Wstęp
O tym, że niniejszym opisuję kolumny Minas Anor IIIs zdecydował trochę zbieg okoliczności, los. Będąc na tzw. odsłuchach w zaprzyjaźnionym salonie audio
Premium Sound w Gdańsku przypadkowo w oko wpadły mi właśnie te kolumny
zamówione dla klienta salonu i czekające na niego. Pozwoliłem sobie więc poprosić
załogę Premium Sound o odsłuch, bo wcześniej wiele dobrego czytałem o
Minasach. A, że pierwsze wrażenia odsłuchowe
były więcej niż intrygujące dlatego postanowiłem wypożyczyć takie kolumny
do testu.
Studio 16 Hertz to manufaktura z Tych prowadzona przez pana Grzegorza Rogalę od 1996 roku. Na początku istnienia firma zajmowała się modyfikacjami kolumn, potem zaczęła wytwarzać pierwsze kolumny głośnikowe, najpierw na konkretne zamówienie, a następnie stworzono w niej własne projekty kolumn i wdrożono je do seryjnej produkcji. Obecnie Studio 16 Hertz ma w swojej ofercie 5. modeli podstawowych oraz ich odmiany, a także kilka specjalnych. Oczywiście, nadal można tu dokonać apgrejdu kolumn wg. zleconego lub zaleconego przez firmę projektu.
Kolumny zostały wypożyczone z salonu audio Premium Sound w Gdańsku.
Budowa
Otrzymałem następujące informacje od pana Grzegorza Rogali
a'propos omawianych kolumn:
„Minas Anor to produkt, który powstał w 2003 roku. W pierwszej generacji konstrukcja ta opierała się o przetworniki duńskiej Vify o membranie z miękkiej celulozy mocno nasączanej impregnatem tłumiącym, które charakteryzowały się spokojnym relaksującym i delikatnym sposobem prezentacji muzyki. Obecna odsłona Minas Anor to już generacja IIIs gdzie głośniki zostały wyprodukowane przez duńskiego Scan Speaka w Vidbeak – jest to model wytworzony na specjalne zamówienie i nosi symbol 18W8522G01. Ma on membranę w włókien drzewnych, pierścieniowe gumowe zawieszenie, cewkę 1 calową i duży 110 mm magnes. Ten przetwornik opiera się o elementy ruchome modelu XT18WO (membrana, resor, cewka) i kosz z metali lekkich (aluminium) oraz układ magnetyczny ScanSpeaka. Głośnik wysokotonowy to Morel z nowej linii Classic CAT 298 pracujący w cieczy magnetycznej zwanej ferrofloidem. Kolumna pracuje w konfiguracji dwudrożnej d'apolitto, oba głośniki średnio-niskotonowe pracują razem do częstotliwości 2,5 kHz, powyżej zaś pracę przejmuje 28 mm kopułka o zawieszeniu wklęsłym z charakterystycznym wyprowadzeniem drutu z cewki na zewnątrz (tzw. wąsy). Zwrotnica podzielona jest na dwie niezależne płytki dla obu sekcji. Kondensatory to Audyn Cap MKP niemieckiego Intertechnika. Terminale przyłączeniowe podwójne, można podłączyć kolumnę w bi-ampingu z dwoma wzmacniaczami, jak i w bi-wiringu dwoma kablami, każda sekcja osobno. Klasyczne podłączenie pojedynczym kablem także jest możliwe – złocone zworki są dobrej klasy, dla wtajemniczonych można zastosować łączniki z solidnego kabla, wówczas brzmienie bardziej można modelować. Kolumny wytwarzane są w trzech rodzajach oklein w podstawowej wersji: czereśnia, orzech i mahoń. Minas Anor posiada pochyloną frontową ściankę, a boki zaokrąglone. Wykonana jest w całości z 22 mm płyt MDF o dużej gęstości materiału, posiada także wieńce usztywniające wewnątrz obudowy. Mamy tutaj fornirowane wnętrza przeciwprężne dla dodatkowej sztywności skrzynki. Maskownice mocowane są za pomocą magnesów neodymowych, zatopionych pod okleiną, przez co brak gniazd w obudowie nie zaburza bryły frontowej ścianki.”
„Minas Anor to produkt, który powstał w 2003 roku. W pierwszej generacji konstrukcja ta opierała się o przetworniki duńskiej Vify o membranie z miękkiej celulozy mocno nasączanej impregnatem tłumiącym, które charakteryzowały się spokojnym relaksującym i delikatnym sposobem prezentacji muzyki. Obecna odsłona Minas Anor to już generacja IIIs gdzie głośniki zostały wyprodukowane przez duńskiego Scan Speaka w Vidbeak – jest to model wytworzony na specjalne zamówienie i nosi symbol 18W8522G01. Ma on membranę w włókien drzewnych, pierścieniowe gumowe zawieszenie, cewkę 1 calową i duży 110 mm magnes. Ten przetwornik opiera się o elementy ruchome modelu XT18WO (membrana, resor, cewka) i kosz z metali lekkich (aluminium) oraz układ magnetyczny ScanSpeaka. Głośnik wysokotonowy to Morel z nowej linii Classic CAT 298 pracujący w cieczy magnetycznej zwanej ferrofloidem. Kolumna pracuje w konfiguracji dwudrożnej d'apolitto, oba głośniki średnio-niskotonowe pracują razem do częstotliwości 2,5 kHz, powyżej zaś pracę przejmuje 28 mm kopułka o zawieszeniu wklęsłym z charakterystycznym wyprowadzeniem drutu z cewki na zewnątrz (tzw. wąsy). Zwrotnica podzielona jest na dwie niezależne płytki dla obu sekcji. Kondensatory to Audyn Cap MKP niemieckiego Intertechnika. Terminale przyłączeniowe podwójne, można podłączyć kolumnę w bi-ampingu z dwoma wzmacniaczami, jak i w bi-wiringu dwoma kablami, każda sekcja osobno. Klasyczne podłączenie pojedynczym kablem także jest możliwe – złocone zworki są dobrej klasy, dla wtajemniczonych można zastosować łączniki z solidnego kabla, wówczas brzmienie bardziej można modelować. Kolumny wytwarzane są w trzech rodzajach oklein w podstawowej wersji: czereśnia, orzech i mahoń. Minas Anor posiada pochyloną frontową ściankę, a boki zaokrąglone. Wykonana jest w całości z 22 mm płyt MDF o dużej gęstości materiału, posiada także wieńce usztywniające wewnątrz obudowy. Mamy tutaj fornirowane wnętrza przeciwprężne dla dodatkowej sztywności skrzynki. Maskownice mocowane są za pomocą magnesów neodymowych, zatopionych pod okleiną, przez co brak gniazd w obudowie nie zaburza bryły frontowej ścianki.”
Moje pierwsze wrażenie przy kontakcie z Minasami, to to, że są
okrutnie ciężkie. Wypakowanie skrzynek z olbrzymich kartonów to prawdziwa ekwilibrystyka
i gimnastyka przy okazji. Tu trzeba mieć trochę krzepy! Przenoszenie, wkręcanie w nie kolców i ustawianie w pokoju to też niezła zabawa. Ale zapewniam, że warto
ten wysiłek uczynić, bo kolumny są tego wyjątkowo godne, o czym w szczegółach napiszę
dalej.
Zwraca uwagę wysokiej jakości i estetyczna drewniana okleina.
W wersji heban, jaką otrzymałem, kolumny prezentują się dostojnie, a wręcz
majestatycznie. Wrażenie to potęguje klasyczna forma skrzynek – duże i wysokie prostopadłościany
o lekko pochylonych do tyłu frontach. Jakość stolarki stoi na bardzo wysokim
poziomie, nie ma tu żadnych zbędnych prześwitów, czy szpar. Lakier to półmat, a
pod nim widoczne są wyraźnie rysujące się słoje drewna i jego struktura. Nie jest to co prawda
aż tak luksusowe wykończenie kolumn jak w Vienna Acoustics Mozart Grand gdzie
lakier jest jakości fortepianowej, składający się z bardzo wielu warstw, a
następnie polerowany na wysoki połysk, ale i tak Minory prezentują się wybornie.
Ciekawie wyglądają zastosowane głośniki średnio-niskotonowe Vify z brązowymi
membranami ze sprasowanych włókien drzewnych – w związku z tym brak tu typowego
kontrastu pomiędzy drewnianym fornirem a głośnikami, bo w tym przypadku oba są,
można powiedzieć, wytworzone z drewna.
Brak otworów na maskownicę sprzyja harmonii wizualnej, lecz burzy ją nieco
przedni wylot plastikowej rury bass-refleksów zamontowany tuż nad tabliczką z
logo firmy. Kolumny w zestawie zawierają 4. pozłacane kolce wraz z podkładkami.
Zastosowane podwójne terminale głośnikowe nie wyglądają na drogie, ale są
solidne i wytrzymałe. Podczas odsłuchów nie korzystałem z firmowych zworek w
formie blaszek, lecz ze zworek wykonanych z kabli (tzw. jumperów) firmy
Audiomica Laboratory.
Dźwięk
Nie było dla mnie zaskoczeniem, że Minasy grają dobrze, bo
jak już pisałem – miałem wcześniej możliwość zapoznania się z ich dźwiękiem. Na
pewno niespodzianką był fakt, że kiedy po kolei podłączałem je do 5.
poszczególnych wzmacniaczy to z każdym dobrze grały, lub innymi słowy –
zgrywały się. A czyniły to wyjątkowo bezwysiłkowo i naturalnie, co jest dużą
zaletą tych kolumn, bo nie wszystkie głośniki są tak wyjątkowo „towarzyskie” i
mało wymagające (w dobrym znaczeniu tego słowa) względem amplifikacji.
Przekaz jest odbierany homogenicznie i całopasmowo. Nie słychać
żadnych „dziur” w dźwięku, choć można ulec wrażeniu, że kolumny te nieco preferują
średnicę, to jednak robią to nie kosztem innych zakresów. I całe szczęście, bo
to średnica właśnie jest przecież najważniejszą częścią pasma, w której zawiera
się esencja i koncentrat muzyki. Średnie tony są niezwykle efektowne, z miłą i
subtelną barwą, która jest klarowna i wyraźna. Pełna i zrównoważona z ładną
gładkością. Wokale, więc brzmią nie tylko atrakcyjnie, ale i dokładnie
(wiernie), a także dość blisko. Wrażenie to potęgowało się podczas odsłuchów na
lampie Xindak MT-3, który okazał się bajecznym kompanem dla tyskich kolumn, ale do tego jeszcze wrócę w dalszej części testu.
Bardzo podobała mi się wygładzona góra, nie lubię w tym
paśmie ostrości i kłujących ataków. Minas Anor III ma co prawda sporą zawartość
wysokich tonów i ich znaczną różnorodność, ale nie epatuje słuchacza ich
ilością, nie wysuwa ich do przodu, przez co przekaz sprawia wrażenie wyraźnego
i bez przykrych konsekwencji dla odbiorcy. Mimo ładnego różnicowania
instrumentów np. dętych blaszanych i smyczkowych, a także pokazywania ich
energii, kolumny nie atakują zbytnio uszu nawet przy wysokich poziomach
głośności. Jednocześnie zdrowa proporcja pomiędzy płynnością, a jednorodnością
dźwięku jest wciąż zachowywana. Innymi słowy, głośniki te nie obawiają się
mocy, gdy ktoś lubi głośne słuchanie – brak tu kompresji nawet przy bardzo głośnych
poziomach decybeli. Coś jak w słuchawkach Sennheiser HD650 – zarówno przy
cichym jak i przy głośnym słuchaniu jest ono przyjemne i relaksujące, chce się
wręcz ciągle przekręcać potencjometr w prawo… Drżyjcie sąsiedzi posiadaczy tych
kolumn!
Bas skojarzył mi się początkowo z tym słyszanym w kolumnach
Vienna Acoustics Beethoven Baby Grand – mocnym i koturnowym, obszernym oraz bardzo
nisko schodzącym. Po dłuższym słuchaniu uznałem jednak, że, pomimo, iż w
Minasach jest obecny pewien styl, pierwiastek tej wiedeńskiej gry, to tyskie głośniki grają nieco subtelniej i we własnym charakterze, który określiłbym
jako bardziej analogowy, może mniej substancjalny, ale za to cieplejszy, lecz
nigdy nie zbyt ciężki, czy pogrubiony. Ale na pewno żywiołowy i doniosły, z
mocnym bitem i wspaniałą sprężystością, która powodowała, że perkusja zawsze
brzmiała prawdziwie. Z dużym powabem można było usłyszeć wszystkie jej bębny - zarówno
przy muzyce akustycznej, jak i rockowej. Bez problemu głośniki budowały mocny
rytm i trzymały go bardzo silnie w ryzach. Zawsze punktualnie i z dużą
wiernością reprodukcji impulsów.
Na płycie CD zespołu Kapela ze Wsi Warszawa „Nord” (TU) (Karrot
Komando 2012r.) kolumny bardzo ciekawie reprodukowały bęben szamański obsługiwany przez Indiankę Sandy Scofield (TU) z Kanady . W zasadzie to było tak realne
„walnięcie” bębna, że nawet mój kot, zazwyczaj leniwy i niereagujący na żadne
hałasy, podniósł głowę z dywanu błyskając wielkimi zdziwionymi oczami w pełnym osłupieniu, by nie
napisać – przerażeniu. Tak, Minasy bębny przekazują bardzo wiernie i
prawdziwie. Pierwsza klasa. Natomiast odnośnie niskich tonów - wewnętrzna struktura basów jest bardzo zróżnicowana
i obfitująca w niuanse i niuansiki. Ale trzeba też pamiętać, tak jak już wcześniej
napisałem, że niskie tony są nieco zmiękczone – ale niepoluzowane. Zwolennicy
ostrych i huraganowych niskich tonów będą niepocieszeni, natomiast dobra jakość
basów całkowicie tę cechę, (bo nie wadę) rekompensuje i to w dwójnasób. Partie wokalne, po mistrzowsku zaśpiewane przez
nieprawdopodobnie pięknie zgrany głosowo chór trzech pań, zostały oddane więcej
niż rzetelnie, z wieloma subtelnościami oraz piękną harmonijną plastyką, a
także z kapitalnym zogniskowaniem w przestrzeni. Każdą ze śpiewających wokalistek można swobodnie namierzyć osobno w przestrzeni, podobnie zresztą jak i
towarzyszących muzyków. Szwedzkie dudy – lekko po lewej, lira korbowa – po
lewej w głębi, kontrabas – po prawej i bliżej środka, perkusja – po prawej w głębi, skrzypce – po środku, a perkusjonalia – dookoła. Realne 3D.
Z kolei duży skład zespołu Bryana Ferrego na winylu „Boys
and Girls” (ER Records 1985r.) zabrzmiał bardzo mocno i dynamicznie, gęsto i masywnie. Gitary Marca Knopflera i Neila Hubbarda dźwięcznie i z pięknym
wysyceniem oraz wyraźnie drgającymi strunami. Saksofon Davida Sanborna – jasno,
lecz wyraźnie oraz z całą skalą tego instrumentu. Natomiast głos Ferrego –
emocjonalnie, charyzmatycznie. Z realną ułudą bytności. Ponadto bardzo
przypadła mi do gustu przestrzeń tworzona przez opisywane głośniki. Szeroka,
ale bez hektarowych połaci. Uczciwa.
Konfiguracje
Jak już napisałem wcześniej, kolumny nie są zbytnio
wymagające względem amplifikacji. Wynika to po części z wysokiej ich skuteczności,
bo aż 91 dB, co jest przecież dobrym parametrem dla większości wzmacniaczy.
Nie ukrywam, ze najlepiej testowane głośniki zagrały z
polskim wybitnym produktem – wzmacniaczem elektroakustycznym Mach Audio. Tu spotkały
się dwa zdecydowane charaktery, lecz kolumny szybko zostały opanowane przez
wzmacniacz, który, pomimo, że dysponujący tylko 2 x 80W przy Ohm, to wysterował
głośniki z Tych totalnie. Zagrały one nieomal w całym paśmie słyszalnym, w
sposób pełny i z dużą dynamiką, o wielu słyszalnych smaczkach i detalach.
Fascynująco, by nie napisać, że nawet ekstatycznie.
Z kolei Hegel H100 subiektywnie najlepiej ujarzmił bas
Mianasów. Utwardził go i dodatkowo jeszcze bardziej ujędrnił, ale i także nieco
skrócił (w porównaniu do Mach Audio). Ponadto w tym zestawieniu, jak się
wydaje, kolumny zagrały z największą dynamiką, szybkością i ekspresją, którą można
przyrównać do koncertowej.
Chińska lampa Xindak MT-3 z polskimi głośnikami to przede
wszystkim czystość dźwięku, jego wielka plastyka oraz, co zrozumiałe, gorący
czar i miłe, nienachalne dźwięki o cudnie żywej i słodkiej (ale
nieprzesłodzonej) średnicy, a także głęboko nasycony bas. Śpiewny.
Natomiast końcówka mocy Xindak PA-M (z Hegel H100 w roli
przedwzmacniacza) zaproponowała racjonalny dźwięk, pięknie poukładany z szeroką
sceną oraz więcej niż dobrą stereofonię. Swoją drogą, końcówka ta pomimo, że
kosztuje około 3 000zł to reprezentuje bardzo wysoki poziom gry. Wkrótce
będę ją opisywał na stronach „Stereo i Kolorowo” dokładniej. Ale wracając do
tematu - dodam, że Xindak PA-M mimo, że dysponujący mocą jedynie 2 x 20 Wat to
pchnął w głośniki Minas Anor IIIs wiele siły, napełniając je dużą (obszerną)
muzyką, która za każdym razem brzmiała wyrafinowanie – wszystko było wolne od
jakichkolwiek zakłóceń i zniekształceń przy zachowaniu wzorowego tła oraz
pięknie ciepłych i nasyconych barw. Bas zaś cechował się opisem: pulchny,
rozłożysty i z dobrą artykulacją. Czasami jednak zbyt obszerny.
Konkluzja
1. Kolumny Studio 16 Hertz Minas Anor IIIs to produkt dojrzały - w sensie projektu, wykonania oraz stylu gry. Metoda kolejnych przybliżeń, czyli następujące po sobie generacje tych głośników pozwoliły w trzeciej ich odsłonie zaproponować kolumny z pięknie skomponowanym dźwiękiem, harmonijnym i o pięknej, rasowej barwie. Z pozytywną energią, kulturalnie i z godną podziwu muzykalnością.
2. Design tradycyjny lub klasyczny, jak kto woli. Kolumny zbudowane solidnie i mocno. Atrakcyjnie. Z piękną stolarką i wysokiej jakości wykończeniem, w tym i z ładną drewnianą okleiną położoną doskonale.
3. Wysokiej klasy zastosowane głośniki – wysokotonowe Morel CAT 298 oraz dwa średnio-niskotonowe Vifa XT18WO 09/08 zapewniają pełnopasmowy dźwięk o kapitalnej dystrybucji oraz zdecydowanie dobrej stereofonii. Kolumny nieco uprzywilejowują średnicę, ale nie zapominają także i o basach, które są silne i sprężyste. Żywe, z dobrą kondycją. Góra - ciut wycofana, co daje przyjemne wrażenie niemczącego dźwięku, ale z dobrą rozdzielczością i wystarczającą jaskrawością sopranów. Niezła szczegółowość.
4. Kolumny łatwe są do napędzenia. Każdy z używanych wzmacniaczy w teście nie miał z tym najmniejszych problemów. Grają łatwo i skocznie zarówno z 18 Watami z lampy, 20 Watami w tranzystorowej klasie A, jak i 240 Wat z silnego tranzystora. Bezproblemowo i naturalnie.
5. W mojej ocenie, kolumny te nie mają wad w swojej umiarkowanej cenie 6500 zł. Są świetne. Pełna rekomendacja!
1. Kolumny Studio 16 Hertz Minas Anor IIIs to produkt dojrzały - w sensie projektu, wykonania oraz stylu gry. Metoda kolejnych przybliżeń, czyli następujące po sobie generacje tych głośników pozwoliły w trzeciej ich odsłonie zaproponować kolumny z pięknie skomponowanym dźwiękiem, harmonijnym i o pięknej, rasowej barwie. Z pozytywną energią, kulturalnie i z godną podziwu muzykalnością.
2. Design tradycyjny lub klasyczny, jak kto woli. Kolumny zbudowane solidnie i mocno. Atrakcyjnie. Z piękną stolarką i wysokiej jakości wykończeniem, w tym i z ładną drewnianą okleiną położoną doskonale.
3. Wysokiej klasy zastosowane głośniki – wysokotonowe Morel CAT 298 oraz dwa średnio-niskotonowe Vifa XT18WO 09/08 zapewniają pełnopasmowy dźwięk o kapitalnej dystrybucji oraz zdecydowanie dobrej stereofonii. Kolumny nieco uprzywilejowują średnicę, ale nie zapominają także i o basach, które są silne i sprężyste. Żywe, z dobrą kondycją. Góra - ciut wycofana, co daje przyjemne wrażenie niemczącego dźwięku, ale z dobrą rozdzielczością i wystarczającą jaskrawością sopranów. Niezła szczegółowość.
4. Kolumny łatwe są do napędzenia. Każdy z używanych wzmacniaczy w teście nie miał z tym najmniejszych problemów. Grają łatwo i skocznie zarówno z 18 Watami z lampy, 20 Watami w tranzystorowej klasie A, jak i 240 Wat z silnego tranzystora. Bezproblemowo i naturalnie.
5. W mojej ocenie, kolumny te nie mają wad w swojej umiarkowanej cenie 6500 zł. Są świetne. Pełna rekomendacja!
System testowy
Wzmacniacze: wzmacniacz elektroakustyczny Mach Audio, Accuphase E-213, Hegel H100, końcówka mocy
Xindak PA-M oraz lampowiec Xindak MT-3
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand oraz Paradigm Studio Reference 10 v.5
Źródła: odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO,
gramofon Clearaudio Emotion, magnetofon kasetowy Nakamichi Cassette Deck 1, tuner Rotel RT-1080 oraz MacBook Apple przez
wewnętrzny DAC w Hegel H100
Kable: różne
Kable: różne
Akcesoria: platforma antywibracyjna Rogoz-Audio S40SW,
panele akustyczne Vicoacustic Wave Wood, stoliki Ostoja i VAP
Dane techniczne
Dostępne na stronie producenta Studio 16 Hertz: TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację