Dwa zdjęcia ze strony Davone Audio
Wstęp
Na początku września br. wrocławski dystrybutor Galeria Audio przesłał do mnie nie lada głośnikowe "perełki". To duńskie kolumny podstawkowe Davone Studio VSA (zobacz TUTAJ) - otrzymałem je razem z adresowanymi doń standami. Davone Audio to producent kolumn głośnikowych z zelandzkiego Hillerød. Firma produkuje siedem modeli kolumn, a wszystkie one połączone są wspólnym mianownikiem nietypowego designu skrzynek równolegle osadzonym w charakterystycznym stylu skandynawskiego minimalizmu i nietypowej formy. Kiedy na nie spojrzeć, od razu można mieć wrażenie obcowania z dziełami sztuki użytkowej. Poza standardowej. Nie inaczej jest z modelami the Studio VSA. Toś wyjątkowo urodziwe głośniki. A jak grają? O tym za chwilę, bo najpierw warto przedstawić bliżej firmę Davone Audio, albowiem pierwszy raz gości na łamach Stereo i Kolorowo.
Davone Audio
Przedsiębiorstwo zostało założone przez pana Paula Schenkela - warto wiedzieć, że Paul jest fizykiem i inżynierem specjalizującym się w aeronautyce i akustyce. Davone Audio formalnie powstało w 2007 roku, choć pierwszy model kolumn Rithm zrodził się koncepcyjnie jeszcze w 1999 roku. Rithm oficjalnie ujrzały światło dzienne podczas wystawy CES w Las Vegas (USA) w 2007 roku, a następnie szybko stały się światowym przebojem. Dziś nie są już produkowane, lecz na rynku wtórnym traktowane są jak rarytasy i trzeba za nie słono zapłacić. Obecnie w katalogu Davone znajduje się kilka konstrukcji, a każda z nich swoim kształtem i formą jest przykładem sztuki użytkowej - można je traktować niejako jako rzeźby. Na pewno odróżniają się wizualnie od wielu innych i trudno pomylić Davone z czymkolwiek. Sam producent określa je przy pomocy motto "Art&Science", co jest trafnym określeniem, albowiem oprócz pięknego i nietypowego designu każdy model jest kwintesencją najwyższych umiejętności konstrukcji głośnikowych.
W katalogu można znaleźć siedem modeli: topowe Grande, wyższe Solo i Ray, średnie Twist i Tulip oraz tytułowe monitory Studio nawiązujące do modelu Tulip. Są jeszcze futurystyczne Mojo, które wymykają się jakiejkolwiek klasyfikacji swymi nietypowymi kształtami i rozwiązaniami akustycznymi. Mojo grają dookoła, czyli promieniują dźwiękiem na 360 stopni...
Wrażenia ogólne i budowa
Głośniki Studio VSA to zapgrejdowana wersja A.D. 2018. Monitory oryginalnie dostarczane są w dwóch osobnych kartonach, choć dystrybutor Galeria Audio przysłał je do mnie dodatkowo zapakowane w dużą skrzynię. Zaś w drugiej skrzyni dojechały firmowe standy. Trochę się namęczyłem z ich otwarciem i odpakowaniem, ale efekt okazał się znakomity. Davone Strudio to ekstremalnie piękne kolumny!
Zacznę od tego, że monitory Studio to perfekcyjna produkcja i luksusowe wykończenie, ale bez niepotrzebnego barokowego przepychu. Forma skrzynki pomimo że nietypowa, bo w kształcie podobnym do kielicha tulipana, to w zasadzie skromna i nienachalna. Po skandynawsku oszczędna, a równolegle wyrafinowana. Sklejka skrzynki jest ukształtowana w kielich, a w nim osadzony jest stelaż z głośnikami osłonięty czarną siateczką maskownicy (jest niezdejmowalna). Wielce oryginalnie to wygląda. Sklejka wykonana jest z naturalnego drewna bukowego, na zewnątrz dodatkowo pokrytego orzechowym fornirem. Wszystkie rogi i ścianki są zaokrąglone lub wyoblone - nie ma tu żadnej płaskiej powierzchni (poza fragmentami frontu i tyłu). Dlatego Studio muszą stać albo na firmowych okrągłych (i ciężkich) metalowych stopach, albo na przeznaczonych dla nich specjalnych stojakach (nogach). Te ostatnie oferowane są za dodatkową opłatą (2 500 PLN). Z tyłu skrzynek umieszczono duży wylot rury bass-reflexu oraz pojedyncze terminale głośnikowe bardzo wysokiej jakości.
Powtórzę. Monitory oryginalnie zaopatrzone są w okrągłe metalowe podstawy przykręcone czterema śrubami. W taki sposób można je postawić np. na dużej komodzie, ale trudno będzie je ustawić na jakichkolwiek standach. Do tego służą wyłącznie firmowe, które mają specjalnie wyprofilowany kształt nogi oraz mocowane umożliwiające montaż doń kolumn. W tym celu należy odkręcić metalowe okrągłe podstawy i do skrzynek od spodu poprzykręcać standy. Standy zaopatrzone są w specjalne kolce i talerzyki. Są produkcji łotewskiej firmy Cold Ray (zobacz TUTAJ). Te talerzykowate protektory mają z jednej strony głębokie stożkowe zagłębienie umożliwiające łatwe osadzenie kolca standu, a z drogiej strony (spodniej) przyklejoną gumę chroniącą podłogę przed zarysowaniami zaś strukturę stojaka przez jej wibracjami. Kapitalna produkcja protektora Cold Ray zasługuje na specjalną pochwałę.
Tradycyjnie kilka słów od samego producenta na temat modeli the Studio VSA. "Studio łączą w sobie charakterystyczne dla Davone siedmiocalowe głośniki średniotonowe, z unikalnym pierścieniowym głośnikiem wysokotonowym. Razem tworzą zniewalająco prawdziwą scenę, zupełnie nieproporcjonalną do ich rozmiaru. Przeznaczony im stand zapewni Studio ustawienie na idealnej do odsłuchu wysokości.
Głośniki w studyjnej jakości: tak, jak w profesjonalnych, studyjnych kolumnach, Studio używają najlepszych możliwych głośników. Membrana z włókna szklanego zapewnia odpowiednią kombinację sztywności i tłumienia - co usłyszysz, jako idealne połączenie finezji i kontroli. Duża, symetryczna zwrotnica dostarcza odpowiedniej ilości energii. Wraz z obudową oferującą optymalną impedancję dla niskich tonów, Studio tworzą wyjątkowo głęboki bas, oraz dynamiczną, szczegółową średnicę.
Tweeter pierścieniowy: użyty zarówno w Ray'u, jak i w Tulipie, ten tweeter tworzy swoją własną legendę. Ze względu na rozmiar 29 mm, jest wyjątkowo odporny na zakłócenia. Dzięki zoptymalizowanej geometrii kopułki, oraz ominięciu typowej wtyczki na środku, rozchodzenie się dźwięku jest zdecydowanie poprawione. Dostarczanie wysokiej mocy, połączone z niską częstotliwością rezonansów, powodują osiągnięcie niskiej częstotliwości głośnika bez agresywnego brzmienia. Nawet przy wysokiej głośności.
Standy: wycinane laserowo z 6 i 8 milimetrowej stali, zespawane w jedną część, o kształcie stalowych belek używanych w konstrukcji budynków; standy są bardzo sztywne i ciężkie. Dlatego też, umieszczenie Studio na firmowym standzie poprawi ich walory akustyczne. Zwłaszcza zasięg basu oraz obrazowanie dźwięku będą znacznie lepsze, ze względu na ich zwiększoną odległość od podłogi i masę. Stand bez kolców ma wymiary 64 cm x 28 cm x 31 cm". Koniec cytatu.
Dostawa głośników i standów z Galerii Audio odbywała się w dwóch dużych skrzyniach
Wnętrze skrzyni, a w niej dwa kartony z monitorami
Każdy monitor jest zabezpieczony grubymi piankowymi formami
Monitor owinięty jest folią ochronną
Standy zaraz po wyjęciu z opakowania
Monitory oryginalnie zaopatrzone są w duże i ciężkie metalowe podstawy
Owalna bryła skrzynek
Materiałowa maskownica
Bukowa sklejka od zewnątrz pokryta orzechowym fornirem
Pełno krzywizn i owali
Odkręcam podstawę kluczem imbusowym
Wkręcam kolce do standu
Opakowanie protektorów Cold Rays
Na podłodze układam protektory Cold Rays
Podstawy na protektorach
Pojedyncze terminale, a w nich wtyki przewodów XLO UltraPLUS U6-10
Piękna forma Davone Studio
Dwa spojrzenia na system odsłuchowy
Wrażenie dźwiękowe
Głośniki testowałem postawione na firmowych standach i następnie posadowione na protektorach Cold Ray. Do Studio przyłączałem przede wszystkim następujące wzmacniacze: Haiku-Audio MK4, Hegel H160, Unison Research Unico 90 oraz Audio-gd A1. Monitory porównawcze: Buchardt Audio S400, Martin Logan Motion XT35, Guru Audio Junior oraz AudioSolutions Figaro B. Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS U6-10. Szczegółowa lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Optycznie monitory Studio wydają się być nieduże, choć to złudzenie wywołane krzywiznami i owalami skrzynek. W rzeczywistości ich wymiary wynoszą 240 x 356 x 300 mm (S x W x G), a sama masa też jest niemała, albowiem sięga 10 kg. Takie spore skrzynki mają szansę energetycznie i dynamicznie grać - i rzeczywiście tak grają. (Choć może nie sięgają ogłuszających poziomów ekspresji, bo nie muszą). Studio koncentrują się na łagodnym przekazie wyrozumiałym dla uszu, zapewniając wyjątkowo harmonijny i wysokogatunkowy dźwięk z pogranicza studyjnej analizy i audiofilskiej syntezy. To brzmienie gęste i soczyste, tonalnie napełnione aż po same brzegi, a jednocześnie żywe i wysublimowane. Dające pełen obraz nagrań i wyostrzoną głębię realizmu, jak i wręcz wzorowy pogląd na scenę odsłuchową. Co istotne, bas wydobywający się ze skrzynek Davone także ma niezły rozmiar, rozmach i masę. Wręcz zadziwiający jak na, bądź co bądź, niewielkie gabaryty ustępujące przecież konstrukcjom podłogowym. Z drugiej strony, jeżeli komuś i tak będzie brakowało niskich, zawsze można dostawić dobry subwoofer (np. REL). Mi podczas odsłuchów basu nie brakowało.
Należy podkreślić, iż Studio ustawione na powierzchni 30 m2 (tak było u mnie) napełniają ją pełnymi i obfitym dźwiękiem bez oznak niedomogów czy chudości. Zapewniają sporą masę dźwięku, dobre jego rozciągnięcie, optymalny wymiar i perfekcyjną dyfuzję planów. Atmosfera brzmienia przynależy do lekkich oraz sprężystych, acz zwartych i spoistych. Kształtowana głównie przez rozrośniętą średnicę oraz świetliste i niezwykle wyraźne soprany. Z kolei basy zapewniają niejako poduszkę pozostałym zakresom, lecz nie są ich szkieletem. Są raczej dopełnieniem i spoiwem, ale utworzone z wysokogatunkowego tworzywa. Niskie tony mają jednak spory ciężar i wystarczające natężenie, by móc prawidłowo usłyszeć nawet niewielkie drgania strun gitary basowej np. na ostatniej płycie Marcusa Millera "Laid Back" (Blue Note, 2018). Nie ma też problemów z realistycznymi odgłosami burzy przedstawionej na płycie analogowej grupy Dead Can Dance "Within the Realm of a Dying Sun" (4AD, 1987).
Davone Studio to nie tylko szybki i energetyczny dźwięk przyprawiony wieloma subtelnościami oraz wypełniony plastycznym kontentem. To także ultra-precyzyjna stereofonia z rasowego gatunku high-fidelity. Zjawiska stereo są wzorowo rozciągane na linii głośników niczym spod krawieckiej miarki. Natomiast źródła pozorne rysowane są w przestrzeni więcej niż autentycznie - zdają się być obecne rzeczywiście, na wyciągnięcie ręki. Mają kapitalny ciężar i precyzyjny obrys. Stoją w korelacji z głębokim i ciemnym tłem zapewniając autentyczny rozmiar instrumentów, co już samo w sobie w przypadku monitorów jest akustycznym arcydziełem. Zaś Davone idą jeszcze dalej - dają pierwszorzędny wgląd w ich rozdzielczość i dystrybucję tonalną. Odsłuchy nawet bardzo rozbudowanych składów (np. duża orkiestra symfoniczna) to prawdziwy popis selektywności i detaliczności muzyki. Inżynierowie Davone Audio mogą być z siebie zadowoleni. Amatorzy dokładnego dźwięku studyjnego także.
Kilka słów o współpracy ze wzmacniaczami. Z racji niezbyt efektownej skuteczności wynoszącej 88 dB/4 Ohm tytułowe głośniki nie są zanadto predysponowane dla konstrukcji lampowych, bo tu się po prostu nie sprawdzą w stu procentach, co nie oznacza, że nie zagrają. W moim empirycznym przekonaniu Davone Studio optymalnie zgrywają się z mocnymi i wydajnymi tranzystorami. Najwięcej tu energii, synergii i polotu. W testach najlepiej zagrały podłączone do tranzystorowego Hegel H160 (2 x 250 Wat/4 Ohm i 2 x 150 Wat/8 Ohm). Świetnie też było w zestawie z hybrydowym (lampowo-tranzystorowym) Unison Research Unico 90 (2 x 100 Wat/ 8 Ω i 2 x 160 Wat/ 4 Ω). Wspaniale prężny dźwięk o sporym nasyceniu oraz wyjątkowo wysokiej kulturze i zaawansowanej subtelności.
Konkluzja
Davone Studio to monitory kompletne i totalne - wizualnie piękne i doskonałe brzmieniowe. Dopracowane do granic nieprzyzwoitości. Nic dodać, nic ująć. Bezwarunkowa i bezkompromisowa rekomendacja!
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Unison Research Unico 90 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Audio-gd A1, Synthesis Soprano i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Tannoy Legacy Cheviot, Living Voice Auditorium R3 (test TU), Tringle Genese Quartet (test TU), Buchardt Audio S400 (test TU), AudioSolutions Figaro B (test TU), Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO, Unison Research Unico CD Due (test TU) i Pioneer PD-70AE (test TU).
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd R-28 oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Goldring 2500 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację