Zdjęcie z Internetu (licencja CC BY-NC-ND)
Tytułowy Sansui TU-70 pochodzi z warszawskiego salonu i serwisu Nomos Audio Vitage (zobacz TUTAJ).
Już kilka razy opisywałem na łamach Stereo i Kolorowo dawne tunery japońskiej firmy Sansui. Zaś na co dzień używam radioodbiornik Sansui TU-5900 (czytaj TUTAJ) pochodzący z 1977 roku. Jednakże nigdy jeszcze nie miałem do czynienia z tunerem lampowym tej firmy. Czas to przeoczenie nadrobić - stąd dziś przedstawiam model Sansui TU-70 z roku 1964, oparty w całości na lampach elektronowych. Do jego konstrukcji nie użyto ani jednego tranzystora! Co ciekawe, pomimo że pochodzi sprzed 54 lat, jest odbiornikiem stereofonicznym, choć taki format nadawania audycji w tamtych czasach w zasadzie dopiero raczkował, a w Polsce praktycznie nie istniał. Królowało mono.
TU-70 był częścią zestawu, do którego należał też wzmacniacz lampowy Sansui AU-70. Sam radioodbiornik jak na projekt i produkcję ze wczesnych lat 60-tych XX wieku zaskakuje dość nowoczesnym designem, jak i kapitalnym wykonaniem. Piękny aluminiowy front z dwoma przetłoczeniami, szeroka skala częstotliwości, aluminiowe pokrętła, gniazda RCA w standardzie. Oczywiście, jest też lampa sygnalizująca odbierany sygnał stereo (czerwone podświetlenie) oraz "magiczne oko" dostrojenia sygnału. Owo oko pochodzi wprost z przedwojennych radioodbiorników, zaś ten w TU-70 jest jedynym anachronizmem, wkrótce zastąpionym wskaźnikami wychyłowymi.
Wracając do budowy panelu czołowego. Centralne jego miejsce zajmuje analogowa skala częstotliwości UKF (FM) i fal długich (AM) zintegrowana ze wskaźnikami stereo i dostrojenia. Skala ta ukryta jest po szybą (prawdziwą, a nie z pleksiglasu). Poniżej znajduje się rząd regulatorów. To (od lewej do prawej): 1) gałka selektora fal AM lub FM lub odbioru mono, 2) suwak filtra redukującego szumy w czasie odbioru, 3) suwak redukujący szumy podczas strojenia, 4) suwak aktywujący automatyczne dostrajanie częstotliwości (AFC), 5) przycisk zasilania i 6) gałka strojenia częstotliwości.
Z tyłu znajdują się dwie pary wyjść RCA, gniazda antenowe z mocowaniem śrubowym, przewód sieciowy. Tuner otrzymałem z dorobioną obudową drewnianą, choć oryginalnie występował z metalową. Często był też montowany bezpośrednio do wnętrza większych szafek, bez obudowy.
Jak już napisałem, TU-70 to radioodbiornik w całości oparty o lampy elektronowe, brak tranzystorów. Użyto całą armię lamp. jest ich około dwadzieścia. (Szczegółowa lista w tabeli poniżej strony). To bardzo finezyjna budowa.
Wypada na koniec napisać kilka słów o pracy i dźwięku tunera. Strojnie jest łatwe, urządzenie świetnie stroi, czyli "łapie stacje" - nawet na zwykłym kawałku drutu, a nie na profesjonalnej antenie. Raz nastrojone stacje trzymają częstotliwość stabilnie. W użytkowaniu TU-70 okazuje się być dość bezproblemowy. A jakie ma brzmienie? Najkrócej by napisać, że to magiczne brzmienie. Pełne, plastyczne, ciepłe, analogowe i uwypuklające średnicę. Dźwięk jest selektywny, czysty i żywy, choć w porównaniu z moim Sansui TU-5900 nieco mniej energetyczny i ciut cichszy. Bardziej oddalony.
Parametry za Audio Database (TUTAJ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację