tranzystorowe), choć są także np. kolumny głośnikowe. Kiedy przyjrzeć się wszystkim modelom (oprócz kolumn), łatwo znaleźć w ich designie wspólne cechy – większość wyposażona jest w drewniane wstawki na frontach lub ma oryginalne chromowane pokrętła. Z kolei najnowsze urządzenia (w tym te tytułowe) mają obudowy z aluminium i malowane dodatkowo farbą z aluminium.  Ale w portfolio jest też odtwarzacz płyt kompaktowych Endorphin, który jest (na tle pozostałych modeli Pathos) bardzo nietypowy – wygląda jak model statku kosmicznego. Poza tym duża część urządzeń ma zamontowane po bokach radiatory, które trudno pomylić z inną firmą, albowiem układają się na kształt słowa „PATHOS”. Doprawdy, Pathos Acoustics w stu procentach wierne jest swojemu motto: "The unorthodox approach".

Wrażenie ogólne i budowa
Pathos Converto Evo wraz z Ampli D należą do nowej rodziny, do której zaliczyć można też przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC In The Groove oraz wzmacniacz słuchawkowy Aurium. Converto Evo to w zasadzie kilka osobnych urządzeń zamkniętych we wspólnej obudowie: wzmacniacz słuchawkowy, DAC oraz przedwzmacniacz liniowy z łącznością Wi-Fi i obsługą AirPlay. Dzięki temu bezproblemowo można wpiąć go do domowej sieci audio lub po prostu odtwarzać muzykę via smartfon. Z kolei Ampli D, jak już mówi sama jego nazwa, to wzmacniacz cyfrowy lub precyzyjniej - to w pełni zbalansowany wzmacniacz stereo w klasie D.

Converto Evo (podobnie jak Ampli D) ma bardzo surowy, a równolegle wyszukany design. To aluminiowa obudowa wysokiej jakości dodatkowo pomalowana aluminiową farbą. Na górze obudowy wyciśnięto duże logo „PATHOS”. Na grubym aluminiowym froncie Converto Evo dominuje stosunkowo duża gałka wzmocnienia – ponacinana po boku w mini-rowki, a wewnątrz zalana czarnym tworzywem. W górnej części zamontowaną ma niebieską diodę. Gałka obraca się w lewo lub w prawo ale tylko w ograniczonym zakresie. Kiedy przytrzymać ją w pozycji na prawo dokonuje się wzmocnienia sygnału, zapalają się przy tym odpowiednie niebieskie diody umieszczone w zagłębieniu gałki. Bardzo efektownie i intrygująco to wygląda. Po lewej części frontu umieszczono dwa małe przyciski, a pomiędzy nimi diodę. Lewy przycisk to włącznik sieciowy, po wciśnięciu zaczyna mrugać dioda zielonym światłem. Urządzenie dość długo się nagrzewa, bo dopiero po około 30 sekundach jest gotowe do pracy, dioda przestaje mrugać, świeci stałym światłem. Drugi przycisk to selektor źródeł – odpowiednie źródło sygnalizowane jest zapaleniem się jednego z pięciu niebieskich słupków znajdujących się na górnej krawędzi. Super to wygląda! Na frontowym panelu umieszczono też dwa gniazda – po lewej stronie USB dla zewnętrznych dysków, a po prawej słuchawkowe 6,3 mm. Co ciekawe, producent nie umieścił na froncie żadnych opisów, podpisów gniazd, ikon.

Z tyłu umieszczono dwie pary gniazd wyjściowych – symetryczne XLR i RCA. Obok zamontowano przełącznik wyjść Fixed/Variable, czyli stałego poziomu głośności przedwzmacniacza lub regulowanego. Po prawej stronie znajdują się gniazda wejściowe: para analogowych RCA i pięć cyfrowych Toslink, koaksjalne i USB (jedna para Toslink i koaksjalne przełączana jest odpowiednim hebelkiem). Są też dwa wejścia USB (jedno dla anteny Wi-Fi) oraz Ethernet. Po prawej skrajnej stronie umieszczono trzy kolejne gniazda: sieciowe 24 V oraz dwa 12 V do przyłączenia firmowych urządzeń.

Converto Evo nie jest wyposażony w pilot zdalnego sterowania. W tym celu należy pobrać odpowiednią aplikację na Androind lub iOS i sterować urządzeniem za pośrednictwem np. iPhone. Bardzo to wygodne i proste. Oczywiście, chcąc używać Converto Evo jako DAC trzeba zaopatrzyć się w odpowiednie drivery dostępne na stronie Pathos Acoustics.

Kilka słów o stronie technicznej. Jak już pisałem, Converto Evo to przetwornik cyfrowo/analogowy z regulowanym wzmocnieniem i wzmacniaczem słuchawkowym. Gniazda S/PDIF obsługują sygnał do 32-bit/ 384kHz, a USB z PC – PCM 32-bit do 384kHz oraz DSD64 i DSD128. Zamontowany przetwornik to referencyjny ESS 9018 SABRE (zobacz TUTAJ), czyli wysoka półka.

A teraz parę zdań o Ampli D. Reprezentuje stylistykę równie surową jak Converto Evo, a nawet bardziej. To prosta aluminiowa skrzynka w rozmiarach identycznych jak Converto Evo, lecz pozbawiona jakichkolwiek regulatorów na froncie. Na panelu czołowym znajduje się jedynie mały przycisk sieciowy i zielona dioda. To wszystko.

Znacznie więcej dzieje się z tyłu. Zamontowano tu dwie pary wysokogatunkowych terminali głośnikowych oraz dwie pary gniazd wejściowych: zbalansowanych XLR oraz niezbalansowanych RCA. Wyboru gniazd dokonuje się odpowiednim przełącznikiem umieszczonym tuż obok. Na lewym skraju umieszczono gniazdo sieciowe IEC, wkręcany bezpiecznik oraz przełącznik aktywujący wyjście dla komunikacji z innymi urządzeniami serii (istnieje możliwość ich włączania/wyłączania za pomocą jednego przycisku na pulpicie smartfona). Bardzo wygodna funkcja.

Ampli D to W pełni zbalansowany wzmacniacz stereo pracujący w cyfrowej klasie D o mocy 70 W przy 8 Ω i 130 W przy 4Ω i z pasmem przenoszenia 1 Hz – 100 kHz.

Dane techniczne – Converto Evo
Wejścia cyfrowe: NAS, dyski zewnętrzne i S/PDIF 32-bit do 384 kHz, USB z PC – PCM 32-bit do 384kHz, DSD64, DSD128, Airplay
Stopień analogowy: w pełni zbalansowany, klasa A, bez sprzężenia zwrotnego
Dynamika: 120 dB
Stosunek S/N: - 110 dB
THD: < 0,01 %
Wyjścia analogowe: 1 x zbalansowany XLR, 1 x niezbalansowany RCA
Impedancja wyjściowa: < 30 Ω
Maks. Poziom wyjściowy: 3,2 V RMS
Regulowany poziom wyjściowy: 0 – 6,3 V RMS
Wejścia:
1 x USB B do podłączenia komputera
1 x cyfrowe SPDIF RCA
1 x cyfrowe SPDIF optyczne
1 x analogowe liniowe RCA (wyłącznie dla wzmacniacza słuchawkowego)
1 x Ethernet RJ45
3 x USB A dla napędów zewnętrznych i karty WiFi

Specyfikacja wzmacniacza słuchawkowego:
Moc wyjściowa: 1,15 W przy 16 Ω
Impedancja wyjściowa: < 10 Ω
Poziom wyjściowy: 7 V RMS
Pasmo przenoszenia: 2 Hz – 200 kHz
THD: <0,02%
Zasilanie: 90 – 250V 50/60 Hz
Pobór prądu: 10 W
Wymiary: 200 mm x 226 mm x 70 mm
Masa: 2,5 kg

Dane techniczne – Ampi D
Moc wyjściowa: 70 W przy 8 Ω i 130 W przy 4 Ω
Pasmo przenoszenia: 1 Hz – 100 kHz
THD: < 0,04 %
Współczynnik tłumienia: 50
Stosunek sygnał/szum: 98 dB
Impedancja wejściowa: 47 kΩ
Wejścia analogowe: 1 zbalansowane stereo XLR, 1 niezbalansowane stereo RCA
Czułość wejściowa: 0,8 V RMS niezbalansowane, 0,8 V + 0,8 V RMS zbalansowane
Impedancja wyjściowa: 0,16 Ω
Wzmocnienie: 29 dB niezbalansowane, 23 dB zbalansowane
Zużycie energii: min. 8 W, max 300 W, < 0,5 W w trybie czuwania
Wymiary: (G) 230 mm x (S) 200 mm x (W) 70 mm
Masa netto: 5 kg


Dość spore kartony


Solidny sposób pakowania



Piękny włoski design, który musi się podobać

Po prawej wyjście słuchawkowe 6,3 mm


Niebieskie słupki sygnalizują wybór aktywnego źródła; co ciekawe, żaden klawisz, ani żadna z diod nie są opisane

Duże napisy PATHOS wytłoczone na obudowach

Niebieskie diody wokół pokrętła głośności zapalają się wraz z wybranym natężeniem siły głosu



Urządzenia można postawić jedno na drugim; wówczas zajmują bardzo mało miejsca


Tylne panele są bogato "ugniazdowione"

Wybór źródła - wystarczy jeden dotyk w ekran smartfona


Kilka zrzutów ekranu iPhone 6S

Odsłuchy na słuchawkach HiFiMan HE-560; magnetostaty to wymarzeni towarzysze dla Converto Evo

W tle zestaw Pathos Acoustics


Pathos Converto Evo jako przedwzmacniacz dla monitorów aktywnych Pioneer DM-05 sprawdza się znakomicie!

Spojrzenie na system odsłuchowy; białe kolumny to Triangle Esprit Antal EZ, zaś czarne to Taga Harmony TAV-616F

Wrażenia dźwiękowe
Wzmacniacze porównawcze to: Hegel H160, Dayens Ecstasy III, Pathos Classic One MKIII i Cayin MS-55A. Głównie używałem trzy pary kolumn głośnikowych: podłogowe Triangle Antal Esprit EZ, podstawkowe PMC DB1 Gold i monitory aktywne Pioneer DM-05. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Myli się ten, który pomyślał że przedwzmacniacz Converto Evo w połączeniu ze  wzmacniaczem cyfrowym Ampli D może grać mechanicznie, metalicznie, czy właśnie zanadto „cyfrowo”. Żadnych takich cech podczas odsłuchów nie odnotowałem. Zamiast tego panuje cudowna żywość, barwność i bogactwo przekazu podparte pierwszorzędnym prowadzeniem rytmu, zaprawione masywnymi, bardzo jędrnymi basami. A ponadto zestaw Pathosa zapewnia doskonałą czytelność, wiarygodne oddanie barw, uwidocznia faktury wokali i dźwięczność instrumentów. Ogół dźwięku jest żyzny, dopełniony i wypełniony – zaopatrzony w tonalność i w mięsistość, lecz nie pomijający struktury i substancji nagrań. Wnika w głąb, analizuje i ujawnia muzykę, a równolegle rozpędza ją i akceleruje niczym wzmacniacz doskonały. Dźwięk jest bezpośredni, dotykalny i szybki, a jednocześnie muzykalny, analogowy i plastyczny. To brzmienie angażujące, równe i głębokie. Błyszczące.

Scena jest więcej niż poprawna, świetnie rozłożona, daleka i szeroka. Bardzo nasycona. Poszczególne plany mają wyraźną gradację, są widoczne osobno na ogólnym tle. Z kolei tło jest doskonale zaciemnione, wręcz czarne. Poszczególne dźwięki odciskają więc swój ślad na tej czerni, wydobywają się z kompletnej ciszy, w związku z czym wyraźnie je słychać. I to zarówno te głośne (co oczywiste), jak i ciche – ledwo istniejące. Przekłada się to także na prawidłowo oddawaną akustykę pomieszczenia, napowietrzenie aury instrumentów, na dokładność wybrzmień oraz na optymalną długość dźwięku. Warto też wspomnieć, że rozdzielczość jest wręcz fenomenalna – nic się nie skleja, nie zachodzi na siebie. Poszczególne nuty są pooddzielane, instrumenty mają swój własny żywot, byt. Są precyzyjne i brzmią osobno.

Zestaw Pathos wyraźnie dociąża niższe składowe nadając im bardziej fizjologicznego charakteru. Puls basu jest mocarny, ale kapitalnie prowadzony. Usystematyzowany. Nie ma w tu żadnego efekciarstwa, jest porządek w niskich tonach, wzmacniacz cyfrowy niczego w nich nie podkręca, nie dodaje ataku, a jedynie go reguluje.

Kilka osobnych słów należy się przetwornikowi cyfrowo-analogowemu i wzmacniaczowi słuchawkowemu Converto Evo. Już wcześniej pisałem, że zamontowany przetwornik to referencyjny ESS 9018 SABRE, tak więc urządzenie ma się czym pochwalić. Dekoduje sygnały zarówno PCM, jak i DSD. DAC jest bardzo dokładny i harmonijny, dostarcza precyzyjny sygnał z analogową otoczką. Wzorowo rozdzielczy i dźwięczny. Soczysty i nasycony, świeży i otwarty. To dokładność i bogactwo wybrzmień, a równolegle brak jakiejkolwiek syntetyczności. Dźwięk jest organiczny i fizjologiczny. Wybornie plastyczny.

Wzmacniacz słuchawkowy zapewnia czysty i przestrzenny dźwięk, który ma też coś głębszego – niezwykle precyzyjną i uporządkowaną strukturę. Widoczną i bezpośrednią. Wręcz fizyczną. Całość brzmienia wzmacniacza słuchawkowego oceniam na poziom doskonały. Dźwięk jest pełny, kompletny, holistyczny. Bardzo zaawansowany. Jakością brzmienia wkracza w bardzo wysokie rejestry high-fidelity. Pathos Acousics słynie z doskonałych konstrukcji wzmacniaczy słuchawkowych, zaś Converto Evo jest tego pierwszorzędnym przykładem. Brawo. 

Konkluzja
Nabywca kompletu Pathos Converto Evo i Ampli D za kwotę około 13 500 PLN otrzymuje trzy pełnoprawne urządzenia: doskonały wzmacniacz cyfrowy, wysublimowany przetwornik cyfrowo-analogowy (obsługujący sygnał PCM i DSD) oraz wprost referencyjny wzmacniacz słuchawkowy. Zaś jako wartość dodaną Pathos oferuje komunikację Wi-Fi oraz AirPlay. A to wszystko zamknięte w pięknych, aluminiowych obudowach, których design jest tak daleko wyrafinowany, jak to tylko potrafią uczynić Włosi. Tytułowy zestaw dla wielu melomanów będzie miłością od pierwszego wejrzenia (i posłuchania)! Pełna, zasłużona rekomendacja.

Pathos Converto Evo cena w Polsce - 7 290 PLN, 
Pathos Ampli D cena w Polsce - 6 290 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pioneer RM-05, Pylon Diamond 28 (test TU), Taga Harmony TAV-616F (test TU), PMC DB1 Gold i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU), Pioneer PLX-1000 z Goldring Legacy oraz Pioneer PLX-500 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU), Haiku-Audio Sol MM i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Blue Mo-Fi (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Musical Fidelity MX-HPA (test TU) i Trilogy 931 (test TU).
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo oraz Perkune Audiophile Cables.
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację