Wstęp
Tym razem zapraszam do lektury testu urządzenia już nie
premierowego, aczkolwiek jeszcze stosunkowo nowego. To brytyjski wzmacniacz
słuchawkowy klasy A i topologii "single-ended" Trilogy 931 (zobacz TUTAJ), który został wprowadzony
na rynek wiosną 2015 roku. Jest "mniejszym bratem" bardziej zaawansowanego słuchawkowca Trilogy 933.
Nie ukrywam, że lubię urządzenia skonstruowane przez pana
Nica Poulsona, który oprócz firmy Trilogy Audio Systems równolegle prowadzi ISOL-8. Zaś
sprzęty Trilogy Audio Systems i ISOL-8 wielokrotnie gościły na stronach Stereo i
Kolorowo. Niedawno testowałem przedwzmacniacz gramofonowy Trilogy 906 (czytaj test TUTAJ). Przeprowadzałem też wywiad (via mail) z panem Poulsonem na potrzeby
"Warsztatów prądowych ISOL-8" (czytaj TUTAJ),
a potem poznaliśmy się osobiście podczas listopadowego Audio Video Show 2015 w
Warszawie. Przemiły facet o olbrzymiej wiedzy.
Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz zapakowany jest w karton z ekologicznej tektury.
Wewnątrz, unieruchomiony pośród form z giętego kartonu, bezpiecznie spoczywa 931. W
komplecie producent dostarcza przewód zasilający, instrukcję obsługi (wydaną pieczołowicie niczym przewodnik po wystawie sztuki) i gwarancję. To wszystko.
Trilogy 931, jak widać na zdjęciach, wykonany jest solidnie
i wielce estetycznie. Może nie reprezentuje koronkowego designu, ale jest
przyzwoity i na pewno użytkowy. Ładne wykonanie i ciekawy kształt bryły
wzmacniacza. To typowa dla Trilogy aluminiowa obudowa z czystego, perłowego metalu, lecz
dostępna jest także niebieska wersja kolorystyczna.
Obudowa na prawym boku jest zaokrąglona, a na lewym – prosto ścięta,
aczkolwiek tuż przy krawędzi ma dwa duże wycięcia na przestrzał. Pełnią one
rolę radiatorów dla nagrzewającej się amplifikacji klasy A, a jednocześnie nadają urządzeniu urody i szyku. Prosty zabieg,
a użyteczny i designerski.
Na froncie (w wyżłobionym specjalnym zagłębieniu) dominuje
duże pokrętło głośności. Zaraz obok, po lewej stronie, umieszczono dwa
hebelkowe przełączniki – pierwszy z lewej to włącznik sieciowy, a drugi to
selektor źródeł (dwa analogowe). Tuż obok włącznika sieciowego zamontowano
gniazdo słuchawkowe 6,3 mm. Czerwona dioda znajdująca się na prawym skraju
panelu czołowego zaświadcza o trybie aktywnym wzmacniacza.
Na panelu tylnym zamontowano wyłącznie gniazdo sieciowe IEC
oraz dwie pary gniazd wejściowych RCA. Można przyłączyć tu równolegle dwa
źródła analogowe, selektor znajduje się na froncie. Urządzenie jest
purystycznym wzmacniaczem słuchawkowym, stąd brak tu cyfrowych gniazd, anten
Bluetooth i innych wynalazków.
Dane techniczne
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (+/- 0,5 dB).
Współczynnik wzmocnienia: 18 dB.
Impedancja wejściowa: ≥ 50 kΩ.
Impedancja wyjściowa: ≤ 10 Ω.
Moc wyjściowa: 800 mW/60 Ω; 200 mW/300 Ω.
THD: ≤ 0.05%.
Stosunek szumu do sygnału: ≥ 85dB.
Wejścia analogowe: 2 x RCA.
Wejście słuchawkowe: 6,3 mm.
Zużycie energii: 16 W.
Rozmiary: 140 x 237 x 50 mm.
Masa: 1,65 kg.
Ekologiczny karton
Instrukcja obsługi niczym folder z wystawy malarstwa
931 spoczywa unieruchomiony wśród kartonowych form
W komplecie przewód sieciowy i instrukcja obsługi
Skromny design, ale wyjątkowo estetyczny; typowy dla Trilogy Audio Systems
Po prawej - duża gałka wzmocnienia siły głosu
Pośrodku dwa przełączniki hebelkowe - lewy to włącznik prądowy, prawy - selektor źródeł analogowych
Duże gniazdo słuchawkowe 6,3 mm
Interkonekty Ortofon Reference 7NX-705; sieciówka Perkune Audiophile Cables
Trilogy 931 i słuchawki magnetoplanarne HiFiMan HE-560
Na powyższym zestawie płyta "The Köln Concert" Keitha Jarretta brzmi niczym autentyczne "na żywo"
Wrażenia dźwiękowe
Do Trilogy 931 przyłączałem głównie słuchawki
magnetoplanerne HiFiMan HE-560 na zmianę z Final Audio Design Pandora Hope VI i
sporadycznie Blue Mo-Fi. Do gniazd analogowych wzmacniacza przewodami Ortofon
Reference 7NX-705 doprowadzałem sygnał pochodzący z DACa ADL Stratos by
Furutech, a do niego sygnał cyfrowy z komputera. Przewody sieciowe Perkune Audiophile Cables. Druga opcja to doprowadzenie
sygnału analogowego z odtwarzacza płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO (tymi
samymi przewodami Ortofon). Porównawcze wzmacniacze słuchawkowe to: Musical
Fidelity XM-HPA, ADL Stratos by Furutech, iFi iCAN SE, Pathos Converto Evo i Hegel H160.
