wtorek, 14 listopada 2017

Wzmacniacz lampowy Yaqin MS-650B

Zdjęcie ze strony Yaqin Audio (TUTAJ)




Wstęp
Na niniejszym blogu opisałem już sporo różnych urządzeń z logo Yaqin. Było to kilka wzmacniaczy lampowych Yaqin, jak i przedwzmacniacz gramofonowy oraz DAC (czytaj recenzje TUTAJ). Miałem nawet przez pewien czas wzmacniacz Yaqin MC-100B, który okazał się być więcej niż wybitny w swojej umiarkowanej cenie. Niestety, dawny polski dystrybutor zrezygnował z importu sprzętów audio, a na nowego przyszło czekać kilka dobrych lat. Tego zadania podjął się dystrybutor 4HiFi (zobacz TUTAJ) z Gliwic, który jednocześnie jest polskim przedstawicielem takich marek jak Audio-gd, CocktailAudio, Felix-Audio i paru innych. Dla 4HiFi opisałem kilka sprzętów z logo Audio-gd, a teraz po paru latach przerwy, przyszła pora na testy wzmacniaczy Yaqin.

W rezultacie powyższego, pod koniec października, 4HiFi przesłał do mnie na testy nowy model wzmacniacza, czyli Yaqin MS-650B (zobacz TUTAJ). To olbrzymia maszyna o nieomal 40 kilogramach masy. Jednakże jej moc wynosi jedynie 2 x 15 Wat, przy czym są to Waty "bezwzględne" uzyskiwane w układzie single-ended, w trybie triodowym, w pełnej klasie A. Każda z końcówek mocy oparta jest o jedną triodę mocy, czyli lampę elektronową 845 (firmy Psvane). To jest całkowicie nowa konstrukcja Yaqin, który do tej pory utożsamiany był raczej z poziomem budżetowym audio hi-fi. Wzmacniacz MS-650B to już krok w stronę high-endu. Z kolei wzornictwo i wykonanie to klasa stricte luksusowa. Tip-top. Ale do rzeczy.

Wrażenia ogólne i budowa
MS-650B dostarczany jest w gigantycznym, podwójnym kartonie rozmiarami przypominającym taki od pralki lub mniejszej lodówki. Transport bez wózka wykluczony. Tym bardziej, że masa własna kartonu wraz z zawartością grubo przekracza 40 kg. W kartonie, oprócz wzmacniacza, znajduje się mnóstwo rzeczy. Jest oczywiście pilot zdalnego sterowania, jest komplet dwóch lamp elektronowych triody 845 marki Psvane (pozostałe są już nasadzone na korpus wzmacniacza), ale są też inne akcesoria. Komplet kluczy imbusowych, śrubokręt (do regulacji BIAS), dwie pary bezpieczników (w osobnych woreczkach), zaślepki do gniazd RCA, kilkanaście zworek, jak i zapasowy ...potencjometr. Są też gwarancja i instrukcja obsługi. Jak widać, wyposażenie jest ponadstandardowe.

Przed uruchomieniem wzmacniacza należy zainstalować dwie lampy elektronowe 845 i ewentualnie pomierzyć BIAS. O ile ta druga czynność jest nieskomplikowana (dwa punkty pomiarów, każdy powinien wskazywać 2,7 V; kiedy BIAS jest za wysoki świeci się czerwona dioda, optymalny - zielona dioda), to z tą drugą jest nieco zabawy. Przed instalacją lamp trzeba zdemontować dwa wielgachne "kominy" ochronne z aluminium. W tym celu najpierw należy poodkręcać po cztery śruby je mocujące, a że mało miejsca do manipulacji, więc czynność ta jest upierdliwa. Trochę to trwa. Potem z dużą uwagą wkręcić należy lampy elektronowe 845 (a to są wyjątkowo duże lampy - około 25 cm długości). Następnie powinno się ponownie przykręcić ochronne tuleje dla lamp, czego nie uczyniłem, bo po pierwsze - i tak zaraz muszę oddać wzmacniacz po recenzji, a po drugie - bez tych "kominów" MS-650B prezentuje się o wiele lepiej (i mniej groźnie).

Po włączeniu zasilania, wzmacniacz przechodzi w tryb nagrzewania lamp - na panelu zapala się odpowiednia dioda. Przez kilkanaście sekund dostarczane jest do lamp napięcie żarzenia , po czym do lamp podawane jest napięcie anodowe, a wzmacniacz przechodzi w tryb gotowości. Całość trwa około 20 sekund. Takie opóźnienie anodowe ma wielce dobroczynny wpływ na trwałość, czyli żywotność lamp elektronowych.

Design MS-650B nie przypomina żadnych innych wcześniejszych konstrukcji Yaqin. To całkowite novum. Styl ten mogę określić jako awangardowy z lekkim nawiązaniem do amerykańskiej marki Audio Research. Bryła wzmacniacza jest bardzo efektowna - całkowicie wykonana z jasnego aluminium, tylko gdzieniegdzie są wstawki z aluminium anodowanego na czarno. Wszystkie elementy wycięte są bardzo precyzyjnie na cyfrowych obrabiarkach CNS. Front to gruba aluminiowa płyta przymocowana do obudowy; ma nietypowy "schodkowy" kształt. Po bokach jest wyższa i bardziej wysunięta do przodu (u góry jednoczy się z wysuniętymi częściami obudowy będącymi jednocześnie podstawami dla lamp), a pośrodku niższa i zagłębiona. W zagłębieniu tym zamontowano duży VU-mert, przymocowany dodatkowo za pośrednictwem kwadratowej płytki anodowanej na czarno. Na dole frontu znajduje się szeroki czarny panel sterujący, na którym zamontowano (od lewej do prawej) włącznik sieciowy, oko podczerwieni oraz cztery przyciski selekcjonujące źródła - nad nimi zaś niebieskie diody. Pod panelem sterującym umieszczono podświetlane na zielono logo "Yaqin". (Bardzo efektownie to wygląda). Po prawej stronie frontu zamontowano duże pokrętło głośności obwiedzione szerokim pierścieniem z aluminium.

Wszelkie regulacje (poza BIAS, oczywiście) dostępne także z poziomu pilota zdalnego sterowania. To spory kawałek aluminium anodowany na czarno. Jedna uwaga, regulacja głośności via pilot nie jest zbyt precyzyjna. Można ściszyć lub pogłośnić dźwięk ale są to duże skoki, a nie małe. Trochę to uciążliwe.

Na górze obudowy, na dwóch wysuniętych do góry bokach, umieszczono dwa rzędy lamp elektronowych. Z przodu po trzy małe 12AU7 i 12AT7, a z tyłu jednej 845. Wszystkie mają swoje osobne kołnierze (tuleje) ochronne. Na środku obudowy zamontowanie dwa transformatory w klatkach ochronnych, a z tyłu kolejne dwa. W bezpośrednim sąsiedztwie lamp 845 znajdują się dwie diody oraz punkty pomiaru BIAS i jego regulacji. BIAS mierzy się w czterech punktach (po dwa plus i dwa minus). Wartość powinna być zbliżona do 2,7 V. Odpowiedniej regulacji dokonuje się śrubokrętem w odpowiednim gnieździe (pomiędzy punktami plus i minus). Kiedy wartość BIAS jest za wysoka przy lampie 845 dioda świeci się na czerwono; BIAS optymalny to dioda zielona.

Z tyłu znajdują się cztery pary gniazd wejściowych RCA, terminale głośnikowe (osobne odczepy dla wartości 4 i 8 Ohm), gniazdo sieciowe IEC, dwa wkręcane mocowania bezpieczników oraz przełącznik 120/230 V. To wszystko. Nie ma żadnych gniazd cyfrowych, bo nie MS-650B nie ma żadnego wewnętrznego DACa. I chwała mu za to!

Wzmacniacz pracuje w układzie single-ended oparty o dwie lampy mocy 845 (triody bezpośrednio żarzone) oraz o lampy sterujące: cztery podwójne triody 12AU7 i dwie podwójne 12AT7. We wzmacniaczu zastosowano osobne transformatory i dławik, Zastosowano kondensatory o dużych pojemnościach w układach filtrujących tętnienia sieci. Transformatory wyjściowe wykonane z japońskiej blachy stalowej (0,35 mm) o specjalnej charakterystyce akustycznej i zaawansowanego emaliowanego drutu zapewniającego szerokie pasmo przenoszenia. Kondensatory to Philips MKP AC, potencjometr - japoński Alps.

Specyfikacja techniczna
- Stopień końcowy wzmacniacza w układzie single-ended o mocy 2 x 15 W (8 Ohm)
- Tryb triodowy w pełnej klasie A
- Końcówka mocy oparta na 1 triodzie mocy 845 na kanał
- Przedwzmacniacz oparty na 2 dualnych triodach 12AU7 oraz 1 dualnej triodzie 12AT7 na kanał
- Zintegrowana końcówka mocy z przedwzmacniaczem
- 4 wejścia RCA
- 2 osobne wyjścia mocy dla impedancji 4 i 8 Ohm
- Zakres częstotliwości pasma przenoszenia - 15 Hz - 30 000 Hz ± 2 dB
- Ręczna regulacja biasu
- Układ chroniący lampy przy włączaniu urządzenia
- Pilot zdalnego sterowania - regulacja wzmocnienia i selektor wejść
- THD <= 1,5 % przy 1 kHz
- SNR >= 86 dB, Klasa A
- Czułość wejścia 4 x AUX: <= 0.2 V
- Zastosowane lampy 845 x 2, 12AT7 x 2, 12AU7 x 4
- Zasilanie AC 110 V / 60 Hz, 220 - 240 V / 50 Hz
- Wymiary: L 420 mm W 420 mm H 300 mm
- Masa: 36 kg

Olbrzymia bańka lampy 845; jak widać, duża męska ręka przy niej wygląda jak dziecięca


Oryginalne lampy elektronowe Psvane 845

Gniazdo lampy 845



Awangardowy design wzmacniacza

Skomplikowane kształty na górnej pokrywie

UV-metr, a pod nim przyciski selekcjonujące źródła

Rząd trzech lampek

Żarząca się lampa Psvane 845 świeci jasno niczym 25 watowa żarówka


Klipsch Forte III SE ze zdjętymi maskownicami



W środku: duże skrzynie Klipsch Forte III SE; na zewnątrz - Living Voice Auditorium R3

Pomieszczenie o powierzchni około 30 m2

Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza MS-650B za pośrednictwem przewodów głośnikowych Perkune Audiophile Cables serii Elite (czytaj test TUTAJ) podłączyłem dwie "szafy grające", czyli kolumny Klipsch Forte III Special Edition o wysokiej skuteczności 99 dB, a następnie moje dyżurne Living Voice Auditorium R3 o efektywności 94 dB. Na pewno będą dobrymi kompanami dla MS-650B i jego niezbyt wygórowanej mocy 2 x 15 Wat. Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Pozornie wydawać się by mogło, że niezbyt wysoka moc wzmacniacza wynosząca jedynie 2 x 15 Wat nie będzie w stanie porządnie wysterować dużych kolumn głośnikowych. W rzeczywistości MS-650B ma mocy co nie miara! Kiedy podłączyłem doń duże skrzynie Klipsch Forte III Special Edition (o efektywności 99 dB) okazało się, że jest to po prostu petarda. Od razu "wylał się" z nich stuprocentowo doskonały dźwięk - żadnych czasochłonnych przymiarek, dopasowywania się, żonglowania kablami, itp. Podłączyłem kolumny do wzmacniacza i błyskawicznie uzyskałem optymalny dźwięk - piękne rozciągnięcie, wybitne wypełnienie, rewelacyjna soczystość i energia brzmienia. A do tego mięsiste basy, błyszczące blachy oraz gęsta, lecz lekka średnica. Miąższość i świeżość z lekko organicznym ciepłem będącym pochodnym lamp elektronowych. Zresztą o tym jak grają Klipsch Forte III SE z Yaqin w dużym stopniu rozpisałem się TUTAJ. Przypomnę, że uznałem to zestawienie za najlepsze - i to pomimo podłączania do nich znacznie droższych wzmacniaczy (Hegel H160 i Pathos Classic One MKIII).

Trzeba to napisać otwartym tekstem. Nowy wzmacniacz MS-650B to zupełnie inna jakość dźwięku niż dotychczasowe znane mi konstrukcje Yaqin oscylujące, bądź co bądź, w lidze budżetowej. MS-650B pomimo dość umiarkowanej ceny (nieznacznie przekraczającej 7 000 PLN) lokuje się już w klasie wyższej high-fidelity. I to zarówno pod względem wykonawczym, jak i brzmieniowym. Dużo tu zaangażowania dźwiękowego, bezpretensjonalnej ekspozycji bogactwa muzyki, rewelacyjnej barwy instrumentów i wokali, czy doświetlania nawet najmniejszych detali nagrań. Dzięki temu wszelkie dźwięki "obrabiane" przez wzmacniacz przemieniają się w autentyczne muzyczne wydarzenia. Koncertowe granie pełną gębą. Ponadto dochodzi tu naturalny sposób prezentacji połączony z fizycznym i cielesnym wyrazem jej definiowania. To zaawansowana ekspresja i sugestia realizowana w stylu wyrafinowanym i na wskroś kulturalnym. Wciągający dźwięk pełen witalności i życia. Wspaniała rzecz.

Po wspaniałej przygodzie z dużymi kolumnami Klipsch, do Yaqin podłączyłem moje dyżurne Living Voice Auditorium R3 (skuteczność 94 dB) a potem jeszcze podstawkowe Studio 16 Hertz Canto Grand (88 dB). Oczywiście, dźwięk Auditorium R3 nie jest zbieżny z Forte III Special Edition, bo to zupełnie inne konstrukcje, nie więc szansy aby było identycznie. Jednakże wysoka skuteczność kolumn Living Voice powala na bezproblemowe ich wysterowanie przez MS-650B. Mniej jest niskiego basu, odmiennie kreowana scena (jest nieco mniejsza), nie ma aż takiej bezpośredniości i ataku, ale i tak jest co najmniej świetnie. Living Voice czarują przede wszystkim ciepłą i fizjologiczną barwą pełną nasycenia i kolorów, zaskakują ponadzwyczajną harmonią oraz fantastyczną selektywnością, ujmują plastycznością i pełną holografią. To kolumny kochające wzmacniacze lampowe, więc nie jest to przypadek, że i z Yaqin szybko "złapały" bliski kontakt i komunikację. Bas, średnica i soprany - bez zarzutów. Może czasem przydało by się więcej masy i energii, ale to drobnostki przy ogólnie rasowym i dojrzałym brzmieniu zestawu. 

And last, but not least - monitory Studio 16 Hertz Canto Grand. Ich konstruktor - pan Grzegorz Rogala z Tych, tak buduje większość swoich głośników aby dobrze grały zarówno ze wzmacniaczami tranzystorowymi, jak i z lampowymi. I to, mówiąc krótko, słychać. Pomimo że Canto Grand to kolumny podstawkowe nie brakuje im ani basu, ani energii. Są doskonale ustawione pod względem barwy i konturów, mają precyzyjnie wyregulowany dźwięk, zachwycające stereo. Poziom nasycenia brzmienia stoi na bardzo wysokim stopniu - esencjonalna średnica zawiera w sobie mnóstwo dźwięków, które nie kleją się do siebie, a współistnieją istniejąc osobno i jednocześnie korelując ze sobą. Przynoszą realny spektakl - autentyczny, wyrafinowany i bezpośredni. Moim zdaniem, monitory Canto Grand idealne są do pomieszczeń nie większych niż 20 m2, w takich mają szansę na optymalny dźwięk. Potem może być już różnie - mniej basu, większy wysiłek przy wyższych poziomach nagłośnienia, etc.

Konkluzja
Nowy wzmacniacz Yaqin MS-650B na dwóch lampach mocy Psvane 845 to w pełni dopracowana konstrukcja. Nowoczesna bryła wykonana z czystego aluminium, niebanalny projekt i pierwszorzędne wykonanie. Dźwiękowo wzmacniacz plasuje się na wyższym pułapie niż cenowy. Reprezentuje bogaty, wręcz eufoniczny, dźwięk o wspaniałym rozciągnięciu i bogatej soczystości. Energia grania, organiczna barwa oraz potężny bas o świetnej kontroli stawiają go na równi z bardzo zaawansowanymi konstrukcjami. Dla uzyskania najlepszego brzmienia wzmacniacz potrzebuje wysokoefektywnych kolumn - w powyższym teście te kryteria najlepiej spełniły duże amerykańskie skrzynie Klipsch Forte III Special Edition (99 dB). Nirwana, a nie dźwięk! 

Cena w Polsce - 7 290 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Klipsch Forte III Special Edition (test TU), Studio 16 Hertz Canto Grand (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Pioneer N-70AE (test TU) i Auralic Aries Mini (test TU).
DAC: Pioneer U-05 (test TU), S.M.S.L. M7 (test TU), iFi nano iOne (test TU) oraz Encore mDSD.
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900, Tivoli Model One (test TU) i Luxman 5T10.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Pioneer U-05 (test TU), Divaldi AMP-02 (test TU) i S.M.S.L. M7 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). 
Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.

7 komentarzy:

  1. Dzień dobry.
    Jak Pan widzi pojedynek Yaqinów MC-100B oraz bohatera testu?
    Czy przesiadka przyniesie dużą poprawę dźwięku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie jak nazywa się firma która jest dystrybutorem produktów Yaqin....

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ten yaquin dużo odstaje od testowanego przez pana Line Magnetic 845.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakby się ten yaqin zgrał z kolumnami Tannoy XT 8F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się, że powienien się zgrać znakomicie. Nie widzę przeciwwskazań.

      Usuń
  5. Dzięki , a może jeszcze czy ktoś słuchał modelu Yaqina ms 120 na lampach KT 120 jakie są różnice czy warto dopłacić

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację