To trzeba sobie powiedzieć jasno - rok 2020 był wyjątkowo udanym pod względem muzycznym. Ukazało się naprawdę sporo ciekawych albumów różnych wykonawców - "starych", młodych, zasłużonych i tych jeszcze mniej znanych szerszej publiczności. Trudno w tym wszystkim wybierać i jakoś porządkować. Aby optymalnie chcieć pokazać/omówić choć część tej muzyki, to należałoby opisać ze sto płyt. Zaś w corocznym założeniu chcę wybrać spośród nich jedynie około dziesięciu. Inaczej się przecież nie da.
Niniejszy ranking albumów muzycznych A.D.2020 powstał na takiej zasadzie, że przedstawiam jedynie te najciekawsze we własnej subiektywnej ocenie - oraz te najczęściej przeze mnie grane i słuchane. Po prostu. Bez oglądania się na czyjeś notacje czy inne zestawienia. Co nie oznacza, że nie ma tu ambitnej muzyki, bo pewnie jest, choć oczywiście przefiltrowana przez osobiste upodobania i wartości (a nie gram jedynie hip-hopu i disco-polo). Oto ów ranking.
1). Tu nie wypada zachować się inaczej - ten album trzeba postawić na pierwszym miejscu całego roku 2020. Bob Dylan "Rough and Rowdy Ways". Brawo Mistrzu - żyj nam i graj jeszcze ze 100 lat! Doskonały album amerykańskiego noblisty.4). Mi Casa "We Made It". Mi Casa to zespól z Johannesburga w RPA. Tworzą go Dr. Duda (producent i pianista), J'Something (wokalista i gitarzysta) oraz Mo-T (trębacz). Piękna mieszanka stylów (m.in. R&B, afro-popu i house!) i różnych instrumentów; całość głęboko osadzona w jazzie. Ta muzyka sama wpływa do uszu. I już tam zostaje na zawsze!
5). Yumi Zouma "Truth or Consequences". Yumi Zouma to antypody, ale nie Australia, a znacznie mniejsza sąsiednia Nowa Zelandia i miasto Christchurch. Stylistycznie to alternatywny pop z elementami dream, aczkolwiek bardzo melodyjny i refleksyjny. Całość otulona jest lekkimi syntezatorami i harmoniami wokalnymi. Ta muzyka jest słodko-cierpka jak dojrzały owoc kiwi. Warto znać Yumi Zouma. Gorąco polecam.
7). Lindsey Webster "A Woman Like Me", album wydany przez Shanachie Entertainment. Ta płyta była chyba najczęściej graną przeze mnie w roku 2020. W zasadzie na okrągło jej słucham. Pani Webster całkowicie mnie przekonuje - to lekki jazz, lecz w najlepszym wydaniu z możliwych. Wspaniale sensualny wokal Lindsey Webster i mistrzowski fortepian Keitha Slattery'ego. Plus pełna komunikacja między nimi.
10). Dua Lipa "Future Nostalgia". Zastanawiałem się czy włączyć tę płytę do niniejszego zestawienia, ale gdybym tego nie zrobił, nie było by to zgodne z muzyczną rzeczywistością. I z własnymi odczuciami. Tak, "Future Nostalgia" to przebojowy "pop z recyclingu". Ale doskonale skomponowany i wzorowo zaśpiewany! Panna Lipa ma duży potencjał i umie z niego dobrze korzystać. To trzeba uszanować i propagować. Brawo!
Dziekuje serdecznie za to bardzo fajnie opisane zestawienie- sam jakos na zadna z tych plyt nie natrafilem, dlatego zabieram sie do sluchania :)
OdpowiedzUsuń