Trilogy 931 wyróżnia się brzmieniem nasyconym, kompletnym i
odkrywczym. Natchnionym i soczystym, ale równolegle bardzo harmonijnym i
transparentnym. To zaangażowany dźwięk z elementami masy i potęgi.
Temperamentny, aczkolwiek w stu procentach wyważony. Proporcjonalny.
Jednocześnie brzmienie jest wystarczająco czyste i analityczne, aby usłyszeć
dużą ilość detali i niuansów, wyselekcjonować szczegóły i odnaleźć ich wymiar.
Pojedyncze dźwięki nie sklejają się z sobą, nie przyklejają się też do tła.
Istnieją wyraźnie na mapie 3D, są precyzyjne nań ulokowane, są doskonale
widoczne i świetnie słyszalne. Jednocześnie ten wysoki stopień selektywności i
detaliczności nie nosi znamion agresji, to brzmienie organiczne i
fizjologiczne. Nie wyostrzone, nie spowolnione, ale również nie przyśpieszone.
Równe i tonalne. Hierarchiczne relacje pomiędzy dźwiękami oraz współbrzmieniami
są doskonale zachowane i zrealizowane. Klasa A wzmacniacza buduje solidny
dźwięk z fantastyczną strukturą wewnętrzną oraz bogatą rozwartością pasm. Można
napisać, iż jego przekaz jest wypolerowany na wysoki połysk, wycyzelowany i
wypielęgnowany niczym brylant w koronie królowej brytyjskiej.
Co istotne, każdy indywidualny ton zostawia smugę i ślad w
przestrzeni, nie gubi swej zawartości, a istnieje rzeczywiście, ma moc i ciężar.
W efekcie odsłuchy na Trilogy 931 przynoszą dźwięk realny - dotykalny i
bezpośredni. Brzmiący żywo i autentycznie. Plastycznie i wnikliwie. Do tego
dochodzi piękna szeroka i głęboka przestrzeń, z rozległą i zamaszystą gradacją
poszczególnych planów. Pojedyncze instrumenty są skrupulatne porozstawiane na
scenie – czy stoją bliżej, czy dalej, bardziej w centrum lub na bok, to słychać
to pedantycznie i wyraźnie. Może nie jest stopień matematyczny dokładności, ale
tak precyzyjne ogniskowanie instrumentów nie często zdarza się w wzmacniaczach
z poziomu poniżej 10 000 PLN. Zaś Trilogy 931 nie ma z tym najmniejszych
problemów. Ciekawe jak w tym świetle gra
topowy wzmacniacz słuchawkowy Trilogy 933, albowiem słuchając 931 wydaje się,
że lepiej już być nie może…
Kilka słów o współpracy z poszczególnymi słuchawkami. Od
razu napiszę, że do Trilogy 931 nie ma co przyłączać „byle czego”. Owszem,
tańszymi modelami słuchawek brytyjski wzmacniacz także się zadowoli i nasyci, wysteruje
je optymalnie, ale one nie ujawnią całego dużego potencjału Trilogy, choć same
zagrają ma maksimum swoich możliwości. Dlatego takie Blue Mo-Fi (cena około 1 350
PLN), mimo że brzmiały świetnie, to nie umiały odnaleźć wielu dalszych
szczegółów nagrań, ani zakreślić tak głębokiej sceny jak to potrafiły uczynić słuchawki
z wyższego przedziału. Final Audio Design Pandora Hope VI (3 000 PLN) zademonstrowały
bardzo bogaty detal, super rozdzielczość podparte gęstą i soczystą średnicą. Średnicę bardzo nasyconą dźwiękiem – strukturalną i przejrzystą jak kryształ górski. Z
kolei magnetoplanarne HiFiMan HE-560 (4 300 PLN) pokazały jeszcze szerszą i głębszą
przestrzeń. Nagrania otrzymały więcej powietrza, a instrumenty masy i
dookreślenia. Ponadto stopień zaangażowania tonalnego wzniósł się na wyżyny
bliskie pułapu high-endu, choć jeszcze do niego fizycznie nie wszedł. Zajrzał do
przedsionka, można napisać. HiFiMan HE-560 wraz z Trilogy 931 to dźwięk symetryczny,
synergiczny i holistyczny. Dostrojony i eufemistyczny. Przekazują energię
nagrań lekko i żywiołowo, a równolegle bardzo przekonująco. Całość opisu HE-560
dostępna jest TUTAJ.
Zapraszam.
Podsumowanie
Trilogy 931 jest wzmacniaczem, który pokazuje prawdę i sens
muzyki, zapewnia spektakularne odsłuchy niczym „na żywo”; jest niesłychanie
rozdzielczy i detaliczny, ale nie popada w agresję, czy nachalność. Nagrania
brzmią kształtnie i plastycznie, bardzo wiarygodnie i sensualnie.
Wysokogatunkowo.
Dla mnie Trilogy 931 to wzmacniacz słuchawkowy, który mógłbym
mieć na stałe i nigdy nie chciałbym innego, bo jego dźwięk wręcz obezwładnia. Warunkiem koniecznym jest jednakowoż
posiadanie równie wysokiej klasy słuchawek. W powyższym teście najpełniej i
najbarwniej zagrały magnetoplanarne HiFiMan HE-560. Dobrym kierunkiem będą też Sennheiser HD800 lub HD700, Beyerdynamic T1 i T50 oraz oczywiście wszelkie Audeze.
Cena w Polsce – 5 190 PLN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację