piątek, 20 stycznia 2012

Wzmacniacz Ibuki-Amplifier firmy Musica




Wstęp
Nigdy nie przypuszczałem, że będzie mi dane pisać o tak nietypowym urządzeniu jak Ibuki-Amplifier. Jego gabaryty są niezwykle małe - wygląda najwyżej na przedwzmacniacz gramofonowy lub ewentualnie mały DAC. Na pewno nie ma prezencji prawdziwego, normalnego wzmacniacza, a zabaweczki. Moja pierwsza myśl, po wyjęciu go z pudełka to - o, jaki ładny - szkoda malucha, bo zaraz polegnie z kretesem w konfrontacji z Heglem H200, którego właśnie testowałem oraz, że, po wpięciu do niego kolumn podłogowych Vienna Acoustic Mozart Grand „udusi się” biedaczek nimi. Nic bardziej mylnego, proszę Państwa! Ale od początku.





Musica Corporation
Ibuki jest produkowany przez japońską firmę Musica Corporation, która, jak do tej pory, mało znana jest w Polsce, a posiadająca w swojej ofercie dużo sprzętu hi-fi. Ibuki-Amplifier przynależy do serii, do której zaliczają się także przedwzmacniacz gramofonowy oraz DAC zamknięte w takich samych małych obudowach jak Ibuki. Oprócz tego w Musica produkowanych jest wiele innych sprzętów audio o bardziej klasycznych rozmiarach, a zdobionych japońską symboliką. Główna siedziba przedsiębiorstwa mieści się w Sekigahara, będący częścią miasta Ogaki (prefektura Gifu) - niedaleko wysokich gór oraz malowniczego szczytu o nazwie …Ibuki o wysokości 1 377 m n.p.m.



Budowa - kilka słów 
Jak napisałem we wstępie, Ibuki jest śliczny. Przypomina dużą podłużną czarną kostkę wykonaną z czystej laki. Na górnej pokrywie znajdują się złocone malunki (przypominające inkrustacje)  kwiatków, listków oraz nazwa wzmacniacza i kilka japońskich symboli. Na froncie umieszczono pokrętło potencjometru zamontowane na drewnianej płytce z widocznym usłojeniem. W tejże płytce wkomponowano mały hebelkowy selektor dwóch wejść oraz włącznik sieciowy w jednym. Z tyłu jest bardzo mało miejsca, ale konstruktorom udało się tam umieścić dwie pary bardzo porządnych metalowych terminali głośnikowych, dwie pary złoconych gniazd RCA oraz wtyk sieciowy (zakręcany) zewnętrznego zasilacza. Do wzmacniacza dołączana jest podkładka z czarnego polerowanego marmuru ze złotym grawerunkiem. Piękna rzecz.

Ibuki-Amplifier, jak pisze producent, to wzmacniacz o czysto analogowej budowie – bez procesu wzmacniania cyfrowego. Osobny zewnętrzny zasilacz ma odseparowywać urządzenie od szumów cyfrowych. Deklarowana moc wzmacniacza to 2 x 20W.





Dźwięk
Maciupeńki, niezbyt silny wzmacniacz i duże kolumny podłogowe Vienna Acoustic Mozart Grand – czy to może dobrze zagrać? Otóż może! Po podłączeniu interkonektami odtwarzacza płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO (i głośników, oczywiście), a następnie po przełączeniu mikroskopijnego hebelka na właściwe ustawienie do uszu dociera bardzo pełny dźwięk, wielce nasycony nutami, gęsty i harmonijny, z nieprawdopodobnie dużym i obfitym basem. Szlachetny. Czary, czy co? Po większym odkręceniu potencjometru dźwięk nadal zachowuje się nadzwyczaj poprawnie – nic nie buczy, wzmacniacz trzyma całkowitą kontrolę nad kolumnami. Bardzo zwraca uwagę prawdziwość odwzorowywania basu, kontrabas brzmi jak prawdziwy kontrabas, struny drgają i przekazują niskie tony powietrzu. Dawno nie słyszałem tak wiernego „double bassu”.

Dźwięk jest bardzo przyjazny i miły, bez skrępowania budujący szeroką scenę – z rozmachem i odpowiednią detalicznością. Bardzo ładnie, niczym dobra lampa 300B, filtruje średnicę od innych podzakresów i ładnie wypycha ją trochę do przodu, przez co wokale odbierane blisko i czysto, z właściwymi emocjami i prawdziwą słodyczą - choć, w związku z tym, z lekko zaburzoną naturalnością. Co istotne, cały dźwięk jest bardzo kulturalny, o wysokiej jakości – charakterystyczny dla urządzeń zbliżonych do sfer high-endu. Czarujący.

Zestawienie z kolumnami
Wzmacniacz podłączałem do różnych kolumn – zarówno monitorów, jak i podłogówek. Na przykład z podstawkowymi Klipsch Synergy B2 było całkiem nieźle, ale to nie była ta wysoka jakość i pełnia dźwięku jak w zastawieniu z Viennami. Z innymi monitorami – Usher S520 było już znacznie lepiej, choć dalej nie do końca przekonująco. Myślę, że szkoda „psuć” Ibuki mezaliansem głośników z niższych sfer, bo on, jako arystokrata, zasługuje wyłącznie na towarzystwo klasy wyższej. Z dużymi kolumnami Harpia Acoustics  300B Mini lub Vienna Acoustics Mozart Grand – było wspaniale i detalicznie, z rozmachem i z precyzją, spektakularnie, lecz czuć, że te głośniki stać by było na jeszcze więcej (z innym wzmacniaczem). Bardzo dobrze Ibuki zagrał także z monitorami Xavian XN 125SE (recenzja TU), które mają bardzo dojrzałe i rozbudowane brzmienie, a są wymagające – wzmacniacz z wielką klasą je wysterował i opanował, przekaz okazał się być bardzo obszerny i spójny, z dużym basem i nisko schodzącym, czasami jedynie przy wyższych poziomach dźwięku czasami tracący z lekka kontrolę.  Podsumowując, uważam, że warto próbować podłączać Ibuki do dużych kolumn, a niekoniecznie do monitorów, które paradoksalnie najczęściej do prawidłowego odwzorowania dźwięku potrzebują dużo prądu, dopiero wówczas ukazują cały swój potencjał. Inaczej jest w przypadku podłogówek, które wyposażone są w głośniki niskotonowe o dużej średnicy – aby uzyskać z nich odpowiednie nasycenie i zejście basu wcale nie trzeba dużo mocy i co istotne, nawet przy niewielkim poziomie głośności można uzyskać pełnozakresowy dźwięk. To, co piszę, to nie herezja, a obserwacje własne poparte tezami pana Koji Okazaki – głównego konstruktora kolumn Soavo firmy Yamaha. I choć, stoi to w sprzeczności z powyższymi uwagami, to ostatecznie najbardziej do gustu przypadło mi połączenie Ibuki plus Xavian XN 125 SE, a następnie Vienna Acoustics Mozart Grand oraz Harpia Acoustics 300B Mini.




Konfrontacji z kolumnami Harpia Acoustics 300B Mini oraz Xavian XN 125SE dokonałem dzięki uprzejmości salonu audio Premium Sound w Gdańsku. 

David kontra Goliat
Tak, jak napisałem w zapowiedzi testu, postanowiłem porównać ze sobą bezpośrednio wzmacniacze Ibuki i Hegel H200 (recenzja TU). Zestawienie, z pozoru całkowicie nieuprawnione to przyniosło bardzo pozytywne niespodzianki. Hegel gra bardzo mocno, muskularnie, lecz nie agresywnie, z polotem i detalicznością, z dużą masą i mnóstwem dźwiękiem, ale przy okazji bardzo przyjemnie. To trudny zawodnik do pokonania, więc Ibuki-Amplifier nie miał łatwego zadania. Ale w tym porównaniu „japończyk” poradził sobie nadzwyczaj dobrze – jego sposób budowania sceny - niesłychanie obszernej i głębokiej oraz perfekcyjnie zorganizowanej, wyznaczył bardzo wysoki pułap jakościowy. Warto zwrócić uwagę, że Ibuki ma tak wciągający i angażujący emocjonalnie dźwięk, że wprost trudno się od niego uwolnić, tak jest hipnotyzujący. Ach, te namacalne basy i nieprawdopodobnie dźwięczne tony! Rewelacja w każdym względzie. Ibuki gra bardzo przymilnie – jak świetna lampa, ciepło, ale i z olbrzymią ilością szczegółów. Niestety, Hegel H200 swą wysokim poziomem i kulturą gry z lekka „przykrył” malucha, a powyżej pewnych poziomów głośności – zostawiał w tyle mięsistością i realizmem barw. Podsumowując, Ibuki to czysta przyjemność odsłuchów, dojrzałość i pełna scena, a Hegel wielka moc, niesamowita precyzja i szczegółowość. Trzeba ponadto mieć na uwadze, że Ibuki-Amplifier kosztuje około 4 000 zł, a Hegel – 15 000 zł.





Konkluzja
Ibuki-Amplifier gra naprawdę nieźle, a uwzględniając jego mikroskopijne rozmiary – wspaniale. Bezkompleksowo przekazuje całą paletę dźwięków, gęsto, dobitnie i namacalnie. Posiada referencyjną barwę przekazu, kapitalnie ukazuje przestrzenność nagrań. Bardzo ładnie rysuje bas – sprężyście i wiernie, świetnie oddaje wokale – w sposób wiarygodny i emocjonalny, z ciepłem i z wysublimowaniem. Zasłużona rekomendacja!

Najlepiej zestawić go z dużymi kolumnami podłogowymi, (ale nie z za dużymi – optymalne to kompaktowe rozmiary) - o ile pomieszczenie odsłuchowe to nie będzie hala w lofcie, a normalny pokój około 25-30 m2.

Ibuki-Amplifier z porównania z norweskim gigantem Hegel H200 wyszedł obronną ręką i bez wstydu, choć ten drugi okazał się być bardziej naturalny i przejrzysty, lecz słodycz i przyjemność odsłuchów to na pewno duża i niezaprzeczalna zaleta całościowo wspaniałego Ibuki.  

System testowy
Źródła: odtwarzacz płyt CD – Musical Fiedlity A1 CD-PRO, serwer muzyczny – Olive 04HD, gramofon – Clearaudio Emotion
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Harpia Acoustics 300B Mini, Xavian XN 125 SE, Usher S-520 i Klipsch Synergy B2
Wzmacniacze: Accuphase E-213, Hegel H200 i Yaqin MC-100B
Kable: różne

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy blog!
    Cieszę się, że na niego wpadłem, a stało się to przypadkowo, podczas przeglądania Audiostereo.
    Gratulacje !

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację