wtorek, 15 września 2015

Wzmacniacz słuchawkowy Divaldi AMP-01





Wstęp
Divaldi to stosunkowo młoda polska firma, wchodzi w skład krakowskiej Mediam Group. Celem Mediam Group jest dostarczanie nowoczesnych technologii i rozwiązań w zakresie multimediów. Firma jest również polskim dystrybutorem tak znanych marek audio hi-fi jak Ortofon, Living Voice, Notthingam, czy Audion. Z kolei Divaldi to projekt osób związanych stricte z Mediam, czyli właściciela – pana Włodzimierza Duvala oraz pana Waldemara Łuczkosia – wybitnego polskiego znawcy zagadnień analogowych oraz zdolnego konstruktora. I to właśnie od tego duetu konstruktorskiego pochodzi nazwa marki Divaldi – Dival to fonetyczny zapis nazwiska Duval, a Valdi to przezwisko pana Waldemara. Sympatyczna rzecz. Głównym założeniem firmy jest konstruowanie zaawansowanych konstrukcji high-end (cytuję) "niewidzialnie łączących człowieka z technologią". W 2010 roku powstały pierwsze urządzenia Divaldi serii Burgund, w zeszłym roku zadebiutował całkowicie nowy tytułowy AMP-01; zaś w przyszłym roku mają pojawić się firmowy gramofon Divaldi T-01, przedwzmacniacze, wzmacniacze oraz kolumny głośnikowe. Zapowiada się bardzo bogato i intrygująco.

Opisywany sprzęt został użyczony przez firmę Mediam z Krakowa.

Wrażania ogólne i budowa
Divaldi AMP-01 dostarczany jest do nabywcy jako ekskluzywna rzecz, produkt skończony i ostatecznie dopracowany. To nie jest jakieś zaawansowane DIY, jakich sporo w naszym kraju. To sprzęt o standardzie światowym. Opakowanie to luksusowe podłużne pudełko (czerwono-bordowe na zewnątrz i czarne wewnątrz) składające się ze spodu i wieka. Po jego otwarciu oczom ukazują się osadzone w czarnej piance wzmacniacz oraz kolejne czerwone pudełko – w nim znajduje się zewnętrzny zasilacz.

AMP-1 prezentuje się znakomicie. To finezyjny design - pieczołowity i oryginalny oraz solidne, pierwszorzędne wykonanie i przy okazji bardzo nietypowe jak na sprzęt audio hi-fi. Warto w tym miejscu napisać, że autorem projektu jest pan Piotr Jegiełłowicz, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Niewielka obudowa wycięta jest z jednego bloku aluminium i pomalowana na biało – na przedzie i tyle ścianki są proste, zaś po bokach zaokrąglone – wypukłe. Pokrywa górna ma wydrążony lej, w nim (na dnie leju) znajduje się duże, okrągłe pokrętło potencjometru. Po włączeniu do sieci wzmacniacza, ów lej podświetlany jest od spodu ciepłym białym światłem, co przynosi dodatkowe przyjemne odczucie wizualne. Generalnie wzornictwo wzmacniacza jest minimalistyczne, lecz efekt jest zaskakująco piękny.

Ze strony funkcjonalnej AMP-1 jest równolegle wzmacniaczem słuchawkowym oraz przedwzmacniaczem słuchawkowym dla wkładek typu MM (ale nie można go podłączyć do kolejnego zewnętrznego wzmacniacza. Innymi słowy, to wzmacniacz słuchawkowy z wejściem gramofonowym). Na froncie umieszczono gniazdo słuchawkowe 6,3 mm oraz wytłoczono szary napis Divadi. Zaś z tyłu zamontowano dwie pary wejść RCA – liniowe dla źródła oraz typu phono dla gramofonu; wyboru odpowiedniej funkcji dokonuje się przełącznikiem hebelkowym zamontowanym tuż obok. Na tylnej ściance znajduje się także zacisk uziemienia dla gramofonu, hebelkowy włącznik zasilania oraz gniazdo sieciowe 16 V dla zewnętrznego zasilacza. Sam zasilacz to solidny i masywny sprzęt – najpewniej wewnątrz znajduję się rdzeń kształtkowy ferrytowy. Zresztą sam AMP-01 też swoje waży – masa wynosi aż 600 gram, co jak na tak niewielkie urządzenie jest całkiem sporą wartością.

Jak można przeczytać w materiałach informacyjnych: "Wzmacniacz słuchawkowy jest urządzeniem przeznaczonym do odsłuchu sygnałów muzycznych za pomocą słuchawek Hi-Fi najwyższej klasy wyposażonych we wtyk typu jack 6,3 mm. Oprócz wejścia liniowego ma także wejście gramofonowe (czułość MM) z korekcją RIAA. AMP-01 pracuje w klasie A. Wzmacniacz wykonano jako dwa oddzielne i odseparowane kanały mono, osobno dla lewego i prawego kanału. Wzmacniacz posiada dwa niezależne zasilacze dla lewego i prawego kanału. Montaż elementów elektronicznych jest wykonywany ręcznie w technologii przewlekanej. Wszystkie elementy elektroniczne dobrano i parowano ręcznie. Wzmacniacz nie zawiera elementów miniaturowych SMD. Obudowa wzmacniacza została zaprojektowana i wykonana z jednolitej, wysokiej jakości bryły aluminium. Zasilanie urządzenia jest realizowana za pomocą dołączanego zasilacza o napięciem bezpiecznym o 16 V AC zapewniającym odpowiedni zapas mocy".

Parametry techniczne

Moc wyjściowa : 800 mW (Klasa A), 3,5 W max.
Obciążenie wyjścia: min 30 Ohm
Dynamika: 80 dB
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz / -0,5 dB
Zniekształcenia: 0,2 % dla 1 kHz
Wzmocnienie: 20 dB
Wejście: Gniazdo RCA stereo 1 x liniowe, RCA stereo 1 x gramofonowe
Wyjście: Gniazdo jack stereo 6,3 mm
Zasilanie: 16 V AC Pobór prądu: 1 A max.
Pobór mocy: 15 W max.
Obciążalność wyjść: Max. 0,5 A / kanał
Wymiary: Szerokość 115 mm Wysokość 53 mm Głębokość 102 mm
Masa: 600 gram (bez zasilacza)



Finezyjne opakowanie


Po lewej - pudełko z zewnętrznym zasilaczem

Divaldi AMP-01 oraz pudełko z zasilaczem



Piękny design, wyborne wykonanie, doskonała ergonomia


Po lewej - zewnętrzny zasilacz

Zasilacz jest ciężki, to solidna robota


Podświetlana od spodu gałka potencjometru; wieczorem robi to piorunujące wrażenie


Tylny panel

Szeroki rozstaw gniazd RCA umożliwia podłączanie nawet grubych wtyków

AKG K545



Oppo PM-3

Po lewej - Final Audio Design Pandora Hope VI; po prawej - Oppo PM-3


Wrażenia odsłuchowe
Wykorzystywałem trzy pary słuchawek: magnetoplanarne Oppo PM-3 oraz dynamiczne Final Audio Design Pandora Hope VI i AKG K545. Wzmacniacze słuchawkowe to Hegel H160 oraz przenośny Cayin C6 DAC. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu tekstu.

Nie używałem wbudowanego przedwzmacniacza gramofonowego – mam nadzieję zrobić to w niedalekiej przyszłości, wówczas uzupełnię tekst. Z drugiej strony szkoda, że nie jest możliwe „wyciągnąć” z AMP-01 sygnału gramofonowego z przedwzmacniacza, by dalej doprowadzić go do wzmacniacza stacjonarnego.

Ze względu na małe gabaryty AMP-01 można by spodziewać się równie niewielkiego dźwięku, braku dziarskości w przekazie lub nieumiejętności optymalnego wysterowania bardziej wymagających słuchawek. Otóż nic z tego – Divaldi gra pełną parą! Dysponuje dużą siłą, dynamiką i energią – przekaz jest bardzo treściwy, wręcz żywiołowy. Aczkolwiek ten wysoki temperament brzmieniowy oraz ekspansywność tonalna są bardzo harmonijne i równe. Pomimo iż wzmacniacz ma silny drive to jego ogólna definicja całkowicie mieści się w ramach kultury i elegancji brzmienia. Wszystko tu gra akuratnie i organicznie – fizjologicznie; daje się odczuć duży polot i spory rozmach, niemniej jednak jest także odpowiednia subtelność, jest powietrze i jest przestrzeń. Zwraca też uwagę duża masywność dźwięku, jego wypełnienie i soczystość. Taki eufoniczny i melodyjny sznyt jest charakterystyczny dla bardzo zaawansowanych konstrukcji wzmacniaczy słuchawkowych, albowiem Divaldi do takich z pewnością przynależy.

Co istotne, wzmacniacz jest wybornie przejrzysty i dobrze rozdzielczy, nie ma problemów z ujawnianiem detali nagrań, słychać wiele niuansów i szczegółów realizatorskich, choć taki Hegel H160 odkrywa ich ciut więcej. Przestrzeń odsłuchowa budowana jest szeroko i dość głęboko. Akustyka pomieszczeń jest oddawana więcej niż poprawnie, lokalizacja źródeł – jednoznaczna i precyzyjna. Można usłyszeć poszczególne instrumenty jednorodnie i dokładnie usytuowane na scenie.  

Soprany są dobrze zaznaczone, błyszczą i świecą jasnym światłem, lecz nie atakują zanadto uszu zbytnią ostrością. Można napisać, iż są akuratne, skądinąd niekiedy zakłują w uszy dużą wyraźnością. Ostatecznie na optymalne zgranie największy wpływ mają dobrze dobrane słuchawki, ale o tym za chwilę. Średnica jest bogata i plastyczna, pierwszorzędnie artykułuje takie instrumenty jak fortepian, saksofony, czy gitary. Struny wibrują przekonująco i dźwięcznie, a strumień powietrza jest masywny i wiarygodny. Prezentacja instrumentów jest bardzo obfita – fizyczna. Z kolei bas jest autentyczny i sprężysty, punktualny i rytmiczny, szybki i rytmiczny, aczkolwiek bardzo proporcjonalny i symetryczny. Brak jest jakichkolwiek symptomów jego przerysowań, czy poluzowań. AMP-01 zapewnia bardzo zdrowy i rasowy bas, bez niechcianego przeładowania.

Kilka słów o współpracy z poszczególnymi słuchawkami. Tak jak wcześniej wspominałem, używałem magnetoplanarne Oppo PM-3 oraz dynamiczne Final Audio Design Pandora Hope VI i AKG K545. Wszystkie one są słuchawkami łatwymi do wysterowania. Oppo PM-3 mają impedancję 26 Ohm i czułość 102 dB, Pandora Hope VI – 8 Ohm i 105 dB, zaś AKG K545 – 32 Ohm i 97 dB. Zresztą większość współczesnych słuchawek producenci konstruują w taki sposób, aby bez większych problemów grały ze smartfonami (pomijam tu konstrukcje stricte profesjonalne). Oczywiście, Divaldi nie miał także najmniejszych problemów, aby optymalnie wysterować trzy pary testowe – lecz ze względu na fakt, iż jest strojony pod słuchawki od wartości 30 Ohm, Pandora Hope VI ze swoimi ośmioma Ohmami niekiedy posykiwały (innymi słowy, nie są to słuchawki optymalne dla Divaldi).

Różnice w brzmieniu trzech par wypływały przede wszystkim z indywidualnych właściwości słuchawek i stylu ich gry. Nie będę zbyt odkrywczy jak napiszę, iż najlepiej zagrały z AMP-01 słuchawki planarne Oppo PM-3 oraz prawie na równi z nimi (gdyby nie niedopasowanie impedancji) - Pandora Hope VI. Planarne Oppo dostarczyły wybitny bas, a także solidną i bogatą średnicę – plastyczną i esencjalną. Treściwą. Ponadto zapewniły wyborną dynamikę i równolegle neutralność całego przekazu. Wokale zabrzmiały wręcz hipnotycznie – żarliwie i sensualnie. Z kolei Pandora Hope VI czarują doskonałą (choć nienachalną) selektywnością oraz detalicznością dźwięku. Brzmienie można określić jako wybujałe, bardzo gęste i masywne, a do tego świetliste. Jasne. Bardzo odkrywcze i przestrzenne. Natomiast AKG K545 przeznaczone są przede wszystkim dla urządzeń przenośnych i chociaż z AMP-01 zagrały bardzo przyjemnie i całkiem dokładnie, to lepiej na co dzień niech grają sobie ze smartfonami. Szkoda na nie marnować elegancję brzmieniową Divaldi.

Konkluzja
Divaldi AMP-01 to wzmacniacz słuchawkowy z modułem gramofonowym. Jest pierwszorzędnie zaprojektowany zewnętrznie i wewnętrznie, ma wyjątkowo piękny design, wyposażony jest w solidną aluminiową obudowę. W stu procentach produkowany jest w Polsce.

Wzmacniacz gra treściwym, masywnym i energetycznym dźwiękiem o wysokiej kulturze. Równolegle brzmi ekspansywnie i subtelnie, esencjonalnie i detalicznie, rytmicznie i lekko, a także przejrzyście - czysto. To prawdziwe słuchawkowe high-fidelity. Brawo Divaldi!


Cena w Polsce – 3 900 PLN.

System testowy

Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), G LAB Block, Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Egg-Shell Classic 9WTL (test TU).
Kolumny: Bodnar Audio Hornton (test TU), Wigg Art Enzo (test TU),  Xavian Neox 2 (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand, Pylon Sapphire 25 (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Three SE.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Pioneer U-05-S (test TU) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Goldring 1042.
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystemy: Pioneer P1-K (test TU) i Cayin MM-3 (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6, Cayin C6 DAC, Divaldi AMP-01, NuForce HA-200 (test TU), Oppo HA-2 (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację