piątek, 6 lutego 2015

Lampowy wzmacniacz słuchawkowy Schiit Valhalla 2





Prolog
Valhalla oznacza w mitologii nordyckiej miejsce przebywania poległych w chwale wojowników (tzw. Einherjerów), których z pola bitwy zabierały Walkirie, a na progu Valhalli witał ich Bragi. Valhalla to kraina wiecznego szczęścia (źródło: Wikipedia).

Wstęp
Nie jest to mój pierwszy kontakt z kalifornijską (USA) marką Schiit Audio, bowiem opisywałem już dwie wersje wzmacniacza słuchawkowego Asgard (Asgard i Asgard 2), a także doskonały w swojej cenie przetwornik cyfrowo-analogowy Bifrost, który idealnie wcelował w sam środek mojego gustu hi-fi (o ile tak to można nazwać). Dlatego w podsumowaniu testu Bifrosta tak napisałem: „Jeżeli, Drogi Czytelniku, lubujesz się w plastycznym dźwięku fortepianu, eksplorowaniu jego wybrzmień, pragniesz usłyszeć bogactwo głosu ulubionych wokalistów na scenie, to posłuchaj koniecznie DAC Schiit Bifrost, ponieważ on czyni owe odsłuchy magicznymi – kultura i nastrój są zapewnione. Szczerze polecam Bifrosta! Świetny konwerter oparty na rewelacyjnej 32-bitowej kości Asahi Kasei Microdevices AKM4399EQ”. Powyższy zachwyt DACiem nie oznacza, że wzmacniacze słuchawkowe Asgard są złe, czy niepełnowartościowe. Nic z tych rzeczy. To są również doskonałe urządzenia w swojej cenie, lecz konwerter Bifrost jest wprost rewelacyjny.

Ta amerykańska firma jest prowadzona przez młodych ludzi pełnych nowych pomysłów i idei. Zabrania dystrybutorom naliczać wysokie marże, preferuje wysyłkę ze swojego internetowego sklepu. Buduje sprzęty najczęściej w oparciu o identyczne obudowy, co pozwala znacząco redukować koszty. Prowadzi także nietypowy marketing, pełen humoru i dowcipu, na co zresztą nakierowuje sama odważna nazwa firmy.

Schiit Audio wciąż się rozwija, co rusz wprowadza nowe sprzęty na rynek, a te stare udoskonala. I tak, w zeszłym roku, pojawiła się nowa edycja wzmacniacza lampowego Valhalla, oznaczona po prostu jako …Valhalla 2. Wzmacniacz ten dojechał do mnie w zeszłym tygodniu. Dziś publikuję test.

Opisywany sprzęt został użyczony przez polskiego dystrybutora marki Schiit Audio – firmę Audiomagic z Warszawy.

Wrażenia ogólne i budowa
Na początek napiszę, że Shiit Valhalla 2 to typowa lampowa konstrukcja OTL, czyli bez transformatorów wyjściowych; przy zastosowaniu technologii single-ended, oparciu na triodach, bez sprzężenia zwrotnego i z nieodwracalną topologią układu. Najczęściej tego typu układy buduje się dla wysoko opornych słuchawek typu Sennheiser lub Beyerdynamic, czyli w granicach 300 – 600 Ohm. Te słuchawki o mniejszej oporności (jak na przykład Grado, Final Audio Design, czy magnetostaty Audeze) na klasycznych OTL mogą (pisząc kolokwialnie) usmażyć się lub przynajmniej ugotować. W Valhalla jest inaczej. Wzmacniacz został tak skonstruowany, że w stu procentach akceptuje także słuchawki nisko-ohmowe – można do niego przyłączać impedancje w zakresie 32 – 600 Ohm. Co za ulga! Innymi słowy, budowniczym Schiit Audio przyświecała idea zapewnienia bogatego, soczystego i eufonicznego brzmienia charakterystycznego dla OTL szerszej grupie słuchawek. Ale zanim przejdę do opisu wrażeń odsłuchowych, jeszcze parę słów à propos budowy.

Obudowa to tradycyjna dla Schhit aluminiowa płyta wygięta w literę „U”. Brzuch litery „U” jest frontem, na brzegach miło lekko zaokrąglony. Pozostała część obudowy jest niejako „wsunięta” w owe „U”. Wykonana z cienkiej stali, po bokach ażurowej. Bardzo sprytnie i sympatycznie to wygląda, choć jednocześnie skromnie. (Identyczną obudowę obudowę mają również Lyr, Asgard, czy Bifrost).

Na froncie tłoku nie ma. Jest średniej wielkości pokrętło głośności, gniazdo słuchawkowe 6,3 mm i biała dioda sygnalizująca przyłączenie do zasilania. To wszystko. No jest jeszcze wymalowane logo „Schiit” i nazwa wzmacniacza. Znacznie więcej dzieje się z tyłu. Oczywiście, to tam umieszczono wejście sieciowe IEC (bezpiecznik jest wewnątrz urządzenia). Zaraz obok znajduje się hebelkowy włącznik zasilania. W dalszej okolicy umieszczono kolejny hebelkowy przełącznik – to selektor „Gain” dla nisko- i wysoko-ohmowych słuchawek. Po prawej stronie tylnego panelu zainstalowano dwie pary gniazd RCA: jedną wejściową (dla analogowego sygnału) i jedną wyjściową (wyjście przedwzmacniacza). Dzięki temu Vallhala 2 może także być „nabiurkowym buforem lampowym do napędzania np. monitorów”, jak to pisze producent. Nie ma tu gniazd do wewnętrznego DACa, bo Valhalla 2 takiej opcji nie ma. Schiit ma dużą ofertę zewnętrznych DACów i to ten adres jest przeznaczony dla ewentualnej rozbudowy lub uzupełnienia opisywanego wzmacniacza (na przykład konwerter Bifrost). Valhalla jest wyłącznie wzmacniaczem słuchawkowym – i wielkie dźwięki za tę tradycjonalistyczną bezkompromisowość.

Na górze obudowy wycięte jest okienko, w nie wciśnięta perforowana blaszka, a pod nią (wewnątrz urządzenia) widać cztery oktalowe gniazda dla lamp elektronowych. Lampy dostarczane są w osobnym pudełeczku. To radzieckie triody NOS: dwie 6N6P i dwie 6N1P. Ta ostania para może być zastąpiona przez 66DJ8, 6922, ECC88, ECC85 lub 6BZ7. Producent deklaruje żywotność lamp na około 3 000 – 5 000 godzin. W razie ich przepalenia można zamówić nowy SET w całkiem przyzwoitej cenie.

Na koniec opisu zewnętrznego należy jeszcze zwrócić uwagę na tzw. stopki antywibracyjne. W komplecie zamieszczone są cztery liche silikonowe podkładki, które należy własnoręcznie przykleić do korpusu. Trochę marnie to wygląda. I niepoważnie. Dlatego od razu umieściłem wzmacniacz na stopach antywibracyjnych Rogoz Audio BW40 (zobacz TUTAJ). To jedyna moja uwaga, co do wyposażenia i budowy.

Podstawowe dane techniczne
- Pobór mocy: 40W,
- Wymiary: 228 x 171 x 83 mm,
- Masa: 3,2 kg,
- Impedancja słuchawek: 32 - 600 Omów,
- Gain: 7 (16.9 dB) lub 1.5 (3.5 dB), realizowane za pomocą przełącznika,
- Pasmo przenoszenia: 7 Hz-200 kHz, -3dB,
- Maksymalne napięcie wyjściowe: 30V P-P,
- THD: < 0.04%, 20Hz-20KHz, przy 1V RMS, w trybie high gain, 
- Lampy: 2 triody 6N1P na wejściu, 2 triody 6N6P na wyjściu.




Uroda typowa dla Schiit Audio - skromnie, ale schludnie

Pokrętło wzmocnienia, biała dioda i gniazdo słuchawkowe 6,3 mm to jedyne ozdoby frontu

Po bokach wycięte są otwory wentylacyjne

Na górnej pokrywie wymalowane jest duże firmowe logo

Cztery lampy elektronowe - po parze na wejście i wyjście


Z tyłu panuje większa różnorodność niż na froncie

Wnętrze - zdjęcie ze strony Schiit Audio



Odsłuchy z pięcioma parami słuchawek; od lewej: AKG K545, Polk Audio Buckle, Audeze LCD-2 i Final Audio Design Pandora Hope VI, na dole Sennheiser HD650

Porównanie ze wzmacniaczem słuchawkowym Hegel H160 i Cayin C6

Po prawej stronie: przenośna karta dźwiękowa USB HiFiMan M-101

Po lewej: przenośny wzmacniacz słuchawkowy (i DAC) Cayin C6

Przegląd muzyki słuchanej na WiMP HiFi




Nagrania wokalne słuchane na Schiit Valhalla to niezapomniane przeżycie - wciągające, nomen omen, po same uszy


Wrażenia odsłuchowe
Porównawcze wzmacniacze słuchawkowe to Musical Fidelity X-Can v.3 wraz zasilaczem ULPS firmy Tomanek, Hegel H160, Taga Harmony HTA-700B, przenośny Cayin C6 oraz zewnętrzna karta dźwiękowa USB HiFiMan HM-101. Słuchawki to Sennheiser HD650 z przewodem Ear Stream, Audeze LCD-2, Polk Audio Buckle, AKG K545 oraz sporadycznie Final Audio Design Pandora Hope VI. Muzyka głównie z WiMP HiFi, ale także z komputera (Foobar2000) i płyt kompaktowych.

Po pierwsze, Valhalla 2 ma bardzo przyjemną w odbiorze sygnaturę dźwięku. To brzmienie obfite i soczyste, masywne i dociążone, a jednocześnie gęste (szczególnie na średnicy), ciepłe i płynne. Eufoniczne i plastyczne. Po drugie, amerykański wzmacniacz lekko upiększa dźwięk, przynosi większe nasycenie tonalne, ubarwia mniej doświetlone nuty dodatkowymi kolorami, zdaje się tchnąć więcej życia w sygnał pochodzący ze źródła. Nie są to podkolorowania idące w stronę słodyczy, czy ocukrzenia (lub, nie daj Boże, jakiejś waty, czy mułu!), a bardziej w kierunku emfazy i pogrubienia brzmienia, jego lepszego, dalszego i namacalnego określenia. Przy czym to zjawisko jest odbierane jako zupełnie naturalne i oczywiste; powoduje, że zwykłe odsłuchy mogą zamienić się w maraton, bo uszy otrzymują po prostu bardzo fizjologiczny i organiczny dźwięk - izotoniczny, można rzec. I wreszcie - po trzecie. Przestrzeń kreślona przez Schiit jest obszerna i szeroka, ma dużo powietrza i szczegółów, instrumenty są rosłe i intensywne, dobrze i jednoznacznie osadzone na scenie. Bez zarzutu.

Czy Valhalla 2 ma jakieś mniej mocne strony? Tak, owszem. Trzeba zdawać sobie sprawę, że powyżej opisywanie „upiększenie” dźwięku nie wszystkim musi przypadać do gustu. To wzmacniacz dla uświadomionych użytkowników. Schiit z lekka moduluje brzmienie pierwotnej muzyki, ubarwia i podgrzewa ją, czyni bardziej nasyconą. Zwolennicy pełnej wiarygodności i stuprocentowej zgodności z oryginałem mogą kręcić nosem. Zaś miłośnicy tzw. lampowego dźwięku (okrągłego, pulchnego i żarliwego, lecz również gęstego i mocnego) będą zachwyceni. Albowiem Valhalla 2 ciepło i kolor brzmienia przedkłada ponad bezwarunkową dokładność i analizę przekazu. Niuanse i subtelności, choć oczywiście obecne, to są spychane na dalsze plany. Tu rządzą przede wszystkim klimat i nastrój, potęga i ekspresja brzmienia, wciągająca prezentacja i lampowa magia. Po prostu „Valhalla” (czyli niebo, raj). Wzmacniacz dzięki temu pięknie gra muzykę akustyczną, bardzo intensywnie oddaje wokale, ale kiedy trzeba, potrafi też uderzyć głośnym tonem i przyłożyć silnym basem. Taki to z niego uniwersalny harcownik.

Na zakończenie kilka słów o optymalnym doborze słuchawek. Valhalla 2 to wzmacniacz typu OTL, czyli bez tranzystorów wyjściowych. Oryginalna konstrukcja pozwala jednak na bezproblemowe przyłączanie słuchawek o impedancji w zakresie od 30 do 600 Ohm (klasyczny OTL ma ten przedział zawężony pomiędzy 300 a 600 Ohm). Jako pierwsze, eksperymentalnie, przyłączyłem słuchawki Final Audio Design Pandora Hope VI o oporności …8 Ohm. Spokojnie, nic się z nimi nie stało podczas odsłuchów. Ani przetworniki, ani membrany nie eksplodowały. Niemniej jednak zaraz po minimalnym odkręceniu potencjometru poziom głośności był już dość intensywny, tak więc trzeba uważać z głośnością, by nie przesadzić. Brzmienie jest nasycone i głębokie, dobrze przestrzenne. Ale to nie to. Pandora Hope są zaprojektowane dla innych wzmacniaczy. Dodatkowo, po przyłączeniu „na jałowo” słuchawek do wzmacniacza dało się usłyszeć delikatny szum, tak samo na cichych ścieżkach. Prawie podobnie sprawa miała się z Polk Audio Buckle (24 Ohm). To nie są idealne słuchawki dla Valhalla 2.

Przyszła, więc kolej na następne słuchawki: AKG K540 o impedancji 32 Ohm. Tu nastąpiła dość duża zmiana. Dźwięk stał się mniej intensywny, lecz bardziej poukładany i harmonijny. Niestety, zaginęła część niuansów, które Pandora Hope VI wyraźniej ekstrahowała. Brzmienie, choć ogólnie przyjemne i nasycone, to stało się jakby powierzchowne, bez dalszych planów i jednolitego tła. Odpowiednim adresem dla AKG K545 są przede wszystkim smartfony i przenośne wzmacniacze słuchawkowe (np. Cayin C6). I teraz warto przejść do clou testu. Kiedy przyłączyłem (po kolei) następne pary słuchawek, a mianowicie Sennheiser HD650 (300 Ohm) oraz Audeze LCD-2 (50 Ohm) stało się jasne, że są one optymalnymi dla amerykańskiego wzmacniacza. Pojawiła się odpowiednia dźwięczność, namacalność, naturalna klarowność, wyborna spektakularność, jak i również piękna barwa – pełna i nasycona. Do tego zjawiska przestrzenne były najobszerniejsze (w Audeze większe i szersze niż w Sennheiser), zaś niuanse i detale najbardziej obecne. Instrumenty i wokale czarowały ekspresją oraz finezją. Zaś niskie tony otrzymały dużą moc i właściwy wymiar. Konkludując, Sennheiser HD650 oraz Audeze LCD-2, pomimo, że reprezentujące dwie różne konstrukcje (dynamiczne versus magnetoplanarne) oraz poziomy cenowe (2 000 PLN kontra 4 000 PLN) to (bez zagłębiania się w szczegóły opisów) najbardziej odpowiedni słuchawkowi reprezentanci dla Schiit Valhalla 2. Nic dodać, nic ująć.

Podsumowanie
1. Schiit Vahalla 2 to typowa lampowa konstrukcja OTL, czyli bez transformatorów wyjściowych; przy zastosowaniu technologii single-ended, oparciu na triodach, bez sprzężenia zwrotnego i z nieodwracalną topologią układu. Wzmacniacz w odróżnieniu od tradycyjnych OTL akceptuje słuchawki o zakresie impedancji od 32 do 600 Ohm.

2. Budowa zewnętrzna więcej niż solidna – obudowa to połączenie aluminium i stali. Design estetyczny, aczkolwiek typowy dla Schiit. Charakteryzujący się nienachalną urodą. Układ zawiera cztery triody NOS: dwie 6N6P i dwie 6N1P (po parze na wejściu i wyjściu). Całość „Made in USA”, 5 lat gwarancji.

3. Valhalla 2 charakteryzuje się bardzo przyjemną, bo organiczną sygnaturą dźwięku. To brzmienie obfite i soczyste, masywne i dociążone, a jednocześnie gęste (szczególnie na średnicy), ciepłe i płynne. Ekstatyczne i plastyczne. Ponadto amerykański wzmacniacz lekko upiększa dźwięk, przynosi większe nasycenie tonalne, nieco ubarwia to, co nijakie w oryginalnym zapisie. W rezultacie przekaz stoi po typowo lampowej stronie brzmienia, lecz jednocześnie bliżej mu do naturalnego i spójnego, niż jakiegoś zbyt osłodzonego. Właściwe proporcje są zachowane – sprzyja to długotrwałym odsłuchom, bez śladu zmęczenia zmysłów. Dodatkowo, Schiit ciepło i kolor brzmienia przedkłada przed bezwarunkową dokładność i analizę przekazu.

4. W powyższym teście spośród pięciu par słuchawek (Sennheiser HD650, Final Audio Design Pandora Hope VI, AKG K545, Polk Audio Bukcle i Audeze LCD-2) najlepiej wypadły i najwięcej synergii zapewniły Sennheiser HD650 oraz Audeze LCD-2.

5. Schiit Valhalla 2 to kapitany słuchawkowy wzmacniacz lampowy OTL. W cenie do 2 000 PLN trudny do pobicia. Rekomendacja!

6. Cena w Polsce – 1 690 PLN, czyli rozsądna.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Cayin MT-35 S (test TU), NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Taga Harmony Platinium F-100 SE v.2 (test TU), Martin Logan Motion 35XT, Guru Audio Junior, Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU), Pylon Topaz 15 i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: McBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-2, Polk Audio Buckle, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI, HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD438, Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6, Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), Olasonic Nanocompo Nano-UA1, Taga Harmony HTA-700B i Ming Da MC66-AE (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Kondycjoner pasywny ISOL-8 MiniSub Wave (test TU).


2 komentarze:

  1. Drogi Autorze!
    Czekam na recenzję Lyr2!
    I wtedy pójdę pewnie do sklepu :)

    Pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Lyr 2 pewnie pojawi się niebawem. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację