sobota, 29 listopada 2014

iFi micro iDSD - DAC, wzmacniacz słuchawkowy, przedwzmacniacz, konwerter USB-S/PDIF i jeszcze więcej





Wstęp, czyli kilka słów o iFi Audio
iFi Audio jest, można rzec, specyficzną firmą, bo bardzo wyróżniającą się na tle innych marek hi-fi. Od roku, dwóch jest o niej bardzo głośno w audiofilskim świecie. To, że jest spółką – córką wielce szanowanej i wizerunkowo konserwatywnej Abbingdon Music Research z Londynu, wiadomo powszechnie, ale to, iż przyjęła zupełnie inny model działalności przy wdrażaniu nowych produktów na rynek, nie jest już zbyt znane. A o co tu konkretnie chodzi, zapyta pewnie Czytelnik? Otóż iFi tworzy swoje sprzęty nie tyle po gruntownej ekonomiczno-marketingowej analizie potrzeb rynku, lecz również po dogłębnej dyskusji z użytkownikami sprzętów, z potencjalnymi ich nabywcami. Jak to możliwe? W dobie Internetu jest to przecież bardzo proste. ifi Audio jest aktywnym uczestnikiem jednego z największych portali dyskusyjnych poświęconemu audio hi-fi (temu przenośnemu), czyli head-fi.com. To tam, internauci, zapaleńcy hi-fi, użytkownicy sprzętów audio dyskutują z przedstawicielami iFi, zgłaszają swoje potrzeby, zastrzeżenia, a nawet postulują wręcz żądania à propos urządzeń, jakie chcieliby mieć i używać. Nie inaczej było z bohaterem niniejszego tekstu – iDSD. Wątek o nim na head-fi.com liczy już prawie 200 stron i ciąglę rozwija się. Wiele z uwag i żądań z tej dyskusji zostało zaimplementowanych w iDSD. Można więc powiedzieć, że iDSD powstało „na zamówienie” samych jego potencjalnych użytkowników, stricte na podstawie ich potrzeb i wyobrażeń – jak iFi ma grać, w co ma być wyposażony, jakie ma mieć funkcje, etc.  Tak wygląda pełna demokracja techniczna godna XXI wieku!

Myślę, że nie ma co opisywać czym dokładnie jest firma iFi Audio, jakie sprzęty produkuje, jaka jest oferta katalogowa, bo to wszystko jest bezproblemowo dostępne TUTAJ na rozbudowanej polskiej stronie iFi. Warto jedynie podkreślić, że 90 % portfolio przeznaczone jest do współpracy albo z komputerami albo z tabletami i smatrfonami. Pozostała część – również do gramofonów i innych bardziej konserwatywnych urządzeń hi-fi. Najnowszym urządzeniem z logo iFi jest zestaw audio składający się z urządzenia wielofunkcyjnego oraz pary głośników. Nazywa się iFi Stereo 50 – pojawi się na rynku niebawem, choć na wystawach audio można się z nim już zapoznawać – tak było podczas ostatniego Audio Show w Warszawie.

W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę Czytelnika na wywiad jaki przeprowadzałem (na wspomnianym Audio Show w Warszawie) z panem Vincentem Lake’m – dyrektorem d/s marketingu iFi Audio na obszar Europy i USA. Jest w nim poruszanych wiele ciekawych zagadnień dotyczących wielu urządzeń iFi, stosowanych rozwiązań technicznych, rozwoju marki iFi, tzw. filozofii dźwięku i wiele innych spraw. Osoby zainteresowane zapraszam TUTAJ do lektury całej rozmowy z Vincentem z iFi Audio.

Sprzęt został dostarczony przez polskiego dystrybutora marki iFi - firmę Moje Audio z Wrocławia.

iDSD – wrażenie ogólne, funkcjonalność i budowa
Na początek zacytuję fragment wspomnianego wywiadu z Vincentem z iFi Audio dotyczący właśnie iDSD:

„Stereo i Kolorowo: Proszę wytłumaczyć naszym Czytelnikom, dlaczego iFi Audio tak wiele inwestuje w to, aby DACi dekodowały sygnał DSD. Przecież obecnie dostęp do takiego formatu jest mocno utrudniony (pomijam płyty SACD). Czy liczycie na szybki rozwój tego formatu?

Vincent Lake: Obecnie na rynku rzeczywiście nie ma zbyt wiele dostępnych plików DSD. Ale my w iFi przeczesujemy dno oceanu, eksplorujemy nowe terytoria, które w niedalekiej przyszłości okażą się cenne. DSD jest formatem bardzo przyszłościowym – widzimy w nim dużą szansę na popularyzację dobrego dźwięku hi-fi. Dlatego montujemy specjalny chip w iFi iDSD, który transformuje sygnał DSD w PCM. Przy czym jest to nasze autorskie rozwiązanie, przejęte wprost z flagowego odtwarzacza AMR CD-777. Sami napisaliśmy oprogramowanie. iDSD transformuje wszelkie formaty: PCM, DSD, a także DXD, wszystkie natywnie. Na przykład Japończycy szaleją na punkcie DSD, u nich format SACD ciągle bije rekordy popularności. SACD zostało bardzo inteligentnie skonstruowane przez Japończyków z Sony i Holendrów z Philipsa. DSD bije jakością dźwięku wszelkie inne cyfrowe formaty, stąd warto podążać tą drogą. Tak sądzimy. W USA także DSD staje się coraz bardziej popularne. MP3 nie jest dobrym formatem, to wiadomo. Ale pojawiają się co rusz nowe programy, które konwertują MP3 do DSD – to potrafi zrobić na przykład JRiver. Uzyskujesz nieco lepszy sygnał, ale my tego nie polecamy klientom.”

Powyższa odpowiedź daje szerszy pogląd na sens i znaczenie formatu DSD dla iFi. Pora więc opisać możliwości i funkcje iFi IDSD, no bo jak on wygląda – to widać. iFi iDSD ma prezencję typowego przedstawiciela serii iFi micro – taki sam aluminiowy korpus: dość długi, ale niewysoki. Szerokością i długością odpowiada mniej wiecej rozmiarom smartfona. Na dwóch panelach czołowych upchnięto całą masę gniazd i przełączników; dodatkowo na obudowie zamontowano kolejne przełączniki. W sumie można naliczyć sześć różnych gniazd, pokrętło głośności oraz sześć przełączników (cztery suwakowe i dwa hebelkowe). Na froncie umieszczono gniazdo słuchawkowe 6,3 mm po lewej, włącznik i pokrętło głośności po prawej, a po środku gniazdo wejściowe 3,5 mm sygnału analogowego. Po jego dwóch stronach znajdują się dwa przełączniki hebelkowe: XBass, czyli „podbicia” basów oraz 3D, czyli uprzestrzennienia dźwięku. Piszę „podbicie” basów w cudzysłowie, bo nie jest to nazwa w zwyczajowym jej rozumieniu. XBass w iFi aplikowany jest według firmowej konstrukcji high-endowego DNA, nie ma tu żadnej formuły DSD, która mogłaby pogarszać dźwięk. Podobnie rzecz ma się z funkcją 3D.

A teraz uwaga! - tylny panel jest bardzo oryginalny. To, że zamontowano tu nietypowe gniazdo USB 2.0, bo w wydaniu wtyku A a nie gniazda USB-B to jeszcze nic (uczyniono tak ze względu na jego większą solidność i odporność mechaniczną). Większym zaskoczeniem jest gniazdo koaksjalne S/PDIF, które wygląda jak zwykłe RCA. W rzeczywistości jest to albo wejście, albo wyjście sygnału cyfrowego gniazda elektrycznego lub wejście optyczne (sic!) – stosowny adapter znajduje się w zestawie akcesoriów, które są tu wyjątkowo liczne. Wrócę jeszcze do nich. Na panelu znajduje się jeszcze para klasycznych gniazd RCA. Na dole (już na podstawie) umieszczono suwak, którym dokonuje się regulacji typu wyjść RCA: direct lub preamplifier, czyli wyjście zwykłe lub z regulacją przedwzmacniacza. Czyli ominięcie potencjometru głośności lub nie. W tym drugim trybie iFi pracuje jako przedwzmacniacz zewnętrznej końcówki mocy. Warto jeszcze na chwilę wrócić do gniazda USB. Jest nietypowe, ale w zestawie jest odpowiedni kabel, którym przyłącza się sprzęt do komputera. Jeżeli przyłączyć tym przewodem wyłączony iFi do komputera, iDSD będzie ładowany (a w zasadzie jego bateria) przez USB. Z kolei jeżeli przyłączy się włączone urządzenie, to iFi nie będzie ładowany – będzie pobierał prąd z wewnętrznej baterii, która naładowana wystarcza na 12 godzin pracy. Doskonałe rozwiązanie i bardzo dobroczynne dla wysokiej jakości dźwięku.

Na górze korpusu „nie ma nic” – jest gładki, lekko spadzisty po bokach. Dzięki temu bez problemu można do niego przypasać smatfon za pomocą dwóch gumek (są w zestawie). Aby natomiast nie porysować aluminiowego korpusu i powierzchni smartfonu pomiędzy nimi należy umieścić podkładkę z miękkiej gumy (oczywiście jest w zestawie). Ups! Zapomniałem, że na górze jednak „coś” jest – to mała dioda. Świeci się w kilku kolorach w zależności od potrzeby i aktualnych połączeń. Może być zielona, kiedy iFi jest odłączony od komputera, albo niebieska, kiedy iDSD czerpie sygnał cyfrowy z komputera lub tabletu, biała w trakcie ładowania baterii, wreszcie czerwona, gdy bateria jest na wyczerpaniu, etc.

Na prawym boku zamontowano gniazdo USB-A. Nie jest to jednak wejście/wyjście audio. To wyjście służące jako ładowarka USB 5 V/1.5 A dla urządzeń przenośnych. Czyli iFi może być wykorzystywany jako poręczny dostarczyciel prądu dla na przykład smarfonu, z którego akurat (w drugim kierunku, czyli do iFi) płynie muzyka. Się porobiło... Natomiast na lewym boku umieszczono trzy suwaki. Dwa trójpozycyjne i jeden dwupozycyjny. Pierwszy trójpozycyjny przeznaczony jest do regulacji wzmocnienia wzmacniacza słuchawkowego. Od 250 mV (przy oporności słuchawek 16 Ohm) w trybie „Eco” do 1560 mV (przy oporności 64 Ohm) w trybie „Turbo”. Tryb „Turbo” wyczerpuje baterię po 6, a nie 12 godzinach grania, ale za to umożliwia poprawne wysterowanie chyba wszystkich słuchawek świata. Z testowymi magnetostatami Audeze LCD-XC iDSD grał jak ta lala!

Idąc dalej z opisem przełączników. Kolejny trójpozycyjny to regulator filtrów cyfrowych. Do wyboru są trzy ustawy: Standard, Minimum Phase oraz Bit-Perfet. Żeby było ciekawiej najlepsze parametry techniczne ma pierwszy nastaw, ale tylko in-vitro, a nie in-vivo, jeżeli podeprzeć się nomenklaturą biologiczną. Okazuje się, że te dwa „gorsze” mogą brzmieć w rzeczywistości lepiej – filtr Minimum Phase likwiduje bowiem (niekiedy występujący) delikatny przydźwięk pochodzący chociażby z „brudów” zasilania komputerowego. Natomiast Bit-Perfect to natywne przesyłanie sygnału. Jest jeszcze jeden suwak na boku iDSD – dwu-pozycyjny wybór regulacji polaryzacji sygnału cyfrowego  „-” lub „+”, czyli funkcja osób słyszących coś takiego lub dla nietoperzy. Producent zaleca nastaw „+”, ale jeżeli ktoś pragnie poeksperymentować z odwracaniem polaryzacji – droga wolna.

Kolejna regulacja znajduje się na spodzie urządzenia – to iEMatch, czyli suwak przeznaczony do ustawiania czułości wyjścia słuchawkowego. Od małych dokanałówek, do dużych nauszników. Wartości są uśrednione, ale zapewniam, że wzmacniacz słuchawkowy z nawet najbardziej wymagającymi słuchawkami gra jak elektrownia atomowa. Na spodzie znajduje się jeszcze suwak wyboru trybu pracy iFi – jako przedwzmacniacz zewnętrznych końcówek mocy lub nie. Poza tym pokrywa dolna zadrukowana jest ciurkiem informacjami o zamontowanych systemach, technologiach, akceptowanych formatach, etc. Jest co czytać.

Z istotniejszych informacji à propos wnętrza, na pewno należy napisać o zainstalowanych kościach DAC. To dwa PCM1793 (zobacz TUTAJ) firmy Texas Instruents (marka to Burr-Brown), po jednym na kanał, czyli takie "dual-mono". Chipset PCM1793 jest dość wyjątkowy, więc nie dziwota że konstruktorzy iFi akurat po niego sięgnęli. Kości te są potrafią natywnie przesyłać strumienie PCM i DSD nie czyniąc przy tym żadnej transformacji, czy manipulacji w cyfrowych danych, nie ma tu żadnego nadpróbkowania lub innych niechcianych (w tym przypadku) ingerencji. Jak za starych dobrych czasów kości TDA1543, ale z dekodowaniem sygnału DSD jakości aż do Okta- DSD512 i DSD768, których co prawda jeszcze fizycznie nie ma, ale w niedalekiej przyszłości mają być. Jakby co - iDSD jest na to już przygotowany.

Skąd brać pliki DSD?
Zanim przejdę do rozdziału doczyczącego wrażeń odsłuchowych trzeba napisać kilka słów o DSD (Direct Stream Digital). Wikipedia tak o nim rzecze: „W systemie DSD, w odróżnieniu od systemu PCM, częstotliwość próbkowania nie jest stała i zmienia się w zależności od szybkości narastania funkcji przebiegu, a sygnał zapisywany jest w rozdzielczości 1-bitowej (PCM to zapis wielobitowy), co sprawia, że sygnał DSD jest bardzo podobny do sygnału analogowego. Przewaga przetwarzania 1-bitowego polega głównie na braku tzw. filtrów decymacyjnych (tworzących wielobitowe "kawałki" informacji zamiast jednobitowego sygnału strumieniowego). Dzięki systemowi DSD w miejscach, gdzie wymagane jest dokładniejsze opisanie funkcji, otrzymuje się więcej punktów charakterystycznych, czyli sygnał cyfrowy możliwie najdokładniej odzwierciedla analogowy oryginał.

Zapis DSD stworzony został przez koncerny Sony i Philips w celu dokonywania zapisów cyfrowych do kodowania cyfrowego dźwięku w jakości odpowiadającej rozdzielczości analogowych taśm-matek. Z czasem powstał format SACD umożliwiający zapis i odtwarzanie takiego kodowania w domowych warunkach. SACD średnio przyjęło się na rynku, choć lokalnie było i jest bardzo popularne (na przykład Japonia). Tymczasem po kilku latach regresu DSD ponownie zaczyna zdobywać rynek, ale już jako pliki download a nie SACD. Pojawia się coraz to więcej serwisów oferujących możliwość zakupu DSD (Native DSD, Acoustic Sounds), a także duża ilość programów komputerowych transformujących różne formaty w DSD (np. JRiver). DSD rozwija się i zdaje się być bardzo dobrze rokującym. Równolegle pojawia się także coraz to więcej urządzeń dekodujących sygnał DSD – tak jak jest z głównym bohaterem niniejszego testu, czyli iFi mico iDSD.

Bezpłatnie można pobrać pliki DSD na stronie Blue Coast Records (TUTAJ) – po wcześniejszej rejestracji.



Opakowanie typowe dla iFi - estetyczny kartonik, a wewnątrz tacka ze sprzętem

Pod tacką upchniętych jest mnóstwo dodatków

Cała masa przewodów, adapterów, przejściówek; są także silikonowe stopki, gumy do przypasania źródła, gumowe podkładki, welurowy woreczek, instrukcje, itd.

Sympatyczny maluch


Po prawej - wtyk USB 2.0; po środku wyjście analogowe 2 x RCA; po lewej wejście/wyjście S/PDIF - elektryczne i optyczne jednocześnie

Na lewym boku wyjście USB - to ładowarka USB dla urządzeń zewnętrznych


Po prawej - gałka wzmocnienia i równolegle włącznik; po środku 3,5 mm gniazdo sygnału analogowego, po jego obu stronach - przełączniki XBass i 3D; po lewej - gniazdo słuchawkowe 6,3 mm

Od spodu - dwie regulacje: czułości wyjścia słuchawkowego oraz przedwzmacniacza

Spodnia płytka zadrukowana jest gęstym tekstem

Gra WiMP HiFi na smartfonie Sony Xperia M3, dalej iFi iDSD i słuchawki AKG K545

Słuchawki Audeze LCD-XC to znakomity kompan dla iFi micro iDSD

iFi iDSD, obok - smartfon na wzmacniaczu słuchawkowym/DACu Cayin C6; w tle słuchawki Audeze LCD-XC


iFi i wzmacniacz słuchawkowy/DAC Cayin C6


W tle płyta kompaktowa Kuby Stankiewicza "The Music of Victor Young". Polecam!


iFi iDSD jako alternatywny DAC dla wzmacniacza (i DACa) Hegel H160

Przewód optyczny doprowadzony do iFi iDSD za pośrednictwem odpowiedniego adaptera

Strona Blue Coast Records z darmowymi plikami DSD

Słuchane albumy z WiMP HiFi podczas testu

Rzut ogólny na system odsłuchowy; iFi leży na wzmacniaczu Hegel H160




Wrażenia odsłuchowe
Kilka słów o hardware. Komputer to MacBook Pro Apple, słuchawki Audeze LCD-XC, Sennheiser HD650 oraz AKG K545, a także dosuszne Final Audio Design Adagio V. DAC porównawczy to przede wszystkim M2Tech Young DAC oraz przetwornik zainstalowany w Hegel H160. Kompletna lista sprzętu dostępna jest na końcu tekstu.

Dla kogoś, kto zna dźwięk urządzeń iFi nie jest zaskoczeniem, iż charakteryzuje się on przede wszystkim znakomitą plastyką, dużym nasyceniem tonalnym, przyjemną i fizjologiczną barwą oraz wręcz spektakularną sceną – taki też jest ogólnie rzecz biorąc micro iDSD. Tak bowiem brzmią nagrania odsłuchiwane na pośrednictwem jego wzmacniacza słuchawkowego – dźwięk jest mięsisty, żywy i swobodny – lekki, ale równolegle masywny i sugestywny. Taki dualizm w czystej postaci. Wyjście słuchawkowe generuje bardzo czysty, wręcz krystaliczny przekaz – płynny i powabny, żywy i finezyjny. Niskie tony schodzą naprawdę głęboko, słychać ich wielowarstwowość i moc. Są zdrowe i sprężyste. Ponadto nie przykrywają swoją potęgą pozostałych podzakresów – są obfite, lecz nienachalne. Co istotne, iFi iDSD ma wyborną umiejętność wyraźnego i jasnego oddawania sopranów, te są dobrze rozdzielcze i selektywne, detale są kapitalnie doświetlone (zarówno te dalsze jak i bliższe), a jednocześnie maluch z AMR nie ma w ogóle tendencji do przejaskrawienia dźwięku, czynienia go wyostrzonym, czy zbyt prześwietlonym. Przekaz dzięki temu jest odbierany jako przyjemny, powabny i niemęczący. Bardzo analogowy, można rzec.

Pliki DSD zaprezentowały pełnię możliwości sonicznych iFi micro. Przede wszystkim dodały jeszcze więcej detali i mikroelementów tonalnych, co pozwoliło usłyszeć nagrania głębiej i czyściej. Do tego bardzo poprawiła się tak zwana pełnia grania, dźwięk stał się jakby obfitszy, masywniejszy, bardziej namacalny i obecny. Było go po prostu więcej i był lepszej jakości. Przekaz otrzymał także większą gładkość i harmonię, lepszą potoczystość i swobodę. Wokale niejako były swobodniejsze i bardziej kolorowe, a instrumenty – dźwięczniejsze. Pliki DSD stanowią duży postęp jakościowy w odtwarzaniu muzyki, jedynym problemem związanym z nimi jest ich (na razie) niezbyt duża dostępność, lecz należy liczyć się z tym, że z każdym miesiącem będzie ich więcej i więcej, bo ich potencjał jest fantastyczny, a sprzęty typu iFi iDSD ten potencjał umiejętnie ekstrahują i podkreślają – eksplikują, można napisać.

Na pewno nie będzie dla Czytelnika zaskoczeniem jeżeli oznajmię, że spośród czterech testowych par słuchawek (Audeze LCD-XC, Sennheiser HD650, AKG K545 oraz Final Audio Design Adagio V) najlepiej z iDSD zgrały się Audeze LCD-LX i to pomimo, że są od iFi prawie 3 x droższe. iFi dostarczył im mnóstwo zdrowej mocy oraz pozytywnej energii, co zapewniło pełny dźwięk o fantastycznym nasączeniu detalami i wysokiej skali harmonii. Przekaz był nie tylko nasycony i sugestywny, ale również świetnie uporządkowany, z doskonałą głębią oraz przestrzenią wręcz równą holograficznej. Takie kryteria umożliwiają bezproblemowe odsłuchy bardzo gęstych nagrań typu rozbudowana symfonika, muzyka barokowa i chóralna, nagrania akustyczne, koncertowe, itp. Dodatkowe wrażenia odsłuchowe można zapewnić używając zamontowanych w iFi dodatków typu XBass (podrasowanie niskich tonów), czy 3D (uprzestrzennienie) lub filtrów i ustawów czułości, polaryzacji i wzmocnienia. Ich ogrom powoduje, że nie będę ich po kolei ich tu opisywać, bo są to odczucia po pierwsze bardzo subiektywne, a po drugie zajmujące zbyt dużo miejsca bloga oraz czasu piszącego te słowa. Przechodzę więc od razu do kolejnego zagadnienia.

Tak, jak już wspominałem wcześniej – do iDSD można wysłać sygnał cyfrowy (przez USB, przez gniazdo S/PDIF elektryczne lub optyczne) z komputera, czy smartfona, ale można także dostarczyć sygnał cyfrowy z na przykład tunera cyfrowego lub odtwarzacza płyt kompaktowych. Wystarczy podłączyć odpowiedni przewód cyfrowy – elektryczny lub optyczny. Na wtyk tego drugiego wystarczy zamontować stosowny adapter i wetknąć go w gniazdo S/PDIF, które z pozoru wygląda jak koaksjalne. To samo gniazdo jest także wyjściem sygnału cyfrowego elektrycznego. Piszę o tym ponieważ iDSD może pełnić funkcję zwykłego DACa, konwertera USB – S/PDIF, przedwzmacniacza cyfrowego lub analogowego. Nie spotkałem wcześniej tak rozbudowanych umiejętności sprzętu w cenie około 2 000 PLN, a jakie ma iDSD. Jakość dźwięku iFi jaką przedstawia jako „zwykły” konwerter cyfrowo-analogowy również stoi na wysokim poziomie – jest klarowny, świetnie uporządkowany oraz harmonijny.

Konkluzja
Czy iFi micro iDSD ma jakieś wady, słabsze strony? Otóż ma i to całkiem sporo. Nie umie na przykład „wycisnąć” z droższych słuchawek typu Audeze LCD-XC całego ich potencjału brzmieniowego jak to czynią droższe DACi, czy wzmacniacze słuchawkowe (na przykład Bakoon HPA-21) – pomija subtelne dźwięki tła, nie obrazuje całej substancji tonalnej, nie ujawnia wszelkich niuansów, etc. Ale takie kompromisowe niedociągnięcia są całkowicie zrozumiałe w jego pułapie cenowym. Cudów nie ma – za niewiele więcej niż 2 000 PLN (tyle kosztuje micro iDSD) nie można mieć wszystkiego, a producent iFi i tak proponuje bardzo, bardzo dużo. O wiele więcej niż konkurencja, którą pozostawia w tyle o spory dystans i klasę. Dostarcza realny dźwięk klasy stricte audiofilskiej, a funkcjonalność – klasy premium. Moja szczera rekomendacja dla iFi micro iDSD! To sprzęt typu Next Generation, wyprzedzający może nie epokę (bo brzmi to zbyt patetycznie), ale na pewno czas i par excellance teraźniejszość.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160, Hegel H100 (test TU), Ming Da MC88-C (test TU), Cayin MT-35 S, NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Polk Audio TSx550T, Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU) i Studio16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC z zasilaczem akumulatorowym M2Tech Palmer Power Station (test TU).
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), Taga Harmony HTA-700B i Ming Da MC66-AE (test TU).
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).


3 komentarze:

  1. Witam.
    Mój zestaw to: Aune S16 + AKG K812 + laptop (foobar 2000, fidelizer)+ HDD 2,5'. S16 to mój pierwszy DAC.
    Czy iFi micro iDSD to poziom Aune S16, czy dużo wyższy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, kompletnie nie znam Aune S16. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Pana zdaniem micro iDSD jest całościowo lepszym kombo DAC/AMP niż Audiotrak Dr.DAC3?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację