piątek, 7 grudnia 2018

Wzmacniacz zintegrowany SPEC RSA-G3EX



SPEC RSA-G3EX - trzy zdjęcia zaczerpnięte z Internetu


Wstęp
Po raz pierwszy recenzuję na stronach Stereo i Kolorowo urządzenie produkowane przez japońską firmę SPEC Corporation. Dzięki uprzejmości wrocławskiego dystrybutora Galeria Audio, na początku października otrzymałem do testów wzmacniacz zintegrowany SPEC RSA-G3EX (zobacz TUTAJ i TUTAJ). To, jak go określa producent - "Real-Sound Amplifier" (stąd skrót RSA w nazwie).

Jak można przeczytać na firmowej stronie: "Wyjątkowe osiągi urządzeń w klasie D gwarantują ostateczny "Real Sound" z wysokiej jakości separacją w zakresie od wysokich do niskich tonów podczas gry nawet na mało wydajnych kolumnach. Ponadto, słodki i bogaty tonalny charakter przy średnich i wysokich tonach wzmacniacza, jest niemal taki, jak w najlepszych triodowych wzmacniaczach lampowych". Wzmacniacze SPEC fabrycznie wmontowywane są w specjalne drewniane podstawy wraz z drewnianymi nóżkami. Oczywiście, boczki też są drewniane. Tyle tytułem wstępu, teraz czas na przybliżenie firmy SPEC.

SPEC Corporation
Nazwa SPEC w oczywisty sposób nawiązuje do topowej serii SPEC urządzeń Pioneera produkowanej w latach 70-tych XX wieku. To nie przypadek - o czym za chwilę.

Twórcą firmy SPEC jest pan Shirokazu Yazaki - założył ją w Tokio w 2010 roku (wraz z panem Junem Honda), czyli stosunkowo niedawno. Ale wcześniej pracował też w japońskim TEAC (1971-1975), a następnie w Pioneer Corporation (1977-2000). W Pioneer Corporation przeszedł w zasadzie przez wszystkie szczeble kariery, ale najdłużej, bo aż 17 lat, był szefem i managerem zespołu zajmującego się głównie magnetofonami kasetowymi. Tamże zajmował się samodzielnym projektowaniem wielu magnetofonów. Warto podkreślić, iż w 1992 roku wprowadził na rynek kultowy magnetofon kasetowy Pioneer CT-95 (wersja na rynek japoński nosiła nazwę T-1100S). Dzięki połączeniu opracowanego przez niego nowego układu mechanicznego Reference Master Mechanism, jak i nowo opracowanego systemu Dolby S i precyzyjnego systemu kalibracyjnego oraz wielu drobnych poprawek udało się zbudować urządzenie, które zdobyło dużo branżowych nagród i szerokie uznanie melomanów.

Pod koniec lat 90-tych XX wieku pan Yazaki zaczął projektować i rozwijać w Pioneer technologię konstruowania wzmacniaczy klasy D. Stało się to także punktem zwrotnym w jego życiu, albowiem nabyta wówczas wiedza i umiejętności stały się podstawą działalności nowej firmy SPEC. Ideą klasy D firmy SPEC jest, to aby taki wzmacniacz grał w sposób typowy dla analogowego - by bogaty tonalny charakter przy średnich i wysokich tonach wzmacniacza, był niemal taki, jak w najlepszych triodowych wzmacniaczach lampowych. Można napisać, że brzmienie wzmacniaczy SPEC starano się optymalnie zbliżyć do brzmienia wzmacniacza opartego na lampach 300B. Pierwszym wzmacniaczem zintegrowanym w historii SPEC był RSA-F1 - pojawił się w 2010 roku.

SPEC Corporation wytwarza kilka modeli wzmacniaczy zintegrowanych i końcówek mocy. Jest też gramofon analogowy oraz przedwzmacniacz gramofonowy, jak i odtwarzacze - sieciowy i kompaktowy. Ponadto w ofercie znajduje się filtr głośnikowy. Portfolio skierowane na rynek japoński jest znacznie bogatsze niż na światowy. Są tu nawet szafki audio i maty gramofonowe z logo SPEC.

Do mnie dotarł model SPEC RSA-G3EX, który jest mniej bogato wyposażony niż SPEC RSA-M3EX, lecz zapewnia analogiczny dźwięk będący realnym wstępem do high-endu.


Wieża Pioneer JA-R1A z 1977 roku - a w niej takie komponenty jak wzmacniacz Pioneer SPEC-1 oraz końcówka mocy SPEC-4

Wrażenia ogólne i budowa
Na próżno szukać modelu RSA-G3EX na firmowej stronie SPEC - nie wiem dlaczego, ale jest to dość rzadki model, nieczęsto występujący nawet w recenzjach. Wiadomo jednak, że jest to jeden z podstawowych modeli; w ofercie skierowanej wyłącznie na rynek japoński znany pod symbolem RSA-G1 (zobacz TUTAJ). (Zresztą więcej jest takich bliźniaczych modeli: RSA-F33EX / RSA-M3EX / RSA-V1EX). To chyba cała tajemnica RSA-G3EX vs. RSA-G1...

Wzmacniacz dostarczany jest w stosunkowo dużym, podwójnym pudle, wewnątrz sowicie zaopatrzonym w styropianowe formy, które solidnie zabezpieczają i unieruchomiają sprzęt. RSA-G3EX dodatkowo zawinięty jest w fizelinową tkaninę. W komplecie nabywca otrzymuje przewód zasilający, gwarancję i instrukcję użytkowania. I tyle. Brak pilota zdalnego sterowania. Tu uwaga. SPEC jako opcję dostarcza pilot zdalnego sterowania do swych urządzeń, lecz są to sterowniki ...po części przewodowe. I to także w wyższych modelach wzmacniaczy! Po prostu producent uważa, że przewodowe sterowniki powodują mniej szkodliwych interferencji. Odbiorniki takie połączone są przewodem, który wpina się wtykiem typu mini-jak do tylnego panela urządzenia. Zaś specjalnym pilotem można bezprzewodowo komunikować się z owym przewodowym odbiornikiem (zobacz TUTAJ).

Przewodowy odbiornik/nadajnik zdalnego sterowania wraz z bezprzewodowym pilotem (zdjęcie ze strony SPEC) 

Urządzenia SPEC trudno pomylić z jakimś innymi, bo mają bardzo charakterystyczny design. Obudowa z satynowego aluminium osadzona w jasnym drewnie. Nie inaczej jest w modelu RSA-G3EX. Piękna perlista aluminiowa obudowa wkomponowana w podstawę i boczki z jasno-brązowego drewna klonowego i świerkowego. Drewniane są także nóżki. Drewno to ma walory akustyczne i ma zapewniać jeszcze lepszy dźwięk wzmacniacza. Ta drewniana podstawa jest w istocie rzeczy specjalną podstawą antywibracyjna, a temu właśnie dodatkowi firma przypisuje głęboki i nasycony dźwięk urządzenia. Przy okazji należy napisać, że owa podstawa jest wyjątkowo urodziwa i nadaje wzmacniaczowi specyficznej urody.

Front PSA-G3EX to przykład wzorniczego minimalizmu, ale za to jakiego! Owszem, na aluminiowym panelu znajdują się jedynie dwie gałki (głośności i selekcji źródeł) oraz hebelkowy włącznik sieciowy, lecz całość jest staranie wycyzelowana i dopracowana aż do przesady. Dużo uroku daje już sam satynowy aluminiowy front, ale gałki też są wyjątkowo precyzyjnie obrobione. Zaś pomiędzy nimi znajduje się zdobny grawerunek z logo SPEC pokryty złotą farbą. Ekskluzywnie to wygląda.

Po prawej stronie panelu czołowego umieszczono aluminiowy hebelkowy włącznik sieciowy. Nie jest to zwykły przełącznik jakich wiele w innych sprzętach hi-fi. To przełącznik przeniesiony z awioniki z mechanizmem blokującym wybraną pozycję hebelka. Aby go przełączyć należy najpierw pociągnąć dźwignię hebelka do siebie, a dopiero potem zmienić jego pozycję, by włączyć lub wyłączyć wzmacniacz. W kokpitach samolotowych ma to służyć przypadkowemu przełączeniu jakiegoś układu przez pilota, zaś w SPECu to, zdaje się, fantazja konstruktorska, lecz ów przełącznik egzamin zdaje pierwszorzędnie - a jednocześnie jest niesamowicie oryginalny. Obok tego hebelka znajdują się dwie diody świecące odpowiednim światłem kiedy SPEC jest przyłączony lub nie do sieci.

Z tyłu, po prawej stronie, zamontowano dwie pary wysokogatunkowych gniazd symetrycznych XLR, zaś zaraz obok równie solidne trzy pary gniazd RCA. Środek tyłu zajmują dwie pary gniazd głośnikowych WBT. Po lewej umieszczono gniazdo zasilające IEC, wkręcaną tuleję gniazda bezpiecznika oraz gniazdo mini-jack dla podłączenia puszki ze zdalnym sterowaniem. Opisywany SPEC nie ma żadnych wejść ani wyjść cyfrowym, albowiem jest jedynie i wyłącznie wzmacniaczem zintegrowanym, bez dodatkowych funkcji (np. DAC). I chwała Japończykom za to!

Wnętrza nie opisuję ponieważ nie rozkręcałem obudowy ze względów gwarancyjnych.

Dane techniczne (niestety, w języku japońskim, ale najważniejsze parametry są czytelne)

Podwójny karton


Solidny sposób pakowania



SPEC to SPEC - trudno ten design pomylić z innym

Czarny napis SPEC na drewnianej podstawie jest nieco wytarty, ale, jak zapewnił mnie dystrybutor, to egzemplarz wystawowy

Dwie aluminiowe gałki a pomiędzy nimi złoty grawerunek


Front to satynowe aluminium

Selektor źródeł


Hebelkowy włącznik zasilania z dźwignią blokującą - przeniesiony wprost z kokpitów samolotów

Drewniane boczki

Tył - bardzo solidne gniazda

Pojedyncze terminale głośnikowe WBT

Dwie pary gniazd symetrycznych XLR

Porównanie z lampowcem SET na 300B


Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy


Wrażenia dźwiękowe
SPEC podłączałem przede wszystkim do trzech par kolumn głośnikowych: AudioSolutions Figaro S, Living Voice Auditorium R3 oraz System Audio Legacy 40. Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS U6-10. Wzmacniacze porównawcze to Hegel H160, Pathos Classic One MKIII oraz Feliks Audio Arioso 300B. Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Jak już pisałem we wstępie, konstruktorzy SPEC starali się o to, aby brzmienie firmowych wzmacniaczy było optymalnie zbliżone do brzmienia wzmacniaczy opartych na lampach elektronowych 300B. Zupełnie tego nie planując wcześniej, akurat podczas testów RSA-G3EX miałem na stanie właśnie wzmacniacz na 300B. I to nie byle jaki, a polski Feliks Audio Arioso 300B na wiernych replikach lamp 300B Western Electric. Było więc z czym porównywać SPECa. Co z tego wyszło w odsłuchach równoległych? Zapraszam do lektury dalszej części recenzji.

Najprościej napisać, że RSA-G3EX charakteryzuje się wielce kalorycznym, żyznym i soczystym brzmieniem o bogatej barwności, głębokiej strukturze tonalnej oraz lekkim dosłodzeniem i dociepleniem średnicy, co przecież w tzw. wzmacniaczu cyfrowym klasy D powinno być ewenementem. A jednak! SPEC nic nie robi sobie ze swojej "cyfrowości", rzeczywiście w jego dźwięku można doszukać się wielu podobieństw z układami SET na lampach 300B. To analogiczna głębia dźwięku, jego emocjonalne wyrażenie za pomocą rozbudowanej kolorystyki oraz nasyconej (aż do granic możliwości) średnicy, oraz, co niezwykle ważne - typowej dla lamp aranżacji basu. Niskie są skupione i gęste, ciut zaokrąglone a równolegle bardzo fizyczne, cieliste i bezpośrednie - uderzają i atakują z dużą siłą, ale nie są natarczywe. Są wybornie zrównoważone, acz dynamiczne niczym prąd w elektrowni atomowej.

Z kolei SPECa od typowego lampowego SETa odróżnia siła i energia jakimi dysponuje - bo te są o wiele większe, stoją na wyższym poziomie zaangażowania i większej dokładności. Aktywność tonalna RSA-G3EX cechuje się dużym rozciągnięciem dźwięku w każdym jego konspekcie, dynamizmem grania, jak i dociążeniem instrumentów i wokali. Te mają więcej siły i masy, więc ich obraz na scenie muzycznej jest wyraźniejszy (niż w lampie 300B) ale sama jakość w wartościach bezwzględnych jest identyczna, czyli wręcz referencyjna. Zaawansowana ekspansywność muzyki pozwala na realistyczne odsłuchy każdego jej gatunku - nawet kwartety smyczkowe odtworzone na SPECu zabrzmiały bogato i wielowymiarowo niczym rozbudowana orkiestra symfoniczna. Dopełnienie i wyrażenie akustyczne jest niesamowite. Zapewniające dźwięk stricte "live"!

To, co wyróżnia RSA-G3EX od innych wzmacniaczy, to jego wewnętrzna ciepłota tonalna przywodząca na myśl fizjologiczne granie, a dodatkowo harmoniczne bogactwo muzyki z wyeksponowanymi alikwotami. Tony składowe mają zapewnioną finezyjną barwę oraz głębokie natężenie w rezultacie czego dowolnie dobrana długość np. struny gitar lub długość kolumny drgającego powietrza brzmi autentycznie i ekstensywnie. Wysokokalorycznie. Z kolei dźwięk odpowiadający każdemu zakresowi daje się rozłożyć na szereg tonów prostych. Analiza muzyki dla słuchacza jest prosta i bezproblemowa, bo na SPECu po prostu "słychać wszystko" w przekazie. Czemu zresztą pomaga miękka i wyrafinowana góra, ale z realistycznie pogłębionym i szybkim oraz mięsistym basem. Podobnie rzecz ma się ze średnicą - jest skondensowana i gęsta a równolegle lekka i otwarta. Fascynująca swą gładkością, sensualnością oraz namacalnością. Powtórzę. Jest zbliżona w charakterze do lampowej 300B - i to w najlepszym znaczeniu i sensie tego słowa. Odsłuchy muzyki przynoszą zmysłową przyjemność porównywalną ze smakiem czekolady lub kontemplacją obrazów mistrzów impresjonizmu...

Na koniec kilka słów o współpracy z różnymi głośnikami. Nominalnie wzmacniacz ma moc 2 x 50 Wat przy obciążeniu 8 Ohm oraz 2 x 100 Wat przy 4 Ohm. Taka moc może pozornie wydawać się nie za dużą, ale w rzeczywistości jest więcej niż wystarczająca do optymalnego napędzenia większości kolumn głośnikowych (czyli tzw. normalnych, a nie jakichś ekstraordynaryjnych). U mnie były to przede wszystkim AudioSolutions Figaro S (o skuteczności 90 dB), Living Voice Auditorium R3 (94 dB) oraz System Audio Legacy 40 (90 dB), czyli raczej niewymagające, ale też nie ultra-czułe. Otóż SPEC RSA-G3EX bezproblemowo zapewnił im zdrowy i jędrny dźwięk o wysokiej kulturze i sporej plastyczności. AudioSolutions Figaro S bardziej uprzywilejowały średnicę czynią ją dogłębną i wnikliwą - o dużym rozciągnięciu i mocną strukturą. Natomiast Living Voice Auditorium R3 stawiały przede wszystkim na plastyczność i organiczność dźwięku - dźwięku nasyconego i żywego. I na koniec - System Audio Legacy 40, które, można napisać, wymykały się jakiejkolwiek klasyfikacji. Niby nieduże, a generowały duży dźwięk o sążnistym basie i mocno ekspresyjnej średnicy, z wyraźnymi i precyzyjnymi sopranami. Gdyby jednak ktoś się pytał o mnie o zdobywcę pierwszego miejsca spośród tych trzech par kolumn, to bez wahania wskazałbym litewskie AudioSolutions. Za co? Za olbrzymie emocje podczas odsłuchów, za zaangażowanie muzyczne i za niepospolitą dźwięczność wysokiej klasy high-fidelity.

Konkluzja
W krótkich, żołnierskich słowach: wzmacniacz zintegrowany SPEC RSA-G3EX to fantastyczny wzmacniacz klasy D! Zapewnia masywny, energetyczny i plastyczny dźwięk ocierający się wprost o granice high-endu. Pomimo że nominalnie przynależy do klasy D, to w jego dźwięku zawiera się intrygująca domieszka stylu typowego dla lamp elektronowych 300B, czyli trochę ciepła i organicznego brzmienia, lecz spotęgowanego i rozwiniętego przez amplifikację charakterystyczną dla SPEC - "Real-Sound Amplifier". To brzmienie fizyczne, bezpośrednie i równolegle na wskroś kulturalne. Bezwarunkowa rekomendacja dla SPEC RSA-G3EX!!!

Cena w Europie - 6 450 EUR.

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Feliks Arioso 300B, Cayin CS-120A (test TU), Haiku-Audio Bright MK4 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), AudioSolutions Figaro S (test TU), System Audio Legend 40, Pylon Audio Pearl 27 (test TU), Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Goldring 2500 (test TU) i Goldring Ethos (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU) i Tandberg TCD 320 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację