Wstęp
Postać pana Roberto Barletty – założyciela, głównego
konstruktora oraz współwłaściciela firmy Xavian, budzi wielkie zainteresowanie
mediów, ponieważ dużą wiedzą, charyzmą oraz sposobem opowiadania o swoich
kolumnach wręcz hipnotyzuje czytelników oraz słuchaczy. Rzadko zdarza się, by
mieć do czynienia z wizjonerem i pasjonatem, a także solidnym rzemieślnikiem w
jednej osobie. Z pochodzenia jest Włochem, ale duszą, jak sam o sobie mówi –
Czechem, bo siedziba firmy Xavian oraz zakład produkcyjny mieszczą się właśnie
u naszych południowych sąsiadów. Nawiasem mówiąc, Czechy są liczącym się
zawodnikiem w światowej lidze audio, by wspomnieć tylko takie marki jak
Pro-Ject, KR Audio, czy opisywany niniejszym Xavian. Życzyłbym sobie, aby
również i polskie produkty audio-strereo w ten sposób były zdolne do podboju
uszu melomanów na całej Ziemi…
Ale wracając do Xaviana – początek istnienia datuje się na
1995 rok. Wszystkie kolumny składane są w zakładzie w Pradze - firma ma w swojej
ofercie bardzo szerokie spektrum kolumn pogrupowane w pięciu kategoriach od najtańszej
Suona, poprzez Orchestra i dalej - XN Series, aż do XC Series oraz subwooferów.
Ponadto Xavian jest producentem standów głośnikowych, a w katalogu znalazło się
także miejsce na przewody głośnikowe Mondiale. To, co wyróżnia kolumny czeskiej
manufaktury, to nieprawdopodobna wręcz troska o estetykę, jakość wykonania
stolarki i użytych materiałów oraz wysoką klasę zastosowanych głośników
pochodzących z takich firm jak Morel, Peerles, Vifa, Scan-Speek oraz Eton, z
których duża część jest wytwarzana na specjalne zamówienie Xaviana.
Xavian XN 125 ES zostały wypożyczone do testów z salonu audio Premium Sound w Gdańsku.
Budowa
Model ten jest już bardzo dokładnie opisany w licznych recenzjach, nie będę więc zanudzał P.T. Czytelnika szczegółami budowy, a
umieszczę tu kilka własnych impresji dotyczących wyglądu kolumn. Po wyjęciu
głośników z kartonu (zresztą bardzo masywnego i ciężkiego) w moim ciemnym
przedpokoju i następnie postawieniu ich w salonie na wcześniej przygotowanych
standach VAP przyjrzałem się im dokładnie w świetle. A jest na co patrzeć!
Muszę szczerze przyznać, że rzadko ma się do czynienia z tak kunsztownym
dziełem pod względem wykończenia stolarskiego. Słoje naturalnej okleiny
drewnianej ułożone są symetrycznie i wyeksponowane w centralnych miejscach ścianek
kolumn. Co więcej – słoje spływają równomiernie z górnej ścianki, poprzez
ścięty rant dalej na front. Naprawdę,
cudowna rzecz i wymagająca wiele zachodu, ale efekt wzorniczy jest powalający.
Ogólnie mówiąc, Xaviany wykonane są luksusowo - każdy użyty element, czy to
piękne metalowe terminale głośnikowe WBT, czy skórzana tabliczka znamionowa,
czy aluminiowe rury bass-refleksów jest wysokiego gatunku i cieszy oczy niczym piękna
rzeźba z drewna. A jeżeli dodać do tej kompozycji jeszcze głośniki zamontowane
w skrzynkach, czyli jedwabną kopułkę Morela oraz wspaniały nisko-średniotonowy
149mm Vifa-Peerless Premium Line z papieru, to trudno nie skwitować tej
konstrukcji prostym i krótkim sformułowaniem – dzieło sztuki.
Odsłuch
Patrząc na wzornictwo kolumn, na ich harmonijny i piękny
kształt, klasa dźwięku Xavianów nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem. Grają
bardzo rasowo i kompletnie, z dużą głębią sceny i referencyjną nieomal
stereofonią. Może to zabrzmi dziwnie, ale tych głośników po prostu wcale nie
słychać! Ma się rozumieć, nie słychać w tym sensie, że nie słychać skąd
wydobywa się dźwięk podczas odsłuchów, ponieważ kolumny całkowicie nikną w
pomieszczeniu – pozostaje wyłącznie muzyka przez nie grana. Dawno nie spotkałem
się z taką bezwzględną holografią, umiejętnością budowania sceny, która
przekracza to pojęcie.
Co istotnie, czeskie skrzynki są łatwe w ustawieniu – ot,
wystarczy postawić je na porządnych stojakach (tu VAP ER-76) lekko skręcić do
środka i już grają jak marzenie. Warto nadmienić, że nie są wysokie jak na
monitory, bo mają zaledwie 28, 5cm, ale za to aż 27, 5cm głębokości. Wspominam
o tym, ponieważ zazwyczaj małe podstawkowce mają tendencje do ścinania dźwięku
w ten sposób, że staje się on mniej obszerny niż ten z podłogówek. Natomiast, w
XN 125 SE tej cechy nie ma, bo pomimo kompaktowych wymiarów produkują dźwięk w
bardzo obfitej ilości, imponujący wręcz – jego odbiorca ulega wrażeniu, że
słucha z większych kolumn niż są w rzeczywistości. Być może decydującą rolę
ogrywa w tym bas – z jednej strony jest bardzo rozbudowany i mocny, a z drugiej
– wspaniale zdyscyplinowany i motoryczny, z fantastycznym dojrzałym drivem oraz
z rozłożeniem akcentów na tempo i wigor.
Kiedy podkręcić nieco skalę potencjometru wzmacniacza w
prawo łatwo zaobserwować amplitudę wychylania się membran nisko-średnio tonowych
Peerlessa, głośniki drgają z dużym zaangażowaniem i w ten sam sposób podają
dźwięki do uszu słuchacza. Zaskakująca jest także detaliczność, jaką oferują
monitory – jest ona dobrze rozłożona i doświetlona w najmniejszych szczegółach,
które są wyraźnie słyszalne, ale nigdy nie są za ostre, kłujące. Ani trochę,
ani ciut nie ma tu najmniejszej szklistości wysokich tonów, nic nie sybilizuje
– a, ponadto dźwięk jest imponująco misterny, o miłej miękkiej charakterystyce,
lecz nie misiowatej/gąbczastej, a raczej o cechach szlachetnego aksamitu -
swobodnie układającego się, błyszczącego, ale jednocześnie mocnego i jędrnego. Słuchając
wokali, można z pewnością stwierdzić, że twórcom XN 125 SE chodziło o to, by
przedstawić muzykę w sposób świeży i klarowny, bez jakiegokolwiek zawoalowania
lub niedopowiedzenia, bo głosy ludzkie są odczuwane jako zaangażowane
emocjonalnie, z dużym poziomem wyrafinowania i brzmieniem typowym dla kolumn z
bardzo wysokiego poziomu klasowego. Podobnie jak wokale reprodukowane są
instrumenty drewniane, dęte oraz strunowe. Dźwięcznie i nasycenie. Doniośle
i gorąco. Żarliwie.
Konkluzja
Ups, czytając powyższy tekst, można natrafić na same
superlatywy i zupełny brak krytyki. Pewnie wielu Czytelników to niepokoi i zastanawia,
dlaczego skromny autor opisu nic nie pisze o wadach recenzowanego sprzętu? Mówiąc
krótko – dlatego, że Xaviany ich nie mają, chociaż na upartego można by się
przyczepić do braków w najniższych rejestrach lub ponarzekać na cenę. Tymczasem,
Xaviany XN 125 ES z pewnością są solidnie zaprojektowane, pięknie wykonane oraz
bajecznie dostrojone - jak najlepsze instrumenty muzyczne, jak dzieło lutnika,
a nie jedynie mistrza stolarskiego. Owszem, zawsze można znaleźć lepsze monitory na świecie, ale te są
wyjątkowe poprzez referencyjne zszycie i koegzystencję wszystkich tonów,
wybitną średnicę z plastycznymi i ekspresyjnymi wokalami oraz żywy i mocny bas.
Pełna i zasłużona rekomendacja – 10/10!
Dane techniczne
- Głośnik średnio-niskotonowy: 149 mm Vifa-Peerless Premium Line, membrana papierowa
- Głośnik wysokotonowy: 29 mm Morel, jedwabna kopułka
- Obudowa: 22 mm MDF, wytłumiona matami bitumicznymi
- Pasmo przenoszenia: 50 - 26 000 Hz
- Terminale pojedyncze
- Impedancja nominalna: 6 Ohm
- Częstotliwość podziału: 2 700 Hz
- Efektywność: 86 dB
- Rekomendowana moc wzmacniacza: 30 - 120 W
- Wymiary [Sz x W x Gł]: 18 x 28,5 x 27,7 cm
- Masa jednej sztuki: 8 kg
System testowy
Źródła: odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, gramofon Clearaudio Emotion
Wzmacniacze: Accuphase E-213, Adagio Amp Pi, Yaqin MC-100B
Kolumny: Vienna Acoustic Mozart Grand, Usher S-520
Kable: różne
Witam zakupiłem na allegro takie monitory. Faktycznie są super. Jednak ciekawość kazała mi zajrzeć do środka. A tam??? co widzę?? Nie nisko-średniotonowy 149mm Vifa-Peerless Premium Line tylko ScanSpeak 15W/4532A00 Skąd taka róznica?? ładowali różne przetworniki??
OdpowiedzUsuńBo pewnie Pan kupił xn125 A nie evo
OdpowiedzUsuń