Monitory Alya pozują w towarzystwie żaglowca "Dar Młodzieży"
Wstęp
Niedawno miałem możność bliższego zaznajomienia się z
kolumnami Electra firmy Divine Acoustics. Testowałem je wówczas w towarzystwie
kilku wzmacniaczy - były to tranzystorowe: Hegel H100, Dayens Ampino, Atoll
IN30 oraz lampowy Xindak MT-3. W związku z tym, że producent zaleca przyłączać
Electra do amplifikacji nie mocniejszej niż 60 Wat (a większej niż 4 Wat),
skupiłem się na trzech ostatnich, a do Hegla H100 podłączałem jedynie
eksperymentalnie.
Wynik owego doświadczenia opisałem TUTAJ, a podsumowałem je takimi słowami: „Divine Acoustics Electra proponują
harmonijny dźwięk z dobrze pozszywanymi podzakresami – wydaje się, że gra jeden
głośnik, a nie dwa. Bogata średnica z dużą ilością detali i dobrym nasączeniem
skali tonów. Soprany rozdzielcze, aczkolwiek nie przykro dominujące. Niskie tony
sprężyste z dobrze zarysowanym wyrazem i masą, choć niezapuszczające się w
najniższe rejestry. Kolumny wręcz predysponowane do wzmacniaczy lampowych” –
najbardziej wówczas przypadło mi ich zestawienie z Xindak MT-3 na lampach EL34.
Intrygujące i gorące granie, a jednocześnie czyste i precyzyjne.
Mając na uwadze powyższe korzystne wspomnienia, bardzo
ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się, że producent Divine Acoustics
zaproponował mniejszą wersję udanych kolumn Electra, czyli monitorów, które
otrzymały wdzięczne imię Alya. Alya to zaś tradycyjna nazwa (pochodząca z
języka arabskiego) obszaru Theta z Gwiazdozbioru Węża.
Monitory Divine Acoustics Alya zostały wypożyczone z salonu
audio Hi-Fi Ja i Ty w Gdańsku-Oliwie.
Budowa i wrażenia ogólne
Jak wspomniałem, model Alya to jest monitorowa wersja kolumn
Electra firmy Divine Acoustics. Za funkcjonowanie tej manufaktury
odpowiedzialny jest pan Piotr Gałkowski – główny konstruktor i założyciel firmy, która zlokalizowana jest w miejscowości Ozimek niedaleko Opola.
Otrzymałem następującej treści list od pana Piotra á propos monitorów Alya, wyjaśniający idę budowy Alya i ich funkcjonalność. Cytuję go w całości. "Długo wahałem się, czy obudowy mają być zamknięte, czy bass-reflex. Użyty głośnik szerokopasmowy posiada parametry, które pozwalały na zastosowanie obu rozwiązań. Jego pasmo użyteczne sięga aż 10 kHz, ale jest łagodnie tłumiony, żeby zgrać się z wysokotonówką gdzieś w okolicach 6 kHz. Głośnik ma membranę papierową niepowlekaną, przetłaczaną z papierową nakładką, wentylowanym układem magnetycznym i „strojonym” koszem. Chciałem, aby Alya była uniwersalna pod względem ustawienia, żeby mogła grać w zestawie kina domowego i w stereo… Dużo tego – im więcej możliwości, tym robi się trudniej.
Priorytetem stała się komunikatywność, otwartość brzmienia i
prawidłowa reprodukcja głosu. Alya nie będzie miała przepastnego basu, bo to niemożliwe.
Oczywiście, można stłumić wyższą średnicę i przytępić górę, żeby basu było
„więcej”, ale wtedy to byłoby brzmienie głuchego radyjka. A przecież nie o to
chodzi. Dla głośników Alya wymyśliłem trzy zadania:
1. Zestaw miniaturek stereo, grający z małą lampką, w małym
mieszkaniu w bloku. Dla kogoś, kto lubi słyszeć dużo w dźwięku, przebierać
między kablami, pielęgnować swój system, ale ograniczony jest miejscem, ma
pokój 10 – 12 metrów (jakich pełno w naszych polskich blokach) i ważniejsza
jest dla niego transparentność i wykorzystanie pierwszego wata ze wzmacniacza
wieczorem, gdy ma chwilę spokoju, niż moc i wielkie poziomy głośności (sam często
słuchałem tych maluchów koło 2 -3 w nocy z potencjometrem prawie na minimum –
niech będzie to konfiguracja większych wieczornych słuchawek).
2. Drugi zestaw do sypialni – szeroka komoda, głośniki postawione
po bokach, stojące niemal przy ścianie, a żona nie marudzi, że coś kanciastego
stoi jej w sypialni i zajmuje dużo miejsca… Dźwięk nie męczy, a odpowiednio
dobrany repertuar staje się „prorodzinny”.
3. Salon, zestaw kina domowego, który znika w pomieszczeniu.
Wtedy z zestawie znajdują się 4 sztuki Alya i centralny Maia (premiera niebawem).
Wszystkie głośniki wiszą na ścianach, są płaskie i nie zajmują dużo miejsca. Do
tego zestawu dołączony jest subwoofer, wtedy basu nie brakuje, a Alya potrafi
zagrać głośno, więc stworzy całkiem przyzwoitą przestrzeń i wrażenia podczas
oglądania filmów nawet w 35 metrach powierzchni. A co najważniejsze, dialogi
będą zrozumiałe.
Wybór padł na obudową zamkniętą, wtedy Alya powieszona na
ścianie nie zmienia wiele w barwie głosu ludzkiego i pozwala na dość swobodne
jej ustawienie (powieszenie). W konfiguracji pierwszej, z dobrą lampą i
precyzyjnie ustawiona stworzy dobrą scenę i uzyska równowagę w paśmie”.
Od siebie dodam, że podobnie jak Electra, tak i Alya reprezentują
wysoki poziom estetyczno – montażowy. Te kolumny są po prostu piękne. A
projekt, trzeba przyznać – bardzo nietypowy; nie przychodzi mi do głowy żaden analogiczny
przykład. Spłaszczony monitor (a w zasadzie płaski) z zaokrąglonymi bokami w
obudowie zamkniętej. Taka mini-odgroda. Do tego przyozdobiona wysmakowanym
wzornictwem – imitacja skóry położona na dużej powierzchni i wkomponowana w okleinę
drewnopodobną, dobrze drewno naśladującą. Zaś po środku frontów – głośniki przysłonięte metalową, matową siateczką.
Takie coś musi podobać się naszym kobietom, które zazwyczaj
kręcą nosem na zbyt duże konstrukcje kolumn i za bardzo odsłaniające widok,
który najbardziej fascynuje audiofilów – nagie membrany głośników. Alya tą
cechę ma dyskretnie ukrytą, a same głośniki są wysokiej jakości – pochodzą od
renomowanych producentów europejskich - modyfikowane przez Divine Acoustics na
potrzeby własne. Monitor można przysunąć blisko ściany – na przykład po
postawieniu go na szerokiej komodzie, a nawet zawiesić na ścianie. Z tyłu są
przyczepione specjalne zawieszki.
Alya mogą posłużyć jako główne zestawy stereo (raczej w
mniejszym pomieszczeniu do 9 – 14 m2) lub jako głośniki efektowe. Producent
zapowiada niebawem premierę kolumn centralnych Maia do tej serii. Monitory
rekomendowane są do słabych (pod względem generowanej mocy) wzmacniaczy – od 4 do 60 Wat. Ten parametr predysponuje przyłączanie do wzmacniaczy lampowych,
wzmacniaczy tranzystorowych pracujących w klasie A i podobnych (nie za mocnych).
Co bardzo ważne - aby Alya zagrały pełnią swych możliwości niezbędne jest ich
odpowiednie tak zwane wygrzanie, czyli dopasowanie (i optymalne „rozhuśtanie”)
mechaniki zawieszenia głośników, elementów elektrycznych i cewek do
wzmacniacza. Może to potrwać nawet do kilku tygodni.
Producent podczas konstruowania i montażu kolumn stosuje własne technologie i systemy – w modelu Alya są używane: CRC Design, RF Path, BAD, SGP. Czytelnika zainteresowanego szczegółami zapraszam na stronę firmową do zakładki „Technologie”: TUTAJ. Warto zaznaczyć, że firmowe produkty Divine Acoustics sprzedawane są oprócz Polski, także w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Finlandii, Turcji, Rosji i w jeszcze kilku krajach.
Wymiary to: 38 x 26 x 10 cm (wysokość x szerokość x
głębokość) – czyli, jak widać, monitory wcale nie są małe, lecz na pewno są
niezwyczajnie płaskie. Masa jednej sztuki to 5 kg. Pasmo przenoszenia 55 kHz –
2 kHz. Zalecana moc amplifikacji 4 – 60 Wat.
Wrażenia dźwiękowe
Jako, że otrzymałem monitory nieomal nowe, dałem im czas na
adaptację, czyli na wygrzanie – grały kilkanaście godzin przyłączone do
wzmacniacza Dayens Ampino (test TU) o mocy 2 x 25 Wat, który sączył sygnał z tunera
analogowego.
Na początek odsłuchów postawiłem monitory Alya na szerokiej
komodzie w sypialni o powierzchni 18 m2. Jako źródło posłużył serwer muzyczny
CocktailAudio X10 (test TU), z którego kablem optycznym sygnał został wyprowadzony do
zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego Muse Audio Mini TDA1543 DAC (test TU), a
stamtąd kablem analogowym do wzmacniacza Dayens Ampino. Nawiasem mówiąc, ten
wzmacniacz jest jednym z moich ulubionych.
Dźwięk z Divine Acoustics Alya okazał się być wyjątkowo żywy
i zwarty. Bez problemu napełniający szczelnym przekazem cały pokój odsłuchowy.
Co ciekawe, szerokość sceny wydawała się być bardzo panoramiczna, a głośniki
zupełnie „zniknęły” z pomieszczenia. Źródła pozorne często lokowały się poza
linią kolumn, na ich obwodzie – scena natomiast kreślona była z realną ułudą rzeczywistej
- na poziomie rzetelnych kolumn klasy średniej. Wiarygodnie i dobrze
rozdzielczo. Instrumenty były dobrze odseparowane od siebie i otrzymały ściśle
przyporządkowane miejsce w przestrzeni – na tyle dobrze, na ile pozwalał im
wzmacniacz, czyli całkiem dobrze jak na standardy audiofilskie, lecz nie
wybitnie. Optymalnie, można rzec, bo Dayens Ampino stoi po stronie syntezy, a
nie analizy dźwięku – tu nie ma znaczenia jakiej muzyki się słucha, bo zawsze
podawana jest ona ze zbliżoną stylistyką tonalną – przyjemną i łatwo
akceptowalną, wpadającą w ucho. W związku z powyższym, chcę powiedzieć, że wzmacniacz
Ampino i monitory Alya bardzo przypadły sobie wzajemnie do gustu. Wzmacniacz
różnicuje nagrania w stopniu, w jakim to jest wymagane, a monitory otrzymawszy
taki sygnał reprodukują go na wysokim poziomie spójności, z dobrą równowagą i
sporą rozdzielczością.
Tak, jak pisał pan Piotr Gałkowski w swoim liście, nie
należy spodziewać się mocarnego basu z Alya, bo nie to było priorytetem w ich
konstrukcji. Niskie tony oczywiście są obecne w przekazie i całkiem nie mało
ich jest, ale rzeczywiście bas jest mocno ograniczony. W żadnym stopniu to nie
przeszkadza w klarownym i pełnym odbiorze muzyki, szczególnie przy niższych
natężeniach głośności. Bas w dużym stopniu jest typowy dla takiej konstrukcji skąpy, ale coś za
coś – tu dźwięk jest niezwykle komunikatywny, otwarty, a nawet szczery, ale za
tą cenę pozbawiony sztucznie napompowanych niskich tonów. Ten kompromis jest
korzystny dla wydobywania emocji zawartych w nagraniach, kreowania intymnego
nastroju muzyki i jej ogólnej plastyki. Esencji przekazu.
Wokal Diany Krall z płyty "Glad Rag Doll” (Universal -
2012 r.) zabrzmiał soczyście, z wybornym nasyceniem i przekonująco, a zespół
towarzyszący przestrzennie i z wiarygodną obecnością instrumentów. Czytelnie.
Entuzjastycznie, lecz nie z gigantyczną dynamiką. Perfekcyjnie prawdziwa reprodukcja
głosu to silna strona opisywanych kolumn – Diana zaśpiewała w mojej sypialni
bardzo charyzmatycznie i intymnie, jednocześnie.
Alya zapewniają wierne odwzorowanie sceny, ale nie lubią
zbytniego rozkręcania gałki potencjometru lub w stopniu umiarkowanym. Ten fakt,
nie oznacza, że monitory Divine Acoustics nie potrafią zagrać głośniej (bo
potrafią), a jedynie, że optymalne umiejętności pod tym względem umiejscowione
są po stronie budowania wyważonego i proporcjonalnego klimatu i nastroju, a nie
monumentalności, czy efekciarstwa.
Kilka dni później przeniosłem kolumny Alya do większego
pokoju (około 30 m2) zaadoptowanego akustycznie 10. panelami rozproszająco -
absorbującymi Vicoustic Wave Wood. Postawiłem je (a w zasadzie przykręciłem) na
dedykowanych podstawkach, które otrzymałem bezpośrednio od producenta - firmy
Divine Acoustics. Przy okazji warto wspomnieć, że podobnie jak monitory, tak i
podstawki reprezentują ten sam, wysoki poziom montażowo – estetyczny. Utrzymane
są w tej samej stylistyce – dużo czarnej skóry oraz efektownej imitacji drewna.
Wszystko ładnie poprzyklejane i skręcone. Super.
Podstawki w środku zasypane są
wyprażonym piaskiem, więc ich masa jest dość duża. Od dołu przykręcone są do
okrągłego cokołu o owalnym kształcie, do którego od spodu wkręca się 4. wysokie
kolce. Cokół pokryty jest czarną skórą (a raczej jej dobrym substytutem). Może
być ustawiany szerszą lub węższą częścią do przodu – w zależności od upodobań
oraz ilości wolnego miejsca za podstawkami. Wybrałem tę pierwszą wersję, by móc
kolumny przysunąć jak najbliżej stolika audio, który tworzył naturalną barierę
od tyłu.
Głośniki Alya na firmowych podstawkach stoją bardzo
stabilnie (przykręcone 4. długimi śrubami każda), a także, co tu dużo mówić – prezentują
się wizualnie atrakcyjnie. W stylu designu włoskiego. Niestety, żadne moje
zdjęcie nie jest w stanie oddać ich prawdziwej urody – czarna skóra i ciemny
materiał okleiny nie sprzyjają fotoamatorom, dlatego w tym celu posiłkuję się
zdjęciami z firmowej strony.
Alya zostały przyłączone do wzmacniacza Naim Nait XS o mocy
2 x 60 Wat, a za źródło posłużył odtwarzacz płyt Naim CD5 XS oraz gramofon
Clearaudio Emotion.
System Naima XS wydobył z monitorów dodatkowe warstwy
rozdzielczości, zbudował szerszą, ale nie głębszą scenę, a instrumenty wyposażył w
bogatszą aurę i pogłosy. Jednak trzeba zaznaczyć, że w pomieszczeniu o większej
powierzchni konieczne jest precyzyjne ustawienie kolumn, bo optymalne przynosi
więcej informacji i lepiej przestrzennie skupionych. Najwyraźniejszym atutem
Alya jest zakres średnio-wysokotonowy (o czym już pisałem wcześniej), tu
najbardziej imponuje przejrzystość nagrań, a także spójność i plastyczność
dźwięku. Jego szczera naturalność oraz, co chyba najważniejsze –
przestrzenność. Jest tu doskonała komunikatywność oraz wiarygodność lokalizacji
źródeł pozornych - są czytelnie ogniskowane w trójwymiarze. Efektownie i z dużą
emfazą. Słuchanie wokali to prawdziwa przyjemność – soczystość, wyraźność i barwa głosu
ludzkiego są wysokiej klasy.
Soprany zapewniają duży wgląd w strukturę muzyki, są doskonale
wyraziste, lecz nie kłują przykrą ostrością.
Trzeba również mieć na uwadze, że wzmacniacz Naim Nait XS
przekazuje Alya dużo swojej endogennej kultury i indywidualnego czaru -
specyficznego, bo stojącego po ciemnej stronie dźwięku – lekko zdystansowanego,
a nawet flegmatycznego. Ale i pięknego jednocześnie. Polskie monitory ową angielską
manierę przyjęły naturalnie i zapewniły większe otwarcie dźwięku, większą jego
dyspersję i szybkość niż Naim im dostarczył. Tak, tu nastąpiła pewnego rodzaju
synergia dla obopólnych korzyści.
Jeśli natomiast chodzi o niskie tony, to było ich w powyższym
zestawieniu mniej niż z Dayens Ampino (i w mniejszym pomieszczeniu, przypominam). Podobnie
rzecz miała się z dynamiką i masywnością dźwięku – była, ale nie w nadmiarze. W
intymnych ilościach, lecz w stopniu satysfakcjonującym. Akceptowalnym. Z kolei,
najlepsza harmonia tonalna (i bit) była odczuwalna przy umiarkowanych poziomach
natężenia dźwięku.
Myślę, że warto ustawiać Alya w mniejszych pomieszczeniach, by ich wysoki potencjał brzmienia był w pełni, w 100% wykorzystywany, bo wart jest tego bez żadnych wątpliwości. Na dużej powierzchni powyżej 15 - 20 m2 ich dźwięk może wydawać się „niepełny” – niezbędny jest dodatek skutecznego subwoofera dla zapewnienia komplementarności przekazu i jego odpowiedniego nasycenia.
Podsumowanie
1. Monitory Divine Acoustics Alya to przykład nietypowej
konstrukcji á la mini-odgroda, czyli bardzo płaskiej kolumny w zamkniętej w
pięknej powłoce. Estetyką przypominającą najlepszą szkołę włoskiego designu i na pewno znajdujące uznanie wśród płci pięknej. Obudowa typu zamkniętego, brak wylotu bass-refleksu. W zestawie dedykowane podstawki
(za dodatkową opłatą).
2. Kolumny preferujące zakres górno-średniotnowy. Bas nie
jest sztucznie podkolorowany – jest go tyle, ile zdoła wyprodukować głośnik
średnio-niskotonowy umieszczony w niedużej obudowie zamkniętej. Można go nazwać
fizjologicznym, lecz nienachalnym. Jednak ma miły bit oraz niezłą sprężystość.
Alya używane jako głośniki do stereo najbardziej sprawdzają się do pułapu
umiarkowanych poziomów głośności – zapewniają gęste, acz harmonijne granie o
wspaniałej przestrzeni, bardzo dobrej lokalizacji źródeł pozornych oraz
rozciągniętej panoramie stereofonicznej.
3. Alya mogą być aplikowane w różnych konfiguracjach – jako
kolumny frontowe w stereo w niedużych pomieszczeniach podłączone np. do
wzmacniacza lampowego, jako cztery kolumny powieszone na ścianach w dużym
pokoju plus subwoofer i głośnik centralny lub jako zestaw sypialniany
zapewniający spokojne, intymne granie. W teście Alya najlepiej wypadły w
zestawie z wzmacniaczem niedużej mocy (Dayens Ampino 2 x 25 Wat) w
pomieszczeniu około 18 m2. W większym (około 30 m2) brakowało nieco „ciała”
oraz niskich zakresów, lecz przekaz przy niższych poziomach głośności można
nazwać czarującym.
4. Polski produkt wysokiej klasy, wielofunkcyjny - i co ważne
- niebanalnej urody. Szczerze polecam. Najlepiej do niewielkich pomieszczeń.
Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Naim Nait XS, Hegel H100 oraz Dayens Ampino (test TU).
Źródła analogowe: gramofon Clearaudio Emotion oraz
magnetofon kasetowy Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart
Grand, PMC Twenty.21 (test TU) oraz Usher S-520.
Akcesoria: panele akustyczne Vicoustics Wave Wood - 10.
sztuk (test TU), platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stoliki audio Ostoja T3
oraz VAP, standy pod monitory VAP, a także akcesoria firmy Sevenrods – zatyczki
do gniazd RCA oraz jumpery do terminali głośnikowych kolumn (test TU).
Dane techniczne
Dostępne na stronie producenta Divine Acoustics TUTAJ.
Zdjęcia nr 4, 5 i 6 pochodzą ze strony Divine Acoustics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację