TTP-300 (zdjęcie ze strony Taga Harmony)
Wstęp
Wielu melomanów obecnie rozpoczyna przygodę z gramofonem (niektórzy po kolejny raz w życiu) i z płytami analogowymi. Wybór gramofonów ostatnimi czasy zrobił się przeolbrzymi. Niestety, w ślad za nimi równolegle nie podąża inna oferta elementów analogowego toru a mianowicie przedwzmacniaczy gramofonowych. Nie żeby ich nie było, bo są, ale w znacznie mniejszym wyborze niż gramofony. A takich tańszych to prawie w ogóle nie ma. Na szczęście w tę lukę idealnie wstrzela się polska firma Taga Harmony, która właśnie zaproponowała swój najnowszy produkt - przedwzmacniacz gramofonowy Taga Harmony TTP-300 (zobacz TUTAJ), który kosztuje 444 PLN. Czyli w sam raz dla melomanów, który nie planują wydawać zbyt dużo pieniędzy na phono-stage. Co istotne, TTP-300 adresowany jest zarówno dla wkładek z ruchomym magnesem (MM), jak i z ruchomą cewką (MC).
Z powyższego wstępu nasuwa się twierdzenie, iż tytułowy phono-stage był wręcz oczekiwany przez dużą rzeszę melomanów albowiem nie jest łatwo nabyć dobry tego typu stosunkowo tani sprzęt, który by jednocześnie pochodził od renomowanej firmy, a nie był jakimś "no-name" z Dalekiego Wschodu. Tymczasem TTP-300 proponowany i sygnowany jest logo znanej polskiej marki Taga Harmony z Warszawy. Zaś Taga Harmony już na trwale zakorzeniła się w wielu audiofilskich domach, proponując wysokiej jakości urządzenia hi-fi o pierwszorzędnym dźwięku a jednocześnie nie kosztujące majątku. Nigdy jednak, do tej pory, nie proponowała osobnego przedwzmacniacza gramofonowego, dlatego oferta TTP-300 wydaje się być strzałem w dziesiątkę, tym bardziej że jest to stopień gramofonowy zarówno dla wkładek MM, jak i MC, co daje nadzieję, iż nie jest to urządzenie przeznaczone jedynie dla budżetowych gramofonów, ale i tych z przedziału średniego, w których to najczęściej montuje się wkładki z ruchomym magnesem. Nie wypada mi więc nic innego jak to empirycznie sprawdzić...
O samej marce Taga Harmony na łamach Stereo i Kolorowo pisałem już wielokrotnie (zapraszam do wyszukiwarki na stronie), dlatego tym razem nie będę ponownie szerzej jej przybliżać Czytelnikowi. Jest polska, założona ponad 20 lat temu przez pana Przemysława Kokocińskiego (wspólnie z niemieckim partnerem). Obecnie w swej ofercie Taga Harmony ma chyba ze sto rozmaitych urządzeń hi-fi: wzmacniacze, kolumny, systemy hi-fi, kable i przewody, podstawki, etc. Całość portfolio można prześledzić TUTAJ.
Wrażenia ogólne i budowa
TTP-300 zapakowany jest w stosunkowo duże pudełko ze zwykłego kartonu ze sporymi zewnętrznymi nadrukami "Taga Harmony". Wewnątrz, w piankowych wytłoczynach, spoczywa phono-stage, dodatkowo owinięty w foliowy, przezroczysty woreczek. Tamże, czyli wewnątrz, znajduje się zasilacz impulsowy 12 Volt, instrukcja obsługi oraz gwarancja.
Phono-stage to niewielkie pudełeczko (5,4 x 11,3 x 11,3 cm) z czarną stalowo-aluminiową obudową. Ma identyczne kształty jak bliźniaczy DAC Taga Harmony DA-300 v.3 (zobacz TUTAJ) i wzmacniacz słuchawkowy Taga Harmony THDA-200T (zobacz TUTAJ). Ich design można określić jako oszczędny lub ascetyczny, ale estetyczny. Górna pokrywa TTP-300 przykręcona jest czterema zwykłymi wkrętami, co umożliwia łatwy dostęp do wnętrza. Na tejże pokrywie białymi literami wymalowano logo "Taga Harmony", nazwę urządzenia oraz wielki napis "High Fidelity Audio". Na froncie znajdują się dwie zielone diody LED opisane jako MM i MC, a zaraz obok aluminiowy guzik wyboru pracy przedwzmacniacza dla danego rodzaju wkładek (ruchomy magnes/ruchoma cewka). Oczywiście, wybrany tryb sygnalizowany jest zielonym rozbłyskiem odpowiedniej diody.
Z tyłu umieszczono dwie pary złoconych gniazd RCA (wejściowe i wyjściowe), stosowny zacisk uziemienia, włącznik zasilania oraz gniazdo sieciowe 12 V/1 A dla zasilacza impulsowego (który jest w komplecie). Z tyłu znajduje się również napis "Designed and Engineered in the European Union" wraz z dopiskiem "Made in China". Korpus przedwzmacniacza spoczywa na czterech stopkach z piankowej gumy.
Główne cechy przedwzmacniacza
• Układy scalone o bardzo niskich szumach własnych
Wrażenia dźwiękowe
Przedwzmacniacz TTP-300 testowałem z moim gramofonem Nottingham Analogue Horizon wraz z wkładką MM Ortofon 2M Black. Przedwzmacniacze porównawcze to Musical Fidelity MX-VYNL, Musical Fidelity Nu-Vista VINYL, Audion Premier 2 Box Line Phono oraz 1ARC Arrow SE. Używałem także przedwzmacniacze gramofonowe zamontowane w Taga Harmony HTA-800 oraz w Synthesis Roma 37DC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Z powyższego sprzętowego disclosure jasno wynika, iż porównywałem tytułowy przedwzmacniacz głownie z takimi z pułapu co najmniej średniego (Musical Fidelity MX-VYNL i 1ARC Arrow SE - odpowiednio 4 000 PLN i 3 700 PLN), a często nawet z około high-endowego (Musical Fidelity Nu-Vista VINYL i Audion Premier 2 Box Line Phono za około 17 000 - 18 000 PLN). Tak więc, Taga Harmony (wyceniany na jedyne 444 PLN) nie miał podczas testów zbytnio ułatwionego zadania, a wręcz odwrotnie. Ale do rzeczy.
Na początek, z całkowitą odpowiedzialnością, napiszę iż generalnie TTP-300 zbytnio nie odstaje dźwiękowo od porównawczych, droższych przedwzmacniaczy. Gra wyjątkowo równo i stabilnie, jak i z kapitalnym rozmachem. Ze świetną energią i z naprawdę dobrym różnicowaniem nagrań. Ma indywidualną umiejętność podkreślania rytmu oraz właściwego tempa, zdolność plastycznego ukazywania nagrań, wydobywania zeń dużej ilości informacji, jak i dookreślania muzycznej treści i substancji. Nagrania brzmią żywo i kolorowo, mają obszerne wypełnienie, mają też swoistą otoczkę; z kolei instrumenty dysponują sporą masą i są jednoznacznie rozmieszczone w przestrzeni. Sama natomiast przestrzeń może nie jest hektarowa, ale wyraźnie rozłożona na boki i zaopatrzona jest w dalszą głębię. Scena jest precyzyjna i symetryczna, ze zdrową proporcją pomiędzy kubaturą, horyzontem a szerokością. Mówiąc szczerze, styl gry jaki reprezentuje przedwzmacniacz, jest doskonały - nie czuć żadnych ubytków, niedociągnięć lub przeinaczeń tonalnych - wszytko brzmi co najmniej poprawnie, a w zasadzie subiektywnie doskonale. I to jest największy atut TTP-300.
Co istotne, cały przekaz okazał się być wielopłaszczyznowy, nasycony i muskularny, o wybornym wypełnieniu substancją muzyczną. Lekki i soczysty. Natomiast największym zaskoczeniem dla mnie było to, że TTP-300 bez problemu wydobywa na wierzch to, co można by nazwać kulturą dźwięku czarnej płyty. Dysponuje dźwiękiem stricte analogowym, pastelowym i gładkim. Lekko zaokrąglonym, nie nachalnym i nie sybilizującym - fizjologicznym dla uszu, łagodnym dla nie najlepszych realizacji dźwiękowych, nie wyostrzającym ewentualnych mankamentów płyt. Owszem, taki zabieg daje pięknie potoczysty i organiczny przekaz, ale z z drugiej strony troszkę też temperuje niskie tony, jak i ciut ogranicza średnicę. Nie są to duże ograniczenia, lepiej nazwać je przybliżeniami dźwiękowymi. Dodatkowym tegoż atutem jest fakt, że płyty odtwarzane via Taga Harmony nie mają tendencji (lub mają jedynie minimalną) do tzw. trzeszczenia i pyknięć. Natomiast sam w sobie phono-stage jest cichy - nie generuje ani przydźwięku, ani jakiegoś buczenia. To bardzo ważna rzecz.
No dobrze, ale Czytelnik, przeczytawszy powyższe peany, zaraz pomyśli, że recenzent upadł na głowę i bezrefleksyjnie zrównuje sprzęt za 444 PLN z tym za 4 000 PLN lub, nie daj Boże - z tym za 18 000 PLN. Nic z tych rzeczy. Jasno należy napisać, że TTP-300 ma swoje mniej lub bardziej poważne ograniczenia, ale nie są one krytyczne dla swobodnego, naturalnego i co najistotniejsze - przyjemnego słuchania muzyki z czarnych krążków. Płyty brzmią atrakcyjnie, pełnie i żyźnie. Wręcz doskonale. Jednak w porównaniu do droższych przedwzmacniaczy staje się jasne, że TPP-300 nie brzmi aż tak energetycznie i precyzyjnie jak one. Taga gubi niektóre subtelności i niuanse, nie rozkleja optymalnie wszystkich zbitek tonalnych, nie wydobywa na powierzchnię mikro-planktonu nagrań, nie zagląda wnikliwie w dalszą scenę, nie ma tej najgęstszej średnicy i najniższych basów. Ponadto nieco rozrzedza barwy instrumentów i głosów ludzkich, nie ukazuje też ich szczegółowej tekstury i zaawansowanej dźwięczności. Taga Harmony jest niejako rysunkiem dźwięku, a nie jego wierną, w stu procentach oddaną, fotografią. Jednakże rysunek ten kreślony jest wyjątkowo rzetelną i plastyczną kreską, nacechowaną pozytywnymi emocjami i sporą wyobraźnią muzyczną - zaś taka konstrukcja brzmieniowa musi się podobać. I, do stu diabłów - podoba się!
Konkluzja
Taga Harmony TTP-300 to świetnie zbudowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM i MC. I doskonale grający! Osiąga wysokie poziomy plastyczności dźwięku, buduje wiarygodną scenę, skutecznie eskaluje napięcie i emocje, dostarcza żar, muzykalność i substancję, przyjaźnie oddaje dźwięk instrumentów - i co najważniejsze nie ma żadnych odczuwalnych niedostatków brzmieniowych pomimo dość budżetowej ceny! Można napisać, że jego cena 444 PLN jest myląca, bo bezproblemowo można go zestawiać nawet ze znacznie droższymi gramofonami. Polecam!
Cena w Polsce - 444 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), Taga Harmony HTA-800, Synthesis Roma 37DC, Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Monrio MC207 MKII i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Quadral Platinium+ Nine (test TU), Industrial Acoustic Concrete 01, Quadral Aurum Rodan 9, Martin Logan 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd NFB-7.77 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Audion Premier 2 Box Line Phono (test TU), Musical Fidelity Nu-Vista Vinyl i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900, Sansui TU-70 (test TU) i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Fostex T60RP (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Przewody audio rozmaite, ale głównie Black Rhodium, a potem Perkune Audiophile Cables. Głośnikowe to przede wszystkim Kimber Kabe BiFocal X.
Wielu melomanów obecnie rozpoczyna przygodę z gramofonem (niektórzy po kolejny raz w życiu) i z płytami analogowymi. Wybór gramofonów ostatnimi czasy zrobił się przeolbrzymi. Niestety, w ślad za nimi równolegle nie podąża inna oferta elementów analogowego toru a mianowicie przedwzmacniaczy gramofonowych. Nie żeby ich nie było, bo są, ale w znacznie mniejszym wyborze niż gramofony. A takich tańszych to prawie w ogóle nie ma. Na szczęście w tę lukę idealnie wstrzela się polska firma Taga Harmony, która właśnie zaproponowała swój najnowszy produkt - przedwzmacniacz gramofonowy Taga Harmony TTP-300 (zobacz TUTAJ), który kosztuje 444 PLN. Czyli w sam raz dla melomanów, który nie planują wydawać zbyt dużo pieniędzy na phono-stage. Co istotne, TTP-300 adresowany jest zarówno dla wkładek z ruchomym magnesem (MM), jak i z ruchomą cewką (MC).
Z powyższego wstępu nasuwa się twierdzenie, iż tytułowy phono-stage był wręcz oczekiwany przez dużą rzeszę melomanów albowiem nie jest łatwo nabyć dobry tego typu stosunkowo tani sprzęt, który by jednocześnie pochodził od renomowanej firmy, a nie był jakimś "no-name" z Dalekiego Wschodu. Tymczasem TTP-300 proponowany i sygnowany jest logo znanej polskiej marki Taga Harmony z Warszawy. Zaś Taga Harmony już na trwale zakorzeniła się w wielu audiofilskich domach, proponując wysokiej jakości urządzenia hi-fi o pierwszorzędnym dźwięku a jednocześnie nie kosztujące majątku. Nigdy jednak, do tej pory, nie proponowała osobnego przedwzmacniacza gramofonowego, dlatego oferta TTP-300 wydaje się być strzałem w dziesiątkę, tym bardziej że jest to stopień gramofonowy zarówno dla wkładek MM, jak i MC, co daje nadzieję, iż nie jest to urządzenie przeznaczone jedynie dla budżetowych gramofonów, ale i tych z przedziału średniego, w których to najczęściej montuje się wkładki z ruchomym magnesem. Nie wypada mi więc nic innego jak to empirycznie sprawdzić...
O samej marce Taga Harmony na łamach Stereo i Kolorowo pisałem już wielokrotnie (zapraszam do wyszukiwarki na stronie), dlatego tym razem nie będę ponownie szerzej jej przybliżać Czytelnikowi. Jest polska, założona ponad 20 lat temu przez pana Przemysława Kokocińskiego (wspólnie z niemieckim partnerem). Obecnie w swej ofercie Taga Harmony ma chyba ze sto rozmaitych urządzeń hi-fi: wzmacniacze, kolumny, systemy hi-fi, kable i przewody, podstawki, etc. Całość portfolio można prześledzić TUTAJ.
Wrażenia ogólne i budowa
TTP-300 zapakowany jest w stosunkowo duże pudełko ze zwykłego kartonu ze sporymi zewnętrznymi nadrukami "Taga Harmony". Wewnątrz, w piankowych wytłoczynach, spoczywa phono-stage, dodatkowo owinięty w foliowy, przezroczysty woreczek. Tamże, czyli wewnątrz, znajduje się zasilacz impulsowy 12 Volt, instrukcja obsługi oraz gwarancja.
Phono-stage to niewielkie pudełeczko (5,4 x 11,3 x 11,3 cm) z czarną stalowo-aluminiową obudową. Ma identyczne kształty jak bliźniaczy DAC Taga Harmony DA-300 v.3 (zobacz TUTAJ) i wzmacniacz słuchawkowy Taga Harmony THDA-200T (zobacz TUTAJ). Ich design można określić jako oszczędny lub ascetyczny, ale estetyczny. Górna pokrywa TTP-300 przykręcona jest czterema zwykłymi wkrętami, co umożliwia łatwy dostęp do wnętrza. Na tejże pokrywie białymi literami wymalowano logo "Taga Harmony", nazwę urządzenia oraz wielki napis "High Fidelity Audio". Na froncie znajdują się dwie zielone diody LED opisane jako MM i MC, a zaraz obok aluminiowy guzik wyboru pracy przedwzmacniacza dla danego rodzaju wkładek (ruchomy magnes/ruchoma cewka). Oczywiście, wybrany tryb sygnalizowany jest zielonym rozbłyskiem odpowiedniej diody.
Z tyłu umieszczono dwie pary złoconych gniazd RCA (wejściowe i wyjściowe), stosowny zacisk uziemienia, włącznik zasilania oraz gniazdo sieciowe 12 V/1 A dla zasilacza impulsowego (który jest w komplecie). Z tyłu znajduje się również napis "Designed and Engineered in the European Union" wraz z dopiskiem "Made in China". Korpus przedwzmacniacza spoczywa na czterech stopkach z piankowej gumy.
Główne cechy przedwzmacniacza
• Układy scalone o bardzo niskich szumach własnych
• Ekstremalnie niska impedancja wyjściowa
• Przedni przycisk do wyboru wkładki MM/MC
• Dokładna korekcja krzywej RIAA
• Bardzo sztywna i luksusowa obudowa ze stali i aluminium zapewnia doskonałe ekranowanie przedwzmacniacza gramofonowego
• Pozłacane terminale RCA
Typ / Konstrukcja Wzmacniacz gramofonowy
Impedancja wejściowa MM: 47 kOhm/120 pF
MC: 100 Ohm/120 pF
Wzmocnienie MM: 40 dB
MC: 60 dB
THD MM: 0,01 %
MC: 0,05 %
Czułość wejścia Phono MM: 300 mV @ 3 mV/1kHz
MC: 300 mV @ 0.3 mV/1 kHz
Poziom szumu MM: 86 dB (94 dB - A ważone)
MC: 68 dB (75 dB - A ważone)
Korekcja RIAA 20 Hz - 20 000 Hz / max. 0,5 dB
Złącza wejściowe analogowe 1 x RCA Phono (MM/MC)
Złącza wyjściowe analogowe 1 x RCA Pre-Out
Pasmo przenoszenia 20 Hz - 35 000 Hz (0,5 dB)
Zużycie energii DC 12 V, 2 W
Wymiary (W x S x G) 5,4 x 11,3 x 11,3 cm
Masa 0,7 kg / szt.
• Przedni przycisk do wyboru wkładki MM/MC
• Dokładna korekcja krzywej RIAA
• Bardzo sztywna i luksusowa obudowa ze stali i aluminium zapewnia doskonałe ekranowanie przedwzmacniacza gramofonowego
• Pozłacane terminale RCA
Typ / Konstrukcja Wzmacniacz gramofonowy
Impedancja wejściowa MM: 47 kOhm/120 pF
MC: 100 Ohm/120 pF
Wzmocnienie MM: 40 dB
MC: 60 dB
THD MM: 0,01 %
MC: 0,05 %
Czułość wejścia Phono MM: 300 mV @ 3 mV/1kHz
MC: 300 mV @ 0.3 mV/1 kHz
Poziom szumu MM: 86 dB (94 dB - A ważone)
MC: 68 dB (75 dB - A ważone)
Korekcja RIAA 20 Hz - 20 000 Hz / max. 0,5 dB
Złącza wejściowe analogowe 1 x RCA Phono (MM/MC)
Złącza wyjściowe analogowe 1 x RCA Pre-Out
Pasmo przenoszenia 20 Hz - 35 000 Hz (0,5 dB)
Zużycie energii DC 12 V, 2 W
Wymiary (W x S x G) 5,4 x 11,3 x 11,3 cm
Masa 0,7 kg / szt.
Opakowanie
Instrukcja obsługi
Zawartość wnętrza
Całkiem przyjemy design
Na froncie: wybór opcji dla wkładek typu MM lub MC
Tylny panel - 2 x RCA, uziemienie, włącznik sieciowy i gniazdo 12 V
Doskonała architektura wewnętrzna
Białe kolumny to Quadral Platinium+ Nine
Betonowe monitory Industrial Acoustic Concrete 01
Krwisto-czerwone głośniki Quadral Aurum Rodan 9
Przedwzmacniacz TTP-300 testowałem z moim gramofonem Nottingham Analogue Horizon wraz z wkładką MM Ortofon 2M Black. Przedwzmacniacze porównawcze to Musical Fidelity MX-VYNL, Musical Fidelity Nu-Vista VINYL, Audion Premier 2 Box Line Phono oraz 1ARC Arrow SE. Używałem także przedwzmacniacze gramofonowe zamontowane w Taga Harmony HTA-800 oraz w Synthesis Roma 37DC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Z powyższego sprzętowego disclosure jasno wynika, iż porównywałem tytułowy przedwzmacniacz głownie z takimi z pułapu co najmniej średniego (Musical Fidelity MX-VYNL i 1ARC Arrow SE - odpowiednio 4 000 PLN i 3 700 PLN), a często nawet z około high-endowego (Musical Fidelity Nu-Vista VINYL i Audion Premier 2 Box Line Phono za około 17 000 - 18 000 PLN). Tak więc, Taga Harmony (wyceniany na jedyne 444 PLN) nie miał podczas testów zbytnio ułatwionego zadania, a wręcz odwrotnie. Ale do rzeczy.
Na początek, z całkowitą odpowiedzialnością, napiszę iż generalnie TTP-300 zbytnio nie odstaje dźwiękowo od porównawczych, droższych przedwzmacniaczy. Gra wyjątkowo równo i stabilnie, jak i z kapitalnym rozmachem. Ze świetną energią i z naprawdę dobrym różnicowaniem nagrań. Ma indywidualną umiejętność podkreślania rytmu oraz właściwego tempa, zdolność plastycznego ukazywania nagrań, wydobywania zeń dużej ilości informacji, jak i dookreślania muzycznej treści i substancji. Nagrania brzmią żywo i kolorowo, mają obszerne wypełnienie, mają też swoistą otoczkę; z kolei instrumenty dysponują sporą masą i są jednoznacznie rozmieszczone w przestrzeni. Sama natomiast przestrzeń może nie jest hektarowa, ale wyraźnie rozłożona na boki i zaopatrzona jest w dalszą głębię. Scena jest precyzyjna i symetryczna, ze zdrową proporcją pomiędzy kubaturą, horyzontem a szerokością. Mówiąc szczerze, styl gry jaki reprezentuje przedwzmacniacz, jest doskonały - nie czuć żadnych ubytków, niedociągnięć lub przeinaczeń tonalnych - wszytko brzmi co najmniej poprawnie, a w zasadzie subiektywnie doskonale. I to jest największy atut TTP-300.
Co istotne, cały przekaz okazał się być wielopłaszczyznowy, nasycony i muskularny, o wybornym wypełnieniu substancją muzyczną. Lekki i soczysty. Natomiast największym zaskoczeniem dla mnie było to, że TTP-300 bez problemu wydobywa na wierzch to, co można by nazwać kulturą dźwięku czarnej płyty. Dysponuje dźwiękiem stricte analogowym, pastelowym i gładkim. Lekko zaokrąglonym, nie nachalnym i nie sybilizującym - fizjologicznym dla uszu, łagodnym dla nie najlepszych realizacji dźwiękowych, nie wyostrzającym ewentualnych mankamentów płyt. Owszem, taki zabieg daje pięknie potoczysty i organiczny przekaz, ale z z drugiej strony troszkę też temperuje niskie tony, jak i ciut ogranicza średnicę. Nie są to duże ograniczenia, lepiej nazwać je przybliżeniami dźwiękowymi. Dodatkowym tegoż atutem jest fakt, że płyty odtwarzane via Taga Harmony nie mają tendencji (lub mają jedynie minimalną) do tzw. trzeszczenia i pyknięć. Natomiast sam w sobie phono-stage jest cichy - nie generuje ani przydźwięku, ani jakiegoś buczenia. To bardzo ważna rzecz.
No dobrze, ale Czytelnik, przeczytawszy powyższe peany, zaraz pomyśli, że recenzent upadł na głowę i bezrefleksyjnie zrównuje sprzęt za 444 PLN z tym za 4 000 PLN lub, nie daj Boże - z tym za 18 000 PLN. Nic z tych rzeczy. Jasno należy napisać, że TTP-300 ma swoje mniej lub bardziej poważne ograniczenia, ale nie są one krytyczne dla swobodnego, naturalnego i co najistotniejsze - przyjemnego słuchania muzyki z czarnych krążków. Płyty brzmią atrakcyjnie, pełnie i żyźnie. Wręcz doskonale. Jednak w porównaniu do droższych przedwzmacniaczy staje się jasne, że TPP-300 nie brzmi aż tak energetycznie i precyzyjnie jak one. Taga gubi niektóre subtelności i niuanse, nie rozkleja optymalnie wszystkich zbitek tonalnych, nie wydobywa na powierzchnię mikro-planktonu nagrań, nie zagląda wnikliwie w dalszą scenę, nie ma tej najgęstszej średnicy i najniższych basów. Ponadto nieco rozrzedza barwy instrumentów i głosów ludzkich, nie ukazuje też ich szczegółowej tekstury i zaawansowanej dźwięczności. Taga Harmony jest niejako rysunkiem dźwięku, a nie jego wierną, w stu procentach oddaną, fotografią. Jednakże rysunek ten kreślony jest wyjątkowo rzetelną i plastyczną kreską, nacechowaną pozytywnymi emocjami i sporą wyobraźnią muzyczną - zaś taka konstrukcja brzmieniowa musi się podobać. I, do stu diabłów - podoba się!
Konkluzja
Taga Harmony TTP-300 to świetnie zbudowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM i MC. I doskonale grający! Osiąga wysokie poziomy plastyczności dźwięku, buduje wiarygodną scenę, skutecznie eskaluje napięcie i emocje, dostarcza żar, muzykalność i substancję, przyjaźnie oddaje dźwięk instrumentów - i co najważniejsze nie ma żadnych odczuwalnych niedostatków brzmieniowych pomimo dość budżetowej ceny! Można napisać, że jego cena 444 PLN jest myląca, bo bezproblemowo można go zestawiać nawet ze znacznie droższymi gramofonami. Polecam!
Cena w Polsce - 444 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), Taga Harmony HTA-800, Synthesis Roma 37DC, Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Monrio MC207 MKII i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Quadral Platinium+ Nine (test TU), Industrial Acoustic Concrete 01, Quadral Aurum Rodan 9, Martin Logan 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd NFB-7.77 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Audion Premier 2 Box Line Phono (test TU), Musical Fidelity Nu-Vista Vinyl i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900, Sansui TU-70 (test TU) i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Fostex T60RP (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Przewody audio rozmaite, ale głównie Black Rhodium, a potem Perkune Audiophile Cables. Głośnikowe to przede wszystkim Kimber Kabe BiFocal X.
Witam Ludwiku.
OdpowiedzUsuńByłaby możliwość sprowadzenia Technicsa SL 1200gr do testu?
Bardzo ciekawy gramofon
Pewnie można. Ale podejrzewam, że Technics SL 1200 będzie brzmieniowo bardzo podobny do opisywanego już Pioneer PLX-1000.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ciekawi mnie analogia do Pioneera. Dla przypomnienia jest to wersja z 2016 roku i kosztuje 6500 tysiąca, także mogłoby być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOK :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny test. Właśnie szukam niedrogiego pre na początek drogi z analogiem. Zastanawia mnie tylko czy nawet tak tanie pre będzie zauważalnie lepsze od pre wbudowanego w aplifer? Np. tym w Arcam'ie Aplha 6Plus, z którym zamierzam połączyć tor analogowy?
OdpowiedzUsuńA czy jesteś w stanie krótko (choćby jednym zdaniem) porównać do innych tanich pre np. Cambridge Audio 540p, PJ PhonoBox E, PJ Phono Box MM, Vincent PHO-200?
Bardzo przydatna recenzja.
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno małe pytanie czy jesteś w stanie odnieść ten przedwzmacniacz do innych popularnych tanich przedwzmacniaczy typu Project Phono Box MM, Phono BOX e, Vincent 200 czy Cambridge audio 640p. Pytam, bo planuje zaopatrzyć się jakiś tani przedwzmacniacz na początek drogi z analogiem, który zamierzam podpiąć do Arkama Alpha 6 Plus i zastanawia mnie czy tak tanie pre są w stanie skutecznie i zauważalnie podnieść jakość dźwięku z czarnego krążka w porównaniu do pre wbudowanego na przykład w moim Arkama.
Pozdrawiam
Dzień Dobry,
OdpowiedzUsuńPoproszę o kilka zrozumiałych konkretów + może jakieś wyniki pomiarów. Przydałby się również ślepy test odsłuchowy dla TTP-300 vs preamp "wyższej klasy".
Wspaniała recenzja w której dowiadujemy się, że pre za 400 nie gra jednak tak dobrze jak ten za 18 no ale może bo kosztuje mniej. Każdy tani pre ma tak samo. Tekst o wszystkim i o niczym.
OdpowiedzUsuń