Dwa zdjęcia PF-2000 ze strony Taga Harmony
Wstęp
W połowie października dotarł do mnie najnowszy filtr zasilania Taga Harmony PF-2000 (zobacz TUTAJ). Nie było by w tej wiadomości nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ów filtr jest wytworem polskiej firmy Taga Harmony (a jej właścicielem Polpak Polska) oraz to, że kosztuje mniej niż 1 000 PLN (999 PLN). A taka informacja jest już wręcz sensacyjna. Dlaczego? Ponieważ dotychczas za filtry zasilania (zwane czasem także kondycjonerami pasywnymi) przychodziło zapłacić dobrze powyżej 2 000 PLN. Zaś Taga Tarmony swoim PF-2000 proponuje pełnowymiarowy filtr zasilania w solidnej metalowej obudowie rozmiarami odpowiadającej standardowym sprzętom hi-fi. Urządzenie wyposażone aż w siedem gniazd typu Schuko - w tym pięć filtrowanych i dwa niefiltrowane. PF-2000 dodatkowo zaopatrzono w funkcję wskazującą prawidłową fazę zasilania oraz wychyłowy wskaźnik napięcia umieszczony na przednim, aluminiowym panelu.
Poprawne zasilanie sprzętu audio hi-fi ma fundamentalny wpływ na jakość dźwięku odtwarzanego materiału muzycznego. Wielokroć przekonałem się, że zastosowanie nawet prostego, ale prawidłowo skonstruowanego filtra zasilania przynosi błogosławione korzyści dla brzmienia audio poprawiając m.in. rozdzielczość i energię grania. Albowiem domowa sieć zasilania przenosi to, co aktualnie "znajduje się"w gniazdku elektrycznym. A tam pojawiają się rozmaite zakłócenia wytwarzane przez różne urządzenia elektryczne typu lodówki, pralki, agregaty, zmywarki, pracujące napowietrzacze akwarium, etc. Ponadto pojawiają się rozmaite zakłócenia sieci z zewnątrz np. radiofonia naziemna, systemy łączności policji, telefony komórkowe, CB Radio, komputery, Wi-Fi, itp. To wszystko są zewnętrzne zakłócenia elektromagnetyczne, które należy eliminować. Zaś metalowe obudowy urządzeń audio „zbierają” te zakłócenia, powstają prądy wirowe, które następnie przenikają do wnętrza sprzętów audio. Dlatego, pisząc krótko - prąd stosowany do zasilania urządzeń hi-fi należy "czyścić" z owych artefaktów. Im wyższej jakości zastosować filtr zasilania, tym ostatecznie korzystniej dla dźwięku. Ale, jak już napisałem na początku akapitu, nawet prosty, ale sensownie wykonany filtr może pozytywnie spełnić zadanie. Właśnie takim niekomplikowanym, acz dobroczynnym dla brzmienia jest filtr Taga Harmony F-2000.
Wrażenia ogólne i budowa
Filtr PF-2000 przychodzi zapakowany w sposób typowy dla Taga Harmony - solidny karton z dużymi firmowymi nadrukami. Wewnątrz pudła sprzęt unieruchomiony jest za pomocą piankowych form. Nie ma najmniejszej szansy na jakieś uszkodzenie podczas transportu. W komplecie nabywca otrzymuje filtr, przewód sieciowy, instrukcję obsługi oraz gwarancję producenta.
Jak na niewygórowaną cenę poniżej 1 000 PLN, PF-2000 prezentuje się bardzo dobrze. Szykownie i elegancko. To czarna stalowa skrzynka z aluminiowym frontem anodyzowanym na czarny mat. Całość jest naprawdę sensownie zbudowana i spasowana. Nie ma się do czego przyczepić, no chyba jedynie, że sprzęt nie jest designerski, ale to zrozumiałe w tym przedziale cenowym. Na pierwszym miejscu postawiono jakość i rzetelność budowy, a te są nienaganne.
W centralnym miejscu aluminiowego panelu frontowego zamontowano okienko V-metru (wskaźnik napięcia) dla kontrolowania napięcia sieci zasilającej. Rzecz użyteczna, choć nie niezbędna, ale dobrze że jest. Po lewej stronie od okienka V-metra znajdują się dwie diody - pierwsza niebieska zaświadcza o przyłączeniu urządzenia do sieci, zaś druga czerwona "Phase" informuje o prawidłowej fazie zasilania. Po lewej stronie umieszczono główny włącznik/wyłącznik zasilania i tuż obok czerwony guzik "Reset".
Z tyłu znajduje się wejściowe gniazdo zasilania IEC oraz rząd aż siedmiu wysokogatunkowych gniazd wyjściowych typu Schuko, czyli typu F (tzw. niemieckiego). Przy okazji przypomnę, że nazwa Schuko to skrót od Schutzkontakt, czyli precyzyjnego niemieckiego określenia na "kontakt ochronny". To gniazdo uniwersalne, pozwalające na przyłączenie wtyku urządzenia w dwóch polaryzacjach. Należy przyznać, że Taga Harmony w swoim filtrze PF-2000 zadbała o wysoką jakość gniazd Schuko - i chwała im za to.
Kończąc opis tylnego panelu, dodam, że na siedem gniazd Schuko, aż pięć jest filtrowanych, zaś dwa są bezpośrednie, czyli niefiltrowane. Prąd swobodnie przechodzi przez filtr, choć nie wiem, czy owe gniazda nie są w jakiś sposób chronione przed np. przepięciem. Pewnie na sto procent tak, ale nie ma żadnej o tym oficjalnej informacji.
Po rozkręceniu pokrywy zobaczyć można jedną płytkę z jednym tylko dławikiem. Pięć gniazd jest wspólnie filtrowanych przez ten system/układ. Pewnie że chciałoby się, aby dla każdego gniazda była osobna płytka filtrująca z dławikiem, ale taki zabieg musiałby znacząco podrożyć urządzenie. Gniazda filtrowane i niefiltrowane są osobno szeregowo połączone grubymi przewodami bardzo schludnie poprowadzonymi w dwóch równoległych wiązkach. Szkoda, że konstruktorzy nie zdecydowali się na poszerzenie płytki filtrującej i wyprowadzenie z niej połączeń równoległych w miejsce szeregowych. Mam nadzieję, że nastąpi to w kolejnej konstrukcji PF-3000 (o ile taka powstanie).
Patrząc na niezbyt obfity kontent wnętrza należy stwierdzić, że w istocie rzeczy Taga Harmony PF-2000 jest rozbudowaną listwą rozdzielczą z własnym układem filtrowania zasilania. To niejako ten sam układ, który znajduje się w listwie zasilającej z filtrem Taga Harmony PF-1000 (zobacz TUTAJ). Płytki wyglądają identycznie, przy czym w PF-1000 cztery gniazda są filtrowane, a cztery niefiltrowane. (W PF-2000 jest to pięć do dwóch). Oczywiście, PF-1000 to też niższy koszt, bo cena nie przekracza 550 PLN.
Na pewno sporą wartością dodaną jest fakt, że ów układ umieszczony jest w pełnowymiarowej metalowej obudowie, co też nie jest bez znaczenia dla korzyści ochrony jakości zasilania. Dodatkowo taką skrzynkę odpowiadającą rozmiarami klasycznym urządzeniom z powodzeniem można wkomponować w system audio, oszczędzając miejsce i przynosząc swobodę w operowaniu przewodami zasilającymi. To bezdyskusyjny atut.
Dane techniczne
Ilość gniazd: dwa bezpośrednie i pięć filtrowanych
Funkcje / wyposażenie Filtr szumów: > - 10 dB (2 - 100 MHz)
Max skok napięcia: 3 000 V
Max skok natężenia: 1 000 A
Max obciążenie napięciowe: 470 V
Max całkowite obciążenie: 10 A, 2 500 W (łącznie dla wszystkich gniazd)
Zużycie energii: 230 V ~ 240 V 50/60 Hz < 0,1 W
Wymiary: (W x S x G) 10 x 44 x 31 cm
Masa: 5,1 kg
System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), NuPrime IDA-16 (test TU), Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Audio-gd A1 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Tannoy Legacy Cheviot (test TU), Pylon Pearl 27, Davone Studio VSA (test TU), Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd R-28 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Goldring 2500 (test TU) i Goldring Ethos.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU) i Nakamichi 700.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
W połowie października dotarł do mnie najnowszy filtr zasilania Taga Harmony PF-2000 (zobacz TUTAJ). Nie było by w tej wiadomości nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ów filtr jest wytworem polskiej firmy Taga Harmony (a jej właścicielem Polpak Polska) oraz to, że kosztuje mniej niż 1 000 PLN (999 PLN). A taka informacja jest już wręcz sensacyjna. Dlaczego? Ponieważ dotychczas za filtry zasilania (zwane czasem także kondycjonerami pasywnymi) przychodziło zapłacić dobrze powyżej 2 000 PLN. Zaś Taga Tarmony swoim PF-2000 proponuje pełnowymiarowy filtr zasilania w solidnej metalowej obudowie rozmiarami odpowiadającej standardowym sprzętom hi-fi. Urządzenie wyposażone aż w siedem gniazd typu Schuko - w tym pięć filtrowanych i dwa niefiltrowane. PF-2000 dodatkowo zaopatrzono w funkcję wskazującą prawidłową fazę zasilania oraz wychyłowy wskaźnik napięcia umieszczony na przednim, aluminiowym panelu.
Poprawne zasilanie sprzętu audio hi-fi ma fundamentalny wpływ na jakość dźwięku odtwarzanego materiału muzycznego. Wielokroć przekonałem się, że zastosowanie nawet prostego, ale prawidłowo skonstruowanego filtra zasilania przynosi błogosławione korzyści dla brzmienia audio poprawiając m.in. rozdzielczość i energię grania. Albowiem domowa sieć zasilania przenosi to, co aktualnie "znajduje się"w gniazdku elektrycznym. A tam pojawiają się rozmaite zakłócenia wytwarzane przez różne urządzenia elektryczne typu lodówki, pralki, agregaty, zmywarki, pracujące napowietrzacze akwarium, etc. Ponadto pojawiają się rozmaite zakłócenia sieci z zewnątrz np. radiofonia naziemna, systemy łączności policji, telefony komórkowe, CB Radio, komputery, Wi-Fi, itp. To wszystko są zewnętrzne zakłócenia elektromagnetyczne, które należy eliminować. Zaś metalowe obudowy urządzeń audio „zbierają” te zakłócenia, powstają prądy wirowe, które następnie przenikają do wnętrza sprzętów audio. Dlatego, pisząc krótko - prąd stosowany do zasilania urządzeń hi-fi należy "czyścić" z owych artefaktów. Im wyższej jakości zastosować filtr zasilania, tym ostatecznie korzystniej dla dźwięku. Ale, jak już napisałem na początku akapitu, nawet prosty, ale sensownie wykonany filtr może pozytywnie spełnić zadanie. Właśnie takim niekomplikowanym, acz dobroczynnym dla brzmienia jest filtr Taga Harmony F-2000.
Wrażenia ogólne i budowa
Filtr PF-2000 przychodzi zapakowany w sposób typowy dla Taga Harmony - solidny karton z dużymi firmowymi nadrukami. Wewnątrz pudła sprzęt unieruchomiony jest za pomocą piankowych form. Nie ma najmniejszej szansy na jakieś uszkodzenie podczas transportu. W komplecie nabywca otrzymuje filtr, przewód sieciowy, instrukcję obsługi oraz gwarancję producenta.
Jak na niewygórowaną cenę poniżej 1 000 PLN, PF-2000 prezentuje się bardzo dobrze. Szykownie i elegancko. To czarna stalowa skrzynka z aluminiowym frontem anodyzowanym na czarny mat. Całość jest naprawdę sensownie zbudowana i spasowana. Nie ma się do czego przyczepić, no chyba jedynie, że sprzęt nie jest designerski, ale to zrozumiałe w tym przedziale cenowym. Na pierwszym miejscu postawiono jakość i rzetelność budowy, a te są nienaganne.
W centralnym miejscu aluminiowego panelu frontowego zamontowano okienko V-metru (wskaźnik napięcia) dla kontrolowania napięcia sieci zasilającej. Rzecz użyteczna, choć nie niezbędna, ale dobrze że jest. Po lewej stronie od okienka V-metra znajdują się dwie diody - pierwsza niebieska zaświadcza o przyłączeniu urządzenia do sieci, zaś druga czerwona "Phase" informuje o prawidłowej fazie zasilania. Po lewej stronie umieszczono główny włącznik/wyłącznik zasilania i tuż obok czerwony guzik "Reset".
Z tyłu znajduje się wejściowe gniazdo zasilania IEC oraz rząd aż siedmiu wysokogatunkowych gniazd wyjściowych typu Schuko, czyli typu F (tzw. niemieckiego). Przy okazji przypomnę, że nazwa Schuko to skrót od Schutzkontakt, czyli precyzyjnego niemieckiego określenia na "kontakt ochronny". To gniazdo uniwersalne, pozwalające na przyłączenie wtyku urządzenia w dwóch polaryzacjach. Należy przyznać, że Taga Harmony w swoim filtrze PF-2000 zadbała o wysoką jakość gniazd Schuko - i chwała im za to.
Kończąc opis tylnego panelu, dodam, że na siedem gniazd Schuko, aż pięć jest filtrowanych, zaś dwa są bezpośrednie, czyli niefiltrowane. Prąd swobodnie przechodzi przez filtr, choć nie wiem, czy owe gniazda nie są w jakiś sposób chronione przed np. przepięciem. Pewnie na sto procent tak, ale nie ma żadnej o tym oficjalnej informacji.
Po rozkręceniu pokrywy zobaczyć można jedną płytkę z jednym tylko dławikiem. Pięć gniazd jest wspólnie filtrowanych przez ten system/układ. Pewnie że chciałoby się, aby dla każdego gniazda była osobna płytka filtrująca z dławikiem, ale taki zabieg musiałby znacząco podrożyć urządzenie. Gniazda filtrowane i niefiltrowane są osobno szeregowo połączone grubymi przewodami bardzo schludnie poprowadzonymi w dwóch równoległych wiązkach. Szkoda, że konstruktorzy nie zdecydowali się na poszerzenie płytki filtrującej i wyprowadzenie z niej połączeń równoległych w miejsce szeregowych. Mam nadzieję, że nastąpi to w kolejnej konstrukcji PF-3000 (o ile taka powstanie).
Patrząc na niezbyt obfity kontent wnętrza należy stwierdzić, że w istocie rzeczy Taga Harmony PF-2000 jest rozbudowaną listwą rozdzielczą z własnym układem filtrowania zasilania. To niejako ten sam układ, który znajduje się w listwie zasilającej z filtrem Taga Harmony PF-1000 (zobacz TUTAJ). Płytki wyglądają identycznie, przy czym w PF-1000 cztery gniazda są filtrowane, a cztery niefiltrowane. (W PF-2000 jest to pięć do dwóch). Oczywiście, PF-1000 to też niższy koszt, bo cena nie przekracza 550 PLN.
Na pewno sporą wartością dodaną jest fakt, że ów układ umieszczony jest w pełnowymiarowej metalowej obudowie, co też nie jest bez znaczenia dla korzyści ochrony jakości zasilania. Dodatkowo taką skrzynkę odpowiadającą rozmiarami klasycznym urządzeniom z powodzeniem można wkomponować w system audio, oszczędzając miejsce i przynosząc swobodę w operowaniu przewodami zasilającymi. To bezdyskusyjny atut.
Dane techniczne
Ilość gniazd: dwa bezpośrednie i pięć filtrowanych
Funkcje / wyposażenie Filtr szumów: > - 10 dB (2 - 100 MHz)
Max skok napięcia: 3 000 V
Max skok natężenia: 1 000 A
Max obciążenie napięciowe: 470 V
Max całkowite obciążenie: 10 A, 2 500 W (łącznie dla wszystkich gniazd)
Zużycie energii: 230 V ~ 240 V 50/60 Hz < 0,1 W
Wymiary: (W x S x G) 10 x 44 x 31 cm
Masa: 5,1 kg
"Hirek Wrona recommended"
Bardzo solidny sposób pakowania
Bardzo estetyczna obudowa; front aluminiowy
V-metr wychyłowy
Aż siedem gniazd zasilających do dyspozycji
Gniazda typu Schuko
Wewnątrz obudowy znajduje się taka sama płytka jak w Taga Harmony PF-1000
Pięć gniazd filtowanych i dwa bezpośrednie
Płytka z układem filtrującym
Spojrzenie na cały system odsłuchowy
Wrażenia dźwiękowe
PF-2000 przyłączyłem do gniazda sieciowego w ścianie za pośrednictwem przewodu sieciowego AirTech Alfa. Do filtra przypiąłem swój podstawowy system audio hi-fi składający się z następujących komponentów: wzmacniacz Pathos Classic One MKIII, tuner Sansui TU-5900, odtwarzacz sieciowy Auralic Aries Mini oraz DAC Pioneer U-05. Był też gramofon Nottingham Analogue Horizon (gramofon podłączyłem do gniazda niefiltrowanego) wraz z przedwzmacniaczem Musical Fidelity MX-VYNL, a także magnetofon kasetowy Nakamichi 700 (również podpięty do gniazda niefiltrowanego). Jako filtr zasilania odniesienia używałem Xindak PC-200V (test TU). Szczegółowa lista całego sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Filtr zasilania PF-2000 został solidnie skonstruowany przy zachowaniu umiarkowanego budżetu. Nie jest to ani urządzenie z pretensjami audiofilskimi, ani tym bardziej z żadnymi aspiracjami high-endowymi. Jak kiedyś powiedział Albert Einstein: "Wszystko trzeba robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe, ale nie prościej". I Taga Harmony ze swoim PF-2000 jest tego najlepszym przykładem. Z funkcji filtrowania zanieczyszczeń sieciowych wywiązuje się znakomicie równolegle ani nie ograniczając, ani "nie muląc" dźwięku. Działa niczym dobroczynny plaster przyklejony na sączącą ranę.
Brzmienie systemu podłączonego do filtra Taga Harmony jawi się jako czyste i otwarte, bezpośrednie i szerokie, zdecydowane i rozdzielcze. Wpływ PF-2000 na dźwięk najpełniej objawia się polepszeniem ilustracji szczegółów, namacalności sceny oraz lepszej definicji niższego basu. Można także doszukać się zwiększenia selektywności i rozdzielczości przekazu. Zamazane fragmenty nagrań są ewidentnie mocniejsze i widoczniejsze. Bardziej czytelne. Nie są to duże zmiany, lecz jednoznaczne i wyraźne. Bezsprzeczne.
Oczywiście, nie wspominam to takim błogosławionym wpływie filtra PF-2000 na dźwięk jak brak słyszalnych przepięć, trzasków, czy tzw. pyknięć, bo to zrozumiałe. Również nie słychać szumów i innych interferencji. PF-2000 z tych zadań wywiązuje się pierwszorzędnie. Nic dodać, nic ująć.
Konkludując. Zbudowanie zaawansowanego filtra nie jest zadaniem łatwym, dużo prościej coś tu zepsuć niż rzeczywiście poprawić. Zaś w przypadku nowego filtra Taga Harmony jego prostota budowy jest stuprocentową zaletą, a nie wadą. PF-2000 jest nieskomplikowanym filtrem zasilania umieszczonym w pełnowymiarowej obudowie z aż pięcioma gniazdami filtrującymi i dwoma bezpośrednimi (Direct). Wpływ na dźwięk jest oczywisty - polepsza się ogólny obraz muzyczny, szczegóły stają się wyraźniejsze, zaś brzmienie otrzymuje więcej substancji i kontentu. Polecam FF-2000 szczególnie osobom, które nie mają żadnego filtra zasilania i posiłkują się jeszcze np. tzw. listwą zasilającą. W takich przypadkach progres brzmieniowy będzie najwyższy, zaś satysfakcja użytkownika gwarantowana.
Cena w Polsce - 999 PLN.
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), NuPrime IDA-16 (test TU), Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Audio-gd A1 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Tannoy Legacy Cheviot (test TU), Pylon Pearl 27, Davone Studio VSA (test TU), Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd R-28 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Goldring 2500 (test TU) i Goldring Ethos.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU) i Nakamichi 700.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.