Wstęp
Wielu amatorów muzyki poszukuje do domowych pomieszczeń
odsłuchowych (zazwyczaj nie przekraczających przecież 20 m2) niedużych kolumn,
które zagrają jak podłogówki – albo przynajmniej takich, które w swoim charakterze gry, będą
tworzyły iluzję większej masy dźwięku, niż ich gabaryty by na to wskazywały.
Wydaje się, że ciekawą propozycją dla takich osób mogą być monitory Paradigm
Reference Studio 10 v.5. Właśnie dlatego zainteresowałem się tymi głośnikami -
po szczegóły udowadniające powyższą tezę zapraszam na dalsze strony niniejszego
opisu.
Kolumny do testu zostały wypożyczone od polskiego
dystrybutora marki Paradigm – firmy Polpak.
Paradigm
Kiedy przyjrzeć się bogatej ofercie Paradigm - tej mnogości
modeli kolumn, ich poszczególnych generacji i wielu odmian, to można ulec
wrażeniu, że jest ich tak wiele, że trudno to wszystko naraz ogarnąć wzrokiem,
a co dopiero opisać. Nic dziwnego, że ta firma z Kanady, po 30. latach
obecności jest jedną z przodujących na światowym rynku pod względem
różnorodnych propozycji kolumn dla melomanów. Zarówno dla tych, którzy dopiero rozpoczynają
swą przygodę ze sprzętem audio, jak i dla tych bardziej zaawansowanych. Można
tu znaleźć zarówno kolumny do kina domowego, kolumny do podstawowowego systemu
stereo, większe i mniejsze, pasywne i aktywne, subwoofery, głośniki
instalacyjne, etc. W ofercie Paradigm jest również seria Signature adresowana
do bardziej wymagających i wyrafinowanych audiofili. Natomiast model Reference
Studio 10 v.5 jest reprezentantem klasy średniej kolumn Paradigm – Reference
Studio…
Budowa
Niedawno opisywałem inne kolumny tej firmy - Paradigm Mini
Monitor v.7 (TU), które reprezentują nową stylistykę wzorniczą i estetyczną
kanadyjskiego producenta. Napisałem wówczas o nich, że wyróżniają się na tle
konkurencji żywiołowym i dynamicznym dźwiękiem – są monitorami z ambicjami. Z
kolei, model Reference Studio 10 v.5 należy pod względem wzorniczym do „starej
szkoły” Paradigma, czyli surowego designu w technicyzującym stylu. Uwagę
przyciąga niesłychanie piękna stolarka – drewniana okleina typu cherry położona
jest wzorowo, do tego pokryta bezbarwnym lakierem o wysokiej jakości. Istnieje
też wersja wykończenia „piano black” ta jest jednak o około 500zł droższa niż
podstawowa. Monitory mają przekrój owalny – jedynie front jest prosty (ścięty).
Muszę przyznać, że bardzo ładnie to wygląda. Nietypowo. Przód kolumn zajmują
głośniki wysokotonowe, średnio-niskotonowe oraz szerokie, o eliptycznym
kształcie, wyloty rur bass refleksów. Wszystkie te elementy osadzone są na
specjalnych podkładkach (kołnierzach) wykonanych z metalowego stopu. Dodatkowo,
tweeter osadzony jest w osobnym metalowym koszu, który wystaje poza obrys górnej
drewnianej ścianki skrzynki – jego zadanie to oddawanie ciepła z cewki , czyli
pełni funkcję radiatora. Te zabiegi z metalowymi wstawkami okalającymi powyższe elementy, oprócz korzystnego wpływu na
dystrybucję dźwięku, bardzo też wzmacniają wrażenie wizualne prawdziwie profesjonalnej, studyjnej formy
kolumn 10 v.5 – zresztą zgodnej z własną nazwą Reference Studio.
Głośnik wysokotonowy to 25 milimetrowa kopułka z czystego
aluminium anodyzowana warstwą złota, chłodzona ferrofluoidem. Zaś głośnik
średnio-niskotonowy to 140 milimetrowa membrana wykonana także z aluminium, lecz
anodyzowana tym razem satyną. Wyoblony tył kolumn zajmuje zintegrowana płytka z
twardego tworzywa sztucznego, a na niej (w specjalnej komorze) podwójne
terminale głośnikowe typu WBT. Połączone są blaszkami.
Masa jednej sztuki to ponad 8 kg, czyli całkiem sporo jak na monitory.
Masa jednej sztuki to ponad 8 kg, czyli całkiem sporo jak na monitory.
Dźwięk
Zazwyczaj trudno spodziewać się z małego monitora dużej masy
dźwiękowej, ale w tym przypadku właśnie tak jest. Paradigm zresztą słynie z
tego, że jego kolumny z reguły grają bardzo żywiołowo, przebojowo wręcz. Nie
inaczej jest i z modelem 10 v.5 – tu potęga dźwięku, jego wolumen i dynamika są
naprawdę spore. Z czymś takim spotkałem się ostatnio przy opisie czeskich
monitorów Xavian XN 125 SE (TU). Tu czuć duży i obszery bas, nisko schodzący – niżej niż
logika by nakazywała, choć oczywiście nie osiągający sejsmicznych rejestrów, bo
aż tak bardzo praw fizyki nie da się oszukać. To spektakularne i energetyczne granie Paradigmy
zawdzięczają głosnikowi średnio-niskotonowemu, który ma bardzo dobrą
konstkukcję – metalowa membrana pokryta satyną oraz wykonany w taki sam sposób
stożek rozpraszający, a do tego porządne zawieszenie na solidnych podwójnych
zawiasach. Mocy i dynamice sprzyja także umieszczenie z przodu wielkich otworów
bass-refleksów – niskie tony mają sporo miejsca na rozpędzenie się. Poza tym
tego typu konstrukcja pozwala umieścić monitory blisko ściany.
Na płycie CD Jima Weidera „Percolator” (BMH - 2006 r.)
elektryczna gitara lidera pocięła przestrzeń niczym bat – z dużym natężeniem i
z kapitalną wiarygodnością. Bardzo
podobało mi się nasycenie powietrza gitarowymi riffami całego kilkuosobowego
zespołu – ta ułuda realnej gry gitar była zdecydowana i silna. Prekusja z dużym
bitem i obszerną skalą. Natomiast wurlitzer Johna Medeskiego pełen wigoru i z
namacalnym, soczystym brzmieniem. W tym miejscu muszę dodać jedną uwagę. Paradigmy, tak
jak napisałem powyżej, grają w sposób bardzo energetyczny – silny i mocny. Taki
mają styl gry, taką konstrukcję. Nie każdemu musi ten charakter odpowiadać, bo
ta siła i prężność obszernych dźwięków rewelacyjnie nadaje się do przekazywania energicznej
muzyki typu rock, fusion, etc, ale przy spokojniejszej np. akustycznej, nieco na
wymiarze traci na tężyźnie plastyka i ogólna precyzja. Nie jest to duży ubytek,
ale jednak wymierny, odczuwalny – szczególnie przy cichszych odsłuchach.
Winyl zespołu Rolling Stones „Dirty Work” (CBS – 1986 r.)
nie przyniósł niespodzianek. Żwawy i charyzmatyczny wokal Jaggera zabrzmiał
blisko i namacalnie, z dużą chropowatą ekspresją i piekną teksturą. Stereofonia
okazała się być całkiem niezła jak na niezbyt dobrze zrealizowane płyty
Stonesów – pomógły w tym właśnie opisywane kolumny, które nie miały problemów z
nakreśleniem odpowiedniej sceny i lokalizacji dla poszczególnych członków
zespołu. Na ścieżce utworu „Harlem Shuffle” gitara basowa Billa Wymana wręcz
śpiewała, a sprężystość basów i ich znaczna potęga sprawiała prawdziwą
przyjemność ich słuchania piszącemu te słowa. Perkusja Wattsa podana została
dość gęsto, ale czasem zbyt agresywnie, lecz w akceptowalnych ramach
usprawiedliwionych dodatkowo oryginalną ekspresją zespołu.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że Paradigmy nie są specjalnie
grymaśne co do współpracującego wzmacniacza. Świetnie sobie radziły zarówno
przyłączone do tych słabszych jak i (co oczywiste) silniejszych. Stara SABA
9240 Electronic z 1978 roku o mocy 2 x 57 Wat / 8 Ohm bez problemu całkowicie
wysterowała i wspaniale napędziła kanadyjskie konstrukcje. Zagrało to
zestawienie bardzo plastycznie i ciepło, choć za ten drugą cechę odpowiedzialna
jest głównie SABA, która ma taką z lekka „podgrzaną” barwę.
W związku z wysoką skutecznością (jak na monitory) – 90 dB,
postanowiłem je także połączyć ze wzmacniaczem lampowym Xindak MT-3. Ten test
wypadł całkiem przyjemnie, żeby nie napisać – wybornie. Xindak zarówno w trybie
pracy triodowym (2 x 18 Wat) jak i pentodowym (2 x 40 Wat) ładnie zgrał się z
Paradigmami osiągając przyzwoicie wysokie poziomy głośności, dużą dynamikę i
ciekawe wokale w lampowym charakterze brzmienia. Lekko osłodzone i ocielone.
Bas sporo zyskał na szybkości w trybie pentodowym, a atak instrumentów nabierał
większej pewności i nasycenia w triodowym.
Konkluzja
- Ponadprzeciętnie solidnie i estetycznie wykonane kolumny. Stolarka i jakość zastosowanych materiałów, w tym i głosników – wysoka liga. One są piękne!
- Brzmienie mocne, żywiołowe i nasycone. Energetyczne i dynamiczne. Świetnie sprawdzające się w mocniejszym repertuarze, choć w tym spokojniejszym też dające sobie nieźle radę.
- Monitory łatwe do wysterowania. Nawet wzmacniacz lampowy w triodowym trybie pracy (2 x 18 W) nie miał z tym najmniejszych problemów. Poza tym łatwe do ustawienia – wylot bass-refleksu znajduje się z przodu.
- Predysponowane do mniejszych pomieszczeń (optymalnie 15–20 m2) - wówczas objawiające swój spory wyrafinowany potencjał o dużej skali i z dużym nasycniem muzyką.
Sprzęt użyty podczas testu
Wzmacniacze: Accuphase E-213, Hegel H100, Xindak MT-3, SABA
9241 Electronic i Xindak PA-M
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart
Grand, Usher S-520 i Klipsch Synergy B2
Źródła:
odtwarzacz płyt CD – Musical Fidelity A1 CD-PRO, gramofon – Clearaudio Emotion,
tuner – Rotel RT-1080
Kable: różne
Akcesoria: platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40,
panele akustyczne Vicoustic Wave Wood
Dane techniczne - na stronie dystrybutora Polpak: TUTAJ
Witam
OdpowiedzUsuńjak będą sie sprawować z Simaudio Moon lub Musical fidelity oraz Sugden itp
interesuje mnie ciepła barwa
Witam
OdpowiedzUsuńjak będą sie sprawować z Simaudio Moon lub Musical fidelity oraz Sugden itp
interesuje mnie ciepła barwa
Przykro mi, ale nie wiem. Nie chcę wprowadzać Pana w błąd. Jak widać po dacie testu, recenzję tych kolumn Paradigm napisałem 3 lata temu. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń