piątek, 2 listopada 2012

Monitory Guru QM10two











Wstęp
Lata 60-te i 70-te charakteryzowała nieomal całkowita supremacja brytyjskich firm audio na światowym rynku, lata 80-te i 90-te przyniosły popularność szczególnie markom z dalekiej Japonii, natomiast wiek XXI to czas, w którym, zdaje się, przyjdzie kolej na ekspansję produktów ze Skandynawii. Może to jest spore uproszczenie, ale patrząc na poszerzającą się wciąż ofertę audio-stereo z północy Europy, można być pewnym, że sprzęt hi-fi z tamtych krajów cieszy się wielkim uznaniem pośród odbiorców dobrego dźwięku. By wymienić tylko kilka takich firm z brzegu: GamuT Audio, Bang & Olufsen, Dynaudio i Vitus Audio z Danii, Electrocompaniet, SEAS, Abrahamsen i Hegel z Norwegii, Amphion, Genelec i SES Audio Design z Finlandii, czy Primare, Bladelius, Audio Pro, Supra, Enterq, czy Marten ze Szwecji… Ta lista jest oczywiście o wiele dłuższa, lecz nie w tym rzecz, by wszystkie firmy ze Skandynawii tu wymienić, a aby Drogi Czytelnik miał przybliżony obraz rzeczywistości.

To, co wyróżnia produkty z północy Europy, to fakt, że w ich niezwykle innowacyjnych konstrukcjach i budowie stosuje się ciekawy oryginalny design, ekologiczne rozwiązania oraz naturalne elementy wykończenia zaaplikowane z wielką dbałością o najmniejszy szczegół. A także, co ważne, każdy etap produkcji odbywa się z poszanowaniem środowiska naturalnego. Takie podejście przynosi zaawansowane produkty o niekonwencjonalnych projektach, a przede wszystkim – dojrzałym, rasowym dźwięku.

Nie inaczej jest i z firmą Guru Pro Audio – pochodzi ze Szwecji, ma w swojej ofercie wysokiej klasy urządzenia audio hi-fi, dla wielu melomanów kultowe. Ale od początku…

Guru Pro Audio
Firma powstała w 2007 roku. Jej centrala mieści się w dawnej szwedzkiej stolicy – Uppsala, a zakład produkcyjny w Borlänge, czyli około 200 kilometrów na północny zachód od Uppsala. Pierwszym firmowym produktem były monitory Guru QM10, które przebojem podbiły świat, a raczej uszy (i oczy) melomanów.

Po sukcesie monitorów, skonstruowano także model podłogowy QM60, a obecnie trwają prace nad premierą nowych, mniejszych monitorów Guru Junior. Natomiast niedawno pojawiła się kolejna generacja QM10, którą nazwano po prostu QM10two. Warto przy okazji wspomnieć, że sprzedaż tych kolumn osiągnęła szokującą ilość 16 000 sztuk (rocznie!) tylko w Europie, a QM10 cieszą się także dużą popularnością na Dalekim Wschodzie, zaś Japonia wręcz oszalała na ich punkcie.
Gwoli wyjaśnienia – QM to skrót od Quality Manager, o systemie tym napiszę szerzej w dalszej części tekstu.

Ekologiczna siedziba Guru Pro Audio w Uppsala, dzielnica Skärmavbild

Monitory Guru Junior w rękach przystojnego Szweda


Opisywane kolumny podstawkowe zostały wypożyczone od polskiego dystrybutora marki Guru Audio - firmy This.pl Audio.

Budowa, właściwości i wrażenia ogólne
Monitory Guru QM10two przyjechały do mnie prosto ze Szwecji pocztą kurierską FedEx. Sposób ich opakowania w zasadzie wyklucza potencjalne uszkodzenia podczas transportu. Każda ze skrzynek głośników owinięta jest woreczkiem z ekologicznej tkaniny, a następnie bardzo szczelnie opatulona wyjątkowo ściśle dopasowanymi dwoma gąbkami (od dołu i góry). Zestaw dwóch kolumn umieszczonych w dwóch osobnych kartonikach jest następnie włożony do wspólnego opakowania z grubego kartonu, a ten dodatkowo usztywniony specjalnymi metalowymi szynami na wszystkich rogach.

Podstawki przeznaczone dla monitorów (brytyjskiej firmy Atacama) znajdują się w drugim kartonie. Warto wspomnieć, że ich montaż jest łatwy i nieskomplikowany, trwa góra 5-10 minut. Do trzech rur przykręca się dwie specjalne części z grubej wytłaczanej blachy, a w dolną część wkręca się po 4. kolce. To wszystko. Guru QM10two po prostu stawia się na podstawkach – od spodu głośników zamontowane są nóżki z miękkiego tworzywa, które osadza się w odpowiednich miejscach podstawek. Stopki są produktem szwedzkiej firmy Sonic Design (TU), mają za zadanie całkowicie odizolować kolumny od zewnętrznych szkodliwych wibracji.

Całość tworzy zgrany estetycznie zestaw, choć w literaturze można znaleźć liczne przykłady wymiany dedykowanych standów innymi – często są to podstawki wykonane z drewna.
Kolumny mają nietypowe gabaryty, bo są szersze, niż wyższe - ich rozmiary to 232 x 300 x 252 cm (wysokość x szerokość x głębokość).








Na pewno Drogi Czytelnik widział, oglądał wiele ładnych i estetycznych monitorów różnorodnych firm, które zachwyciły go, wyjątkowo przykuły uwagę. W przypadku QM10two to odczucie jest, zapewniam, nieprawdopodobnie zwielokrotnione. Te kolumny są po prostu ponadprzeciętnie piękne! Ich design jest jednocześnie efektowny i stonowany, co zresztą jest specjalnością skandynawskiego wzornictwa.

Bardzo zwraca uwagę wysoka jakość czarnego fortepianowego lakieru na skrzynkach, podkreślam - „fortepianowego”, bo w przypadku Guru to nie jest marketingowy slogan na określenie błyszczącego, gładkiego lakieru – tu rzeczywiście jest położonych kilkanaście jego warstw, zapewniających odpowiednią trwałość i twardość, a także kapitalne wizualne wrażenie – jak na prawdziwym fortepianie koncertowym. Zresztą oprócz czarnego lakieru, dostępne są także wersje biała i czerwona.

Na Guru QM10two oprócz fortepianowego lakieru, znajduje się także wiele aluminium. W górną ściankę, która tworzy jakby ramkę, wkomponowana jest płytka ze szczotkowanego aluminium, która jest dodatkowo lekko zmatowiona, przyciemniona. W jej prawym, przednim rogu nadrukowany jest napis/logo „GURU”. Takie same stalowe wstawki znajdują się dookoła membran głośników oraz wokół terminali głośnikowych. Wygląda to niezwykle estetycznie, ale i surowo, przy okazji. Taka wyważona nordycka stylistyka w mój gust znakomicie trafia.

Wzornictwo kolumn Guru idealnie pasuje zarówno do wnętrz urządzonych tradycyjnie, jak i nowocześnie. W klasycznych, będzie dobrze komponować się na przykład z antycznymi meblami (na zasadzie kontrastu), a w nowoczesnych – stanowić ukoronowanie, zwieńczenie wystroju. Monitory Guru mają jeszcze jedną niepoślednią cechę – z pewnością podobają się kobietom, które pod względem akceptacji designu kolumn są przecież dość wybredne i co tu dużo mówić – ich zdanie (i poczucie piękna) ma najczęściej decydujący wpływ na ostateczny wybór, zakup nowego domowego sprzętu hi-fi.

Wracając do budowy. Na froncie zamontowano głośnik średnio-niskotonowy (102 mm) z membrany z włókien naturalnych (mineralnych). Tweeter to 20,5 mm kopułka (jedwab?). Jak już wspominałem, membrany głośników otoczone są wspólnym kołnierzem wstawki ze szczotkowanego aluminium. Pomiędzy dolnym, a górnym głośnikiem (w aluminiowej płytce) znajduje się malutkie okienko, za którym osadzona jest niebieska dioda. Zapala się ona, kiedy nastąpi przesterowanie głośników, bo potraktuje się je zbyt dużym obciążeniem ze wzmacniacza. Wewnętrzny mechanizm Quality Manager informuje użytkownika o tym fakcie, a przez to zabezpiecza przed potencjalnym uszkodzeniem kolumn. Bardzo oryginalne rozwiązanie.

Na dole frontu wycięto wąską i szeroką szczelinę ujścia bass-refleksu. Producent nie ujawnia przekroju poprzecznego kolumn, informuje jedynie, że wewnętrzna konstrukcja zawiera rozwiązanie akustyczne typu rezonator Helmholtza, co nasuwa przypuszczenie, że w środku skrzynek znajduje się linia transmisyjna dźwięku z licznymi przegrodami. Guru Audio rekomenduje stawiać monitory blisko ścian – optymalnie przysunięte 3 – 6 cm do tylnej ściany pomieszczenia odsłuchowego i na wysokości 60 cm. Wówczas propagacja dźwięku ma najlepsze parametry jakościowe.

Z tyłu skrzynek znajdują się tak zwane terminale głośnikowe, piszę „tak zwane” ponieważ są to w zasadzie dziury (wtyki) w obudowie obudowane plastikowymi pierścieniami. Zachodzi tu, więc konieczność przyłączania kabli zaopatrzonych wyłącznie w zakończenia bananowe. Zupełnie podobnie jak w urządzeniach brytyjskiej firmy Naim. Wtyki głośnikowe przymocowane są po środku niewielkiej tabliczki znamionowej wykonanej ze szczotkowanego aluminium.

W komplecie są maskownice, które przyczepiają się do kolumn przy pomocy ukrytych magnesów – dzięki temu fronty skrzynek pozbawione są dedykowanych otworów, co sprzyja ogólnej estetyce.

Monitory, jak już napisałem, wykończone są niezwykle elegancko – dopracowany tu jest każdy szczegół, wszystko pięknie i dokładnie przykręcone, przemyślane. Jakość wykonania i wzornictwo przywodzi mi na myśl wysokiej klasy design i styl skandynawskiej firmy BoConcept (TU), lecz w wydaniu audio, oczywiście.

I jeszcze kilka ważnych informacji technicznych. Zalecana moc amplifikacji od 5 do 150 Wat. Natomiast pasmo przenoszenia rozciąga się pomiędzy 30 Hz, a 30 kHz, co jest imponującym parametrem jak na monitor. Impedancja nominalna – 5 Ohm, minimalna 4 Ohm, a średnia 8 Ohm. Skuteczność monitorów to 87 dB. Zalecana odległość od słuchacza od 1 do 4 metrów. Masa jednej sztuki - 6 kg.














Warunki testu
Podczas odsłuchów używałem następujące wzmacniacze:
- Hegel H100 (test TU) o mocy 2 x 120 W przy obciążeniu 8 Ohm i 2 x 220 W przy 4 Ohm,
- Naim Nait XS (test TU) o mocy 2 x 60 W przy 8 Ohm oraz
- Dayens Ampino (test TU) o mocy 2 x 25 W przy 8 Ohm i 2 x 40 W przy 4 Ohm.

Jako źródło cyfrowe posłużył głównie odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, a jako analogowe gramofony Clearaudio Emotion oraz Fonica F-600.
Monitory ustawiałem w dwóch pomieszczeniach – o powierzchni 30 m2 oraz 16 m2. W tym pierwszym stały około metra od tylnej ściany na dedykowanych podstawkach, a w drugim – na biurku odsunięte do tylnej ściany około 5 centymetrów. Kolumny odniesienia to Vienna Acoustics Mozart Grand.

Dźwięk
Bez wątpienia, monitory Guru QM10two są jednymi z najbardziej frapującymi kolumnami, jakie ostatnio zdarzyło mi się słuchać. Niezwykle intrygujące jest to, że są raczej małe gabarytowo, ale generują niezwykle rozbudowany dźwięk. Jednak ich przekaz jest całkowicie spójny i harmonijny, bez odczuwalnych śladów podkolorowania dźwięku, czy sztucznego napompowania basów. Nic z tego! Tu prezentacja przynależy do typu precyzyjnych i energicznych, zmierzająca do rzeczywistej, prawdziwej. Jest szybka i realistyczna. Bliska.

Monitory tworzą bardzo klarowną i szeroką scenę; perspektywa stereofoniczna jest obszerna – sięgająca daleko poza obrys kolumn, a także głęboko. Trzeba zaznaczyć, że głośniki całkowicie „znikają” w pomieszczeniu (oczywiście, poza ich pięknym wyglądem) – dźwięk łatwo i lekko odrywa się od skrzynek. Kiedy zamknąć oczy, trudno je zlokalizować, a taka cecha jest przymiotem bardzo dojrzałych konstrukcji.

Jak już napisałem, szwedzkie monitory reprodukują naturalny dźwięk, bez słyszalnych sztucznych zabarwień. Warto zaznaczyć, że ów przekaz jest zdecydowany i dynamiczny oraz jednocześnie subtelny i wysublimowany. Nie agresywny. A także zgrany w czasie, koherentny. Komunikatywny. W związku z tym,   QM10two precyzyjnie oddają skalę ludzkich głosów – łącząc umiejętność pokazywania barw i zróżnicowanej tekstury wokali z energią i temperaturą ich aktualnego natężenia, poziomu. Czynią to swobodnie, bez wysiłku - potrafią wiarygodnie oddać zarówno namiętny szept, jak i głośne ryki heavymetalowców.

Zakres dynamiki i ekspresji jest imponujący. Zresztą głośniki łatwo przyjmują wysokie poziomy głośności - bez oznak przesterowania mogą głośno grać. Kiedy podłączyłem je do mocnego wzmacniacza Hegel H100 i nastawiłem płytę z rockowym repertuarem, to po sporym przekręceniu potencjometru w prawo zrobiło się w pokoju naprawdę głośno, a Guru bezproblemowo przekazywały te wysokie natężenia dźwięku tworząc atmosferę realnego koncertu, co świadczy o ich niezwykłych możliwościach dynamicznych. W tym miejscu warto zaznaczyć, że jeśli potraktuje się je zbyt dużą dawką prądu ze wzmacniacza, wówczas na froncie QM10two zapala się niebieska dioda sygnalizująca przeciążenia membran. Ciekawa rzecz. Zdarzyło mi się zobaczyć jej niebieskie światełko tylko ze dwa – trzy razy podczas dwutygodniowego testu, a często słuchałem bardzo głośno.

Przy dłuższych odsłuchach staje się jasne, że tonalność nie jest do końca neutralna, bowiem średnie tony, choć naturalne i wybornie kolorowe oraz plastyczne, to już wysokie tony gdzieniegdzie są wyostrzone - po to, by móc skutecznie i wiarygodnie pokazywać rozdzielczość oraz strukturę dźwięków. Muszę dodać, że owe podkolorowanie sopranów jest oczywistym konstruktorskim kompromisem, dla potrzeby (dobra) pozostałych zakresów. Trudno oczekiwać (i wymagać) od małych kolumn, by przy swoich gabarytach i niewielkich membranach grały jak wielkie podłogówki. Coś, za coś, szwedzcy inżynierowie i tak wykonali genialną robotę – zamknęli wielki dźwięk w monitorze, przy jednocześnie umiarkowanej skali ograniczenia przejrzystości zakresów – tu sopranów. Jednak zjawisko to w 95 % słuchanego repertuaru mało o sobie daje znać; czasami przy większych składach orkiestrowych, rozbudowanej symfonice, etc.

Niskie tony podlegają szczególnej atencji, bo pomimo, że są generowane w dużej obfitości jak na monitory, to są utrzymywane w ryzach sprężystości i żwawości, a przez to nierozlewające się w nieładzie, nadmiarze. Są silne, aczkolwiek skupione. Jędrne.

Kiedy położyłem winyl Donalda Fagena "Sunken Condos" (Reprise Records/Warner MCG - 2012 r.) na talerz gramofonu i włączyłem paskowy napęd monitory Guru QM10two pomogły wydobyć charyzmatyczny wokal solisty w sposób jednoznaczny z przestrzeni, a także pokazały bogatą jego kolorystykę oraz funkowy klimat.
 
Partie dęciaków zabrzmiały naturalnie i blisko, jednocześnie. Silny strumień powietrza z nich wydobywający się zawierał sporą dozę odpowiedniej dynamiki, a także przyjemne niuansowanie pozwalające odróżnić klarnet od saksofonu, flet basowy od klarnetu basowego, a trąbkę od skrzydłówki w ich wspólnej nawałnicy dźwięków. Struny gitar natomiast były dobrze rozwibrowane i niegasnące zbyt szybko, pokazywane z naturalną słodyczą, czarem - po prostu satysfakcjonująco. Klasowo.

Z kolei czarny longplay kolektywu jazzowego z Islandii Mezzoforte „Anniversary Edition” (BMH Productions – 2009 r.) zaoferował mocny, ale i żywy puls kontrabasu – nisko schodzący i trzymający zdrowy, atletyczny rytm. Struny były odczuwane namacalnie, z wiarygodną wagą oraz silnym tętnem. Trąbka nakreślona była na scenie realistycznie, z dużą ułudą jej tonów i plastyczności. Instrumenty wiarygodnie porozmieszczane były na scenie, precyzyjnie i z odpowiednią skalą głośności, dynamiki. Tak, monitory Guru niezmiernie łatwo i dobrze radzą sobie z lokalizacją źródeł pozornych zachowując zdrowy balans pomiędzy efektownością, a efektywnością przekazu.

Szwedzkie głośniki bardzo ładnie oddały emocjonalny klimat winylu Mylene Farmer „Anamorphose” (Polydor/Universal – reedycja 2009 r.). Nie dość, że wokal Mylene zabrzmiał subtelnie i namacalnie, to dodatkowo z ukazaniem jego głębi oraz właściwą emfazą. Monitory posiadają dar przyciągania słuchacza do siebie, każdy element muzycznej układanki rozmieszczają we właściwym miejscu, tworząc świetnie funkcjonującą całość, dobrze zgraną i wiarygodną przestrzennie, a do tego z mocnym bitem i sporą spektakularnością. We właściwym porządku, szyku i z oddechem. Fizjologicznie.

Konfiguracje
Wzmacniacz Hegel H100 w pełni wysterował szwedzkie monitory, które otrzymały znakomitą kontrolę rytmu oraz wiele (jak na swoje możliwości) basu. Przekaz był mocny, soczysty i przekonujący. Naturalny, lecz wiarygodny.

Brytyjski Naim Nait XS, który ma wyobloną średnicę, ale też i bardzo zróżnicowaną (bogatą) przyniósł kolumnom dodatkowe pokłady energii, szczególnie odczuwalnej w tonach średnich. Te stały się bardziej plastyczne i namacalne. Fascynujące. Ów zestaw najbardziej przypadł do gustu piszącemu te słowa.

Niewielki Dayens Ampino swoją niewielką mocą (2 x 25 Wat) zaproponował całkiem wiarygodny drive, równe tempo i co fascynujące – spory bas. Niskie tony jednak, choć nieźle obfite, to krótkie - szybko kończące się. Bardzo dobry zestaw na biurko lub do sypialni.

Jako źródeł używałem zarówno odtwarzacze CD jak i gramofony. Ulegałem jednak wrażeniu, że kolumny Guru kapitalnie pozwalają ukazać analogowy dźwięk gramofonów – pieczołowicie, gruntownie wydobywają i uwypuklają ich brzmienie, a przede wszystkim budują zjawiskową przestrzeń z kapitalną dynamiką w skali makro i mikro. Cudownie katalizują.















Konkluzja
1. Monitory Guru QM10two reprezentują bardzo wysoki poziom estetyki, to design typu skandynawskiego – skromny, lecz efektowny. Wyważony. Piękna stolarka, lakier typu fortepianowego – polerowany na wysoki połysk. Dużo wstawek z drapanego aluminium.

2. Dźwięk znacznie większy niż by wskazywały gabaryty skrzynek – obszerny, potoczysty, dynamiczny oraz szybki. Z nisko schodzącym basem, niższym niż u wielu podobnych konstrukcjach, a jednocześnie doskonale kontrolowany. Harmonijny. Średnica plastyczna z dużą komunikatywnością oraz wielką swobodą przekazu każdego gatunku muzycznego. Wysokie tony precyzyjne, aczkolwiek niekiedy (szczególnie przy bardzo gęstym materiale) nie do końca wyrafinowane. Jednak niemęczące, nie agresywne – zmierzające w stronę łagodności.

3. Referencyjna stereofonia – monitory całkowicie „giną” z pomieszczenia odsłuchowego. Zjawisko to nasila się, kiedy przystawić je bliżej ścian tylnych pokoju. Głośniki budują sporych rozmiarów przestrzeń o perfekcyjnie zdefiniowanej scenie pozornej. Trójwymiarowo i wiarygodnie. Ponad standardowo dla tej klasy cenowej.

4. Guru QM10two są łatwe do wysterowania. W powyższym teście każda z amplifikacji (Naim Nait XS, Hegel H100 oraz Dayens Ampino) nie miała z tym najmniejszych problemów, choć każda zrobiła to nieco inaczej. Wydaje się, że może to być idealny kompan dla średniej klasy wzmacniaczy Naim, bo z modelem Nait XS zgrał się wręcz bajecznie. Szwedzkie monitory świetnie też „rozumieją się” z gramofonami – to źródło jest przez nie wręcz kochane.

5. Zdrowa i racjonalna proporcja jakość/cena. Za około 8 000 zł potencjalny nabywca otrzymuje wysokiej klasy dźwięk z pięknych skrzynek o niebanalnym wzornictwie, które przypadną do gustu także (a może przede wszystkim?) płci pięknej. To niewątpliwa zaleta.
W komplecie (w cenie monitorów), jako bonus znajdują się dedykowane podstawki brytyjskiej firmy Atacama. 

6. Monitory Guru QM10two są kultowe. Koniec, kropka!

Dane techniczne
Dostępne na stronie polskiego dystrybutora marki Guru Audio - firmy This.pl Audio TUTAJ.

Link na stronę producenta: TUTAJ.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100, Naim Nait XS oraz Dayens Ampino.
Źródła cyfrowe: odtwarzacze CD Musical Fidelity A1 CD-PRO oraz Naim CD5 XS, a także komputer MacBook Apple.
Źródła analogowe: gramofony Clearaudio Emotion i Fonica F-600 oraz Referencyjny Tuner Radiowy UKF FM Amplifikator.
Przedwzmacniacz gramofonowy - PreAmplifikator II (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand.
Okablowanie: interkonekty, kable głośnikowe i zasilające Audiomica Laboratory oraz interkonekt Signature Ear Straem.
Akcesoria: panele akustyczne Vicoustic Wave Wood, platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem oraz akcesoria firmy Sevenrods - zaślepki do gniazd RCA (test TU).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację