Wstęp
Testowałem
już dwie pary kolumn amerykańskiej marki Definitive Technology z Baltimore. Były
to podłogówki z podstawowej oferty - modele BP6 (czytaj TUTAJ)
oraz zaawansowane BP6080 „Super Tower” (czytaj TUTAJ).
Wówczas podkreślałem innowacyjne podejście firmy do zagadnienia budowy kolumn,
gdyż wszystkie są skonstruowane bardzo oryginalnie, odmiennie niż wiele pozostałych głośników dostępnych na rynku. Bowiem Definitive Technology od kilkudziesięciu lat z
rozmysłem stosuje technikę bi-polarną przy produkcji prawie wszystkich swoich
kolumn. Bi-polarne aplikacje głośników polegają na tym, że zarówno z przodu
kolumn, jak i z tyłu montuje się identyczne komplety membran głośnikowych.
Wymaga to nie lada przedmiotowej inżynierskiej wiedzy i zgłębienia zagadnień
akustyki, wysokich umiejętności i bogatego doświadczenia. Ważne są tu
naturalnie też duże pieniądze przeznaczone na badania i rozwój technologii, bo
niezliczone testy, kolejne prototypy i wypracowywanie metody stopniowego
przybliżania do dźwięku idealnego kosztują - i to nie mało. Ponadto
zabezpieczenie patentowe również jest kosztowne, a firma patentów zgromadziła
już całą serię. Z tej przyczyny Defininive Technology jest marką
doskonale znaną i lubianą – szczególnie na wymagającym rynku amerykańskim, gdzie
od wielu lat cieszy się dużą estymą, a jej kolumny grają w olbrzymiej liczbie
salonów odsłuchowych zwolenników dobrego brzmienia.
Od kilku lat
polskim dystrybutorem Definitive Technology jest firma Rafko, która tym razem
przysłała do mnie kolumny podstawkowe o nazwie Studio Monitor 65.
Wrażenia
ogólne i budowa
Największe
moje zdziwienie po wypakowaniu głośników z kartonów wywołał fakt, że kolumny są
wyjątkowo duże jak na monitory. Nie tylko są wysokie (42 cm), ale i bardzo
głębokie (38,5 cm) oraz szerokie (20 cm). Ich rozmiary to mniej więcej połowa
kompaktowych kolumn podłogowych. Zazwyczaj modele podstawkowe mają około 30 cm
wysokości.
Budowa
kolumn jest wielce oryginalna, czyli typowa dla Defiitive Technology. Po
pierwsze nie ma tu klasycznego ujścia bass refleksu, jego funkcję spełnia membrana pasywna wbudowana w górną ściankę obudowy (radiator basowy). To drewniana płytka
wmontowana za pośrednictwem gumowego zawieszenia do metalowej ramy, ta zaś
przykręcona jest do górnej obudowy. Całość przykryta jest maskownicą. Przy
intensywniejszych odsłuchach (przy zdjętej maskownicy) można zaobserwować jej niewielkie drgania. Nie muszę dodawać, że zastosowanie radiatora basowego (zamiast
klasycznego bass-refexu) jest bardziej skomplikowane technicznie i co za tym
idzie – droższe. Tego typu podobne konstrukcje można spotkać na przykład w
topowych kolumnach Amphion Krypton 3 lub Goldenote XS 96. Podobnie nietypowe jak
radiator basowy są również korektory fazy na głośnikach nisko-średniotonowych –
przypominają grzybki lub gałki do szafek kuchennych, dodatkowo pokryte są
mini-wgłębieniami jak piłki golfowe. Z kolei membrany głośników (13,3 cm) nisko-średniotonowych
wykonane są z materiału DCD, który jest polimerem ceramiki i włókna szklanego.
Kopułka wysokotonowa (25,4 mm) zrobiona jest z aluminium pokrywanego ceramiką –
przykryta jest specjalnym deflektorem. Niekonwencjonalne (dla kolumn
podstawkowych) jest także umieszczenie dwóch głośników nisko-średniotonowych
przeplecionych wysokotonowym – w pierwszej chwili można wziąć pojedynczy Studio
Monitor 65 za typowy głośnik centralny. Jest to jednak klasyczna konfiguracja
D’Appolito (midwoofer-tweeter-midwoofer) zaaplikowana w monitorze, co nieczęsto spotyka się.
Z tyłu
zamontowano podwójne terminale głośnikowe połączone blaszkami. Masa jednego monitora to 10 kg. Warto zwrócić uwagę na wysoką skuteczność kolumn, bo wartość
ta wynosi aż 92 dB. Zalecana amplifikacja – 20 – 300 Wat. Nieźle jak na
monitory, bo można tu przyłączyć zarówno niezbyt mocny wzmacniacz lampowy, a także małą elektrownię.
Ogólnie
kolumny wyglądają poprawnie, czyli bez szaleństw wzorniczych – prosto, by nie
rzec – ascetycznie. Okleiny są typowe dla Defenitive Technology – z czarnego
tworzywa sztucznego, a fronty z błyszczącego tworzywa sztucznego. Maskownica
także nie poraża estetyką – jest wykonana z plastikowej siatki pokrytej czarnym
materiałem. Z drugiej strony, gdyby zastosować w miejsce winylowej okleiny na
skrzynkach i płytki z tworzywa sztucznego na froncie drewniane wykończenie, to
owszem – uroda kolumn znacznie by zyskała, ale ostateczna cena poszybowała by w
górę o duży pułap. Coś za coś.
Producent
rekomenduje stawiać Studio Monitor 65 na solidnej i stabilnej podstawie – najlepiej ciężka
komoda, biurko, etc. Jako podstawki wykorzystałem ciężkie standy Rogoz-Audio 4QB80 o
masie 31 kg sztuka. Ponadto ważne jest aby głośniki wysokotonowe były umiejscowione na
wysokości uszu słuchacza, bowiem rozpraszanie tego pasma w pionie jest dość
ograniczone. Dystrybutor proponuje także stosować okablowanie typu bi-wiring
(podwójne) oraz wzmacniacz charakteryzujący się gęstą średnicą oraz wybitną
kontrolą basu.
Ważne aby kolumny stały na masywnej i solidnej podstawie - tu 35 kilogramowe standy Rogoz Audio 4QB80
Studio Monitor 65 mają nienachalną urodę
Frontowa maskownica
Na górze monitora również znajduje się maskownica
Pod górną maskownicą ukryty jest radiator basowy - to płytka z obciążnikiem (od dołu) przymocowana za pomocą gumowego zawieszenia
Front to płytka z czarnego tworzywa sztucznego
Konfiguracja głośników typu D'Appolito
Grzybek korektora fazy
Tweeter ukryty jest pod deflektorem
Rzut ogólny na system odsłuchowy
Używane wzmacniacze w trakcie testu: Hegel H80, Atoll IN 100 SE i Hegel H100 - NuForce DDA-100 nie brał w nim udziału
Wrażenia
odsłuchowe
Pozory mylą
– chce się napisać. Bowiem ze stosunkowo zewnętrznie mało atrakcyjnych skrzynek wydobywa się wielce rasowy i barwny dźwięk.
Ponadto, pomimo niewielkich ich rozmiarów dźwięk jest obfity i pełny. Potężny. Nieprawdopodobne zjawisko! Przekaz jest
szybki i muskularny: pędzi jak lokomotywa, tnie powietrze niczym ostrze szpady,
masuje brzuch basami niby umięśniony masażysta. Do tego dźwięk jest czysty i
klarowny, harmonijny i obszerny, a także przestrzenny i nasycony detalami. A
wszystko to zaproponowane w kulturalnej manierze, z audiofilskim
pomyślunkiem i bez zbędnego, czy tandetnego podkręcania brzmienia. Mówiąc
szczerze, całościowo odsłuchy Studio Monitor 65 były dla mnie bardzo pozytywnym
zaskoczeniem.
Dużym atutem
amerykańskich kolumn jest ich imponująca energia grania w połączeniu z
pierwszorzędnymi zjawiskami stereo oraz dużą masą (lub wagą – jak kto woli)
poszczególnych dźwięków. Instrumenty i wokale dzięki temu mają solidnie nasycone
brzmienie oraz wybornie jednoznaczne osadzenie przestrzenne. Stopień tzw.
performance (czyli po polsku - prawidłowe oddawanie realizmu spektaklu) stoi na
bardzo wysokim poziomie, można poczuć się jak na prawdziwym koncercie. Przy
czym Studio Monitor 65 pomimo, że mają dużą ekspansję grania, to brzmią wielce naturalnie
i proporcjonalnie – tak jakby ich brzmienie było wyjęte wprost z zaawansowanych
konstrukcji za grube pieniądze. I nie ma w tym stwierdzeniu krzty przesady, bo
Definitive Technology mają po prostu dobrze skomponowany dźwięk – bujny i temperamentny, ale spójny i wiarygodny. Przejmujący.
Co ciekawe,
kolumny nie są wybredne względem repertuaru muzycznego – dobrze i sugestywnie reprodukują zarówno rockowy, czy elektryczny, jak i akustyczny lub kameralny. Na koncercie grupy AC/DC wybuchy jazgotliwych gitar, eskapady perkusji i ryki wokalisty są równie przekonujące jak subtelne brzmienie pojedynczej struny fortepianu Steinway Grand podczas
występu solo Keitha Jarretta. Przekaz jest zawsze nasycony i obfity, dbający o
detale i wybrzmienia, uważny względem separacji źródeł, zapewniający żywe i
dynamiczne brzmienie. Ponadto, scena jest rozłożysta i głęboka – sięga poza
linię głośników, choć raczej bliżej niż dalej. Na uznanie zasługuje także zdrowa
barwa dźwięku oraz niezła jego plastyczność – brzmienie jest lekko ocieplone,
kierujące się w stronę analogowego lub relaksacyjnego, ale nie słodkiego, czy
cukierkowatego. Bardzo pasuje tu określenie: rześki, rzetelny i dokładny,
aczkolwiek ujmujący nienachalnym charakterem dźwięk. Mocny, lecz pieczołowity. Delikatesowy.
Rzeczywiście,
tak jak informuje producent, dla jakości brzmienia ważne jest optymalne
ustawienie opisywanych kolumn oraz starannie doń dobrana amplifikacja. Najlepiej
stawiać SM 65 na solidnych podstawach lub ciężkich komodach lub biurkach, etc.
Wówczas niskie tony mają największy wymiar i dyscyplinę, a potęga dźwięku
jest fizyczna i organiczna. Natomiast
wzmacniacz powinien mieć gęstą średnicę oraz charakteryzować się dobrą
kontrolą basu – w takim przypadku przekaz jest najpełniejszy, a niskie tony perfekcyjnie rytmiczne i punktualne. Z trzech wzmacniaczy, których używałem podczas testu
(Hegel H80, Atoll IN 100 SE i Hegel H100) wszystkie z tego zadania wywiązały się
znakomicie, różnice głównie dotyczyły większej lub mniejszej plastyczności
dźwięku oraz odmienności w umiejętności wydobywaniu detali nagrań. Ponadto,
Definitive Technology zaleca umieszczać monitory na takiej wysokości, aby
tweetery znajdowały się na poziomie uszu słuchacza. W takim przypadku odbiór
wysokich tonów, ich zróżnicowanie i blask są najwyższe, bowiem rozpraszanie
tego pasma w pionie jest ograniczone. Zapewniam, że warto dostosować wysokość
głośników wysokotonowych do rekomendacji, ponieważ soprany w takiej opcji
brzmią najbardziej dźwięcznie i są świetnie selektywne, by o ich najlepszej
precyzji już nie wspominać.
Podsumowanie
1. Definitive
Technology Studio Monitor 65 to duże kolumny podstawkowe o gabarytach połówki
kompaktowych głośników podłogowych. Mają prawie taką samą wysokość 42 cm jak głębokość 38,5 cm. Układ
głośników na frontach to klasyczny D'Appolito (midwoofer – tweeter – midwoofer).
Na górze skrzynek zamontowano membrany bierne (rezonatory basowe) zajmujące
całe powierzchnie tych ścianek.
2. Zaawansowana
konstrukcja nie idzie w parze z estetyką, bo ta jest dość przeciętna, a
wykończenie - winylowo–plastikowe. Z drugiej strony, za naturalny drewniany
wystój skrzynek i wymyślne cyzelunki przyszłoby zapłacić znacznie więcej niż
wynosi ostateczna rozsądna cena kolumn.
3. Dźwięk jest
w stu procentach rasowy i barwny. Cechą charakterystyczną jest wysoka
energia grania w połączeniu z pierwszorzędnymi zjawiskami stereo oraz dużą masą
poszczególnych dźwięków. Pomimo, że mają dużą energię grania, to brzmią wielce naturalnie
i proporcjonalnie – tak jakby ich brzmienie było wyjęte wprost z zaawansowanych
konstrukcji za grube pieniądze. To podobna dbałość o detale i sugestywny styl
gry. Kapitalna stereofonia!
4. Studio
Monitor 65 to wyrafinowane konstrukcje ze stricte audiofilskim dźwiękiem,
zamkniętym w zgrzebnych, nie rzucających się w oczy skrzynkach.
5. Dla mnie
amerykańskie kolumny to duże odkrycie i pozytywne zaskoczenie. Z czystym
sumieniem polecam każdemu posłuchać, a nie sugerować się ich nienachalną urodą.
Może bowiem okazać się, że dla osoby poszukującej monitory w zakresie cenowym około 4 000
– 4 500 PLN będą to najlepiej wydane pieniądze w życiu na sprzęt hi-fi.
6. Cena w Polsce - 4 395 PLN.
Parametry techniczne
Dostępne na firmowej stronie TUTAJ.
Sprzęt testowy
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Atoll IN 100 SE, Hegel H80 (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Amphion Ion+ (test TU), Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Usher S-520 i AudioSolutions Euphony 50 (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC (test TU).
Komputery: McBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) oraz przedwzmacniacze iFi Phono (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Słuchawki: Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Final Audio Desing Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) oraz przedwzmacniacze iFi Phono (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Słuchawki: Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Final Audio Desing Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU).
Akcesoria: podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację