środa, 20 listopada 2013

Odtwarzacz plikowy/DAC FiiO X3






Wstęp
Opisywałem już kilka sprzętów firmy FiiO (czytaj TUTAJ). Muszę szczerze przyznać, że to, co i jak proponuje owe przedsiębiorstwo może zafascynować nie jednego melomana.  Dlaczego? Bowiem jej produkty są świetnie zaprojektowane, charakteryzują się wybornym dźwiękiem, są bardzo ergonomiczne, solidnie wykonane, a przy tym są estetyczne oraz, co najważniejsze – oferowane w przystępnej cenie. Są przede wszystkim projektowane z myślą o użytkownikach, bo to przecież oni ostatecznie decydują o powodzeniu danej konstrukcji.

FiiO to przedsiębiorstwo natywnie chińskie i nieudające, że jest amerykańskie, kanadyjskie, czy holenderskie. I bardzo dobrze, że tak dzieje się, bowiem takie stawiane sprawy jest uczciwe i jasne. Chiny są obecnie fabryką świata – to przecież tam produkowane są urządzenia Apple, HiFiMan, Cambridge Audio, KEF, czy wiele, wiele innych. Nie ulega żadnej wątpliwości, że Państwo Środka ma bardzo wiele do zaoferowania światu pod względem technologicznym - każdy miesiąc, tydzień, a nawet każdy dzień przynosi kolejny postęp i progres dla nowoczesności i innowacyjności chińskich urządzeń audio (i nie tylko audio). Dlatego w ofercie FiiO co chwila pojawia się nowy produkt, zmodernizowane oprogramowanie, etc. Niedawno, bo późną wiosną bieżącego roku FiiO zaprezentowało swój premierowy odtwarzacz plikowy o symbolu X3, natomiast w listopadzie pojawił się na rynku nowy wzmacniacz słuchawkowy (i USB DAC) o nazwie Kunlun E18 - zaś firma informuje, że już niebawem światło dzienne ujrzy kolejny odtwarzacz plikowy – X5. Tempo premier doprawdy imponujące.

Do mnie na testy przybył odtwarzacz plikowy i przetwornik cyfrowo-analogowy USB o nazwie FiiO X3. Jego polska premiera miała miejsce jakieś 2-3 miesiące. Można więc napisać, że jest to nowość. Sprzęt został użyczony przez firmę Audiomagic.pl.

Wrażenia ogólne, budowa i ergonomia
FiiO X3 utrzymany jest w stylistyce wzmacniacza słuchawkowego FiiO E12 – to także minimalistyczna metalowa obudowa wykonana z anodowanego na czarno aluminium. Bardzo efektownie to wygląda, choć i oszczędnie, jednocześnie. Warto pokreślić, że X3 cały zamknięty jest w metalowej powłoce - poza wyświetlaczem, który zajmuje więcej niż połowę frontu. Prawie jego 2/3. Nie jest dotykowy, nie jest zbytnio rozdzielczy (320 x 240 pikseli). Ale swoje funkcje informacyjne wypełnia poprawnie – bo jest kolorowy, wyraźny i dobrze kontrastowy. Oczywiście, filmu HD tu nie obejrzy się – to nie jest retina firmy Apple. Jednakowoż, nie uczciwe byłoby czepianie się wyświetlacza na siłę – jest w porządku. 
Ogólnie, cały X3 wykonany jest niezwykle solidnie i starannie – nie jest to klasa luksusowa, lecz premium już tak.

Nie chcę opisywać wszystkich funkcji odtwarzacza, możliwości, przeznaczenia poszczególnych przycisków, czy gniazd, bo są one szeroko dostępne w Sieci – skupię się na odczuciach własnych. Nawigacja w X3 jest prosta i intuicyjna, wymaga jednak nieco przyzwyczajenia, ponieważ jest inaczej pomyślana (zaimplementowana) niż na przykład w sprzęcie Apple. Trzeba po prostu przestawić się na odmienną klawiaturę, choć większość jej funkcji jest identyczna, odmienna jest jedynie aplikacja. I tak klawisze „ciszej – głośniej” i „wybór ścieżki, funkcji” umieszczone są na skos, zaś przycisk (jeden przycisk obsługujący wiele funkcji) „return” i „włącz, wyłącz, play, pause” po bokach – naprzeciwlegle. Trudno nawigować tylko na początku potem, wraz z obyciem się z X3, jest już łatwo i bezproblemowo (choć dalej zupełnie inaczej niż w iPodzie…).

Co istotne, oprócz stałej wewnętrznej pamięci 8 GB, X3 ma możliwość przyłączenia pamięci wymiennej – poprzez slot kart microSD, która daje kolejne 64 GB, co w zasadzie umożliwia nieograniczone rozszerzenie bazy muzycznej. iPody tego nie mają! FiiO niedawno udoskonaliło oprogramowanie w ten sposób, że X3 funkcjonuje także jako pełnoprawny DAC USB. Oznacza to, że podłącza się go do komputera, stamtąd cyfrowy sygnał muzyczny jest wyprowadzany („po USB”) do FiiO, a ten obrabia go wewnętrznym przetwornikiem c/a do sygnału analogowego i przekazuje do wewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego, a dalej do słuchawek. Na pewno Szanowny Czytelnik to wie, lecz piszę te słowa wyłącznie dla systematyki opisu.
A propos wewnętrznego przetwornika c/a, warto wspomnieć, że jest to chipset Wolfson WM8740, czyli zaawansowany DAC obsługujący bezstratne formaty do 24-bit/192 kHz.  Natomiast zastosowany wzmacniacz operacyjny to Analog Devices AD8397. Naprawdę nieźle!

Z istotniejszych informacji wypada nadmienić, że wzmacniacz słuchawkowy ma moc wystarczającą do poprawnego wysterowania większości słuchawek dostępnych na rynku (Moc wyjściowa: >540 mW@16Ω ;  >270 mW@32Ω ; >30 mW@300Ω). To moc kilkanaście większa niż u innych, „zwykłych” odtwarzaczy. Brawo FiiO.

W zestawie znajduje się silikonowe etui ochronne, które po założeniu na odtwarzacz wygląda dość nieciekawie – niech bystry Czytelnik sam domyśli się co, w czym to przypomina… Nietrudno zresztą zgadnąć – spłaszczoną kaszankę w kiszce. W moim przekonaniu, warto dokupić porządny dedykowany X3 skórzany ochraniacz – TAKI. O wiele dostojniej i estetyczniej sprzęt będzie prezentować się. Jak ma być prawdziwy szyk, to warto wydać te dodatkowe 99 zł. Z drugiej strony, lepsze silikonowe etui, niż żadne.

Producent jako zestaw startowy proponuje kod do HDtracks - bezpłatnie można pobrać płytę z zasobu Chesky Records binaural "Dr. Chesky Sensational, Fantastic, And Simply Amazing Binaural Sound Show" (TU). 

Na koniec tej części dodam, iż zamontowana wewnętrzna bateria litowo-polimerowa pozwala na 10 godzin pracy. Mój iPhone 5 pada po 5-6 godzinach odtwarzania, więc w FiiO nie jest źle.



W zestawie jest kabel USB, ale także przejściówka mini-jack - wejście koaksjalne 

Silikonowy ochraniacz - jak wygląda, każdy widzi... 

FiiO X3 mieści się w dłoni

Kolorowy wyświetlacz - rozdzielczość na przyzwoitym poziomie

Klawisze nawigacyjne mają odmienną logikę od klasycznej

Ładny korpus - obudowa to aluminium anodowane na czarno


Slot kart microSD pozwala rozszerzyć pamięć wewnętrzną (8 GB) o kolejne 64 GB 

Gniazdo micro USB i wyjście liniowe 

Wyjście słuchawkowe tzw. mini jack, obok schowany przycisk resetu, po prawej stronie wyjście cyfrowe 

Częstotliwość próbkowania wyświetlana jest na ekranie


FiiO X3 oraz słuchawki Marshall Black Major


X3 plus słuchawki HiFiMan HE-300

FiiO X3 - porównanie z NuForce Icon DAC

Wrażenia dźwiękowe
Pierwsze wrażenie z odsłuchów jest takie, że X3 gra po prostu …dobrze. Tu jest harmonia, jest porządek, odpowiedni szyk tonalny i niezła perspektywa sceny jak na urządzenie za kwotę 990 zł. Owszem, nie jest to poziom np. Astell&Kern AK100 (czytaj TU), ale plastyczność dźwięku, jego rozciągnięcie i masa są doskonałe. Niezłe są także niskie tony wyraźnie pulsujące, mocno skupione i sprężyste (a nawet – za przeproszeniem – mlaskające). Bardzo przyjemny styl grania – dobrze skomponowany. Kompletny w odbiorze. 

Ważnym elementem brzmienia FiiO jest naturalność i harmonijność. Naturalność - bo słuchacz ma poczucie obcowania z prawdziwymi instrumentami i wokalami – jest to zjawisko o tyle ważne, że pokazujące, że odtwarzacz pomimo niskiej ceny (1000 zł) to posiada umiejętność budowania autentycznego dźwięku, czyli o odpowiedniej masie, strukturze i barwie. Z kolei harmonijność – ponieważ przekaz jest oddawany proporcjonalnie, to znaczy, że instrumenty mają właściwą skalę (rozmiar) oraz zdrowe zestrojenie wszystkich zakresów i podzakresów. Innymi słowy, żadne pasmo nie jest specjalnie uprzywilejowane, czy wypchnięte do przodu. Średnica pomimo, że należąca do typu kolorowych i gęstych, to trzymana jest przez FiiO na równi z pozostałymi składowymi. Nie czuć tu jej osłodzenia lub podkręcenia – z drugiej strony zwolennikom tzw. lampowego ciepełka i miłej gładkości (jak na przykład jest to w odtwarzaczach HiFiMan na kości TDA1543) może brakować tych przypraw. Wydaje się, że twórcy X3 postawili na prawdę o nagraniu, a nie na jego osładzanie. Zresztą sprzęt wyposażony jest w eqalizer, który pozwala nieco modelować dźwięk pod indywidualne preferencje. Mi najbardziej podobał się dźwięk czysty – in statu nascendi, można rzec.

Co do niskich tonów, to jak już napisałem wcześniej, są pulsujące, mocno skupione i sprężyste. Ich klasę mogę przyrównać do takich generowanych przez porządny wzmacniacz zintegrowany typu Rotel RA-10, Roksan Kandy, czy nawet Cyrus 6a. Ponieważ jest odczuwalna ich masa, dobry rytm oraz drive. I to niezależnie od przyłączanych słuchawek (do pewnego stopnia, oczywiście), bo wymiar basów i ich stan skupienia zawsze był constans. Różnice w poszczególnych słuchawkach dotyczyły najczęściej samej kontroli basu, jego nasycenia i rytmiczności. X3 nie jest urządzeniem, które może odczytać i pokazać pełen wymiar niskich tonów – ma swoje ograniczenia tonalne (szczególnie uwaga ta tyczy najniższych składowych i ukazywania głębszej struktury), więc słuchawki nie mogą pokazać tego, czego nie otrzymują ze źródła – no chyba, że same mają tendencję do koloryzowania. Generalnie, niskie tony są w FiiO w wystarczającym natężeniu i skupieniu. Przyjemnie słuchać zarówno elektroniki, rocka, jak i muzyki akustycznej.

Przestrzeń rysowana jest bardziej na boki, niż w głąb. Nie jest to zarzut, a stwierdzenie faktu, bowiem większość budżetowych konstrukcji tak ma. Niemniej jednak poziom panoramy stereofonicznej i osadzania na niej instrumentów i wokali stoi na wysokim poziomie jakościowym. Źródła pozorne są wyraźnie kreślone, mocno i z poczuciem ich realności. Wokale są klarownie wyodrębniane z przestrzeni, są wiarygodne. Brzmiące autentycznie. To jest duża zaleta FiiO X3 – słuchanie utworów wokalnych to prawdziwa radość.

Analityczność i selektywność są na przyzwoitym poziomie - odtwarzacz nie ma jednak zapędów badawczych, nie rozkłada dźwięków na mikroskopijne składowe, nie rozdrabnia tonów - nie jest lupę powiększającą. Pokazuje ogół muzyki, a nie jej najmniejsze niuanse.

Na zakończenie napiszę, że obcowanie z dźwiękiem X3 daje dużo satysfakcji i przyjemności. Tak, jak napisałem w początkowych akapitach – jego dźwięk jest świetnie skrojony, dobrze zaprojektowany. Użytkownik dzięki temu może, przez długie godziny bez zmęczenia uszu (i mózgu), słuchać na poziomie hi-fi muzyki proponowanej w sposób jednocześnie przekonywający i atrakcyjny. Jeżeli tak mają brzmieć nowoczesne odtwarzacze plikowe, to ja jestem bardzo za!

Podsumowanie
1. FiiO X3 to solidna konstrukcja – obudowa z aluminium anodowanego na czarno, przyciski, które trudno uszkodzić, precyzyjny montaż. W zestawie silikonowy ochraniacz transportowy.

2. Ergonomia nawigacji odmienna od klasycznego wzoru – wymaga przyzwyczajenia, choć jest logiczna i czytelna. Wyświetlacz (nie jest dotykowy) zajmuje niemal 2/3 frontu. Jest kolorowy, lecz niezbyt rozdzielczy – swoje funkcje spełnia jednak poprawnie.

3. Wewnątrz zamontowane zaawansowane układy: kość przetwornika c/a Wolfson WM8740 obsługujący bezstratne formaty do 24-bit/192 kHZ oraz wzmacniacz operacyjny Analog Devices AD8397. FiiO X3 może pracować jako pełnoprawny DAC USB. Duży plus.

4. FiiO X3 oferuje zrównoważone brzmienie, plastyczne i masywne. Ogólnie harmonijne, dobrze poukładane. Dźwięk charakteryzuje się dużą naturalnością przekazu – konstruktorzy postawili na prawdziwość brzmienia, a nie na jego dosładzanie i docieplanie, podrasowanie. Dlatego X3 to autentyczny, aczkolwiek atrakcyjny dźwięk, z prawdziwymi instrumentami i wokalami – dzięki temu słuchanie z odtwarzacza odznacza się wiarygodnością brzmienia, która decyduje o kulturze i rasowości przekazu. Tak brzmi prawdziwe hi-fi – mnie to przekonuje.

5. Za niecałe 1000 zł nabywca otrzymuje sprzęt, który oferuje rasowy dźwięk, potrafi napędzić większość słuchawek dostępnych na rynku, może zmagazynować nieograniczoną bazę muzyczną (wymienna karta microSD 64 GB), obsługuje pliki do 24-bit/192 kHz, jest pełnoprawnym DACiem USB, atrakcyjnie wygląda... Czego chcieć więcej?

Dane techniczne
Dostępne na stronie polskiego dystrybutora - firmy Audiomagic.pl TUTAJ.

Link na światową stonę FiiO: TUTAJ.


Sprzęt testowy
Źródła przenośne to iPhone 5 Apple, iPad 3 Apple (test TU) oraz iPod 4 Nano Apple. 
Natomiast zestaw słuchawkowy to odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, wzmacniacz słuchawkowy Musical Fidelity X-Can v.3 wraz z dedykowanym zasilaczem ULPS do Musical Fidelity X-Can v.3 firmy Tomanek (test TU).
Dodatkowe wzmacniacze słuchawkowe / DACi: NuForce Icon DAC (test TU) oraz iFi micro iDAC USB, iPower DAC i II Gemini USB (test TU).
Słuchawki: Sennheiser HD650 z przewodem Ear Stream (test TU), HiFiMan HE-300 (test TU), Marshall Major Black (test TU), Sennheiser HD438 (test TU), Sennheisser PX100 oraz Koss PortaPro (testy TU).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację