poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Wzmacniacz słuchawkowy/DAC iFi nano iDSD LE



Wstęp
Wielokrotnie na łamach Stereo i Kolorowo opisywałem sprzęty iFi Audio. Pierwszy raz było to w listopadzie 2013 roku, czyli już 3,5 roku temu (był to DAC iFi nano iDAC USB i zasilacz iFi nano iUSB Power). Wówczas iFi Audio dopiero raczkowało, rozwijało skrzydła i sondowało rynek. Dziś wiadomo, że droga obrana przez zacną brytyjską Abbingdon Music Research powołania spółki-córki koncentrującej się na rynku tzw. mobile-audio i computer-audio to był strzał w dziesiątkę. iFi Audio wypuściło mnóstwo mini-wzmacniaczy słuchawkowych, DACów, zasilaczy i rozmaitych akcesoriów pomagających uzyskać krystaliczny dźwięk z urządzeń przenośnych i komputerów (choć iFi Audio równolegle konstruuje także np. przedwzmacniacze gramofonowe).

Cały aktualny asortyment iFi Audio można znaleźć na polskiej stronie TUTAJ. Zupełne nowości w portfolio to DAC iFi iOne, iFi iDSD Black Label (z poprawionym układem XBass+ i holografią 3D+), „przerywacz pętli uziemienia” iDefender USB 3.0, zewnętrzny zasilacz iPower, a także tytułowy DAC DSD iFi nano iDSD LE. LE, czyli Light Edition.

Czytelnika bliżej zainteresowanego firmą iFi Audio odsyłam do mojego wywiadu z Vincentem Lukiem – dyrektorem ds. marketingu. Czytaj TUTAJ.

Wrażenia ogólne i budowa
Niedawno opisywałem wzmacniacz słuchawkowy i DAC iFi nano iDSD (czytaj TUTAJ). Tytułowy iFi nano iDSD LE (Light Edition) to niejako jego „odchudzona” wersja, jak zresztą mówi jego nazwa. Co odróżnia iDSD LE od iDSD? iDSD LE ma to same wnętrzności jak wielokrotnie nagradzany iDSD, ale nie ma wyjścia SPDIF, wyboru filtra cyfrowego i odtwarza sygnały do DSD128/PCM384. Co ciekawe wersja LE dostarcza aż 1,5 Wat (!) na wyjście słuchawkowe, w porównaniu do wersji standardowej 0,13 Watów. Pozostałe elementy obu urządzeń zdają się być identyczne. Za wyjątkiem cen – iDSD to koszt 990 PLN, zaś iDSD LE – jedynie 649 PLN, co jest kwotą rewolucyjnie niską jak za tak zaawansowane urządzenie!

Sercem iDSD LE jest scalak Burr-Browna. Jak podaje iFi Audio, kość ta pochodzi jeszcze sprzed fuzji z Texas Instruments. Została skonstruowana w całości w Japonii. Co istotne, Nano iDSD LE potrafi grać w pełni natywnie (True Native®) co oznacza brak konwersji - PCM pozostaje PCM a DSD pozostaje DSD. To przekłada się na brak utraty sygnału i powoduje, że plik muzyczny pozostaje „Bit-Perfect”. To jest ważne, bo zapewnia najwyższą możliwą jakość dźwięku, bo nie ma strat spowodowanych konwersją. Nano iDSD LE odtwarza formaty wysokiej rozdzielczości do 384 kHz i DSD128.

Z kolei zegary użyte w iDSD LE, dostarczone przez AMR, są modułami zegara głównego, które są zgodne z wojskową specyfikacją kompensacji temperaturowej, co pozwala na uniknięcie niechcianych częstotliwości. Takie kryształy zegarowe zmniejszają ogólny szum i redukują jitter niemal całkowicie. Te zegary zostały zakupione u producenta telekomunikacyjnego, gdzie standardy są dużo ostrzejsze niż w sektorze przedsiębiorstw (gdzie zaopatruje się większość branży audio). Nano iDSD LE jest wyposażony w akumulator litowo-polimerowy, który pozwala na słuchanie muzyki do ośmiu godzin.

Wypada napisać kilka słów na temat wyposażenie i powłoki zewnętrznej iFi iDSD LE, choć nie ma tu za bardzo o czym pisać. DAC jest dostarczany w tradycyjnym dla iFi Audio białym kartoniku – a w nim: DAC, przewód USB (wysokiej jakości produkowany przez iFi Audio), cztery silikonowe stopki, paski do przytroczenia smatrtfona i instrukcje. To wszystko.

Jeśli natomiast chodzi o wygląd zewnętrzny to iFi iDSD LE wygląda jak …iFi. Czyli jak jakaś aluminiowa papierośnica z gniazdami RCA i pokrętłem. Na froncie zamontowano aluminiowe mini-pokrętło głośności (i jednocześnie włącznik sieciowy), gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i parę gniazd wyjściowych RCA. Z tyłu zaś znajduje się wejście USB. Na korpusie zainstalowano jedną diodę, która zmienia barwę w zależności od częstotliwości sygnału wejściowego. Dodatkowo dioda ta pali się na stałe lub pulsuje. Nic więcej nie ma do opisywania.

Urządzenia Apple (MacBook, iPhone i iPad) automatycznie współpracują z iDSD LE (iPhone i iPad wymagają adaptera przewodu Lightning do USB), zaś środowisko Windows wymaga zainstalowania dodatkowych driverów (dostępnych na stronie iFi Audio).

Dane techniczne
Formaty audio:
PCM 44.1 do 384 kHz/16 - 32 bit
DSD 2.8, 3.1, 5.6 i 6.2 MHz/1 bit
DXD 352.8, 384 kHz/24 bit
USB: Asynchroniczne USB 2.0 (32 bit/384 kHz)
Akumulator: Litowo-polimerowy 1000 mAh
Pobór mocy: < 1.5 W
Wymiary: 106 x 67 x 28 mm
Masa: 167 g (0.37 lbs)

Pudełko iDSD LE w otoczeniu iDefender USB 3.0 i iPower


Na froncie zamontowano parę wyjść RCA, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i pokrętło głośności



Aluminiowy korpus iDSD LE

Przewód Lighning to USB Camera Adapter jest niezbędny w przypadku współpracy z iPad lub iPhone Apple (na zdjęciu iPad Air 2)




Komputer to MacBook Apple Pro


Widoczne słuchawki to Final Audio Design Pandora Hope VI (jedne z moich aktualnych dwóch dyżurnych obok Fostex TH-610)

Gram z Tidal Master


Z prawego boku widoczny jest iFi iDefender USB 3.0 oraz wtyczka zasilacza iFi iPower




iDSD LE i słuchawki Fostex TH-610

Wrażenia dźwiękowe
Do testów używałem dwóch par słuchawek: Fostex TH-610 (test TU) oraz Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU). Komputer to MacBook Apple Pro. Dodatkowo używałem iPhone 6S i iPad Air 2 (wraz z kablem Lightning to USB Camera Adapter Apple). Serwis streamingowy Tidal HiFi i Tidal Master. Porównawcze wzmacniacze słuchawkowe: Pioneer XDP-300R, Cayin iHA-6 (test TU), Fostex HP-A4BL (test TU) i Hegel H160. Ponadto stosowałem akcesoria iFi Audio: iDefender USB 3.0 i zasilacz iPower.

Producent określa w swych materiałach reklamowych iFi iDSD LE jako „kieszonkową rakietę” i szczerze zapewniam, że w takim sformułowaniu nie ma ani krzty przesady. Każdy, kto miał styczność z urządzeniami iFi micro albo nano, wie że grają niczym małe bomby atomowe, petardy i dynamit w jednym. To brzmienie na wskroś energetyczne, masywne a równolegle soczyste i aksamitne. Dokładne i głębokie. Ultra-czyste i nasączone muzyką niczym gąbka wodą. Nie inaczej jest w iFi iDSD LE.

Dźwięk iDSD LE charakteryzuje się ponadprzeciętnym nasyceniem tonalnym, świetną plastycznością przyprawione doskonałym rozciągnięciem, wyborną przestrzennością i zaskakująco daleką głębią. To brzmienie z przyjemną i fizjologiczną barwą z wyraźnie odczuwalną nutą finezji i ciepła. Ogół przekazu jest mięsisty i żyzny - lekkie, ale jednocześnie masywne i sugestywne. Bajecznie kolorowe. Delikatesowe.

Dynamika jest więcej niż przyzwoita, zwłaszcza ta w skali mikro. Rytm jest prowadzony precyzyjnie i równo, symetrycznie. Subtelności są widzialne, selektywność jest wyraźna, nuty pełne i zwarte, a głębia warstw – odczuwalna. Tak jak wcześniej pisałem przy recenzji iDSD. Można z całym przekonaniem powiedzieć, że mały iDSD LE gra w manierze lub w duchu bardzo zaawansowanych (i drogich) urządzeń z pułapu high-fidelity. Ma w sobie ich styl i sznyt, sygnaturę i substancję, ale nie 100 procent odwzorowania. To niejako przybliżenie, albo duże podobieństwo, czy optymalizacja brzmienia high-end na potrzeby dźwięku budżetowego. Takie jego ukształtowanie, że muzyka brzmi bardzo rasowo i w pełni fizjologicznie. Organicznie do sześcianu.

Ciekawą poprawę dźwięku w stronę większej czytelności przynosi dodatek firmowych iFi iDefender USB 3.0 oraz iFi iPower, ale o tych dwóch akcesoriach w połączeniu z iDSD LE więcej napiszę za kilka dni. Zapraszam.

Konkluzja
Mały iFi iDSD LE to hajendowy potwór w skórze budżetowego baranka! Nie dość, że odtwarza nieomal wszystko (pliki PCM, DXD i DSD) i to z najgęstszych formatów, to jeszcze czyni to w sposób nieprawdopodobnie pełny, soczysty i energetyczny. To zaawansowanie dźwięku znane ze znacznie droższych urządzeń hi-fi. A to wszystko we wprost dumpingowej cenie 649 PLN. Jestem pod dużym wrażeniem iFi iDSD LE. Bomba!

Cena w Polsce – 649 PLN.

15 komentarzy:

  1. A jak wypada w porównaniu z Fostex HP-A4BL lub Chord Mojo? Dużo ostatnio DAC/wzmacniaczy z rewelacyjnymi opiniami. I bądź tu mądry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę zwrócić uwagę, że Fostex HP-A4BL lub Chord Mojo są ponad 3 x droższe od iFi nano iDSD LE...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli rozumiem ze lepiej kupić ten tańszy sprzet i jakościowo nie ustepuje temu droższemu? Jestem ciekawy jak wypada do tego nano iOne bo troszke brakuje mi tu podpięcia w jakiś sposób TV nawet kosztem wbudowanego wzmacniacza

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak prosto i jednoznacznie to to nie jest. Choć w tym powyższym przypadku tanie, znaczy całkiem dobre...

    OdpowiedzUsuń
  5. Inaczej...mam arcam rdac czy kupno ifi to krok do przodu czy raczej w bok? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim przypadku, to raczej do przodu, ale też trochę w bok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szukam czegoś do domu i na spacer do ultrasone hfi680.
    Czy to wlasnie idsd le?
    Nie lubię ciemnego brzmienia i sybilacji ,reszta nie ma znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzienks:)
    Jak zakupię,a jeszcze chwilę to potrwa, podzielę się wrażeniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam pytanie czy wyjście RCA jest stałe czy ma regulowaną głośność?

    OdpowiedzUsuń
  10. Waty się odmienia, tak samo jak metry i inne miary...
    Skoro się pisze do ludzi, to wypada o tym wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mówisz że 1.5W a na spodzie urządzenia jest 120mW. Jak to jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie pomogę. Ten test przeprowadzałem ponad pięć lat temu...

      Usuń
    2. A ja pomogę. To są kompletne bzdury Panie dziennikarzu. To urządzenie posiada moc wyjściową 130mW.
      1.5W to pobór prądu. Czyli cała ta recenzja jest6fo kitu.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację