Wstęp
Kilkanaście dni temu dotarł do mnie na testy stosunkowo
premierowy (wprowadzenie na polski rynek miało miejsce w marcu br.) DAC DSD i
wzmacniacz słuchawkowy. To oczywiście brytyjski iFi micro iDSD Black Label
(zobacz TUTAJ). Producentem jest iFi Audio, czyli spółka-córka
znakomitej brytyjskiej AMR (Abbingdon Music Research). Warto podkreślić, iż iFi
Audio w ostatnich miesiącach przeprowadziło zmasowany atak – w ofercie pojawiło
się kilka gorących nowości. Są to tytułowy iDSD BL, ale także jego „odchudzona”
wersja iFi nano iDSD LE (czytaj test TUTAJ),
czy iFi iONE, iFi iDefender USB i iFi iPower (czytaj test TUTAJ).
Premierowe są także iFi iEmatch oraz iFi Audio Pro iESL. Sporo tego.
Myślę, że nie ma co rozpisywać się o iFi Audio. Uważny Czytelnik
najpewniej zauważył iż testy sprzętów tej marki pojawiają się na Stereo i
Kolorowo dość cyklicznie, tak więc wszystko, co można było napisać o iFi Audio,
zostało już napisane. Dlatego przechodzę od razu do głównego bohatera, czyli
iFi micro iDSD BL.
Wrażenia ogólne i budowa
Po pierwsze należy napisać, że iDSD Black Label to w tej
chwili topowe urządzenie serii iFi micro, choć to określenie „topowe” może wydawać
się dziwne lub niestosowne dla tak małego urządzenia. Jednakże to słowo nie
jest na wyrost. Dlaczego? Albowiem iDSD Black Label jest super uniwersalnym
DACiem wyposażonym również w wysokiej jakości wzmacniacz słuchawkowy oraz dodatkowo
w mnóstwo regulacji i ustawień. Aby nie być gołosłownym – iDSD Black Label przez USB obsługuje następujące formaty: DSD
512/256/128/64 | 24,6/22,6/12,4/11,2/6,2/5,6/3,1/2,8 MHz, DXD 2x/1x | 768/705,6/384/352,8 kHz, PCM 768/705,6/384/352,8/192/176,4/96/88,2/48/44,1 kHz. Czyli
praktycznie wszystkie (nawet te jeszcze nie występujące na rynku).
iDSD Black Label to czarne pudełeczko rozmiarami podobne do
dwóch papierośnic. Ma tradycyjne dla iFi micro kształty, kilka wejść i wyjść, jedną wielokolorową diodę oraz parę regulatorów. Czyli jak to zazwyczaj dla iFi micro i nano –
bez szału. Niemniej jednak w tym skromnym ciałku mieści się prawdziwy
słuchawkowy potwór. Konstruktorzy iFi wetknęli weń całą masę rozwiązań i podzespołów
stosowanych w topowych urządzeniach AMR, jak i serii iFi PRO. W komplecie
znajduje się cały arsenał różnych przewodów, przejściówek, etc. Są też
silikonowe paski, stopki i takaż podkładka. Nie zapomniano również o aksamitnym
woreczku dla ochrony małego iFi. A teraz najlepiej będzie jak oddam głos samemu
producentowi.
Co o iFi micro iDSD Black Label pisze producent?
"Sercem najnowszego przetwornika iFi jest dwurdzeniowy
natywny przetwornik Burr-Brown DSD512/PCM768/2xDXD ze wzmacniaczem
słuchawkowym.
Black Label został udoskonalony na wielu poziomach:
- tor sygnału cyfrowego trafiającego do przetwornika
cyfrowo-analogowego zmodyfikowany jak również zasilanie,
- zmodyfikowany globalny system zegarowy AMR oparty o zegary
femto w celu uzyskania super niskiego jittera i zniekształceń fazowych
- sekcje sygnału analogowego i zasilania zostały
przeprojektowane,
- poprawiona wydajność sekcji 3D+ i XBass+,
- najnowsze rozwiązania wykorzystane do stabilizacji wyjścia
sygnału w celu zminimalizowania zniekształceń,
- odtwarza sygnały od MP3 poprzez FLAC do 512DSD/768PCM i 2
x DXD,
- zastosowano najnowszy przetwornik Burr-Brown Japan (podwójny
Burr Brown DSD1793), który również będzie stosowany w nadchodzących modelach
Pro iDSD,
- specjalne wzmacniacze operacyjne na miedzianych
podstawkach i złoconych nóżkach,
- wykorzystano kondensatory OSCON Sanyo - Black Label jest
pierwszym urządzeniem poniżej 1 000 $, w którym je zastosowano (standardowo
wyposażony w nie jest topowy AMR CD-77),
- turbodoładowany wzmacniacz słuchawkowy mogący bez problemu
obsłużyć super czułe Sennheiser IE-800 jak i prądożerne HiFiMAN HE-6,
- inteligentne wyjście/wejście koaksjalne,
- niezależnie czy gra się na prądożernych HiFiMAN HE-6, czy
na leciutkich Sennheiser IE-800 iDSD Black Label może dzięki swoim wbudowanym
akumulatorom odtwarzać muzykę od 6 do 12 godzin
- akumulator jest w stanie dwa razy naładować iPhona od 0 %
do 100 % poprzez port USB,
- iDSD Micro Black Label ma wejście cyfrowe USB (USB 2.0
typu OTG z wbudowaną technologią iPurifier), wejścia cyfrowe S/PDIF
(koncentryczne i optyczne), a także wejście mini-jack 3,5mm dla sygnałów
analogowych.
Zestaw wyjść jest następujący: słuchawkowe jack 1/4 cala,
liniowe RCA LR, cyfrowe koncentryczne RCA SPDIF. Jest też port USB pozwalający
ładować urządzenia zewnętrzne. Wejścia i wyjście cyfrowe S/PDIF korzystają z jednego,
wielofunkcyjnego gniazda combo RCA/optyczne. Wybór trybu pracy jest
automatyczny i zależy od tego czy na wejściu USB jest podany sygnał audio oraz
w przypadku wejść zależny także od rodzaju zastosowanego połączenia. Wyjście liniowe RCA ma dwa tryby pracy, wybierane
przełącznikiem. Można wybrać pracę ze stałym poziomem wyjściowym (tryb Direct)
lub z regulacją głośności (tryb Preamplifier).
Wyjście słuchawkowe może być skonfigurowane na różne
sposoby. Zależnie od parametrów słuchawek można wybrać jeden z trzech wariantów
trybu Power Mode (Eco, Normal, Turbo) oraz nastawy iEMatch (Off, High
Sensitivity Headphone, Ultra Sensitivity Headphone). Jest też do dyspozycji
aktywowany przełącznikiem układ X-Bass do wzmocnienia niskich częstotliwości
przy podłączaniu słuchawek o szczupłym basie. Można też skorzystać z układu 3D
Matrix Plus do symulacji stereofonii z kolumn przy odsłuchu na słuchawkach.
Kiedy funkcja 3D Matrix Plus jest włączona przy wykorzystaniu wyjścia na kolumny
przetwarzanie sygnału jest zupełnie inne i dotyczy lokalizacji basu. Zarówno
X-Bass jak i 3D Matrix Plus bazują na analogowych układach dyskretnych, nie
jest stosowane DSP.
Inne możliwości funkcjonalne to odwracanie polaryzacji
sygnału oraz wybór różnych rodzajów filtrów, osobno dla sygnałów PCM i DSD.
Urządzenie ma wbudowany akumulator litowo-polimerowy i dwa
tryby pracy zasilania. Zasilanie może być pobierane na bieżąco przez port USB
(tryb USB Power) lub też z akumulatora (tryb Battery Power). Energia
zgromadzona w akumulatorze pozwala na pracę przez 6 do 12 godzin. Można też
wykorzystać iDSD Micro Black Label do ładowania zewnętrznych urządzeń przez
port USB na bocznej ściance. Akumulator iFi pozwala na dwa ładowania smartfona
iPhone.
Konwersja cyfrowo-analogowa bazuje na układach Burr-Brown.
Femto-precyzyjny układ zegara AMR Global Master Timing został dodatkowo
udoskonalony dla najniższego szumu fazowego / jittera. Wszystkie rodzaje
sygnałów cyfrowych obsługiwane są w natywnych częstotliwościach próbkowania,
bez konwersji.
Zastosowano wzmacniacze operacyjne iFi/AMR OV, które biorą
swą nazwę od niemieckiego słowa Operationsverstärker (modele OV2028, OV2627).
Są to układy produkowane na zamówienie z ramą z wyprowadzeniami z miedzi HCOFC
(typowo stosowana miedź gorszej jakości) oraz przewodami połączeniowymi ze
złota 4N (typowo stosowane jest aluminium). Jest to rozwiązanie rzadko
spotykane, ponieważ wymagana minimalna wielkość zamówienia na taką specjalną
wersję wynosi 30 tysięcy sztuk. Kolejne wysokojakościowe podzespoły to
kondensatory OSCON (pierwotnie Sanyo, teraz przejęte przez Panasonica). Są one
znacznie droższe od przeciętnych kondensatorów elektrolitycznych i chętnie
stosowane w drogich urządzeniach, jak choćby odtwarzacz AMR CD-77. Regulacja
głośności jest analogowa, a gałka spełnia dodatkowo funkcje włącznika
sieciowego".
Tradycyjne opakowanie iFi serii nano i micro
Czarny iFi spoczywa na tacce niczym trumienka na katafalku (tak mi się to kojarzy)
Od lewej: gniazdo słuchawkowe 6,3 mm, regulator 3D+, gniazdo wejściowe 3,5 mm, i XBass+ oraz pokrętło głośności (i jednocześnie włącznik sieciowy)
Gniazdo USB Power Banku
Trzy regulatory na lewym boku
Gruby wtyk słuchawkowy Fostex TH-610
Panel tylny
Gram z serwera sieciowego Auralic Aries Mini (czarna skrzyneczka po lewej stronie) via przewód optyczny; słuchawki to Fostex TH-610
Słuchawki Fostex TH-610
Słuchawki Fostex TH-7
Słuchawki Final Audio Design Pandora Hope VI
Rzut okiem na duży system odsłuchowy; kolumny to Living Voice Auditorium R3 i Inaudio FB 200C
Kilka przykładów słuchanej muzyki; jak widać, pliki FLAC od 16 bit/44,1 kHz do 24 bit/192 kHz
Wrażenia dźwiękowe
Główne źródła dźwięku to iPhone 6S, iPad Air 2 oraz MacBook
Pro (odsłuch via wejście USB, zasilanie z wyjścia USB), jak i odtwarzacze
sieciowe Onkyo NS-6170 oraz Auralic Aries Mini (odsłuch przez wejście optyczne
lub koaksjalne, zasilanie z wewnętrznego akumulatora iFi). Słuchawki to Fostex
TH-610, Fostex TH-7 oraz Final Audio Design Pandora Hope VI. Wzmacniacz/DAC
porównawczy to Questyle CMA400i i Hegel H160. Cyfrowy odtwarzacz przenośny to
Questyle QP2R. Przewody audio to XLO serii PRO.
Niedawno TUTAJ zachwycałem się „zubożoną” wersją tytułowego iDSD Black Label, czyli maluśkim
iDSD LE (Light Edition). Niestety, iDSD LE w zeszłym miesiącu pojechał do następnych
recenzentów, nie mam więc możliwości bezpośrednio porównywać tych dwóch
urządzeń – muszę pisać z pamięci. To prawda, iDSD LE wyjątkowo przypadał mi do
gustu - z tak niedrogiego malucha konstruktorom udało „wycisnąć” aż tak
zaawansowany dźwięk. Natomiast iDSD Black Label wydaje się mieć rzeczonego
zaawansowania jeszcze więcej. Gra głębiej, mocniej i bardziej selektywnie.
Widzi i słyszy więcej – zagląda dalej i dokładniej, można napisać.
Najlepiej opisać brzmienie Black Label takimi
przymiotnikami: niczym nieograniczone, żywe, gęste, spontaniczne, krystaliczne,
harmonijne i muzykalne. Wyraźnie słychać poszczególne warstwy dźwięku, ich
narastanie i fluktuacje, jak i natężenie i wyciszanie tonalne. Propagacja brzmienia
słuchawkowego jest wprost fenomenalna. A jednocześnie jest to granie z bardzo
dobrą rozdzielczością, wybitne detaliczne i analityczne, lecz bez oznak
krzykliwości, czy nadmiernej szklistości. Ogół dźwięku wydaje się być kompletny, nasączony
po brzegi muzyką, obfitujący w wybrzmienia i alikwoty. Odbiór jest bardzo
przyjemny – nie mączący. Tak, jakby małego iFi nie obowiązywały żadne
ograniczenia ani fizyczne, ani materiałowe, ani tym bardziej – budżetowe. Ten
niewielki iDSD gra dźwiękiem charakterystycznym dla rasowego high-endu! I piszę
te słowa z całym przekonaniem. To takie same dociążenie przekazu,
ultra-soczystość i miąższość tonalna, niepospolita przezroczystość, a także
napowietrzenie i lekkość. Owszem, iFi nie potrafi aż tak precyzyjnie ogniskować
pojedynczych źródeł, galanteryjnie różnicować niskich tonów, czy ukazywać dalekiej głębi tła
jak czynią to słuchawkowce powyżej poziomu 10 000 PLN, ale i tak jest co
najmniej nieźle. Black Label śpiewa niczym anioł!
Kilka słów o różnych zestawieniach i funkcjach. Najprościej
byłoby napisać, że iDSD świetnie współpracuje i gra ze wszystkimi słuchawkami.
Z tymi lepszymi (Fostex TH-610 i Final Audio Design Pandora Hope VI) zapewnia więcej
finezji i kultury, dostarcza lepszą rozdzielczość, trzyma wyższy poziom, zaś z
tymi tańszymi (Fostex TH-7) oferuje uplastycznienie i uprzestrzennienie (szczególnie
pracując w trybie 3D Matrix Plus), dodaje smaku i życia, pcha energię i masę. Black Label
to taki słuchawkowy kameleon. Przystosowuje się do zastanego środowiska,
upodobnia się do tła, maskując niedociągnięcia, równolegle ujawniając i
nabłyszczając referencyjne realizacje.
iDSE BL może być używany jako wzmacniacz słuchawkowy i DAC
kiedy doprowadzić doń sygnał cyfrowy gniazdem USB lub koaksjalnym, ale może
być wykorzystywany jedynie jako DAC. Wówczas należy przełączyć odpowiedni
regulator na obudowie, a Black Label pracuje jako „zwykły” DAC – można go podpiąć
pod duży (czyli nie słuchawkowy) system z kolumnami. Oczywiście, wszystkie swoje atuty
i zalety transkrybuje na duży system. Brzmienie jest spójne, nasączone i
energetyczne. Holistyczne.
Tytułowy maluch doskonale współpracuje ze sprzętami Apple. Łączy
się z nimi szybko i bezstresowo, a to nie zawsze jest takie oczywiste. Podobnie ze odtwarzaczami sieciowymi używanymi
w powyższym teście (Onkyo NS-6170 i Auralic Aries Mini). W tym celu należy
wyprowadzić z nich cyfrowy sygnał (via gniazdo S/PDIF) i przyłączyć do gniazda
koaksjalnego w iFi – optycznego (stosowna przejściówka znajduje się w
komplecie) lub koaksjalnego. Pliki wysokiej gęstości są automatycznie
odtwarzane. Nic nie trzeba ustawiać, czy regulować. Plug and play.
Konkluzja
Co tu dużo konkludować? iFi micro iDSD Black Label to
wyjątkowo udana konstrukcja. Fenomenalne wyposażenie i doskonała
wielofunkcyjność. Wewnętrzna architektura i komponenty wzięte wprost z topowych
urządzeń marki AMR i serii iFi PRO. I to słychać! iDSD LE zapewnia najwyższy stopień
audiofilskiego upojenia prawdziwą muzyką!
Cena w Polsce – 2 649 PLN.