piątek, 7 grudnia 2012

Zestaw Rega: Brio-R, Apollo-R i RS3 – system marzeń









Wstęp
Bardzo lubię brytyjskie firmy audio, bo wiele z nich jest „nietypowych”, czyli innymi słowy – są oryginalne pod wieloma względami. Na przykład Naim ma swój styl niezmienny od 30 lat – firmowe logo wyświetlane na zielono, staromodne gniazda DIN; Linn od ponad 40 lat produkuje w (nieomal) niezmienionej postaci gramofon Linn Sondek LP12; kolumny Spendor i Harbeth swoją bryłą bardzo wyróżniają się wśród innych; natomiast London (Decca) wytwarza bardzo wysublimowane wkładki gramofonowe stosując technologię „moving iron”…

Rega
Do takich bardzo oryginalnych firm z Albionu zalicza się również Rega. Firmowe wzornictwo jest bardzo charakterystyczne, jak ktoś to celnie określił „retro-futurystyczne”. I ja z tym sformułowaniem zgadzam się. Ciekawe jest również to, że w czasach, kiedy większość zachodnich przedsiębiorstw przenosi swoją produkcję do Chin, Rega wciąż wytwarza swoje sprzęty w Wielkiej Brytanii, a popyt na nie jest tak wielki, że nie nadąża z realizacją zamówień. Co istotne, niemal wszystkie stosowane aplikacje, rozwiązania, konstrukcje, czy używane głośniki są wyrobem własnym Rega. Firma szczyci się, że opracowała indywidualne rozwiązania technologiczne, które nie tylko zapewniają jej produktom wysoką jakość i trwałość, ale przede wszystkim własny, wysokiej klasy, styl gry - sznyt muzyczny. Oryginalny ryt. I to słychać, o czym szerzej napiszę w dalszej części niniejszego tekstu.

Rega znana jest z produkcji znakomitych gramofonów, wzmacniaczy, odtwarzaczy CD, kolumn, a także i wkładek oraz ramion gramofonowych. Wachlarz produkcji jest doprawdy imponujący. Podobnie rzecz ma się z rozpiętością cenową firmowych urządzeń. Bowiem Rega ma wiele do zaproponowania zarówno osobom rozpoczynającym przygodę z audio (lub niechcących za dużo na te hobby łożyć pieniędzy) jak i osobom bardziej wymagającym, a także i zwolennikom high-endu. Stąd w ofercie obecność modeli podstawowych, średnich oraz tzw. topowych. Jest budżetowy gramofon Rega RP-1, jest gramofon klasy średniej RP-6, jest flagowy gramofon RP-9. Idąc dalej, są kolumny podstawkowe RS-1, są pośrednie RS-5, ale są też referencyjne RS-10. Podobnie z innymi produktami – można znaleźć podstawowy zestaw CD + wzmacniacz: Brio-R i Apollo-R w sumie za około 6000 zł, ale także i referencyjną serię Isis za bagatela 75 000 zł. Tak samo jest z rozpiętością cenową wkładek gramofonowych, czy przedwzmacniaczy gramofonowych – od minimum do maksimum. Doprawdy, jest w czym wybierać.

Warto też zwrócić uwagę, że wiele tych powyższych urządzeń ma od kilku do kilkunastu wersji kolorystycznych, czy wybarwień drewnianych oklein kolumn. Ponadto dostępne są różnorodne części zapasowe, sprzęt służący do apgrejdu, czy akcesoria dla hobbystów lub zwolenników DIY – stąd w firmowym katalogu znacznie więcej pozycji niż 150.

Jeszcze słowo o ramionach gramofonowych Rega – niewątpliwie są powodem do dumy, ponieważ ramię RP-300 na świecie sprzedało się (od rozpoczęcia produkcji w 1983 r., do jej końca kilka lat temu) w gigantycznej ilości 400 000! Ciągle jest zresztą stosowane w nowych modelach gramofonów różnych firm – chociażby w polskim Fonica F-600 (test TU). Ramię to ma prostą, lecz bardzo precyzyjną konstrukcję; łatwe jest w ustawieniu i kalibracji, świetnie trzyma tor, a nie kosztuje majątku. Obecnie jest już zastąpione kolejną ulepszoną wersją RP-303. Podobnie sprawa się ma z innym ramieniem RP-700, czy RP-1000, ale to temat na osobny artykuł, a ten nie jest przecież o gramofonach Rega.

Opisywany zestaw został wypożyczony od polskiego dystrybutora marki Rega firmy This.pl Audio

Wrażenia ogólne i budowa
Jako, że nie często mam okazję opisywać cały system, bo zazwyczaj testuję sprzęt pojedynczo, dlatego więc postaram się zrobić dość precyzyjnie, ale nie wyjątkowo szczegółowo, by Drogi Czytelnik miał szansę przebrnąć przez cały tekst. W związku z tym, skupię się raczej na najistotniejszych elementach systemu Rega oraz tych wartych uwagi.

Kolumny Rega RS3 pod względem gabarytów nie są zbyt duże jak na podłogówki – mają zaledwie 80 cm wysokości (bez kolców), szerokość 22 cm, a głębokość – 25 cm. Rozmiarami przypominają inne brytyjskie kolumny – Spendor A5 (test TU).

RS3 są wyjątkowo zgrabne i estetyczne. Pokryte są naturalnym drewnianym fornirem, tu barwionym na czarno, lecz dostępne są także inne wersje kolorystyczne. Okleina położona jest na skrzynkach równo i solidnie, fachowo. Kolumny mają nietypowo umieszczone głośniki. Na górze frontu znajdują się nie tweetery, jak zazwyczaj, ale papierowe średnio-niskotonowe, poniżej zaś umieszczono głośniki wysokotonowe (kopułka). Natomiast z jednego boku skrzynek, mniej więcej na 2/3 wysokości zamontowano dodatkowe papierowe membrany średnio-niskotonowe. Nieczęsta to praktyka wśród producentów kolumn, ale spotykana od czasu, do czasu. Warto nadmienić, że wszystkie użyte głośniki w konstrukcji RS3 są produkcją własną firmy Rega.

Na samym dole frontów znajdują się ujścia bass-refleksów. Kolumny stoją na nóżkach z tworzywa sztucznego, w które od spodu wkręca się po 4. kolce. Z tyłu na 2/3 wysokości zamontowano pojedyncze terminale głośnikowe akceptujące wtyki typu bananowego, widełki oraz nagie przewodu. Masa jednej kolumny to 9 kg.

Odtwarzacz CD Rega Apollo-R to kolejna wersja odtwarzacza znanego pod nazwą Apollo – ten jednak w odróżnieniu od następcy był dostępny w standardowym rozmiarze (szerokości). Natomiast model „R” ma ½ szerokości poprzednika. Podobnie sprawa ma się ze wzmacniaczem Brio.
Wzornictwo zestawu CD plus wzmacniacz, jak gdzieś przeczytałem (o czym już wspominałem) rzeczywiście można nazwać „retro-futurystycznym”, bo oba takowe cechy posiada. Jest z pozoru nowoczesny, alternatywny, jednocześnie głęboko osadzony w tradycji projektowania tego typu urządzeń.

Zarówno wzmacniacz, jak i odtwarzacz posiadają obudowy wykonane z aluminium, a front przykryty jest czarną akrylową płytą. Wszystkie przyciski podświetlane są na czerwono, podobnie jest z logo „Rega” wyświetlanym w lewych dolnych rogach. Tak samo rzecz ma się z wyświetlaczem CD – tu też panuje kolor czerwony. Owa czerwień tworzy, w moim odczuciu, piękny kontrast z czernią frontów – szczególnie dobrze to prezentuje się po zmroku. Wręcz zachęca do długich odsłuchów.

Wracając do budowy. Odtwarzacz CD na froncie oprócz wyświetlacza ma zamontowane aluminiowe przyciski sterujące, które wciskają się łatwo i bezproblemowo. Są w stylu typowym dla Rega i myślę, że nie ma co dyskutować o ich estetyce – są, jakie są. Jednemu będą się podobać, innemu nie. Na froncie wzmacniacza po prawej stronie, umieszczono dużą metalową gałkę potencjometru, a zaraz obok aluminiowy przycisk selektora źródeł (możliwe jest przyłączenie 5. źródeł), których aktywność sygnalizowana jest nie inaczej jak czerwoną diodą. Brak wyjścia słuchawkowego. Niestety, dystrybutor zapomniał dołączyć do testowanego zestawu dedykowanego pilota zdalnego sterowania, więc go nie opiszę. Na szczęście pilot do wzmacniacza Hegel H100 obsługiwał większość funkcji zestawu, więc nie był to dla mnie problem.

Nie muszę dodawać, że ergonomia zestawu wzmacniacz – odtwarzacz jest ograniczona do dwóch wersji: 1. wzmacniacz i odtwarzacz stoją obok siebie na półce lub 2. odtwarzacz stoi na wzmacniaczu. Konieczny jest tu swobodny dostęp od góry do napędu CD.

Klapka przykrywająca CD wykonana jest z twardego tworzywa sztucznego, na zewnątrz polerowana, błyszcząca. Klapka podniesiona powyżej pewnego poziomu, blokuje się – można wyjąć, nałożyć płytę kompaktową na napęd. Popchnięta, opada łagodnie na obudowę – następuje proces odczytu płyty. Rega Apollo-R to typowy top-leader, tego typu napęd jest znakiem rozpoznawczym firmy, bo wszystkie odtwarzacze Rega są wyposażane w taki mechanizm.
Manipulowanie płytą jest proste i nieskomplikowane, choć wymaga nieco wprawy oraz używania obu rąk. Mi taki system bardzo odpowiada, zresztą w moim ulubionym odtwarzaczu CD Musical Fidelity A1 CD-PRO mechanizm ładowania płyty jest identyczny.

Z tyłu odtwarzacza oprócz pary wyjść analogowych RCA, znajdują się również wyjścia cyfrowe: jedno S/PDIF oraz jedno Toslink. Natomiast na tylnym panelu wzmacniacza Brio-R zamontowano 5. par wejść RCA dla źródeł (pierwsze, oznaczone jako „RCA 1 Phono” to wejście przedwzmacniacza gramofonowego) oraz 1. parę RCA wyjścia pętli magnetofonowej. Co interesujące, wszystkie RCA to „zwykle” niezłocone gniazda.
Szczupłość miejsca w uwagi na kompaktowe rozmiary wzmacniacza powoduje, ze gniazda RCA zamontowano bardzo blisko siebie, wiec zastosowanie grubszych wtyków RCA kabli połączeniowych jest wykluczone. Trzeba używać takie, o mniejszych rozmiarach. Na przykład nie mieszczą się wtyki RCA firmy Organic Audio, natomiast Audiomica Laboratory – tak.

























Dźwięk
Patrząc na kompaktowe rozmiary zestawu Rega, z pozoru mogłoby wydawać się, że generowany dźwięk będzie podobny, czyli niewielki, niepełny lub niepełnowartościowy. Nic z tego. Pierwsze wrażenia odsłuchowe zaskakują może nie wielkością (dynamiką) samego dźwięku, lecz jego komplementarnością, pełnią i kompletnością przekazu, który jest nasycony nutami, dobrze określony w przestrzeni oraz wybitnie obecny, namacalny - o ile takiego skrótu myślowego można użyć.

Do uszu słuchacza dochodzi zaangażowany dźwięk, zbudowany niezwykle wiarygodnie (jak na tę klasę cenową), z dobrą rozdzielczością, a także z odczuwalną jego wielowarstwowością. Cały przekaz jest koherentny, spoisty i cielesny. Co istotne, dźwięk podawany jest w manierze typowo analogowej, bez krzty cyfrowego nalotu – tak, to jest granie w ciepłej charakterystyce, ale nie jest słodkie, przesłodzone. Lepiej pasuje tu określenie – gładkie, kremowe. Dźwięk jest w służbie muzyki i dla jej dobra. To ucieleśnienie pojęcia radość odsłuchów, przyjemność obcowania z muzyką.

Trzeba jednak zaznaczyć, że zestaw Rega nie jest mistrzem precyzji, super-dokładnego osadzania instrumentów na scenie, czy bezwzględnej wiarygodności ich brzmienia. Fakt, że takich przymiotów określających precyzję dźwięku jest mniej, co nie oznacza, że ów deficyt w jakikolwiek wpływa na satysfakcję ze słuchanej muzyki, bo nic takiego się nie dzieje. Podobnie jest z niskim basem, a w zasadzie z jego brakiem – na próżno, go tu szukać, bo go tu po prostu nie ma. Trzeba zapomnieć o subsonicznych pomrukach. Jednak pozostała cześć niskich tonów jest wyśmienita – sprężysta, obecna fizycznie i bardzo zróżnicowana. Każde uderzenie w perkusję jest wiarygodne i kapitalnie rzeczywiste - z czymś takim spotkać można się w sprzęcie innej brytyjskiej firmy Naim, lecz Rega (w przeciwieństwie do Naim) nie ma tendencji do spłaszczania głębi dźwięku. Uwaga ta dotyczy zresztą nie tylko niskich tonów, ale także pozostałych.

System Rega wyśmienicie radzi sobie z oddawaniem zjawisk przestrzennych – jest odpowiednia skala horyzontu stereo, jest głębia (ale nie otchłań), jest dalekie tło, jest ułuda prawdziwej sceny. Te walory sprawiają, ze opisywany zestaw Rega pod względem umiejętności tworzenia przestrzeni znacznie przewyższa konkurencje w swojej kategorii cenowej.

Średnica, jak już napisałem wcześniej, jest fizjologiczna, ma się poczucie jej różnorodności, sporej głębi, przy jednoczesnym braku jej uwypuklenia, nadmiernego podkręcenia (jak np. u firmy Roksan). Trzeba zwrócić uwagę, ze średnie tony nie są zanadto rozdrobnione, trudno mówić o referencyjnej rozdzielczości, nie mniej jednak rozdzielczość jest wystarczająca by ukazywać dość szczegółową kolorystykę wielu nagrań, włączając w to repertuar rockowy, akustyczny oraz elektroniczny; ten bardziej gesty (symfonika, chóry, etc) jest traktowany po macoszemu, co nie oznacza, ze źle, bo ogólnie słucha się tego typu nagrań przyjemnie, ale nie ma tu mowy o dokładnym wglądzie w ich strukturę.

Zestaw Rega muzykę podaje bardzo atrakcyjnie, dźwięk jest przestrzennie plastyczny, jakby rzeczywiście obecny, ale sam przekaz jest bardziej precyzyjnym rysunkiem muzyki, a nie jej fotografią; można powiedzieć, ze Rega pokazuje większe struktury niż molekuły, kwanty dźwięku – to są całe komórki, a nawet tkanki, czy twory wieloatomowe, cząsteczki, gdy takiej nomenklatury biologiczno-fizycznej użyć. Rega nakreśla wielopłaszczyznowy, realny świat muzyki, z dużym bogactwem emocji, emfazy instrumentów i wokali - z rozmachem i mocnym bitem, ale bez zaglądania w każdy szczegół, bez nadmiernego rozkładu, analizy. Podobnie zresztą sprawa ma się z wysokimi tonami, są wyraźne i szybkie, ale nie zbyt ostre, analityczne, choć ładnie rozdzielcze. W zasadzie bez uwag w tej klasie cenowej.

Podsumowując powyższy akapit - zestaw Rega to kompozycja trzech urządzeń wzajemnie uzupełniających się, współpracujących, a przez to decydujących, ze słuchanie za ich pośrednictwem muzyki to nie tylko prawdziwa przyjemność - to także kwintesencja słowa dojrzałość i rasowość dźwięku. Bo ten ma atrakcyjną aparycją, posiada odpowiednia barwę, dźwięczność i przede wszystkim umiejętność swobodnego budowania naturalnego i spontanicznego przekazu, który mimo, ze jest z ograniczona rozdzielczością i szczegółowością, to tworzący przekonujący i wiarygodny przekaz.

Gdyby przyszło mi do końca życia spędzić na bezludnej wyspie tylko w towarzystwie zestawu Rega, to sądzą, że byłby to szczęśliwy czas, bez tęsknoty za droższymi systemami. Rega ma spory czar, ma właściwy urok, który sprawia, ze muzyka przez niego budowana jest atrakcyjna, bogata i rzeczywista - bajeczna. Dociera do prawdziwego sensu, źródła realnej muzyki.

Przedwzmacniacz gramofonowy
Napiszę kilka słów o wbudowanym przedwzmacniaczu gramofonowym we wzmacniacz Rega Brio-R, bo niewątpliwie warto. Aby przyłączyć do niego gramofon, należy posłużyć się gniazdami RCA opisanymi jako „1 Phono”. Zdaje się, że w pierwszej wersji Brio-R gniazda te nie były w ten sposób opisane, bo wiele osób przyłączało tam inne urządzenia niż gramofon, a wiec dźwięk był zniekształcony.

Phono-stage w Brio-R to wartość dodana tego wzmacniacza, bo jakość dźwięku z gramofonu jest co najmniej dobra. Myślę, że śmiało można przyrównać do Pro-Ject Phono Box SE II. To ta sama żywiołowość, wysoka dynamika, ładna plastyczność dźwięku, a także rozciągnięcie basu oraz soczystość wokali. Wystarczy dokupić gramofon Rega RP1 i otrzymuje się kompletny zestaw hi-fi.










Konkluzja
1. Wzornictwo zestawu Rega jest oryginalne i odważne, przez to zdecydowane i nowatorskie. W sam raz dla osób, które poszukują systemu o niebanalnym designie, wyróżniającym się.

2. Kompaktowe rozmiary – wzmacniacz i odtwarzacz CD postawione obok siebie rozmiarami przystają do „normalnego” urządzenia o typowej szerokości 44 cm. Aluminiowe obudowy wzmacniacza i odtwarzacza. Kolumny RS3 mają także kompaktowe gabaryty – niecałe 80 cm, a także nietypowy układ membran głośnikowych: na froncie wysokotonowy znajduje się poniżej średnio-niskotonowego, dodatkowy średnio-niskotonowy zamontowany jest na połowie wysokości ściany bocznej. Kolumny pokryte są naturalnym drewnianym fornirem.

3. Dźwięk zestawu jest spontaniczny, z dużą dynamiką – większą niż by wskazywały rozmiary. Jest tu piękna, głęboka scena z realną, gęstą i plastyczną średnicą. Ponad zwyczajna w tej kategorii cenowej. Przekaz jest ciepły, ale nie jest to słodkie ocieplenie, a raczej gładkość, a także namacalność dźwięku – jego realna obecność.

4. Strony ujemne to braki w najniższym basie, niedomoga rozdzielczości i szczegółowości. Jednak cały odbierany dźwięk jest nieprawdopodobnie spójny, koherentny, z dużym tzw. wypełnieniem, mocnym uderzeniem. Powyższe „strony ujemne” giną wśród tych pozytywnych.

5. Zestaw Rega Brio-R, Apollo-R oraz kolumny RS-3 zdaje się przeczyć prawom fizyki, a przede wszystkim – ekonomii. Całość kosztuje poniżej 10 000 zł, a reprezentuje doskonałe wykonawstwo oraz kapitalnie skomponowany dźwięk. Owszem, z pewnymi ograniczeniami, lecz ogólnie sprzyjający wielogodzinnym odsłuchom. Komplet Rega sprawia, że muzyka dociera do prawdziwego sensu słowa muzyka, która zawsze jest przyjemna, niemęcząca, z dużą dozą dojrzałego przekazu, rasowego. Z takim dźwiękiem można pozostać na lata, bez tęsknoty za droższymi systemami.

6. Wartością dodaną wzmacniacza Brio-R jest obecność doskonałego (w tej klasie cenowej) przedwzmacniacza gramofonowego. Wystarczy dokupić gramofon Rega RP1, aby stać się właścicielem całego kompletu hi-fi.

7. Zestaw Rega Brio-R, Apollo-R oraz kolumny RS-3 to prawdziwy “system marzeń! Nie tylko dla początkującego melomana, ale i dla tego bardziej zaawansowanego, choć jest to pozycja „entry level” w ofercie Rega.

8. Rekomendacja! Warto posłuchać, warto mieć.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Calyx CTI (test TU) oraz Hegel H100 (test TU), a także Dayens Ampino (test TU) i zestaw dzielony Rotel - przedwzmacniacz Rotel RC-03 oraz dwie monofoniczne końcówki mocy Rotel RB-03.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz płyt Musical Fidelity A1 CD-PRO oraz komputer MacBook. Serwer muzyczny CocktailAudio X10 (test TU).
Źródła analogowe: gramofon Clearaudio Emotion oraz Referencyjny Tuner Radiowy UKF FM Amplifikator (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: PreAmplifikator II (test TU) oraz Pro-Ject Phono Box SE II.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand oraz Studio 16 Hertz Canto One (test TU).
Okablowanie: zestawy Audiomica Laboratory, Organic Audio (test TU) oraz kable Sevenrods ROD3.
Akcesoria: panele akustyczne (10. sztuk) Vicoustic Wave Wood (test TU), platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40 (test TU) pod wzmacniaczem Hegel H100, a także zatyczki do gniazd RCA firmy Sevenrods - Dust Caps RCA (test TU).

Dane techniczne
Dostępne na stronie dystrybutora marki Rega - firmy This.pl Audio TUTAJ.

Link na stronę Rega Audio TU.


5 komentarzy:

  1. Dzisiaj kupiłem ten wzmacniacz i jestem nim oczarowany 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja posiadam go od kiedy wyszedł czyli jakoś 2012 mieszkam na wyspach wiec dostep i cena przystepna zestaw smiga z kolumnami Dynaudio dm 2/7 bardzo fajno 😀zycze miłego użytkowania

      Usuń
  2. Mam pytanie: czy głębia basu w ogóle nie istnieje w tym wzmacniacz ?
    Robert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wzmacniacz ma zdecydowanie dobry bas. Jest to brytyjski sprzęt co za tym idzie gra bardzo dobrze średnicą niskie tony to pełna kultura, bas jest bardzo wyraźny i kończy się bardzo ładnie. Dla mnie rega brio jest kapitalna.Co najlepsze wersja 2017 jest brzmieniowo gorsza, więc jeżeli masz brio nie sprzedawaj go. Wogóle jest bardzo mało wzmacniaczy 1/2 na rynku, ten nie dość, że świetnie wykonany, ładnie grający to jeszcze ustawny.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację