wtorek, 4 lutego 2014

DR.DAC3 – przetwornik cyfrowo-analogowy, wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz






Wstęp
O koreańskich DACach o intrygującej nazwie DR.DAC usłyszałem pierwszy raz jakieś 4-5 lat temu. Chciałem nawet jeden egzemplarz kupić dla siebie – niestety wówczas możliwy był zakup wyłącznie via Internet, bez możliwości wcześniejszego osłuchania sprzętu. Można to było zrobić jedynie na podstawie kilku recenzji, które trzeba uczciwie przyznać – były zachęcające. Ostatecznie wtedy jednak nabyłem DAC Matrix mini-i, za pośrednictwem serwisu eBay. Z przyjemnością więc niedawno odkryłem, że pojawił się polski dystrybutor marki DR.DAC – jest to firma Sunnyline z miejscowości Przeźmierowo tuż pod Poznaniem. Sunnyline jest zaś producentem, importerem i dystrybutorem trzech głównych grup produktowych: sieci komputerowych, elektroniki mobilnej oraz akcesoriów komputerowych. Warto zauważyć, iż w ofercie są tu takie marki jak: koreańskie Audiotrak (DR.DAC) i Audinst, a także amerykańsko-chińska Microlab, dobrze znane wielu adeptom komputerowego audio.

Gyrocom@Audiotrak
To wielce innowacyjna koreańska firma istniejąca od kilkunastu lat – położona jest w mieście-metropolii Incheon na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Koreańskiego nad Morzem Wschodniochińskim. Audiotrak ma w ofercie przede wszystkim liczne komputerowe karty dźwiękowe (muzyczne) wewnętrzne np. Prodigy HD2 Advance DE, ale także mikrofony oraz głośniki. Osobną propozycję stanowią zewnętrzne przetworniki cyfrowo-analogowe (oraz przedwzmacniacze słuchawkowe w jednym) jak Prodigy Cube, Prodigy Maya U5, czy wspominane już DR.DAC, których dostępne są dwa modele: DR.DAC2 oraz DR.DAC3.

Co istotne, Audiotrak w swoich urządzeniach montuje najwyższej jakości komponenty (japońskie, koreańskie, niemieckie, etc), cenione kości przetworników c/a, wykorzystuje innowacyjne projekty ścieżek opracowane na podstawie własnych opracowań i badań. Kiedy popatrzeć na wnętrza firmowych sprzętów, widać że jest to realny XXI wiek – maksymalne upakowanie wielu elementów na małej powierzchni i w małej obudowie. Co ciekawe, producent proponuje możliwość wymiany dyskretnych op-ampów w indywidualnym zakresie – nawet ma je w swoim internetowym sklepie. Napiszę o tym w dalszej części tekstu.

DR.DAC3
Już sama nazwa jest nietypowa – sugeruje bowiem, iż jest to urządzenie, które działa jak doktor – stawia diagnozę, a następnie leczy i poprawia to, co jest chore lub upośledzone. W przypadku „kuracji” sygnału cyfrowego chodzi oczywiście o takie jego modelowanie, ulepszenie, czy obróbkę przez DAC, aby ostateczny dźwięk był jak najzdrowszy – najwyższej jakości. Bardzo przyjemna nomenklatura. DR.DAC3 jest już trzecią generacją firmowych przetworników c/a tej kategorii. Pierwsza nie jest już produkowana, natomiast DAC2 jest wciąż dostępny – równolegle z DAC3. Z kolei DR.DAC3 na rynku pojawił się stosunkowo niedawno, bo na przełomie października i listopada 2013 r. należy się więc najprawdopodobniej spodziewać rychłego wycofania DAC2.

DR.DAC3 dostarczany jest w ładnym kartoniku, w środku wyłożonym powycinanymi gąbkami. Oprócz przetwornika producent dostarcza sporo dodatkowego wyposażenia – jest tu zewnętrzny zasilacz impulsowy z azjatycką końcówką wtyku sieciowego wraz z europejskim adapterem, następnie – szczegółowa instrukcja obsługi w języku angielskim, chińskim, koreańskim i japońskim, dwa przewody: USB oraz 2 x RCA, cztery czarne gumowe stopki, a także płyta instalacyjna oraz klucz imbusowy do rozkręcania obudowy (sic!). 

DAC3 to niewielkie (111 x 140 x 30 mm) płaskie, czarne aluminiowe pudełeczko. Wykonanie jest najwyższej próby – pomimo niewielkich gabarytów urządzenia wszystkie elementy są precyzyjnie dopasowane, poskręcane i dobrane. Design mini-przełączników, diody oraz pokrętła - (ich prezencja i jakość wykonania) zaświadczają, iż użytkownik ma do czynienia ze sprzętem klasy co najmniej studyjnym. Wygląd zewnętrzny bowiem przywodzi konotacje z segmentem profesjonalnym - w dobrym znaczeniu tego słowa.

Na panelu przednim, pomimo jego niewielkich rozmiarów, umieszczono mnóstwo regulatorów, lampek, etc. Mniej więcej po środku frontu, niczym ujście lufy dubeltówki, zieją dwa duże gniazda słuchawkowe (Neutrik?) – producent zdecydował się zamontować zdublowane wyjścia na tzw. dużego jacka, zamiast jak w innym firmowym DACu Prodigy CUBE – na duży i mały. Po prawej stronie znajduje się aluminiowe pokrętło głośności (potencjometr Apls) gniazd słuchawkowych (lub przedwzmacniacza) – wewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy wspiera słuchawki do impedancji wartości 600 Ohm. Zaraz obok, po lewej stronie umieszczono trzy przełączniki odpowiadające za: 1. wybór aktywnego wyjścia – słuchawkowe lub analogowe RCA, 2. wybór źródła cyfrowego lub analogowego i 3. selekcja źródła cyfrowego – USB, elektryczne typu Tolslink (optyczne) lub koaksjalne.  Powyżej znajduje się rząd 6 diod indykujących częstotliwość aktualnego próbkowania (od 41,1 kHz do 192 kHz) oraz jednej pomarańczowej świecącej w przypadku braku dostarczanego sygnału cyfrowego.  Po prawej stronie panelu przedniego zamontowano włącznik sieciowy (po jego włączeniu świeci się niebieska dioda). Pomiędzy gniazdami słuchawkowymi jest jeszcze pomarańczowa dioda, która zapala się chwilę po włączeniu zasilania – zaświadcza o gotowości sprzętu do pracy.

Z tyłu (po lewej stronie) znajdują się 2 pary gniazd RCA – pierwsza to wyjścia analogowe z DACa (tu dozwolone jest także podłączenie monitorów aktywnych), a drugie to wejścia analogowe. Do tych ostatnich można przyłączyć np. odtwarzacz plikowy lub płyt CD i wykorzystywać DR.DACa jako wzmacniacz słuchawkowy. Pośrodku umieszczono gniazdo sieciowe 12-15 V. Zaś po prawej stronie tylnego zamontowano pojedyncze gniazda cyfrowe trzy wejściowe: Toslink, coaxial i USB  oraz jedno wyjściowe optyczne typu Toslink (Bit-Perfect), które służy do przyłączenia zewnętrznego amplitunera. Jak widać, DR.DAC3 to prawdziwe wielofunkcyjne combo godne komputerowego XXI wieku.

Kiedy przyjrzeć się wnętrzu, oczom ukazuje się piękny widok logicznego szyku układów oraz doskonałych zastosowanych elementów.  Układ przetwornika zawiera wysokiej jakości kontroler audio USB to asynchroniczny Envy VT1731 (zobacz TU) tajwańskiej firmy VIA, zaś za wejścia cyfrowe optyczne i elektryczne odpowiada 24 bitowa kość Burr-Brown PCM1794 (zobacz TU) produkcji Texas Instruments. Wszystkie wejścia cyfrowe wspierają dźwięk do rozdzielczości 24-bit/192 kHz. DR.DAC3 charakteryzuje się wysoką dynamiką 129 dB.

Co nietypowe,  urządzenie jest wyposażone w układ trzech wzmacniaczy pracujących w pełnym systemie różnicowym (Fully Differential Amplifier – FDA) - na wyjściu znajdują się op-ampy (wzmacniacze operacyjne) japońskiej NJR Corporation MUSES8920 (zobacz TU), które zamontowane są na podstawkach – daje to swobodną możliwość ich wymiany na inne, bez potrzeby lutowania. Wystarczy rozkręcić obudowę, wyjąć op-ampy (np. szczypcami) i umieścić na podstawkach inne – producent ma zresztą w ofercie swojego internetowego sklepu kilka propozycji. Op-ampami można modelować ostateczny dźwięk urządzenia, co stwarza ciekawą propozycję dla eksploratorów i osób żądnych nowych wrażeń muzycznych. Wracając do budowy - wzmacniacz słuchawkowy oparty jest na kości TPA6120 (zobacz TU) marki Texas Instruments.

Jak można przeczytać na firmowej stronie: jakość wyjścia analogowego jest zmaksymalizowana dzięki użyciu w głównym obwodzie zasilania  aluminiowych kondensatorów polimerowych wytworzonych przez firmę enesol oraz wysokiej jakości kondensatorów elektrolitycznych i tantalowych produkcji firmy SamYang. Jakość dźwięku jest podwyższona dzięki użyciu kondensatorów foliowych znanej na całym świecie firmy Wima z Niemiec. Znajdują się one zarówno na wyjściach kanałów, w sekcji trzech op-ampów oraz przy op-ampie pracującym jako bufor wyjścia analogowego oraz przy wzmacniaczu słuchawkowym.

Dwa wyjścia słuchawkowe tolerują impedancję przyłączanych słuchawek w zakresie 16 – 600 Ohm, czyli urządzenie praktycznie jest w stanie poprawnie wysterować nieomal wszystkie słuchawki dostępne na rynku.



W pudełku znajdują się (oprócz DAC3) dwa przewody, płyta instalacyjna, silikonowe podkładki, kluczyk imbusowy, instrukcja obsługi (brak w języku polskim) oraz zasilacz 

DR.DAC3 ma wygląd sprzętu studyjnego - profesjonalnego 

Trzy przełączniki umożliwiają dogodny dostęp do wielu funkcji urządzenia

Dwa słuchawkowe gniazda wyjściowe (dla tzw. dużego jacka) - można tu przyłączyć jednocześnie dwie pary słuchawek  

Włącznik sieciowy 


Gałka wzmocnienia wykonana jest z aluminium

Od spodu można (ale nie trzeba) przykleić cztery silikonowe podkładki  

Tył urządzenia gęsto jest pokryty wieloma gniazdami

Zdjęcie wnętrza - ze strony Audiotrak


Porównanie z Audinst HUD-mx2 

Słuchawki Sennheiser HD650 to świetny kompan dla "doktorka" 

DR.DAC3 stoi na przetworniku c/a Myryad Z20 - z tyłu słuchawki HiFiMan HE-300

Koreański DAC nie współpracuje z iPadem 3 Apple

Kilka słów o obsłudze
W tym podrozdziale w zasadzie nie ma o czym pisać, bowiem obsługa sprzętu jest prosta i intuicyjna. Jedyne, co należy uczynić to podłączyć DR.DACa do komputera kablem USB – ten samoistnie dokonuje instalacji odpowiednich driverów. Można je zainstalować do pamięci także przy użyciu płyty CD, na której są zapisane. Na stronie Audiotrak są publikowane nowe wersje oprogramowania, warto więc od czasu do czasu tam zajrzeć i ewentualnie pobrać aktualizację.

Aktywacja wzmacniacza słuchawkowego odbywa się poprzez przełączenie odpowiedniej mini-dźwigni na froncie urządzenia - odcinane są jednocześnie wyjścia RCA. Sprzęt pracuje w trybie wzmacniacza słuchawkowego i/lub DACa - bo jeżeli przyłączyć zewnętrzne źródło analogowe (przez wejścia RCA) DA.DAC3 wzmacnia jedynie sygnał, nie obrabia go cyfrowo.

Jak już pisałem wcześniej, użytkownik we własnym zakresie może wymieniać op-ampy - w tym modelu zamontowane są cztery (MUSES 8920). Wymiana ich jest prosta - wystarczy odkręcić pokrywę i wyjąć je np. pęsetą; są osadzone na podstawkach, w które wciska się op-ampy. Wymiana wzmacniaczy operacyjnych powoduje modelowanie dźwięku. W Internecie można przeczytać wiele dokładnych i wyczerpujących informacji na ten temat.

Niestety, łyżką dziegciu w beczce miodu jest fakt, że DR nie współpracuje z iPadem 3 Apple. Ten przyłączony do przetwornika wyświetla na ekranie komunikat o niezgodności sprzętowej. Szkoda. 

Wrażenia dźwiękowe
Jako źródło sygnału cyfrowego używałem przede wszystkim komputery Lenovo ThinkPad X230, Toshiba Satellite S75-A7221 i MacBook Apple, a także iPad 3 Apple oraz odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO. Stosowałem zarówno płyty CD, jak i pliki cyfrowe - różne o gęstości od 16-bit/44,1 kHz do 24-bit/192 kHz. Nie testowałem wyjścia optycznego, ani wejścia analogowego na RCA. Spis zestawu przyłączanych słuchawek znajduje się na końcu tekstu. 

DR.DAC3 w Polsce kosztuje około 1 500 zł, na świecie (w tym w koreańskim sklepie firmy Audiotrak) cena urządzenia to niecałe 400 USD. Z pozoru więc, jak na standardy audiofilskie, kwota ta może wydawać się stosunkowo nieduża, bowiem high-endowe przetworniki c/a potrafią kosztować przecież i sporą wielokrotność tej liczby. Jednak po przyłączeniu DACa do mojego sprzętu, szybko okazało się, iż mam do czynienia z urządzeniem oferujący dźwięk wykraczający poza określenie „budżetowy”. Najlepsze krótkie sformułowanie, lecz trafnie klasyfikujące koreański przetwornik to: realne hi-fi. Zaraz tę myśl rozwinę.

Uderza przede wszystkim soczystość dźwięku, jego nasycenie tonami – mięsistość, a nawet miąższość, można napisać. W przekazie bardzo dużo dzieje się, wydaje się po przyłączeniu DR.DACa, iż przekaz jest gęstszy, bardziej esencjonalny oraz, że słychać po prostu więcej i lepiej – w tym również więcej szczegółów. Takie było pierwsze wrażenie. 

Po dokładniejszym osłuchaniu się z urządzeniem stało się oczywiste, iż dźwięk jest plastyczny i dobrze harmonijny, świetnie operujący przestrzenią oraz zjawiskami typu wypełnienie instrumentów masą oraz subtelnościami dookoła nich. Bowiem pogłos, drgające powietrze wokół instrumentów, jak i ich wybrzmienia są dobrze wyczuwalne. Nie jest to poziom umiejętności znacznie droższych przetworników (i wzmacniaczy słuchawkowych), ale z pewnością koreańczyk nie ma się czego wstydzić. Ba - pod względem rozdzielczości dźwięku w swojej klasie cenowej będzie trudny do pobicia. Ponadto jest tu spora ilość powietrza oraz koloru muzyki, co powoduje iż, przekaz wydaje się być lekki i swobodny. Dobrze grający.

Przetwornik ciekawie organizuje przestrzeń – wydaje się, że jest jej więcej , iż jest nawet szersza i głębsza niż w rzeczywistości - jest wręcz "poszerzona". DR.DAC3 wszelkie dźwięki wybornie układa na scenie, porządkuje je, zaprowadza porządek niczym skrupulatny aptekarz, precyzyjny doktor. W tej kwestii jest podobny do wyśmienitych zdolności norweskich przetworników Hegla – sądzę, że jest to pułap nawet okolic modelu HD11, jednak w porównaniu z nim, tu brakuje nieco lekkiego ocieplenia dźwięku oraz poczucia jego organiczności, a także smukłości barw tonalnych.  Poza tym Hegel jakby konkretniej osadza detale w przestrzeni - są przez to lepiej widoczne. Trzeba jednak pamiętać, iż HD jest około 2,5 razy droższy od "doktora", a ten drugi na tle pierwszego i tak wypada bardzo dobrze.

Ogólny charakter brzmienia koreańskiego sprzętu jest przyjemny w odbiorze - ostrości są lekko wygładzone, a średnica - trochę zaokrąglona (i przybliżona), lecz substancjalna i gęsta. Jest tu owe zaawansowane połączenie podgrzanej i ocieplonej barwy z dorodną skalą dźwięku, co jest doskonale słyszalne na każdej odtwarzanej płycie, czy pliku. Taki efekt przynosi komfortowe odsłuchy nagrań, możliwość ich bezproblemowego wchłonięcia ich przez uszy i dalej - przez mózg. Owszem, jest tu leciutkie podkolorowanie (szczególnie tonów średnich), ale skoro jest to zbawienne dla radości słuchania, atrakcyjności brzmienia, przy jednoczesnym poczuciu realizmu zarówno sceny muzycznej jak i instrumentów i wokali na niej osadzonych - to dlaczego nie? Twórcy DR.DAC3 musieli w założonym budżecie pójść na oczywiste kompromisy - uciąć dokładną analizę dźwięku i jej głębię kosztem wyeksponowania złożoności średnicy. Moim zdaniem, konstruktorzy Audiotraka poszli dobrą drogą - korzystną dla spójnego i wiarygodnego przekazu.

Urzekająca w DR.DAC3 jest jego wysoka dynamika grania, a także rozpiętość pasma przenoszenia. Brzmienie dzięki temu otrzymuje sporą sugestywność tonalną oraz poczucie realnego (koncertowego wręcz) przekazu. Bliskiego, soczystego i dźwięcznego. To jest bardzo duża zaleta koreańskiego sprzętu.

Wzmacniacz słuchawkowy
Można go używać razem z DACiem, kiedy przyłączyć zewnętrzne źródło cyfrowe lub tylko jako wzmacniacz, gdy wykorzystać wejścia RCA (znajdujące się z tyłu). W urządzeniu zamontowano dwa identyczne gniazda słuchawkowe na tzw. dużego - umożliwia to implementację odpowiednich wtyków przewodów słuchawkowych z koniecznością stosowania adaptera (w przypadku wtyku na tzw. małego jacka) - zazwyczaj ma to znaczenie dla jakości dźwięku, bo im mniej styków elektrycznych, tym lepiej.

Podobnie jak wewnętrzny przetwornik, tak i zamontowany wzmacniacz słuchawkowy DR.DACa jest wysokiej jakości - wyższej niż by sugerowała umiarkowana cena. Przekaz jest obfity - z dobrym wypełnieniem, dużą masą detali oraz żywym, potoczystym dźwiękiem. Sprzęt bardzo ładnie organizuje przestrzeń, czuć głębię i szerokość sceny, jej oddech i skalę. Dzięki temu instrumenty brzmią realistycznie i wiarygodnie. Wzmacniacz bez problemu radzi sobie z trudnymi słuchawkami o wysokiej oporności - z Sennheiser HD650 zgrał się bez żadnych problemów. Podobnie z nisko-ohmowymi. 

Wydaje się, że wymiana wewnętrznych op-ampów na takie o lepszych parametrach może przynieść dodatkową poprawę dźwięku. Tak, czy inaczej potencjał wzrostu jest, a nie każda firma proponuje w swoich urządzeniach łatwy apgrejd - jak czyni to Audiotrack. Niestety, nie dysponowałem w czasie testu żadnymi op-ampami - nie mogłem więc sprawdzić takiego rozwiązania.

Podsumowanie
1. DR.DAC3 to przykład zaawansowanego projektu i takiego samego wykonania. Estetyczny wygląd - przywodzący skojarzenia ze sprzętem studyjnym. Duża ilość wejść i wyjść, funkcja przedwzmacniacza, dwa gniazda słuchawkowe, etc.

2. Kapitalne elementy wewnętrzne i ich aplikacja. Przetwornik Envy VT1731, 24 bitowa kość Burr-Brown PCM1794. Wejścia cyfrowe wspierają dźwięk do rozdzielczości 24-bit/192 kHz. Urządzenie jest wyposażone w układ trzech wzmacniaczy pracujących w pełnym systemie różnicowym (Fully Differential Amplifier – FDA). Zaawansowany produkt z XXI wieku - Made in Korea. 

3. Użytkownik może we własnym zakresie wymieniać 4 zainstalowane op-ampy (MUSES 8920) na inne, co powoduje modelowanie dźwięku, jego poprawę i zwiększenie rozdzielczości dźwięku (jak można przeczytać w Internecie).

4. DAC3 nie współpracuje z iPadem 3 Apple, co może być wadą, ale nie musi.

5. Dźwięk jest lepszej jakości niż by sugerowała umiarkowana cena - przekaz jest po audiofilsku płynny i harmonijny. Dokładny i spójny. Przestrzeń wiarygodna: głęboka i szeroka. Ogólny charakter brzmienia koreańskiego sprzętu jest przyjemny w odbiorze - ostrości są lekko wygładzone, a średnica - trochę zaokrąglona (i przybliżona), lecz substancjalna i gęsta. Mięsista. Niskie tony są dobrze kontrolowane, rozbudowane, ale sprężyste i skupione.

6. DR.DAC3 to znakomite urządzenie - oferujące multum funkcji i możliwości, a także rozbudowy (wymienne op-ampy). Proponowany dźwięk ma atrybuty audiofilskie - jest w takim wymiarze rasowy i harmonijny. Spójny. 

7. Ode mnie "doktor" otrzymuje szczerą rekomendację - przyłączony do komputera "leczy" jego cyfrowy sygnał i dźwięk rewelacyjnie! Oferuje zdrowe i rasowe brzmienie. A do tego reprezentuje prawdziwy Best Buy, pisząc po angielsku.  

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Indiana Line Puro 800 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Usher S-520 i Pylon Topaz Monitor (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD Indiana Line Puro CDP (test TU), iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Audinst HUD-mx2.
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75-A7221 i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofon: Clearaudio Emotion.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU) i Xindak LP-1 (test TU).
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU) oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i Harman Kardon CL.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) oraz Hegel Super (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: podstawki pod monitory Solid Tech, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU). 

Strona polskiego dystrybutora marki Audiotrack - firmy Sunnyline.pl: TUTAJ.
Link na koreańską stronę Audiotrak: TUTAJ.
Instrukcja obsługi w języku angielskim (w PDF): TUTAJ.

15 komentarzy:

  1. Warto wziąć pod uwagę to, że do ceny DR.DAC-a z ebay-a, kupowanego poza UE, trzeba doliczyć VAT (i koszty odprawy celnej), więc w PL wyjdzie taniej i co najważniejsze gwarancja jest na miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam, że lepiej kupić ten DAC w Polsce. 400 USD za "doktora" z eBay z pozoru może wydawać się atrakcyjną ceną, bo wychodzi około 1250 zł, ale kiedy doliczyć cło plus VAT i brak europejskiej gwarancji to ta "atrakcyjność" gwałtownie jest redukowana. Zresztą piszę w powyższym tekście, że dobrze jest, iż wreszcie jest polski dystrybutor marki Audiotrak.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy DAC jest obslugiwany przez linuxa? Jezeli tak to czy na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, nie wiem czy DR.DAC3 współpracuje z Linuxem. Proszę napisać list do producenta.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Orientuje się Pan, czy można sterować głośnością aktywnych monitorów studyjnych, za pomocą potencjometru głośności w DR.DAC3?
    Tzn, czy wyjście Line Out w urządzeniu ma stała wartość, czy też jest regulowane za pomocą potencjometra głośności z DR.DAC3?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyjście Line Out jak dobrze pamiętam, jest regulowane. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Autor recenzji zaniedbał bardzo istotną kwestię. Ja również miałem u siebie to urządzenie przez dwa dni. Faktycznie, w trybie "stand alone" - niemal rewelacja, podpisuję się pod recenzją. Jeśli zaś chcemy odtwarzać z komputera - tu już gorzej. Audiotrak kompletnie nie odrobił lekcji w temacie stabilności sterowników. Jest to jedyna marka urządzeń Audio, która do bądź co bądź swego czasu flagowego produktu oferuje....oddzielną łatkę, aby nie dochodziło do BSOD-ów albo Save Dumpów. Przepraszam, ale w cenie prawie 2000 zł. za urządzenie jest to kpina z nabywców. Problem występował chociażby w karcie Audiotrak Prodigy 7.1 HiFi. Podobnie jak w pzypadku Prodigy, instalacja oprogramowania na komputerze przypomina próbę wyprzedzenia na autostradzie Froga w M3-ce za pomocą Syrenki przy jej dwóch sprawnych cylindrach. Straciłem na to kilka godzin na dwóch komputerach z Windowsem 7 Home Premium 64bit (zero wzmianki w instrukcji, której platformy można de facto bezpiecznie użyć). Używałem swego czasu Dr Dac Prime ESI - tu takich problemów nie było. Próbowałem instalacji na laptopie Samsunga oraz desktopie na płycie Asusa. Ufff, w końcu w obu przypadkach się udało, ale...w obu uzyskałem zupełnie inne wyglądy panelu Envy. Odsłuch - przez USB bez rewelacji - męczący bas, szorstkie brzmienie z lekkim clippingiem. Tu niestety sprawdziło się powiedzenie śp. Margaret Thatcher - prawdziwa dama nie musi opowiadać, że jest damą, bo nią po prostu jest. To taka mała dygresja a propos 129dB dynamiki wypisanej na obudowie. A już zniekształcenia z 5 zerami po przecinku w specyfikacji - to też na pewno nie podczas odsłuchu przez USB. Równie "zabawna" jest próba odinstalowania znakomitego oprogramowania Audiotraka - bez dłubania w rejestrach się nie obejdzie. Za współpracę z komputerem przez USB - pała z minusem. Minus dla księgowego Audiotraka, który "zadbał" o brak funkcjonalności karty dźwiękowej. O digitalizacji ulubionego winyla lub taśmy magnetofonowej możemy zapomnieć - nie działa, sprawdzone z Audacity na dwóch komputerach.
    Testowałem sprzęt ze wzmacniaczem Atoll IN100SE, kable głośnikowe IXOS, kolumny Tannoy M4 po tuningu zwrotnicami ZAP-Audio. Odtwarzacz Oppo BDP-93, gramofon Reloop 6000 po tuningu, preamp Graham Slee Bridge, wkładka Sumiko Blue Point.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za uwagi. Niestety, nie mogę się do nich odnieść ponieważ recenzowałem DrDACa ...4,5 roku temu.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie DR.DAC3 z komputerem z Windows 8.1 działa bez problemów. Porównywałem jak gra na moich słuchawkach Sennheiser HD580 muzykę z komputera przez USB i z liniowego wyjścia z FiiO x5 gen3 podłączonego na wejście liniowe do DR.DAC3. Albo tak samo, albo być może w tym drugim przypadku trochę lepiej, ale jest to minimalna różnica i może być to tylko moją sugestia.

    Co do 129dB to należy tą informację podać, bo z tego łatwo policzyć 129dB to 21,5 bitów. Ponieważ przy aktualnej technologii półprzewodnikowej nie jest możliwe zbudowanie dokładniejszych DAC-ów, więc określa się dwa parametry: klasę urządzenia: "24 bity" (co odpowiada teoretycznemu maksymalnemu zakresowy dynamiki 144 d) oraz rzeczywisty zakres dynamiki, z którego dzieląc po przez 6 można obliczyć efektywną dokładność urządzenia w bitach. Nawet, gdybyśmy byli uzyskać większą rozdzielczość, niż, niż niż 129dB/21,5 bitów to i tak słuch ludzki, nawet słuch najlepszych muzyków nie jest w stanie absolutnie uzyskać większej rozdzielczości niż 21 bitów.

    Nie można zdigitalizować źródeł analogowych, bo to jest przetwornik DAC, a nie ADC, co zresztą na nim pisze w samej nazwie urządzenia, więc chyba jest to oczywiste. Do tego celu służą tzw. interfejsy audio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za merytoryczny wpis. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Drogi przedmówco jajaceg - spojrzyj proszę na produkt DR DAC Prime (aktualnie nadal przeze mnie posiadany) tej samej firmy, tak się składa, że MOŻNA bez problemu zdigitalizować materiał analogowy za pomocą tego urządzenia. Radziłbym najpierw sprawdzić, a nie pisać bzdury. To, że producent opisuje urządzenie jako DAC, w przypadku Dr Dac Prime nie wyklucza posiadania ADC na pokładzie.

      Usuń
  10. Czy jest to pozycja warta zakupu w 2019?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chcesz odtwarzać np. pliki DSD z kompa - zdecydowanie nie. Obsługę słuchawek wysokoomowych masz w DAC-u Aune X1S. Tam można również wejść z sygnałem analogowym, żeby móc go odebrać na słuchawkach (ale brak by-passu analogowego, obecnego w przypadku Dr DAC-ów, da się bez tego żyć).

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację