Polpak

niedziela, 15 kwietnia 2012

Monitory Paradigm Reference Studio 10 v.5




Wstęp
Wielu amatorów muzyki poszukuje do domowych pomieszczeń odsłuchowych (zazwyczaj nie przekraczających przecież 20 m2) niedużych kolumn, które zagrają jak podłogówki – albo przynajmniej takich, które w swoim charakterze gry, będą tworzyły iluzję większej masy dźwięku, niż ich gabaryty by na to wskazywały. Wydaje się, że ciekawą propozycją dla takich osób mogą być monitory Paradigm Reference Studio 10 v.5. Właśnie dlatego zainteresowałem się tymi głośnikami - po szczegóły udowadniające powyższą tezę zapraszam na dalsze strony niniejszego opisu.

Kolumny do testu zostały wypożyczone od polskiego dystrybutora marki Paradigm – firmy Polpak.


Paradigm
Kiedy przyjrzeć się bogatej ofercie Paradigm - tej mnogości modeli kolumn, ich poszczególnych generacji i wielu odmian, to można ulec wrażeniu, że jest ich tak wiele, że trudno to wszystko naraz ogarnąć wzrokiem, a co dopiero opisać. Nic dziwnego, że ta firma z Kanady, po 30. latach obecności jest jedną z przodujących na światowym rynku pod względem różnorodnych propozycji kolumn dla melomanów. Zarówno dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swą przygodę ze sprzętem audio, jak i dla tych bardziej zaawansowanych. Można tu znaleźć zarówno kolumny do kina domowego, kolumny do podstawowowego systemu stereo, większe i mniejsze, pasywne i aktywne, subwoofery, głośniki instalacyjne, etc. W ofercie Paradigm jest również seria Signature adresowana do bardziej wymagających i wyrafinowanych audiofili. Natomiast model Reference Studio 10 v.5 jest reprezentantem klasy średniej kolumn Paradigm – Reference Studio…



Budowa
Niedawno opisywałem inne kolumny tej firmy - Paradigm Mini Monitor v.7 (TU), które reprezentują nową stylistykę wzorniczą i estetyczną kanadyjskiego producenta. Napisałem wówczas o nich, że wyróżniają się na tle konkurencji żywiołowym i dynamicznym dźwiękiem – są monitorami z ambicjami. Z kolei, model Reference Studio 10 v.5 należy pod względem wzorniczym do „starej szkoły” Paradigma, czyli surowego designu w technicyzującym stylu. Uwagę przyciąga niesłychanie piękna stolarka – drewniana okleina typu cherry położona jest wzorowo, do tego pokryta bezbarwnym lakierem o wysokiej jakości. Istnieje też wersja wykończenia „piano black” ta jest jednak o około 500zł droższa niż podstawowa. Monitory mają przekrój owalny – jedynie front jest prosty (ścięty). Muszę przyznać, że bardzo ładnie to wygląda. Nietypowo. Przód kolumn zajmują głośniki wysokotonowe, średnio-niskotonowe oraz szerokie, o eliptycznym kształcie, wyloty rur bass refleksów. Wszystkie te elementy osadzone są na specjalnych podkładkach (kołnierzach) wykonanych z metalowego stopu. Dodatkowo, tweeter osadzony jest w osobnym metalowym koszu, który wystaje poza obrys górnej drewnianej ścianki skrzynki – jego zadanie to oddawanie ciepła z cewki , czyli pełni funkcję radiatora.  Te zabiegi z metalowymi wstawkami okalającymi powyższe elementy, oprócz korzystnego wpływu na dystrybucję dźwięku, bardzo też wzmacniają wrażenie wizualne prawdziwie profesjonalnej, studyjnej formy kolumn 10 v.5 – zresztą zgodnej z własną nazwą Reference Studio.
Głośnik wysokotonowy to 25 milimetrowa kopułka z czystego aluminium anodyzowana warstwą złota, chłodzona ferrofluoidem. Zaś głośnik średnio-niskotonowy to 140 milimetrowa membrana wykonana także z aluminium, lecz anodyzowana tym razem satyną. Wyoblony tył kolumn zajmuje zintegrowana płytka z twardego tworzywa sztucznego, a na niej (w specjalnej komorze) podwójne terminale głośnikowe typu WBT. Połączone są blaszkami.
Masa jednej sztuki to ponad 8 kg, czyli całkiem sporo jak na monitory.





Dźwięk
Zazwyczaj trudno spodziewać się z małego monitora dużej masy dźwiękowej, ale w tym przypadku właśnie tak jest. Paradigm zresztą słynie z tego, że jego kolumny z reguły grają bardzo żywiołowo, przebojowo wręcz. Nie inaczej jest i z modelem 10 v.5 – tu potęga dźwięku, jego wolumen i dynamika są naprawdę spore. Z czymś takim spotkałem się ostatnio przy opisie czeskich monitorów Xavian XN 125 SE (TU). Tu czuć duży i obszery bas, nisko schodzący – niżej niż logika by nakazywała, choć oczywiście nie osiągający sejsmicznych rejestrów, bo aż tak bardzo praw fizyki nie da się oszukać. To spektakularne i energetyczne granie Paradigmy zawdzięczają głosnikowi średnio-niskotonowemu, który ma bardzo dobrą konstkukcję – metalowa membrana pokryta satyną oraz wykonany w taki sam sposób stożek rozpraszający, a do tego porządne zawieszenie na solidnych podwójnych zawiasach. Mocy i dynamice sprzyja także umieszczenie z przodu wielkich otworów bass-refleksów – niskie tony mają sporo miejsca na rozpędzenie się. Poza tym tego typu konstrukcja pozwala umieścić monitory blisko ściany.






Na płycie CD Jima Weidera „Percolator” (BMH - 2006 r.) elektryczna gitara lidera pocięła przestrzeń niczym bat – z dużym natężeniem i z kapitalną wiarygodnością.  Bardzo podobało mi się nasycenie powietrza gitarowymi riffami całego kilkuosobowego zespołu – ta ułuda realnej gry gitar była zdecydowana i silna. Prekusja z dużym bitem i obszerną skalą. Natomiast wurlitzer Johna Medeskiego pełen wigoru i z namacalnym, soczystym brzmieniem. W tym miejscu muszę dodać jedną uwagę. Paradigmy, tak jak napisałem powyżej, grają w sposób bardzo energetyczny – silny i mocny. Taki mają styl gry, taką konstrukcję. Nie każdemu musi ten charakter odpowiadać, bo ta siła i prężność obszernych dźwięków rewelacyjnie nadaje się do przekazywania energicznej muzyki typu rock, fusion, etc, ale przy spokojniejszej np. akustycznej, nieco na wymiarze traci na tężyźnie plastyka i ogólna precyzja. Nie jest to duży ubytek, ale jednak wymierny, odczuwalny – szczególnie przy cichszych odsłuchach.

Winyl zespołu Rolling Stones „Dirty Work” (CBS – 1986 r.) nie przyniósł niespodzianek. Żwawy i charyzmatyczny wokal Jaggera zabrzmiał blisko i namacalnie, z dużą chropowatą ekspresją i piekną teksturą. Stereofonia okazała się być całkiem niezła jak na niezbyt dobrze zrealizowane płyty Stonesów – pomógły w tym właśnie opisywane kolumny, które nie miały problemów z nakreśleniem odpowiedniej sceny i lokalizacji dla poszczególnych członków zespołu. Na ścieżce utworu „Harlem Shuffle” gitara basowa Billa Wymana wręcz śpiewała, a sprężystość basów i ich znaczna potęga sprawiała prawdziwą przyjemność ich słuchania piszącemu te słowa. Perkusja Wattsa podana została dość gęsto, ale czasem zbyt agresywnie, lecz w akceptowalnych ramach usprawiedliwionych dodatkowo oryginalną ekspresją zespołu.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że Paradigmy nie są specjalnie grymaśne co do współpracującego wzmacniacza. Świetnie sobie radziły zarówno przyłączone do tych słabszych jak i (co oczywiste) silniejszych. Stara SABA 9240 Electronic z 1978 roku o mocy 2 x 57 Wat / 8 Ohm bez problemu całkowicie wysterowała i wspaniale napędziła kanadyjskie konstrukcje. Zagrało to zestawienie bardzo plastycznie i ciepło, choć za ten drugą cechę odpowiedzialna jest głównie SABA, która ma taką z lekka „podgrzaną” barwę.
W związku z wysoką skutecznością (jak na monitory) – 90 dB, postanowiłem je także połączyć ze wzmacniaczem lampowym Xindak MT-3. Ten test wypadł całkiem przyjemnie, żeby nie napisać – wybornie. Xindak zarówno w trybie pracy triodowym (2 x 18 Wat) jak i pentodowym (2 x 40 Wat) ładnie zgrał się z Paradigmami osiągając przyzwoicie wysokie poziomy głośności, dużą dynamikę i ciekawe wokale w lampowym charakterze brzmienia. Lekko osłodzone i ocielone. Bas sporo zyskał na szybkości w trybie pentodowym, a atak instrumentów nabierał większej pewności i nasycenia w triodowym.




Konkluzja
  1. Ponadprzeciętnie solidnie i estetycznie wykonane kolumny. Stolarka i jakość zastosowanych materiałów, w tym i głosników – wysoka liga. One są piękne!
  2. Brzmienie mocne, żywiołowe i nasycone. Energetyczne i dynamiczne. Świetnie sprawdzające się w mocniejszym repertuarze, choć w tym spokojniejszym też dające sobie nieźle radę.
  3. Monitory łatwe do wysterowania. Nawet wzmacniacz lampowy w triodowym trybie pracy (2 x 18 W) nie miał z tym najmniejszych problemów. Poza tym łatwe do ustawienia – wylot bass-refleksu znajduje się z przodu.
  4. Predysponowane do mniejszych pomieszczeń (optymalnie 15–20 m2) - wówczas objawiające swój spory wyrafinowany potencjał o dużej skali i z dużym nasycniem muzyką.




Sprzęt użyty podczas testu
Wzmacniacze: Accuphase E-213, Hegel H100, Xindak MT-3, SABA 9241 Electronic i Xindak PA-M
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Usher S-520 i Klipsch Synergy B2
Źródła: odtwarzacz płyt CD – Musical Fidelity A1 CD-PRO, gramofon – Clearaudio Emotion, tuner – Rotel RT-1080
Kable: różne
Akcesoria: platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood

Dane techniczne - na stronie dystrybutora Polpak: TUTAJ
Link na stronę producenta Paradigm: TUTAJ

I jeszcze kilka zdjęć wnętrza.





3 komentarze:

  1. Witam
    jak będą sie sprawować z Simaudio Moon lub Musical fidelity oraz Sugden itp
    interesuje mnie ciepła barwa

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    jak będą sie sprawować z Simaudio Moon lub Musical fidelity oraz Sugden itp
    interesuje mnie ciepła barwa

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, ale nie wiem. Nie chcę wprowadzać Pana w błąd. Jak widać po dacie testu, recenzję tych kolumn Paradigm napisałem 3 lata temu. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację