wtorek, 24 lipca 2012

Monitory tubowe Pylon Amber




Wstęp
Po raz kolejny mam przyjemność opisywać kolumny firmy spod Wrześni – Pylon Audio. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że jestem już „nadwornym” recenzentem firmy, bo po kolei testuję wszystkie jej produkty. Jakoś tak samo się to ułożyło, prawdopodobnie dlatego, że z reguły nie odmawiam, kiedy polski producent audio proponuje wypożyczenie do testu swój wyrób. A były to w kolejności chronologicznej następujące modele Pylonów: Pearl (test TU), Pearl Monitor (test TU), Topaz (test TU) oraz Sapphire, nad opisem których obecnie (równolegle) pracuję. Aktualnie zaś przyszła pora na Pylon Amber, całkowicie nową firmową konstrukcję.

Kolumny otrzymałem do testów bezpośrednio od producenta - Pylon Audio.

Budowa i wrażenia ogólne
Kiedy spojrzeć na katalogowe zdjęcia modelu Amber, to na pierwszy rzut oka nie widać, że są to spore kolumny. Dlatego nie spodziewałem się, że w rzeczywistości są aż takie duże. Wydawało mi się, że będę opisywał kolejne niewielkie monitory, kiedy więc zadzwonił do mnie kurier z informacją, że ma dla mnie dużą paczkę na palecie, zbaraniałem – o co tu chodzi? Jak się okazało – Pylony Amber to są BARDZO duże monitory! Wielkości mniej więcej olbrzymich „podstawkowców” Xindak MS-1201 (test TUTAJ), które swojego czasu bardzo przypadły mi do gustu, ale rozmiarami przypominały szafę ubraniową. Ale wracając do Amberów. Tak, są to gabarytowo spore głośniki (310 x 600 x 322 mm, głębokość x wysokość x szerokość), a masę też mają niemałą – 17 kg sztuka. Można napisać, że są to wyjątkowo atletyczne monitory.
Okleina położona jest w stylu charakterystycznym dla Pylona – znakomicie, choć sam materiał to nie drewno, a tworzywo sztuczne udające takowe. Ostatecznie, wygląda to estetycznie, choć jest to stylistyka budżetowa, mówiąc krótko. Front kolumn natomiast wykonany jest ze szlifowanej płyty pomalowanej na czarno, nie ma tu winylowej folii jak na pozostałej części skrzynek.
Na górze przednich ścianek zamontowano kompresyjny głośnik Pylon Audio (o symbolu PST CC – 500) w głębokiej tubowej wnęce (hornie), która ma poprawiać efektywność i obniżać zniekształcenia w kluczowym zakresie wyższej średnicy (jak pisze producent). Za niskie tony odpowiedzialny jest natomiast papierowy 27 centymetrowy głośnik Pylon Audio (PSW 27 – 400, produkcji firmy STX). Co istotne, u samego dołu (a pod głośnikami) wycięto w płycie frontowej wąską, acz szeroką na całą przednią ściankę, szczelinę ujścia wentylującego bass-refleks. Front dodatkowo zdobi naklejone firmowe logo. Przy okazji wspomnę, że to dobrze, że producent zamiast umieszczać (jak wcześniej) plastikową tabliczkę „Pylon”, która często łamała się (ukruszała się), zdecydował się przyklejać ładne naklejki. Tak czyni wiele uznanych firm (np. Spendor) i jest to naturalne rozwiązanie.
Oba głośniki wywierają pozytywne wrażenie wzrokowe, wydają się być solidnymi i rzetelnymi konstrukcjami. Z tyłu skrzynek umieszczono pojedyncze pary metalowych terminali głośnikowych – jednak nie tak estetycznych jak w modelu Topaz, bo tu w Amberach są to zaciski ekonomiczne, by nie powiedzieć – oszczędnościowe, jednak swoje funkcje spełniające doskonale. Od spodu kolumn doklejono po 4. filcowe podkładki. Kolców brak, są za to maskownice (po raz pierwszy u Pylona, bo inne modele nie są w nie wyposażone).
Deklarowana efektywność to 92 dB, czyli w sposób naturalny sugerująca połączenie ze wzmacniaczami lampowymi oraz ze  – słabymi (słabej mocy).









Kilka słów od producenta
Pylon Audio zwraca uwagę na następujące elementy.
„W modelu Amber zastosowano nieszablonowe głośniki. Tego typu konstrukcja (tuba plus duży woofer) są często spotykane w drogich konstrukcjach. Taka budowa umożliwia uzyskanie przyzwoitej efektywności, co predysponuje kolumny do współpracy z mniej wydajnymi wzmacniaczami. W konstrukcji Amber efektywność nie była forsowana za wszelką cenę, stąd przyzwoite 92 dB/8 Ohm. Zastosowano pozłacane terminale głośnikowe umożliwiające przyłączenie wtyków bananowych, widełek lub gołych przewodów. Zwrotnica montowana jest metodą „point to point”, bez zbędnego wydłużania ścieżki sygnałowej wewnątrz kolumny. Solidna obudowa wykonana jest z płyt o grubości 18 mm (korpus i tył) oraz 25 mm – front. Użyto kompresyjne głośniki wysokotonowe, wyposażone w tubę poprawiającą efektywność oraz obniżającą zniekształcenia w kluczowym zakresie wyższej średnicy. Niskotonowe to głośniki o średnicy 270 mm wyposażone w potężny układ magnetyczny oraz celulozową membranę. Zestaw zoptymalizowano pod kątem optymalnego odtworzenia impulsów. Okablowanie wewnętrzne zrealizowano za pomocą linki z miedzi beztlenowej”.


Dźwięk
W przypadku podobnych (do pewnego stopnia) dużych monitorach Xindak MS-1201 (TU), kiedy po podłączeniu ich do lampy spodziewałem się równie „dużego” (obszernego) dźwięku co ich gabaryty, rozczarowałem się, bo tamte chińczyki grały bardzo naturalnie, w sposób nieprzeskalowany, fizjologicznie - z dużą ekspozycją bogactwa i kolorystyki tonów średnich. Dlatego mając na uwadze tamto doświadczenie, ciekawy byłem jaki typ przekazu zaproponują polskie Pylony Amber.
Tu dźwięk okazał się być znamiennie odmienny od tubowych Xindaków MS-1201, bo to, co słychać przede wszystkim, to bardzo obszerny dźwięk, pełny i głęboki. Z silnym bitem, mocnym, wyjątkowo nisko schodzącym basem i z wielką sprężystością - spektakularny. Niemniej jednak, należy podkreślić, że niskie tony, choć silne i wyjątkowo wyraźne, to nie są przykrywające pozostałych podzakresów – są naprawdę dobrze kontrolowane, punktualne i ze świetnym rytmem. Średnicę można scharakteryzować jako żywą, temperamentną, ze sporą obfitością dźwięku. Dużo dobrego przyniósł zabieg konstruktorów umieszczenia głośnika wysokotonowego w tubie. Sprzyja to propagacji nie tylko wysokich tonów, ale także i wyższej średnicy, która zyskuje na plastyczności oraz kunsztowności, bo ten zakres jest najbardziej narażony na ograniczenia w budżetowych konstrukcjach. Od razu napiszę, że średnie tony nie są aż tak zróżnicowane i wyrafinowane jak w przytaczanych już wcześniej Xindakach, bo tam czuć wręcz było każde szarpnięcie struny gitary, ich wielopłaszczyznową strukturę, a także wibrujące powietrze dookoła, ale trzeba też pamiętać, że Ambery kosztują około 3-4 razy mniej, co oczywiście nic nie tłumaczy, ale na pewno daje pogląd na proporcje cenowe.
Soprany są dobrze wyrażone, ładnie zróżnicowane i dają intensywne ukoronowanie całego pasma, choć umieszczenie głośnika wysokotonowego w tubie powoduje, że ich brzmienie jest wysunięte trochę do przodu, bo horn nadaje im dodatkową lotność, rozpęd, co powoduje, że do takiego przekazu trzeba się przyzwyczaić (bo nie jest typowy), ale zapewniam, że to nic trudnego.
Tubowe Pylony mają przyjemną barwę dźwięku, sprzyjającą reprodukcji każdego rodzaju muzyki – zarówno akustycznemu jazzowi, rockowi, czy wokalistyce. Każdy gatunek traktowany jest z odpowiednią atencją i kulturą, opisywane głośniki dopasowują się do otrzymywanego sygnału ze wzmacniacza i zapewniają zawsze energetyczny i ekspansywny dźwięk, z dużą jego fizycznością (namacalnością), a także i potęgą różnorodnych detali, które jednak nie zawsze są wyraźne na pierwszym tle, bo część pozostaje w lekkim dystansie, na drugim planie. Poza tym nie wszystkie tzw. smaczki są odpowiednio eksponowane, uwydatnione w przestrzeni – na przykład Ambery nie dostrzegają niektórych mikro-detali nagrań, a oddają jedynie ogólny ich klimat. To fakt, że w sposób przejrzysty, natchniony, dobitny i zaangażowany, ale jednak bez tych najmniejszych niuansów, które zaświadczają o wysokiej klasie hi-fi. Trzeba mieć tego świadomość, lecz to nie jest zarzut, a umocowanie opisywanych kolumn w szeregu jakościowym. Jeżeli prawdziwie miałbym mieć coś do zarzucenia Pylonom, to trzeba powiedzieć, że o ile ich stereofonia jest wyborna (na pewno jest to silna ich strona), scena dobrze rozciąga się wszerz i w górę, to niestety scena w głąb pozostawia cokolwiek do życzenia. Muzycy „poustawiani są” w przestrzeni, może nie na jednej linii, ale z pewnością nie jest to ułuda 3D. Dodam, że budowanie sceny „w głąb” jest jednym z najtrudniejszych elementów do prawidłowej reprodukcji, a Ambery i tak robią to w sposób co najmniej zadowalający, przyzwoity.












Konfiguracje
Najbardziej podobało mi się zestawienie Pylony Amber wraz ze wzmacniaczem lampowym Yaqin MC-13S na lampach elektronowych EL34. To połączenie zapewniło najwięcej synergii, innymi słowy, każdy z elementów dał towarzyszowi, to co ma najlepsze w dźwięku. Ambery otrzymały jeszcze więcej sprężystości basów oraz lekkie ich utemperowanie (miłe zaokrąglenie), a także niejakie uspokojenie sopranów, które rozpędzone w tubach przedtem, od czasu do czasu, potrafiły zakłuć sybilantami. Wokale zabrzmiały blisko - były optymalnie osadzone w przestrzeni, a także były lekko ocieplone, otrzymały dużo lampowego ciepła i kolorystyki – słodkości. Poza tym, każdy z opisywanych osobnych elementów nie jest mistrzem detaliczności, ukazywania najmniejszych szczegółów, więc te ich cechy połączone ściśle ze sobą korelowały dla dobra reprodukowanego dźwięku, który można nazwać melodyjnym lub muzykalnym. Warto zaznaczyć, że wysoka efektywność monitorów – 92 dB bardzo predysponuje je do wzmacniaczy lampowych, które zazwyczaj nie dysponują zbyt dużą mocą.
Połączenie kolumn z wzmacniaczem tranzystorowym Hegel H100 to nie było najkorzystniejsze zestawienie. Hegel jest dość szczegółowy (ale nie za bardzo) i pewne braki detaliczności od razu było słychać. Ponadto, ucierpiała prezentacja sceny, panorama przestrzenna, w której ukazywaniu norweska integra jest doskonała. W towarzystwie Amberów przestrzeń wyraźnie skupiała się do środka, zawężała i to o spory stopień. Dodatkowo, aby „wejść” podczas odsłuchów w dokładne stereo, trzeba było znaleźć się precyzyjnie w punkcie przecięcia się osi dwóch kolumn. Nie dalej, nie bliżej.
O wiele lepiej Pylony zagrały połączone ze słabym (małej mocy) wzmacniaczem Dayens Ampino. Tu nie było słychać ograniczeń jak przy poprzednim towarzystwie. Ładna barwa, dobra przestrzeń, ciekawa intrygująca barwa, wysublimowane wokale.

Konkluzja
1. Pylon Amber to perfekcyjny projekt oraz konstrukcja. Bardzo dobre zastosowane elementy zwrotnic oraz głośniki. Wykonanie budżetowe, jeżeli chodzi o jakość wykończenia, czyli użytą okleinę i terminale głośnikowe.
2. Świetna rytmika i potężna energia brzmienia, ładnie rozciągnięty i przejrzysty bas – żywy, ale punktualny. Wysokie tony jasne, ale nie agresywne. Średnica harmonijna, plastyczna. Witalne, ale naturalne wokale - ciepłe, choć nieprzesłodzone. Zrównoważone, o rzeczywistych proporcjach.
3. Minus to niezbyt imponująca szczegółowość, a także braki w dalszych planach sceny dźwiękowej. Głębia nie do końca narysowana, odczuwalna.
4. Idealne kolumny do wzmacniaczy lampowych! Współpracują z nimi chętnie i z pełną synergią, dla obopólnych korzyści, a szczególnie dla ostatecznego dźwięku.
5. Solidne monitory o oryginalnej budowie, przyjemnej barwie dźwięku oraz niepospolitej muzykalności.
6. Bardzo dobra proporcja cena/jakość dźwięku. Okazyjna.
7. Pylony Amber to wybór redakcji „Stereo i Kolorowo – Underground” do wzmacniaczy lampowych ze średnio-budżetowego pułapu cenowego.

Warunki testu oraz używany sprzęt
Pomieszczenie około 30 m2, drewniana podłoga, a na niej wełniany dywan IKEA - średnio wygłuszone, na ścianach 10. paneli akustycznych Vicoustic Wave Wood.
Pomieszczenie 16 m2, na ścianach liczne obrazy, drewniana podłoga, dużo mebli.

Niestety, nie dysponowałem podczas testu solidnymi podstawami do dużych monitorów. W ich rolę, z przymusu, musiały wcielić się stołki z IKEA - Gilbert. Porządne, ciężkie standy na pewno pokazałyby tu więcej możliwości dźwiękowych Pylonów Amber, zróżnicowanie brzmienia, jego głębię.

Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Dayens Ampino (test TU), Yaqin MC-13S oraz Ming Da MC84-A (test TU).
Źródła: odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, gramofon Clearaudio Emotion, MacBook Apple, przetwornik c/a N-Audio DAC-3 Plus (test TU), a także modyfikowany przez Ear Stream odtwarzacz DVD Harman/Kardon DVD-20 (TUTAJ).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Pylon Sapphire, Pylon Topaz (test TU) oraz Usher S-520.
Kable: zestaw Audiomica Laboratory Excellence (test TU) oraz IC Ear Stream Signature.

Akcesoria: panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (test TU), akcesoria antywibracyjne Rogoz-Audio - platforma 3SG40 pod gramofonem (test TU) oraz stopy antywibracyjne BW40 (test TU) pod wzmacniaczem Hegel H100, Eichmann Topper (test TU) na wzmacniaczu Hegel H100, a także Rezonator Schumanna Tomanek (test TU).
Stoliki audio: Ostoja i VAP (test TU).
Standy pod monitorami: VAP oraz stołki IKEA Gilbert.

Dane techniczne
Dostępne na stronie producenta: TUTAJ.

6 komentarzy:

  1. Niestety wymiary są przerażające , trzeba mieć dużo miejsca i w nie których przypadkach to też może być minusem

    OdpowiedzUsuń

  2. Witaj,
    Naprawdę doceniam Pan sprawdza swoją wiedzę i na dźwięk! Mieszkam w Rumunii w 1986 roku, kupiłem parę 75W głośniki Unitra, którego byłem bardzo zadowolony i użyliśmy aż do tego roku. Trzeba je wymienić, ponieważ głośniki zostały całkowicie zniszczone, a także jeden z stolarki głośników. Widziałem wersja Altus 200, Alton 200, Filar Amber Stx STX F-130 lub F-180. Stąd myślę, że do wyboru parę głośników, ale te, które lubię wizualnie, ale dźwięk (Altus 200) f są drogie w naszym kraju! Proszę wyrazić swoje poglądy, jeśli głośniki Amber Filar żyć do Altus 200. Widziałem też tablice z was w kraju jak głośniki w tych kolumnach. Nikt nie wie na pewno, co subwoofer! Gdybym wiedział na pewno, że kupię głośniki i uruchomić te głośniki w trybie DIY. Twój nie wie ten szczegół? Z poważaniem, John Zaman Targu-Mures, Rumunia.








    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry,
    Dziękuję za miły list od Szanownego Czytelnika z Rumunii.

    Co wyboru kolumn, to najbardziej polecam ...Pylony Amber właśnie, bo to są dobre kolumny w swojej cenie.
    Oczywiście, można zastanowić się także nam głośnikami z innej firmy, w tym i z STX, o której produktach wiele słyszałem i czytałem dobrego, ale z jako takimi nie miałem do czynienia - na razie, bo planuję wypożyczyć "parkę" do odsłuchu.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze słowo - niestety, nie znam też kolumn Amber Filar. Można prosić o link do nich?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    Pan Ludwig, próbowałem adres e-mail, które zostały pokazane i wygląda na to, że zmienił go, to nie jest dostępne! (ludwik.hegel @ gmail.com) Wysłałem kilka wiadomości razy na ten adres pojawił mi się, że adres nie jest prawidłowy ete! Przykro mi, że nie rozumiem, za pomocą Google Translate ostatnia wiadomość, którą mnie posłał ... Proponuję skontaktować się z firmą STX? Ze względu na trudności w rozmowie, wolę napisać e-mail, aby nie psuć wyglądu sir blogu!















    Awesome Inc. template .. Technology Blogger .












    Próbowałem kilka razy, aby napisać do was pod tym adresem, ale e-mail nie zostanie wysłana! Zdenerwowany mnie, bo twoja ostatnia wiadomość, że zrobiłeś blogu cię, nie może zrozumieć, Google Tłumacz ... Proponuję skontaktować frma jakoś STX?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry,

    Mój adres mailowy to: ludwik.hegel@gmail.com

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację