Wstęp
Wbrew
pozorom, rozsądny wybór budżetowej miniwieży hi-fi nie jest ani łatwy, ani prosty. Oferta
rynkowa minisystemów jest przeolbrzymia, dostępność rozmaitych marek –
różnorodna, zaś design i wykonanie – często zwodnicze. Trudno racjonalnie wybrać dobry system
hi-fi w dobrej cenie, o dużej funkcjonalności, a przede wszystkim z dobrym
dźwiękiem. Kilka lat temu przebojem na
rynek wdarła się wieża Yamaha Pianocraft, miałem jeden z jej modeli, a
mianowicie Yamaha Pianocraft E810. Dziś natomiast chciałbym opisać jej groźnego
konkurenta, także o japońskiej proweniencji – Pioneer P1-K, który pod względem
zaawansowanego dźwięku oraz nadzwyczaj solidnego wykonania warty jest szczerej
rekomendacji, a nawet więcej.
Szerzej o
firmie Pioneer pisałem niedawno przy okazji testu gramofonu Pionner PL-30-K.
Czytelnika zainteresowanego tymże tematem odsyłam TUTAJ.
Pioneer P1-K
pochodzi od polskiego dystrybutora – firmy DSV Sp. z o.o. sp. k. z Gdyni.
Wrażenia
ogólne i budowa
Miniwieża
Pioneer P1 jest nieco uboższą wersją systemu Pioneer P2, którą wyposażono
dodatkowo w serwer muzyczny, łączność bezprzewodową Bluetooth, WiFi oraz
AirPlay. (Niedawno ukazała się Pioneer P2DAB z tunerem radiowym DAB). P1 jest
zaopatrzona w odtwarzacz płyt CD. Symbole „K”, „S” i „W” na końcach nazw
miniwież oznaczają nic innego jak wersję kolorystyczną jednostek centralnych
lub kolumn. I tak, Pioneer Px-K to wersja czarna, a Pioneer Px-S – srebrna
jednostek centralnych i czarnych kolumn, a Px-W to srebrne jednostki centralne
i białe kolumny. Do mnie dotarła miniwieża P1-K, czyli cała w kolorze czarnym.
Wieża jest dostarczana
w dwóch osobnych sporych kartonach wyłożonych od środka finezyjnie kształtowanym
styropianem pod formy poszczególnych komponentów. W jednym pudle znajdują się dwa głośniki, w drugim – dwa elementy
jednostki centralnej, czyli wzmacniacz zintegrowany i odtwarzacz płyt CD. To klasyczny zestaw stereo, bez żadnych sieciowych, czy bezprzewodowych
ekstrawagancji. W kartonie z jednostkami centralnymi znajdują się też rozmaite
akcesoria. A pośród nich: pilot zdalnego starowania, dwie baterie, kabel
połączeniowy do synchronizacji obu elementów wieży, przewód 2 x RCA, kabel
antenowy, gumowe podkładki pod monitory, kabel cyfrowy koaksjalny, dwa przewody sieciowe zakończone tzw.
ósemką, dwa przewody głośnikowe (bardzo solidne!), a także instrukcje obsługi,
płyta CD i gwarancje.
Napiszę bez żadnej przesady: zarówno
wzmacniacz i odtwarzacz, a także kolumny prezentują się wręcz rewelacyjnie – to
piękny design oraz podobne wykonawstwo. Pyty czołowe jednostek centralnych
wykonane są z aluminiowych płyt anodowanych na czarno, zaś obudowy ze stali.
Projekt zapożyczony jest w całości z pełnowymiarowych komponentów hi-fi
Pioneera; to identyczne aluminiowe przyciski, w tym przyciski sieciowe wraz z
niebieskimi diodami wewnątrz, efektowne stalowe gałki wzmocnienia i selektora
źródeł i inne. Identyczna jest także cichobieżna wysuwana tacka odtwarzacza CD.
Każdy element jest starannie dopracowany i spasowany, to wspaniała robota. Co
więcej, nie tylko zewnętrzne elementy wieży nawiązują do dużych systemów
Pioneera, ale także komponenty wewnętrzne, które w większości są po prostu z nich przeniesione. Tak samo sprawa ma się z kolumnami. Wykonanie jest przednie.
Skrzynki wykonane są z grubej płyty MDF, pomalowane na wysoki połysk czarnym
lakierem o wysokim połysku (tzw. lakier fortepianowy). Zastosowane głośniki to
miękka jedwabna, nasączana kopułka wysokotonowa. Z kolei przetwornik
nisko-średniotonowy posiada membranę wykonaną z włókien szklanych i miękkie,
gumowe zawieszenie górne. Ponadto, skrzynki głośników posiadają solidne metalowe, zakręcane terminale głośnikowe. Kolumny Pioneera nie wyglądają na
znacznie droższe niż w rzeczywistości są, tym bardziej jeżeli przyjrzeć się ich
solidnej i rzetelnej budowie wewnętrznej (zdjęcia do znalezienia w Sieci).
Wzmacniacz i
odtwarzacz na płycie frontowej zainstalowane mają stosunkowo duże niebieskie
wyświetlacze (pięcioliniowe). Można je przyciemnić lub wyłączyć z poziomu
pilota zdalnego sterowania. Co istotne, wzmacniacz jest wyposażony w funkcję
„Direct”, czyli omijania regulatorów niskich i wysokich tonów. Tył wzmacniacza
jest zaskakująco tłoczny, jak na minisystem. Warto zwrócić uwagę na solidne
terminale głośnikowe, raczej nie spotykane w tym przedziale cenowym. Po prawej stronie
znajduje sią wtyk sieciowy (tzw. ósemka). Zaś lewa strona zawiera parę gniazd
wejściowych RCA (CD i Network) oraz dwa wejściowe cyfrowe (optyczne i
elektryczne) do wewnętrznego DACa. Przetwornik jest opisywany w materiałach
producenta jako 192 kHz/32-bitowy, lecz w praktyce akceptuje sygnał do 16
bit/96 kHz.
Tak czy inaczej, wzmacniacz P1 ma aż cztery wejścia sygnałowe, co
jest naprawdę przyzwoitą ilością. Można podłączyć sygnał cyfrowy z telewizora lub z
tunera TV kablowej, etc. Wracając do gniazd. Na panelu tylnym zainstalowano
także gniazdo anteny FM 75 Ohm dla tunera radiowego, a także pojedyncze
wyjściowe gniazdo RCA służące do ewentualnego podłączenia subwoofera. Zaś na lewym
skraju umieszczono dwa gniazda typu mini-jack dla komunikacji z poszczególnymi
elementami miniwieży.
Odtwarzacz
płyt CD ma na froncie ma zainstalowane gniazdo USB służące do odczytu plików
audio z przenośnej pamięci w formatach MP3, WMA oraz WAV. Można tu także
podłączyć urządzenia Apple (iPhone, iPad, itd.) i z nich bezpośrednio odtwarzać
muzykę. Oczywiście, nadrzędną funkcją opisywanego urządzenia jest odczyt płyt
kompaktowych. Odtwarzacz bazuje na wysokiej klasy przetworniku
cyfrowo-analogowym 192 kHz/24 bit. Z odtwarzacza można wyprowadzić sygnał
analogowy (do wzmacniacza miniwieży) lub cyfrowy elektryczny (do wzmacniacza
lub zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego).
Pilot
zdalnego sterowania jest wspólny dla obsługi obu jednostek centralnych miniwieży.
Zawiera bardzo rozbudowane funkcje i jest dość skomplikowany. Mało czytelny.
Przydałby się w zestawie drugi, mniejszy, lecz posiadający jedynie
najważniejsze aplikacje.
Edycja (dodano 2 lipca). Jako, że opisywana miniwieża nie jest wyposażona w łączność bezprzewodową, dokupiłem do niej adapter sygnału Bluetooth Philips AEA2000/12 (czytaj TUTAJ). Niewielki wydatek rzędu 100 PLN, a funkcjonalność ogromna.
Edycja (dodano 2 lipca). Jako, że opisywana miniwieża nie jest wyposażona w łączność bezprzewodową, dokupiłem do niej adapter sygnału Bluetooth Philips AEA2000/12 (czytaj TUTAJ). Niewielki wydatek rzędu 100 PLN, a funkcjonalność ogromna.
Dane
techniczne
Odtwarza
• iPod,
iPhone przez USB
• CD, pliki MP3 / WMA
• WAV, MP3 / WMA przez USB
• Radio FM • Impedancja: 4 Ohm
• Maksymalna moc wejściowa: 75 W
• 1 x cyfrowe wejście współosiowe (pozłacane)
• 1 x cyfrowe wejście optyczne
• 1 x wejście antenowe tunera radiowego FM
• 2 x zakręcane, pozłacane zaciski głośnikowe
• 1 x wyjście słuchawkowe 3,5 mm z przodu (pozłacane)
• 1 x wyjście subwoofer pre-out
• 1 x wejście / wyjście dla sygnałów sterujących
Odtwarzacz (PD-P01)
• 1 x wejście USB/iPod/iPhone (front)
• 1 x analogowe wyjście RCA
• 1 x cyfrowe wyjście współosiowe (pozłacane)
• 1 x wejście na sygnał zdalnego sterowania
• Czarne głośniki w wysokim połysku
• Odtwarzacz CD: 285 x 88 x 257.5 mm
• Głośniki: 156 x 266 x 258 mm
• Odtwarzacz CD: 3.1 kg
• Głośniki: 2 x 4.3 kg
• Odtwarzacz CD: 28 W / 0.3 W (stand-by)
Głośniki
• 2-drożne
głośniki bass-reflex
Gniazda
Wzmacniacz
(SX-P01)
• 2 x wejście analogowe RCA (CD, Network)
Wyświetlacz
Wyświetlacz
LCD z 4 poziomami jasności i funkcją & sleep i wake-up
Wykończenie
• Aluminiowy
panel przedni, pokrętła
Wymiary
(szer. x wys. x głęb.)
• Odbiornik:
285 x 88 x 287 mm
Masa netto
• Odbiornik:
4,1 kg
Zużycie
prądu: praca/czuwanie
• Odbiornik:
48 W / 0,25 W (stand-by)
Zasilanie AC
220 / 230V, 50 Hz
W dwóch kartonach znajduje się Pioneer P1-K (osobno jednostki centralne, osobno kolumny), a w trzecim DAC Pioneer U-05 (testowany równolegle)
Komponenty systemu są bardzo dobrze zabezpieczone w kartonach
P1-K i liczne akcesoria
Akcesoria
Wyjątkowo solidne przewody głośnikowe
Na przedzie pilot zdalnego sterowania
Fronty wykonane są z aluminium anodowanego na czarno
Wyświetlacze są bardzo kontrastowe
Design przednich płyt zaczerpnięty jest z pełnowymiarowych systemów Pioneera; na zdjęciu detal przycisku sieciowego
Monitory wykonane są lepiej niż solidnie; wykończenie w czarnym lakierze fortepianowym
Metalowe terminale głośnikowe; ujście bass-reflexu
Duża ilość wejść i wyjść na panelach tylnych
Pionner P1-K w towarzystwie DACa i wzmacniacza słuchawkowego Pioneer U-05 (na dole)
Dodatek do Pioneer P1-K DACa Pioneer U-05 zdecydowanie poprawia detaliczność i precyzję grania
Warto ustawić monitory Pioneer na solidnych podstawach głośnikowych; na zdjęciach szwedzkie Solid Tech
Wrażenia
dźwiękowe
Pomimo niewielkich rozmiarowo głośników, system gra zaskakująco mocno i dynamicznie, energetycznie i
obszernie. W ogóle nie ma się wrażenia, że gra niewielki minisystem, a nie
pełnowymiarowy (oczywiście, do pewnego stopnia). Czuć, że japońscy
konstruktorzy Pioneera dużo wysiłku włożyli w perfekcyjne zharmonizowanie
kolumn i wzmacniacza (który dysponuje całkiem sporą mocą 2 x 75 Wat).
Poszczególne elementy systemu spasowane są ze sobą doskonale, brzmią jak całość.
Przynosi to efekt w postaci dużego i
rozbudowanego dźwięk, który jest klarowny i soczysty, a równolegle plastyczny i
emocjonujący. Rytmiczny i żywy. Niemniej w dźwięku P1-K nie ma żadnego
efekciarstwa, nadrabiania niedostatków większą głośnością, czy zbytnim
podbiciem tonalnym. Pioneer gra równo i rzetelnie, czysto i czytelnie.
Niemęcząco. W przedziale cenowym, który reprezentuje P1-K rzadko się zdarza,
aby średnie tony były aż tak melodyjne i były pozbawione słyszalnych podkolorowań jak ma miniwieża Pioneer. Być może średnica nie są idealna, ale na pewno jest
wiarygodna i w pełni homogeniczna. Co istotne, podzakresy są dobrze ze sobą
pozszywane, nie zachodzą na siebie, nie rezonują wzajemnie
Scena jest
budowana poprawnie, choć jest bardziej szeroka niż głęboka, ale za to zapewnia
dobrą lokalizację instrumentów i jednoznaczne osadzenie wokali na siatce 3D. Zaś głosy
ludzkie brzmią powabnie i atrakcyjnie. Naturalnie i barwnie. Wysokie tony są
rozbudowane i wyraziste, ale nie zawsze są delikatne i wyrafinowane, lecz bez
przykrych dla uszu „syknięć”. Z kolei niskie tony, co zrozumiałe, są typowo
monitorowe, czyli nie tak masywne i obfite jak w dużych kolumnach podłogowych,
niemniej jednak głośniki Pioneera i tak nie mają się czego wstydzić, bowiem ich
bas, brzmi naprawdę dobrze – jest silny i skupiony, prężny i sprężysty. Jako
że, nie jest zbyt obszerny, nie odwraca uwagi od czystej i powabnej
średnicy, która jest wybornie wielokolorowa. Zresztą jeżeli komuś niskich tonów
będzie za mało, to zawsze jako opcja pozostaje dodatek subwoofera. Jednakowoż
kiedy grałem z Pioneer P1-K w pomieszczeniu o powierzchni około 20 m2 nie
odczuwałem deficytu basu.
Eksperymentalnie
podłączyłem do miniwieży Pioneera inne kolumny niż firmowe. Zacząłem od
monitorów Taga Harmony Platinium One, aby potem przyłączyć Guru Junior i Studio
16 Hertz Canto Two. Odsłuchy zakończyłem na małych kolumnach podstawkowych Cayin SP20-PU
(od miniwieży Cayin MM-3). Najpewniej nie będzie dla Czytelnika zbytnim zaskoczeniem, jeżeli
napiszę, iż największą synergię grania wykazały firmowe kolumny Pioneera. Po
prostu wyraźnie czuć, że te urządzenia były strojone pod siebie. W ich własnym
towarzystwie bas jest obszerniejszy i niższy, jest również odczuwalny jako
bardziej subtelny. Ponadto brzmienie jest jakby radośniejsze i bardziej
organiczne; nie chcę napisać, że cieplejsze, a raczej więcej fizjologiczne. Lżejsze,
ale i pełniejsze. Bardziej komplementarne. Podsumowując, Pioneer P1-K to
doskonale współpracujący zestaw – ujawnia istotę i sens muzyki, lecz precyzja i
pogłębiona analiza nie są dla niego priorytetem.
Konkluzja
Jeżeli ktoś
poszukuje kompaktowego systemu typu amplituner i odtwarzacz CD z głośnikami, a
pragnie nabyć urządzenie o pięknym designie i w pierwszorzędnym wykonaniu z
wysokogatunkowych materiałów, a do tego chce cieszyć się pełnym i plastycznym dźwiękiem
o dużej energii i kulturze, to powinien w pierwszym rzędzie zainteresować się
Pioneer P1-K. Albowiem to klasyczna miniwieża z CD, przeznaczona dla konserwatywnych melomanów,
którzy doceniają piękno muzyki, a tej japoński minisystem dostarcza co niemiara
i czyni to zawsze rewelacyjnie. Moja szczera rekomendacja!
Cena w Polsce - 2 500 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Taga Harmony HTA-2000B, Burson Timekeeper, Cayin MT-35 S (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Pylon Sapphire 25 (test TU), Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Pioneer U-05 i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) oraz Pioneer PL-30-K z wkładkami Audio-Technica AT3600 L i Goldring 1042.
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3, Denon AH-MM400, Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i AKG K545 (test TU), a także RHA MA750.
Wzmacniacze słuchawkowe: iFi nano iDSD, Burson Conductor Virtuoso, Audio-gd Precision 1, Opoo HA-2, Marantz HD-DAC1, Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker.