niedziela, 5 stycznia 2014

Indiana Line Puro 800 i Puro CDP, wzmacniacz zintegrowany - DAC i odtwarzacz CD




Płyta włoskiego artysty Mario Biondiego "Mario Christmas" (Columbia/Sony Music - 2013) odtwarzana jest na włoskim zestawie Indiana Line Puro...

Wstęp
Indiana Line nie jest to produkt z Indii, ani z amerykańskiego stanu Indiana – Indiana Line to uznana włoska marka, obecnie wchodząca w skład dużej korporacji Coral Electronic z Turynu. Początki Indiana Line sięgają wczesnych lat 60-tych XX wieku, a nazwa nawiązuje do dawnych lat, kiedy to przedsiębiorstwo ściśle kooperowało z firmą z USA ze stanu Utah. Obecnie korporacja Coral trudni się przede wszystkim wytwarzaniem sprzętu audio przeznaczonego dla kilku segmentów użytkowych: do nagłośnień kabin jachtowych (tak, tak!), sprzętu audio montowanego w samochodach oraz urządzeń hi-fi do użytku domowego. Właśnie ta ostatni dział nosi nazwę Indiana Line. Dostępnych pod tą marką jest kilka serii kolumn, od podstawowych Nota, poprzez Tesi, aż do najwyższych – Diva. W katalogu są także różnego rodzaju satelitki, głośniki instalacyjne, dla didżejów, a także subwoofery. W sumie w firmowej ofercie Indiana Line można znaleźć około 50 pozycji (zobacz TUTAJ).

Jakieś pół roku temu opisywałem kolumny Indiana Line Nota 550 (czytaj TUTAJ). Napisałem wówczas, że Indiana Line ma w swoim portfolio także i wzmacniacze i odtwarzacz płyt CD o nazwie Puro. Kiedy wykonywałem test kolumn Nota 550 (przy okazji nadmienię, że bardzo przyjemnie je wspominam) zapytałem polskiego dystrybutora marki, firmę Rafko, czy możliwe jest wypożyczenie zestawu Puro, ponieważ wydał mi się intrygujący. Dowiedziałem się, że jest jeszcze w Polsce niedostępny – będzie za około pół roku. Tak więc, kiedy sprzęt wreszcie dotarł do naszego kraju, poprosiłem ponownie dystrybutora o udostępnienie kompletu Puro do testów – otrzymałem go kilka tygodni temu. Dziś zaś niniejszym publikuję test.

Wrażenia ogólne i budowa
Kilka słów tytułem wstępu do dalszej części. Trudno oczekiwać, aby długoletni i renomowany producent kolumn głośnikowych (jakim jest Indiana Line), nagle - ni stąd, ni zowąd, zaproponował światu własną, oryginalną linię wzmacniaczy i taki sam odtwarzacz CD – należy się tu więc spodziewać produktów OEM (ang. Orginal Eqipment Manufacturer). Nie trzeba być zbytnim znawcą sprzętu audio, aby zauważyć, że pewne elementy zewnętrzne (np. charakterystyczne niebieskie wyświetlacze, rozkład gniazd i terminali głośnikowych) oraz niektóre wewnętrzne wskazują, że zestaw Puro jest najprawdopodobniej produkowany w chińskiej fabryce wytwarzającej także urządzenia dla amerykańskiej marki Music Hall i brytyjskiej Cambridge Audio. Nie jest to duże odkrycie, bo na tabliczce znamionowej wyraźnie świeci dalekowschodni kraj produkcji Indiana Line. Jednak fakt, że jest to taka, a nie inna fabryka dobrze świadczy o włoskim wyborze, bowiem Music Hall oraz Cambridge Audio to renomowani producenci, oferujący dobry dźwięk w rozsądnej cenie oraz wysokiej jakości konstrukcyjno-montażowej. Indiana Line zdaje się podążać identyczną drogą – zrozumiałą i wręcz naturalną w dzisiejszym świecie audio-stereo, czyli projektowania sprzętu w zachodnim kraju, opracowywania tam jego designu i całej konstrukcji, a następnie zlecanie ostatecznej produkcji wykwalifikowanej chińskiej fabryce o niższych kosztach własnych.

Indiana Line Puro to zestaw odtwarzacza płyt kompaktowych z kieszenią szczelinową, a także wzmacniacz zintegrowany z zainstalowanym wewnątrz przetwornikiem cyfrowo-analogowym, do którego prowadzą trzy wejścia cyfrowe: dwa koaksjalne (Toslink i elektryczne) oraz USB. Stąd pełna nazwa wzmacniacza: DAC Integrated Amplifier Indiana Line Puro 800.

Zestaw Puro reprezentuje ciekawą stylistykę: skromną i wyważoną – o klasycznej formie, ale jednocześnie bardzo estetyczną, a nawet finezyjną, przemyślaną. Zarówno CD, jak i wzmacniacz mają identyczne wymiary, a także podobne, bo nawiązujące wzajemnie do siebie, fronty. Projekt jest spójny i logiczny. Przez środek, wzdłuż płyt czołowych (z grubego szczotkowanego aluminium) przebiega wcięcie, rowek. We wzmacniaczu po obu stronach (symetrycznie na wspomnianym wcięciu) osadzono dwa pokrętła: selektora źródeł oraz wzmocnienia sygnału. Zaś w odtwarzaczu po środku rowka znajduje się szczelina napędu CD – podobnie jak to ma miejsce w kieszeniach sprzętu samochodowego, ale też coraz częściej w hi-fi: Classe, Rotel, Pro-Ject, etc. Po środku obu paneli zainstalowano niebieskie wyświetlacze LCD – dobrze kontrastowe. Nawet z odległości około 2-3 metrów wyraźnie widać cyfry i litery. Ekrany wyświetlaczy informują o najistotniejszych parametrach typu: wybrane źródło, skala wzmocnienia, czas płyty, numer ścieżki, etc. Oba urządzenia po lewej stronie posiadają zamontowane włączniki sieciowe wraz z niebieską diodą zaświadczającą o przyłączeniu zasilania. 

W zestawie są dwa piloty zdalnego sterowania (do wzmacniacza i CD) - jeden w zupełności wystarczy do obsługi obu sprzętów. Warto zauważyć, że sterowniki wykonane są porządnie, a fronty w całości z aluminium - bardzo estetycznie prezentują się. 

Co istotne (jak już wspominałem), Puro 800 jest nie tylko wzmacniaczem zintegrowanym, lecz także pełnoprawnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym o maksymalnej częstotliwości na wejściach elektrycznych do 24 bit/192 kHz, zaś dla USB – 24 bit/96 kHz. Kość przetwornika to renomowany Cirrus Logic CS4392 (zobacz TUTAJ), czyli naprawdę nieźle. Podkreślam powyższy fakt, bowiem nie każdy producent decyduje się na montaż DACa we wzmacniaczu, bowiem podnosi to koszty własne. Zaś Indiana Line Puro 800 w swojej klasie cenowej jest jednym z chlubnych wyjątków, u których jest zamontowany przetwornik c/a i do tego z trzema wejściami cyfrowymi! Widać, że Włosi bardzo poważnie podchodzą to tego zagadnienia. Wybór odpowiedniego wejścia cyfrowego dokonywany jest lewą gałką na froncie (lub z poziomu pilota zdalnego sterowania). Oprócz wejść Toslink, koaksjalnego i USB, tym samym przełącznikiem użytkownik dokonuje selekcji tradycyjnych analogowych wejść RCA dla odtwarzacza CD, tunera, etc. Co istotne, Puro 800 ma wbudowany również przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM. Jest także bezpośrednie wejście do końcówek mocy, co oznacza, że bez problemu można sterować Puro 800 zewnętrznym przedwzmacniaczem. Jak widać, włoski wzmacniacz jest urządzeniem wielofunkcyjnym, a także z możliwością łatwego rozwoju, apgrejdu.

Kilka danych technicznych. Indiana Line Puro CDP ma masę 5,6 kg, zaś Puro 800 – 8,2 kg. Moc wzmacniacza to 2 x 80 Wat przy 8 Ohm i 2 x 110 Wat dla 4 Ohm.

Zestaw Indiana Line Puro prezentuje się nadzwyczaj korzystnie

Na samym dole magnetofon kasetowy Nakamichi Cassette Deck 1 - dobrze gra z Puro 800

Puro 800 to DAC Integrated Amplifier, czyli wzmacniacz z przetwornikiem c/a 

Szczelina napędu CD - tuż pod estetycznym wyświetlaczem


Płytę kompaktową łatwo można wsunąć do napędu, jak i wyjąć

Po lewej stronie frontu znajduje się wygrawerowane logo, a pod nim włącznik sieciowy wraz z niebieską diodą

Pokrywa z wycięciami wentylacyjnymi

 Wnętrze Puro CDP - zdjęcie ze strony Indiana Line

Wnętrze Puro 800 - zdjęcie ze strony Indiana Line

Bardzo eleganckie piloty zdalnego sterowania - zdjęcie ze strony Indiana Line

Trzy pary kolumn testowych - od lewej: Vienna Acoustics Mozart Grand, Martin Logan ElectroMotion i Pylon Topaz Monitor (na podstawkach Solid Tech)

Puro 800 ma zainstalowany także przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM (obok leży pre iFi iPhono)



Rzut ogólny na system odsłuchowy


Dźwięk
Do zestawu Puro przyłączałem kilka modeli kolumn - przede wszystkim Martin Logan ElectroMotion ESL, AudioSolutions Euphony 40, Vienna Acoustics Mozart Grand oraz Pylon Topaz Monitor. Wzmacniacz porównawczy to Hegel H100, a odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO. Używałem także Puro 800 jako DACa oraz jako przedwzmacniacz gramofonowy.

Do odsłuchów podszedłem całkowicie bez kompleksów, bo sprzęt w zasadzie nieznany w Polsce, bez większej ilości recenzji w Sieci, etc., ale Indiana Line bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – można napisać, iż od razu polubiliśmy się.

Włoski zestaw nie ujmuje dynamiką, nie poraża przestrzennością, nie próbuje na siłę być maksymalnie selektywny i rozdzielczy. Nic z tego. Puro po włosku znaczy czysty i takie można mieć pierwsze skojarzenie a propos dźwięku. Bowiem brzmienie jest spokojne, nastrojowe, ale bardzo płynne, potoczyste i napełnione miękkim dźwiękiem – po prostu czysty i klarowny przekaz. Dostojny i majestatyczny – przypominający angielski styl typu Rega, Cyrus, czy niższe modele Naim. Przekaz jest lekko ocieplony, nasączony słodyczą, faworyzujący średnicę, ale przy okazji bardzo plastyczny, kształtny i budujący wiarygodne instrumenty. Dzieje się tak przy jednoczesnym lekkim ograniczeniu napastliwości sopranów, bo te są minimalnie wygładzone, uspokojone. Poza tym Puro łatwo radzi sobie z odwzorowaniem przestrzeni – scena jest rozłożysta. Szeroka i całkiem głęboka. Natomiast poszczególne źródła są więcej niż poprawnie rozmieszczone na scenie – słuchacz może bez problemu usłyszeć ich szeroką skalę, siłę oraz zróżnicowanie barwy.

Płyta CD Gregory Portera „Be Good” (Motema Music – 2011 r.) wsunięta do szczeliny Puro CDP przyniosła ciekawe obserwacje dotyczące brzmienia włoskiego zestawu. Przede wszystkim ciepły wokal został doskonale podkreślony, nieco wysunięty do przodu, ale także świetnie określony przestrzennie. Głos otrzymał lekkie podkreślenie, a przy okazji ujawnienie jego zróżnicowania. Co istotne, instrumenty towarzyszące Puro pokazał bardzo przestrzennie, lecz dość substancjalnie i plastycznie. Solidnie. Całość była dobrze ułożona, proporcjonalna oraz plastyczna. Brak było oznak zbytniej bezpośredniości, graniczącej z agresją – włoski zestaw ma inny przepis na dźwięk – na pierwszym miejscu muzykalność i kultura, a nawet pewnego rodzaju wyrafinowanie. Przekaz był na wyższym poziomie jakościowym, niż pozornie wskazywałaby cena zestawu Indiana Line.

Podsumowując tę część, warto napisać, że Puro nie sili się na doskonałą analitykę nagrań, nie wyszukuje na siłę detali i nie pcha ich do przodu, nie udaje, że umie wszystkie dźwięki realistycznie pokazać, czy nakreślić. Puro ma za to niewątpliwą umiejętność muzykalnego oraz plastycznego grania, lekko ciepłego i miękkiego, o dużej kulturze – przyjemnego oraz melodyjnego.

Zestawienia
Wzmacniacz Puro 80 bez problemu współpracował ze wszystkimi testowanymi kolumnami, a było ich aż sześć par (szczegółowe zestawienie na końcu tekstu). Wiadoma rzecz, że z tymi z wyższej klasy zagrał lepiej, a z niższej – w sposób mniej pełny. Myślę, że nie ma potrzeby szczegółowego opisywania tego zagadnienia – przejdę, więc od razu do kolejnego.

Odtwarzacz Puro CDP to prosta konstrukcja, lecz porządna. Jednak wydaje się, że jest niższej klasy niż wzmacniacz Puro 800 – dźwięk CDP jest lekko odchudzony, nie tak zróżnicowany jak potrafią zagrać urządzenia droższe. Na szczęście odtwarzacz Indiana Line jest wyposażony w dwa wyjścia cyfrowe – można nimi wyprowadzić sygnał odpowiednim przewodem, a ten wpiąć do …wzmacniacza Puro 800, czyli do jego wewnętrznego DACa. Takie zestawienie, w moim przekonaniu, było najlepsze dla dźwięku. Przekaz wyraźnie zyskiwał na detaliczności, większym wysyceniem szczegółami i przestrzenności. Nie była to duża zmiana, ale widoczna i korzystna. W słusznym kierunku, można napisać. Puro CDP stał się wyłącznie transportem, a Puro 800 DACiem i wzmacniaczem zintegrowanym.

Do wzmacniacza Puro 800 można także przyłączyć komputer, bowiem sprzęt jest zaopatrzony w wejście USB. Dźwięk prowadzony z komputera mogę nazwać zdrowym – takie określenie najbardziej mi pasuje. Jest tu odpowiednia skala, dobre nasycenie, jest obszerna przestrzeń.

Niestety, Puro 800 nie współpracuje z iPadem 3 Apple. Ten podłączony kablem USB do urządzenia wyświetla na ekranie komunikat: „przyłączony sprzęt USB pobiera zbyt dużo mocy”.

Podsumowanie
1. Indiana Line Puro CDP i Puro 800 to solidnie zaprojektowane sprzęty hi-fi i tak samo wykonane. Projekt i montaż na wysokim poziomie jakościowym. Design skromny, aczkolwiek estetyczny – z włoskim szykiem i niewątpliwym urokiem.

2. Puro 800 to mocny i wydajny wzmacniacz 2 x 80 Wat (8 Ohm), ale także pełnoprawny przetwornik cyfrowo-analogowy (na kości Cirrus Logic CS4392) akceptujący sygnał cyfrowy o rozdzielczości do 24 bit / 192 kHz na wejściach elektrycznych oraz do 24 bit / 96 kHz na USB. W odtwarzaczu Puro CDP zamontowano szczelinowy napęd CD, są dwa wyjścia cyfrowe.

3. Dźwięk zestawu jest spójny i harmonijny. Bardzo plastyczny i nieźle przestrzenny. Lekko ocieplony, minimalnie osłodzony, co sprzyja muzykalności. Indiana Line Puro skupia się na idei muzyki, jej melodyjności i ogólnej strukturze. Preferuje średnicę jako źródło największej ilości informacji o nagraniu, jego prawidłowym klimacie. Przekaz jest bardzo przyjemny, a nawet relaksujący. Płynny i powabny. Przypominający brzmieniem uznane brytyjskie konstrukcje – jest lepki od dźwięku, można napisać.

4. Indiana Line Puro to udany zestaw: zapewnia kulturalny dźwięk, multum funkcji dodatkowych (DAC, przedwzmacniacz gramofonowy, bezpośrednie wejście na końcówki mocy, etc) w rozsądnej cenie i estetycznym wizualnie wykonaniu.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand,  Martin Logan ElectroMotion ESL (test TU), Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Usher S-520, Pylon Topaz Monitor (test TU), a także AudioSolutions Euphony 40 (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Hegel HD25 (test TU) oraz Schiit Bifrost (test TU).
Serwer muzyczny: CocktailAudio X30 (test TU).
Komputery: McBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofony: Clearaudio Emotion i Pro-Ject RPM 5.1 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU), iFi iPhono, Xindak LP-1 (test TU) i Pro-Ject Phono Box S.
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU), Ortofon 2M Blue oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i Harman Kardon CL.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) oraz Hegel Super (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: podstawki pod monitory Solid Tech, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU).

Dane techniczne Indiana Line Puro dostępne na stronie polskiego dystrybutora - firmy Rafko TUTAJ.


3 komentarze:

  1. Pilot jakby nie patrzeć kropka w kropkę na wzór Music Halla :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam! Od prawie tygodnia przysłuchuję się - po kupnie samego odtwarzacza Indiana Line CDP Puro - moim płytom kompaktowym i stwierdzam, że jest on co najmniej wart swojej ceny! Wiele nie brakowało, a nie stałbym się jego posiadaczem, ponieważ w Niemczech jest już wysprzedany. Krótko mówiąc - polecam każdemu, kto zważa zarówno na jakość muzyki jak i na cenę!!!
    Pilot jest więcej niż podobny do mojego pilota Creek Evolution, ale to żaden problem, bo na pierwszym miejscu jest muzyka, albo?! Pozdrawiam wszystkich, Robert

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam Puro 800 od marca br. W salonie porównywałem go z Atollem in100se i Magnatem mr780. Kolumny Cabasse Minorca mc40. Najsłabiej wypadł Magnat (pomimo lamp). Dźwięk był najbardziej suchy i najmniej czysty. Z kolei Atoll okazał się najbardziej przejrzysty, szczegółowy i napowietrzony. Krótko - najlepszy dźwięk. Indiana zaś miała najwięcej ciepła i słodyczy. Poza tym dużo szczegółów i ogólnie przyjemny dźwięk. Gra u mnie z Dynaudio 2/6 i CA Azure c640 v2. W porównaniu do poprzedniego zestawu (NAD c352 i AA Phoebe) dźwięk jest czystszy, stereofonia bardziej namacalna, separacja dźwięków wyraźniejsza. Dołu, rzecz jasna, nie brakuje. Puro 800 ma odpowiedni zapas mocy. To tak najkrócej, jak można. Ryzyko w moim przypadku opłaciło się. Nawet pliki stratne z laptopa brzmią dużo lepiej niż na poprzednim zestawie.
    Pozdrawiam, Andrzej

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację